Czy świńska grypa może dotrzeć do Polski?

Witam, ostatnio coraz głośniej o epidemii grypy na Ukrainie. Czy według was nasz kraj jest bardzo zagrożony? Czy odrobina przezorności nie zaszkodzi na chwilę obecną (omijanie skupisk ludzkich - dyskotek, centrów handlowych) czy nie warto nawet panikować. Miałem iść ostatnio na imprezę, ale z racji tego że się nasłuchałem o tej epidemii, zaczynam mieć pewne obawy. :? Jak wy się odnosicie do tej kwestii ?

Jak to dotrze ?

Przecież od kwietnia było w Polsce ponad 100 przypadków A/H1N1.

Od dawna świńska grypa jest w Polsce, ale są to pojedyncze przypadki… Szanse że się zarazisz są jak 1 na 1000000 ;]

Możesz spokojnie iść na dyskotekę :stuck_out_tongue:

Media zbyt nagłośniły sprawe ukrainskiej grypy , 150 tyś chorych w tym prawie 150 tyś na niewiadomo jaką grype i stany grypopodobne , zamrło około 40 osób w tym może dwie na A/H1N1 reszta na powikłania pogrypowe , co roku na świecie umiera znacznie więcej osób na zwykłą grype niż na te nowe grypy , myslę że nie ma co panikować

Z tego co wiem to świńska grypa była wcześniej w Polsce niż na Ukrainie :smiley:

Na “zwykłą” grypę też ludzie umierają, i to masowo. Dla małego dziecka, osoby starszej oraz z osłabioną odpornością każda grypa może być groźna.

Myślę, że za tą całą paniką stoją działy marketingu firm farmaceutycznych, szukające nowego rynku zbytu.

Jest koncepcja, z którą się zgadzam, że okresowe epidemie, jak grypa, służą do jakiejś formy stymulacji organizmu, oczyszczenia go. Bakterie i wirusy nikogo nie “atakują”, żyją w symbiozie z innymi organizmami (pożerają odpady). A jak ktoś nałyka się lekarstw, to może i objawy choroby szybko mu miną, ale osłabnie układ odpornościowy i pojawi się podatność na jakąś inną chorobę, która może okazać się groźna.

Taka jest mentalność lekarzy - jak jest gorączka, to znaczy, że stan pacjenta odbiega od “normy”, trzeba mu podać lekarstwo likwidujące gorączkę. A organizm podnosi temperaturę, bo po prostu mu łatwiej wtedy zlikwidować nadmiar bakterii, które już wykonały swoją robotę (zjadły to, co się popsuło). Jak bakterie są zwalczane, to nie mogą wykonać swojej roboty, organizm niby jest “zdrowy” (brak bakterii), lecz pogłębia się degeneracja tkanek i przy następnej chorobie mogą mieć zbyt dużo do zjedzenia, organizm tego nie przetrzyma.

Jakoś, co słyszę, że ktoś się zaszczepił na grypę, to zaraz choruje na nią, i to bardzo ciężko. Ja od skończenia podstawówki na nic się nie szczepiłem, i co kilka lat najwyżej mam katar.

No i racja , łykanie anytbiotków przy byle jakim przeziębieniu zazwyczaj kończy się uodpornieneim organizmu na antybiotyki co w przyszłości i w razie poważniejszej infekcji może skonczyć się nawet smiercią bo nie zadziała nic , nie ma to jak gąraca herbata z cytryną a czasem aspirynka na noc lub nalewka z wina i miodu i po przeziębieniu , najbardziej podoba mi się pod tym względem w Holandii bo tam antybiotyku lekarz do leczenia domowego nie ma prawa przepisać , antybiotykami leczy się w szpitalach i to w dodatku jak już nic nie zadziała. Jedynym lekarstwem na “wszystko” w Holandii to jest paracetamol i łóżko. Pamietam jeszcze niedawno że na wszyskie infekcje dróg oddechowych i inne infekcje wirusowe najskuteczniejsza była penicylina , już od dawna nie używana bo nie działa , całe pokolenie jest odporne na jej działanie a to tylko dlatego że masową ją przepisywano i nie dość że pokolenie odporne to w dodatku uczulone na ten antybiotyk

nie popadajmy w paranoję. Grypa jest co roku. Ta jest trochę bardziej groźna. Odżywiajmy się prawidłowo, zachowujmy higienę, łykajmy witaminki. Kilka lat wstecz odnotowano śmiertelne przypadki ptasiej grypy w Tajlandii, gdzie wiadomo jakie są warunki i co spożywają ludzie. Ale media to nagłośniły i zaraz wielka panika. Osobiście nie zrezygnowałem z kurczaka czy jajek. Wysoka temperatura zabija wirusy i bakterie i jakoś żyję. Większość dostała wrzodów żołądka niż grypy. Obecnie jest podobnie. Poza tym sianie paniki leży po stronie koncernów farmaceutycznych.

Jest inna wielka “epidemia” w polsce o której mało kto wie , jest to nadcisnienie tętnicze a w wyniku powikłań tej choroby przypuszcza się że tylko w polsce co roku umiera od 2-4 tyś osób , z badań wynika że ponad 50% polskiego społeczeństwa ma nadciśnienie , z tych 50% tylko połowa o tym wie a z tej połowy tylko znowu połowa systematycznie leczy się , wskaźnik umieralności z tej grupy która się leczy jest bardzo mały , natomiast największy jest z grupy która nawet nie wie że ma taką chorobę , skutkiem nadciśnienia może być zawał lub wylew do mózgu , osoba która ma wysokie cisnienia a wystarczy że trochę się zestresuje lub zdenerwuje może bardzo szybko stracić życie lub ulec trwałemu kalectwu , choroba jest podstępna gdyż poprzez długoletni rozwój powoduje że nie mamy żadnych objawów zdrowotnych aż do czasu wylewu lub zawału , na nadcisnienie mogą chorować nawet 2 letnie dzieci bo i takie przypadki zdarzają się i to coraz częściej , leczenie nawet bardzo wysokiego ciśniena jest nieskomplikowane i wymaga tylko przyjmowania odpowiednich lekarstw i wizyt u lekarza co jakieś 3 miesiące , pierwsze objawy tej choroby to ciśnienie powyżej 140/90 utrzymujące się poprzez kilka dni , prawie w każdej aptece można wykonać darmowy pomiar. Więc grypa to tylko mała sezonowa infekcja w stosunku do choroby nadciśnienia. Dlaczego o tej chorobie media nie poinformują polskie społeczeństwo , bo to nie nowość i nie byłoby sensacji.

Niestety mylisz pojęcia, epidemia dotyczy chorób zakaźnych, a nadciśnienie takową nie jest :stuck_out_tongue:

Sorry fiesta miałem napisać w tym przypadku epidemia w cudzysłowie już poprawiam.

i najlepsze :smiley:

http://www.newworldorder.com.pl/artykul … abijania….

http://www.webpuls.pl/2009/10/google-fl … zenie.html fajny artykuł :slight_smile: .

http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35136,72 … _H1N1.html

hmmm…

Grypa to nic groźnego przynajmniej dla mnie :smiley:

przed snem 50ml przeźroczystego płynu i do łóżka :slight_smile:

U mnie w szkole w niektórych klasach to nie nawet 30 % uczniów ;/

tak jak jedna Ukrainka się wypowiadała: Dużo czosnku, codziennie jeść czosnek! :smiley:

http://davidicke.pl/index.php/artykuly/35-redmuluc/156-grypadavidicke.html

Szczerze Optimus Prime wydaje mi się że to kolejny artykuł typ “lądowanie na księżycu to fake”, czyli ludzi którzy doszukują się w wszystkim spisku :stuck_out_tongue: . Co prawda sam w telewizji słyszałem pewne zastrzeżenia do tych szczepionek, ale to już jest przesada z wyciąganiem takich wniosków.

Nie żadna przesada , stwierdzono że w szczepionkach znajduje się składnik szkodliwy, składnik ten może powodować większe szkody jak sama grypa , swego czasu popularne były szczepienia przeciw żółtaczce a bez nich nie można było wykonać najmniejszego zabiegu , po 5 latch okazuje się że ta szczepionka była nie skuteczna a wręcz odwrotnie mogła powodować zaburzenia w pracy wątroby , jakieś 2-3 lata temu zakłady pracy masowo szczepiły przeciw zwykłej grypie po cenach promocyjnych , później się okazało że szczepionka nie skuteczna bo przeterminowana , każda szczepionka niesie z sobą jakieś ryzyko utraty zdrowia a nawet były przypadki śmierci , skoro wcześniej “zrobiono” społeczeństwo w “balona” to dlaczego teraz by mieli masowo się szczepić , NFZ dobrze wie że jeżeli sprowadzą duże ilości szczepionek to mogą być “wtopione” pieniądze , szczepionka to nic innego jak “przetwożony” wirus i każdy organizm na szczepienie inaczej reaguje jeden łagodniej inny źle łącznie z objawami choroby.

poza tym wirus grypy charakteryzuje się bardzo dużą zmienności dlatego tak niska skuteczność tych szczepionek a właściwie żadna. Grypa jak grypa była jest i będzie w różnych odmianach. Ludzie na nią chorowali i z jej powodu umierali tak było jest i będzie. A teraz jest taki okres że zachorowalność na grypę jest i była zawsze zwiększona. A poza tym aż tak często na grypę to nie chorujemy a nawet bardzo rzadko.