Nie do końca bo to tylko weryfikuje (i to teoretycznie) znane powszechnie drogi ataku. Swoją drogą coś takiego przecież działo się z Firefoxem. Na początku, kiedy prawie nikt go nie używał (+/- 3%) to mówiono, że to najbezpieczniejsza przeglądarka. Kiedy tylko Firefox został liderem to okazało się, że jest równocześnie jest także liderem skutecznych ataków.
Niestety, jest to cena podjęcia próby dyskusji na temat tak kontrowersyjny jak polityka, czy religia. No może nie na tyle kontrowersyjny, ale jednak dający duże pole do popisu fanatykom.
Przykro się to czyta, ale co zrobić?
Od siebie dam jeszcze odpowiedź na pytanie z nazwy tematu: bo nie jestem człowiekiem, który ogranicza się do jednego rozwiązania.
Jedne programy będą lepiej działać tu, inne tam, a jeszcze inne jeszcze gdzieś indziej. Komplet: hardware + software dobieram tak żeby był jak najlepszym narzędziem do danej pracy. Stąd też robiąc symulacje dużych infrastruktur sieciowych korzystam z Ubuntu LTS, bo ma wsparcie dla Dockera, GNS3 i innych cudeniek, a wykonując prace biurowe, korzystam nawet ze starego dobrego XP, bo wspiera stare dobre wersje Microsoft Office: https://i.imgur.com/VWYOS1b.png. I to, że na obecne czasy jest bardzo, bardzo lekki, idealny do wirtualizacji:
https://i.imgur.com/L2HXywU.png - jako guest
https://i.imgur.com/YLwG8C2.png - jako host
Krótko i zwięźle. Z GNU/Linuksem, na desktopie, jest jak z kobietą, która ma faję w gaciach. Niby wizualnie z zewnątrz wszystko jest O.K. Chodzicie sobie na spacery do parku, na film do kina, ale jak przychodzi co do czego i zostajecie sami w sypialni, to zaczyna się dylemat kto kogo dzisiaj… wyroluje!
GNU/Linuks tylko w serwerowni…
Ani teoretycznie ani nie weryfikuje. Jak dziura załatana, to soft sprawdzi i wyda stosowny werdykt.
Współczuję Ci kobiet, z którymi się spotykasz
Bo moje są jak Linux właśnie - mam to co chcę.
Nawet nie chcę się domyślać jakie doświadczenia życiowe podsunęły ci taką “analogię”
99% przypadków to “egzeki nie dziaUajoM, mam 3 klatki w Wieśku na Wine … linuGz to gunwo!!!”
Osobiście? Żadne… Czy jak napiszę, że heroina niszczy życie, to będzie od razu oznaczało, że dzień zaczynałem od śniadania w strzykawce? Tak w myśl zasady zdobywania “doświadczenia życiowego”? Bardzo płytkie rozumowanie…
Ja sprawdzę, jak działać mi będzie wiesiek na nowym laptopie. Niektórzy pisali, że natywna wersja im słabo chodziła. Oczywiście - można dyskutować czy laptop to sprzęt do grania, ale ja mogę to porównać z natywną wersją Windowsową na Wine i Windows.
Mnie podoba się analogia hiroptera bo to coś nowego a nie zjechane do spodu: „gdyby systemy operacyjne były samochodami to…”
Używając innej analogii… używanie GNU/Linuks jest jak obejrzenie “Amerykańskiego Ninja” w wieku 8 lat. Ach… te sceny walki, przemyślana choreografia, bezbłędny scenariusz z błyskotliwymi dialogami, wyraziste postaci, wybuchy… i jeszcze raz wybuchy… i ninja o wielkiej mocy! I jeszcze niesamowity amerykański ninja. Jak ktoś widział u jaranego (nie dosłownie 8 latka), to wie o czym mówię. Teraz ten sam film ponownie dajemy do obejrzenia 8 latkowi tylko jakieś 30 lat później… ch*jowe sceny walki, choreografia z dupy, dziurawy jak ser szwajcarski scenariusz z dennymi dialogami, mierne postaci… wybuchy? Jakie wybuchy… a i ninja… Ci z Lego Ninjago już byli bardziej ogarnięci… tak samo jest z GNU/Linuksem. Najpierw jest och, ach, a później niekończący się potok szamba… co innego serwer, bez zbędnego GUI. Tam GNU/Linuks sprawdza się idealnie.
Piłeś?
Przestań się dalej pogrążać
Kogo kole tego kole.
Czyżbyś chciał się z czegoś zwierzyć?
Ja nie mam z czego, a ty już pokazałeś swoją idę.
Pytałem czy piłeś, bo jeśli nie… to się napij. Może wtedy wyjdzie Ci lepsza analogia. Na razie 2/10 bo przeczytałem.
W sumie nic nie pokazałem… za to widać, że uciśnionemu gronu Linuksowych użytkowników nadepnąłem na odcisk… taki wrażliwy punkt, jak byś nie zatrybił.
Najpierw transwestyci, teraz ośmiolatkowie… Ja tam się nie znam, ale Freud miałby na pewno jakąś teorię