ps. wersja dla lewaków:
Niestety mylisz się. Widzę, co robią domowe koty. Zabijają i nie potrafią zjeść, a tylko przynoszą właścicielowi lub bezmyślnie zamęczają ofiarę, bo “coś tam im dzwoni” z pierwotnych instynktów. Jak zdziczeje to się nauczy. Tak samo są watahy dzików psów, które sobie radzą. a to wszystko oznacza, ze pies ma większą inteligencje emocjonalną i jest bardziej zżyty z człowiekiem (swoim stadem) niż kot. Pies tak, jak i kot poradzi sobie,. Zacznie chodzić po śmietnikach lub “żebrać”. Poza tym mylisz inteligencje z instynktem - kot nadal jest pół-dziki i ma cię gdzieś (z czego niektórzy się cieszą, jak debile i wrzucają memy), pies został udomowiony wcześniej i przez wieki ewolucji nauczył się nawet ludzkiej mimiki. I to jest właśnie inteligencja. Np. wilk nie potrafi rozpoznać ludzkiego uśmiechu czy złości.
Przecież to nie kwestia inteligencji a odruchów.
Widziałeś psa latającego do upadłego za światełkiem?
Kot dostaje pierdolca jak coś się rusza więc prędzej czy później coś do jedzenia złapie.
Kot to jest strasznie głupie zwierzę. Spróbujcie przywiązać psu do ogona puszkę po piwie, na sznurku. Będzie starał się odczepić przeszkodę i się wkurzy. Co zrobi kot w takiej samej sytuacji? Zacznie spieprzać od puszki, która będzie się za nim ciągnąć i hałasować, więc kot będzie biegł coraz szybciej, a puszka będzie coraz bardziej hałasować, więc kot będzie biegł coraz szybciej (dodatnie sprzężenie zwrotne). Skończy się, gdy kot padnie z wycieńczenia.
P.S. Polska to niedobry kraj dla krów, świń, koni i kur. Ucina im się łby i wrzuca je do wiadra. Koty mogą niczego się nie bać, za ucięcie łba kotu grozi lincz lub więzienie, pomimo że to bodajże najwredniejsze zwierzę, które wyżera ze śmietnika i się nie oswaja. Konia oswoisz, krowę oswoisz. Nawet świnię oswoisz, ale nie kota.
Z tą puszką to mit, tak jak z ogórkiem, może zadziałać w pewnych okolicznościach.
Ja mam odruch facepalmowy jak czytam twoje teksty.
To kwestia asymilacji i umiejętności przystosowania się w nowych nieznanych warunkach/środowisku które zależą od wrodzonej inteligencji. Im wyższa inteligencja tym szybsza i łatwiejsza adaptacja jednostki (zwierzęcia, człowieka) do nowych warunków w których ta jednostka się znalazła. Co ma ogromny wpływ na jej przetrwanie w nowym nieznanym środowisku. Jest to umiejętność odnalezienia sposobu na przeżycie w nowych warunkach. Jest ona zależna od inteligencji i predyspozycji do adaptacji.
A odruchy to dzielimy na warunkowe i bezwarunkowe. I nie mają nic wspólnego z przystosowaniem się do nowych warunków środowiskowych. Przykładowo odruchem bezwarunkowym jest oddychanie a warunkowym moje facepalmy na twoje teksty.
Teraz uważaj, żółw ozdobny czerwonouchy jest ekstremalnie inteligentny, kot przy nim to niedorozwój, wychowany w niewoli, wypuszczony w obcym i wrogim środowisku doskonale sobie radzi (patrz na żółwie w polskich parkach), to jakby ciebie wywalić na środku sahary.
To jeszcze nic, karaluch to istny geniusz!
Wszystko na podstawie twojej teorii.
Kot jest idiotą a latanie za wszystkim małym co się rusza to odruch bezwarukowy jak u psa ślinienie się na widok puszki z żarciem.
Zjedz kota bo gwiazdorzysz.
O jeden facepalm za dużo?
Nie znam (i nie mam zamiaru) znać tego jeżyka. Inteligencja to zdolność uczenia się i pojmowania. Naucz kota bycia przewodnikiem dla niewidomego czy ratowania ludzi czy szukania bomb lub narkotyków. Będzie się tylko tępo gapił.
Co do języka, którego nie znasz: “Jak to jutro nie chce się iść do roboty”
Co do drugiej części, ten znasz:
Bardziej “Ale mi się nie chce jutro iść do roboty”.
Ta, mogą być lepsze niż psy ale nie są, bo są tak głupie i leniwe że nikt nie chce ich do tego szkolić bo nie ma sensu, w krytycznym momencie kot się położy albo wlezie w jakąś dziurę i nie będzie chciał wyleźć.
Koleżanka kiedyś przyszła do nas ze swoim pieszczochem, debil wlazł za kuchenkę i siedział tam aż go za kudły nie wytargałem przez szufladę pod piekarnikiem , potem próbował jeszcze do kanapy się władować…