Dowcipy

siedzi łukasz na drzewie babcia też ma kalosze :lol: leci sobie bocian i myśli po co mi stół skoro nie mam kaloszy jaki z tego morał?? lodówką się nie ogolisz!!

siedzi putin na lawce i mysli…a wstane i sie przjde. idzie idzie i nagle znowu siada na 2 lawce. Wniosek: putin jest zamulony…

zapraszam na XXXX


Dosyć tego spamu

Asterisk

Złączono Posta : 20.12.2005 (Wto) 15:11

idzie batmas i spotyka kolesia. “czesc jestem batmat a ty?” “ja batman batman” "NO to chodz ze mną. Idą dalej spotykają kolesia czesc ja jestem batman to jest batman batman a ty kim jestes? “ja jestem batman batman batman”, no to chodz z nami. Ida dalej spotykają kolesia i mowia czesc ja jestem batman to jest batman batman a to batman batman batman .Ida dalej spotykaja kolesia i mowia: czesc ja jestem batman to jest batman batman to batman batman batman a ty kim jestes ja jestem beryl. no to chodz z nami.Ida i spotykaja kolesia i mowia: czesc ja jestem batman to jest batman batman, to batman batman batman to beryl a ty kim jestes? ja jestem beryl beryl, no to chodz z nami. ida i znowu spotyksaja kolesia i mowia: czesc ja jestem batman to jest batman batman a to batman batman batman, to beryl a to beryl beryl a ty kim jestes? ja jestem beryl beryl beryl. (Mozna by bylo dlugo i dlugo ntak pisac :PP) wniosek: bezsensu kawał :PP :o

Żeńskie hormony w piwie?

Ostatnie badania naukowe ujawniły, że piwo zawiera żeńskie hormony. Jeśli chcecie zachować męskość przeczytajcie poniższy artykuł opublikowany w Scientific American przez dr Flowera 29.02.99.

Eksperyment przeprowadzono na reprezentatywnej grupie 100 mężczyzn. Aby sprawdzić, czy rzeczywiście piwo zawiera żeńskie hormony, każdy z nich dostał 11 litrowych butelek celem wprowadzenia ich zawartości do organizmu.

czas badania wynosił ok 3 godzin.

Oto wyniki eksperymentu:

  • u 75% stwierdzono zaburzenia myślenia i mowy

  • 100% nie potrafiło prowadzić samochodu

  • u 90% zauważono tendencje do tycia

  • 80% wpadło w melancholie i wybuchało płaczem o byle głupstwo

  • 80% chciało wydać pieniądze na byle co

  • 75% trudno było zrozumieć

  • 90% nie było świadome, ze opowiada głupoty

  • 85% nie było w stanie przyznać się do własnych błędów

I jak tu powiedzieć, ze w piwie nie ma żeńskich hormonów?

Pogoda, ach ta pogoda… :mrgreen:

http://freefilehosting.net/file/?id=qtrwm6va

OGÓLNE ZASADY DOTYCZĄCE NAPRAWIANIA (NIE TYLKO) KOMPUTERÓW:

  1. Jeśli już wykryłeś zepsutą część, to brak Ci właściwego narzędzia,

aby ją wymontować.

  1. Jeśli jesteś już w stanie ją wymontować, to dowiesz się, że

sprzedawca będzie ją musiał przesłać do producenta.

  1. Jeśli sprzedawca ma je na składzie, to wymiana nie jest potrzebna.

  2. Koszty naprawy nalicza się w ten sposób, że koszty te, oraz ceny

nowego urządzenia mnoży się przez dwa i wybiera wartość wyższą.

  1. Część zamienna dostarczona przez sprzedawcę nie działa w Twoim

komputerze.

  1. Po ponownym wmontowaniu naprawionej części komputer nadal nie będzie

sprawny.

  1. Jeśli naprawa dotyczy dysku twardego, to zapisanych na nim danych

więcej nigdy nie zobaczysz.

Wyjątek do siódmej zasady naprawiania:

Będziesz w stanie odtworzyć jedynie spis zawartości dysku twardego,

żebyś mógł się przekonać, co straciłeś.

PRAWA DOTYCZĄCE CZĘŚCI SKŁADOWYCH:

  1. Części składowe działają tak długo i tylko tak długo, dopóki nie

przejdą przez wstępną kontrolę.

  1. Po usunięciu wszystkich szesnastu śrub mocujących z obudowy komputera

stwierdzisz, że usunąłeś niewłaściwą pokrywę.

  1. Po zabezpieczeniu pokrywy stwierdzisz, że zapomniałeś o kablu

zasilającym.

  1. Po ponownym uruchomieniu komputera pozostałe części odnajdziesz na

stanowisku roboczym.

  1. Tolerancje podczas montażu będą dążyć do spowodowania jak

największych kłopotów.

  1. Najtrudniej dostępne są gniazda wtykowe oraz nóżki kości, gdzie

właśnie chciałbyś coś wetknąć lub wmontować.

  1. Każdy skomplikowany montaż wymaga trzech rąk.

  2. Każdy prosty montaż wymaga czterech rąk.

  3. Otwory w obudowie są o jedną dziesiąta minimetra mniejsze niż trzeba.

  4. Otwory o właściwej średnicy umieszczone są w nieodpowiednich miejscach.

  5. Nakrętki nigdy nie pasują do śrubek.

  6. Jedyne dostępne złącze krawędziowe (slot) jest zbyt krótkie dla

karty, która ma być wmontowana.

Do pracy rodacy :!: :!:

Ostatnie zdjęcie w życiu.

http://images1.fotosik.pl/3/s41nc0k1w89wit2r.jpg

Akcja ratunkowa ;]

http://images2.fotosik.pl/2/cvnyvx6gciv51jc9.jpg

Moderator

:smiley:

***************************************

Podróż polskim autobusem

Jazda polskim autokarem trochę przypomina życie: wszyscy wiedzą, że

skończy się śmiercią, ale udają, że to nigdy nie nastąpi. Z resztą,

można się przecież łudzić, że dopiero na polskiej ziemi, a tam chyba

łatwiej umierać? Na początku wszystko wygląda dobrze: drobne opóźnienie

rzędu 2-3 godzin, jeden kierowca zamykający pokrywę silnika uśmiecha się

upewniająco, a drugi w końcu przybywa na miejsce. Gdy po 15 minutach

udaje się wreszcie odpalić silnik, to zapowiada się wyjątkowa podróż. Na

tym etapie jeszcze nikt nie zwraca uwagi na ciche rozmowy kierowców w

stylu:

  • Zenek, ja ci mówiłem, że z tej wczorajszej imprezy trzeba było wyjść o
  1. Ale ty: Nieeee… bo przecież został jeszcze jeden litr do obalenia…

Albo:

  • Kaziu, ale ty jesteś pewien, że nikt mnie nie będzie pytał o prawo jazdy?

  • Eee… a to kółko przy tym przezroczystym, to do czego służy?

I takie tam…

Pasażerowie w tym czasie przyzwyczajają się do autobusu. sprawdzają na

ile da się maksymalnie odchylić siedzenie, zanim sąsiad z tyłu zacznie

się dusić, kradną plastikowe kubki, cukier, kawę (jeśli coś takiego

znajduje się na pokładzie…), a co bardziej zdesperowani odcinają nawet

firanki. To wszystko oczywiście nie może zapewnić rozrywki na długo…

No ale zostają jeszcze współpasażerowie. Najpierw należy doinformować co

niektórych jakie jest prawdopodobieństwo wypadku i co może się stać.

Należy być szczerym, więc bardzo źle byłoby pominąć połamane kości,

poodrywane kończyny no i oczywiście nejmniejsze zło: natychmiastową

śmierć. Jak już to się zaczyna nudzić można dokładnie przeszukać bagaże

sąsiadów. Nie, żeby pieniądze miały się jeszcze komuś przydać, ale można

kraść dla samej sztuki, prawda? Najczęściej w tym momencie słychać krzyk:

  • Waldek! Ile razy mam ci mówić, że masz omijać rowerzystów z LEWEJ

strony? Co? Aaa, skoro mówisz, że to był Niemiec to spoko.

Później robi się gorzej:

  • Eee, Romek? Czy ta czerwona lampka, przy napisie “hamulce”, powinna

się świecić?

Dla uspokojenia, można często wtedy obejrzeć filmy takie jak: "Speed:

niebezpieczna szybkość", “Śmierć na drodze”, “Autostrada do nieba” itp.

Niektórzy naiwni pasażerowie mogą zaptyać:

  • Przepraszam bardzo, czy ten autobus zatrzymuje się w Poznaniu?

  • Panie, wy to wszyscy tylko czy się zatrzymuje… A może byście się tak

najpierw zapytali czy dojedzie, co?

Wreszcie nadchodzi moment, najczęściej koło północy, gdy na cały autobus

rozlega się głośne chrapanie… i to najczęściej ostatnia rzecz którą

słyszą pasażerowie… bo to chrapią obaj kierowcy.

Złączono Posta : 26.12.2005 (Pon) 12:17

Jak się bawić na wyborach ?? :

  1. Pozrywaj wszystkie plakaty wyborcze z twojej dzielnicy i powieś je

sobie na ścianie w pokoju gościnnym. Poćwicz rzuty lotkami. Czoło 5

pkt., nos 10 pkt, oko 30 pkt. Politycy Samoobrony punktowani są

podwójnie. Później ze znajomymi możesz urządzić cały turniej.

  1. W miejsce pozrywanych plakatów wstaw swoje. Wydrukuj zdjęcie jakiegoś

przystojniaka, wymyśl krótkie hasło wyborcze typu: "Twuj człowiek w Ónii

Eóropejskiej", pochwal się nie spłaconymi kredytami i sukces masz murowany.

  1. Odwiedzaj wszystkie festyny organizowane przez kandydatów do

Parlamentu. Wykorzystaj ten czas na skonsumowanie jak największej ilości

darmowych kiełbasek i napojów. Zrób zakład z kolegami, kto zbierze

najwięcej wyborczych baloników.

  1. Poproś swoją młodszą siostrą (najlepiej, żeby jeszcze nie miała 18

lat), aby rozprzestrzeniała plotki, jakoby miała romans z tym i z tym

politykiem. Wykorzystaj wszystkie swoje znajomości i zadbaj, aby

wiadomość dotarła do redakcji którejś z poczytnych gazet.

  1. W czasie ciszy wyborczej weź ze sobą megafon i w nocy dobrze się

ukryj w krzaczorach, a następnie skrzeczącym głosem zachęcaj do

głosowania na polityka, który ci się najmniej podoba. W razie wpadki do

końca przekonuj, że robiłeś to z jego polecenia.

  1. Podczas głosowania z karty wyborczej skreśl wszystkich kandydatów.

Obok każdego z nich napisz, co ci się w nim nie podoba. Ten ma brodawkę,

ten jest kurdupel, tego widziałeś, jak ślinił się z tamtą itd. Na końcu

ozdób kartę szlaczkami, złóż z niej samolot i spróbuj trafić do urny za

pierwszym razem.

  1. Udając się do lokalu wyborczego weź ze sobą kumpla. Zamknijcie się w

kabinach do głosowania (w razie ich braku stańcie tak, abyście nie mogli

widzieć swoich kart do głosowania) i zacznijcie grać w statki. Jak się

wam znudzi, możecie rozpocząć grę w kółko i krzyżyk.

  1. Ustaw się przed lokalem wyborczym i zapoluj na sąsiadki, które cię

najbardziej denerwują i najwięcej plotkują. Powiedz, że jesteś z PBS-u

(ew. OBOP, CBOS, Pentor) i i prosisz o ich typy wyborcze. Zapewnij o

całkowitej anonimowości ankiety i dodaj, że wśród jej uczestników

rozlosowane zostaną nagrody. Na następny dzień wywieś potajemnie listę z

ich kandydatami na klatce schodowej.

jas pochodzi z biednej rodziny, idzie na poczte wyslac list do św.mikolaja. zostawia list, panie na poczcie patrza ze list nie ma znaczka, wiedzą ze list nie dojdzie do mikolaja otwierają go i czytają. JAS prosi św.mikolaja o narty,buty i kostium. Panie z poczty postanawiają złożyc sie na prezent dla jasia. JEdnak starczylo tylko na narty i buty. po paru dniach jas znowu przychodzi na poczte z listem bez znaczka. Znowu pani na poczcie otwiera go wiedząc ze nie dotrze do mikolaja.czyta a tam jaś pisze: Dzieki św.Mikolaju za narty i buty. Kostium pewnie dotrze tylko na pewno te /cenzura/ z poczty gdzieś go zapodziały. :oops: :stuck_out_tongue: :? :o :o :mrgreen: :!: :wink: POZDRAWIAM !!

Mission Impossible :mrgreen:

http://images1.fotosik.pl/4/66vd1xnqeig6h7on.jpg

Poczytajcie sobie taką śmiesz nądyskusję na forum onetu na temat GPS’U :slight_smile:

Link

:smiley: :mrgreen: :slight_smile: :lol: :? :x :slight_smile: :o

Ogladnijcie ten filmik uśmiałem sie przy nim do łez:

[http://rapidshare.de/files/1092288/Psyc … _.avi.html](http://rapidshare.de/files/1092288/Psycho_Typ LACHFLASH_GARANTIERT__.avi.html)

:hahaha: :hahaha:

A taki słyszeliście?

Stoi chirurg przed pacjentem w pokoju i mówi:

-Jak będziesz grzeczny to dostaniesz.

a pacjent na to:

-Do kogo pan to mówi panie doktorze?

-Do tego kota, co siedzi pod krzesłem.

Rundka w CS’a :smiley: [klikać ;]](http://www.flashhry.cz/items/001/mcdiddyscounterstrike.swf)

zastanów się co ty bredzisz - chamstwo i prostactwo ma być tolerowane na forum jako coś normalnego ?? A regulamin czytał ??

więc radzę się z nim zapoznać, co by uniknąć problemów

Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sobą swojego pupila- pudelka. W trakcie wyprawy piesek wypadł z jeepa, czego nikt nie zauważył. Biegł za samochodem, biegł, biegł… ale nie dogonił. Nagle słyszy gdzieś za soba szelest i kątem oka dostrzega zbliżającego sie lamparta. Zadrżał ze strachu, przed oczami przeleciało mu całe życie. Wtem jednak patrzy, a kawałek dalej w trawie leżą jakieś poobgryzane szczątki.“Może nie wszystko stracone” - myśli pudelek i dopada padliny. Lampart wyłazi z krzaków, patrzy - a tam jakiś dziwaczny mały stwór coś rzre, ciamka, mlaska. Lampart już - już ma na niego skoczyć, ale słyszy jak stwór mruczy do siebie: “Mmmm… jaki smaczny ten lampart…rarytas… mięsko palce lizać… a kosteczki - co za rozkosz…”. Lampart przeraził się i dał nura w krzaki. “Całe szczęście, że mnie nie widział ten mały diabeł, bo zeżarłby mnie jak dwa razy dwa” - myśli uciekając.

Pudelek odetchnął, ale zauważył, że na drzewie siedzi małpa, która najwyraźniej obserwowała całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. Nagle małpa puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy. “Oj,niedobrze” - myśli pudelek. “Ta chole*na małpa wszystko mu wygada. Co robić?”

Małpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to został

wystrychnięty na dudka. Lampart wkurzył się strasznie…Kazał małpie wsiąśc mu na grzbiet i wrócić ze sobą na polankę, żeby była świadkiem tego, jak rozprawi się z tym stworem. Wracają, patrzą, a tam pudelek rozwalony na grzbiecie, dłubie w zębach pazurem i gada do siebie:“Gdzie do chole*y ta małpa? Wysłałem ją po kolejnego lamparta, a ta nie wraca i nie wraca…”

Jeden z moich ulubionych ^^

Counter-Strike to już jest nałóg ;/

7hyj2idw15gzuez4.jpg

Mandat roku


Wypisał go w październiku w mieście Craiova rumuński policjant, Marius Vlasceanu. Zatrzymanemu kierowcy wystawił mandat, w którym stwierdził, że drogowy winowajca musi zapłacić równowartość około 50 dol., ponieważ „ma twarz jak debil i jest wielką małpą”. Kierowca Gheorge Thosa poskarżył się przełożonym dowcipnego stróża prawa. Vlasceanu został zawieszony w pełnieniu obowiązków za „szarganie dobrego imienia policji”.


Kibic roku


Geoffrey Huish, 31-letni kibic rugby z Walii, który przekonywał swych kolesiów przy piwie, że walijska drużyna nie ma szans na zwycięstwo z Anglią, jeśli jednak stanie się inaczej, on gotów jest „odciąć sobie jaja”. Walijczycy niespodziewanie wygrali i konsekwentny Huish przystąpił do dzieła, wykorzystując nożyce do cięcia drutu. We wrześniu Huish opowiedział swe przeżycia reporterom dziennika „The Sun”: „Trwało to około 10 minut i porządnie bolało. Nożyce były tępe, a więc musiałem ciachnąć kilka razy. Odciąłem także penisa. Było dużo krwi, ale nie tyle, ile można było oczekiwać”. Geoffrey z dumą zapakował genitalia do plastikowej torby. Zanim zemdlał, zdołał dojść do pubu i pokazać je zdumionym kumplom. Przerażeni kibice umieścili męskość w kuflu z lodem i wezwali lekarzy, ale już było za późno. Chirurdzy nie zdołali przyszyć pociachanej aparatury. „Żałuję, chciałem mieć rodzinę, teraz zostaje mi tylko adopcja”, wyznał absolutnie bezpłodny kibic rugby


Gej roku


Hannes Look z austriackiego miasta Graz. Doczekał się ze swą żoną Aliną dwanaściorga dzieci, lecz w końcu wyprowadził się z domu i zamieszkał z pewnym mężczyzną. W lipcu wyznał, że zawsze był gejem, a o liczne potomstwo postarał się tylko dlatego, „aby żona miała się czym zająć”. Porzucona kobieta opisała swe przeżycia w książce „...I nie było czasu na modlitwy” w nadziei, że dochody ze sprzedaży tych szokujących wspomnień pozwolą jej utrzymać rodzinę


Rolnik roku


Wieśniak o imieniu Christian z Zimbabwe, z miejscowości Rushinga, który w lutym zirytował się niezmiernie, gdyż słonie deptały jego zasiewy kukurydzy. Pomysłowy rolnik udał się więc na granicę z Mozambikiem i wykopał tam aż pięć wymytych przez deszcz min lądowych, by za ich pomocą rozprawić się ze szkodnikami. Pospiesznie podążał do domu, taszcząc swój ładunek, niestety, potknął się i runął jak długi. Sąsiedzi z daleka usłyszeli głośny huk. To, co zostało z Christiana, pochowano na cmentarzu. Słonie mają się dobrze.


Wynalazca roku


Dr Christian Koch, z niemieckiego miasta Kleinhartmannsdorf, który we wrześniu opracował metodę uzyskiwania taniego biopaliwa ze starych opon i zdechłych kotów, które podgrzewał do temperatury 300 stopni Celsjusza. Wynalazca zapewnia, że z jednego dorosłego padłego kota można wyprodukować 2,5 litra paliwa, a więc pełne tankowanie zapewni około 20 kotów. Dr Koch twierdzi, że przejechał już ponad 100 tys. km na swym niezwykłym paliwie i nie było żadnych problemów. Obrońcy praw zwierząt uznali, że należy raczej sporządzić benzynę z przemyślnego wynalazcy.


Pechowiec roku


Niemiecki profesor informatyki, Ronald Jurisch z Dessau, któremu w styczniu przyjaciele wykupili na 50. urodziny wycieczkę do Kostaryki. Niestety, profesor musiał zgłosić się do szpitala w San Jose, gdyż spuchła mu noga. Zazwyczaj takie problemy zdrowotne Jurisch skutecznie zwalczał aspiryną, ale lekarze z Kostaryki sprawnie uśpili protestującego pacjenta. Jurisch obudził się na lotnisku, z walizkami, za to bez prawej nogi i bez 250 dol. w portfelu, ale z opiewającym na tę kwotę rachunkiem za amputację. Zabieg przeprowadzono tak niedbale, że wdało się zakażenie krwi. Profesor trafił do prywatnej kliniki, potem specjalnym samolotem przewieziono go do Niemiec, gdzie lekarze musieli operować go aż 23 razy.


Małżonek roku


30-letni Christopher Offord z Florydy, który spełnił swój nocny obowiązek małżeński, a potem odszedł szczęśliwy, że może spokojnie oglądać zawody sportowe w telewizji. Żona, 40-letnia Dana, pragnęła jednak po seksie jeszcze się trochę potulić. Wołała tak długo, aż rozwścieczony kibic wziął młotek i zatłukł kobietę w łóżku. Zadał żonie około 70 ciosów, za co w sierpniu skazany został przez sąd w mieście Panama City na karę śmierci. Sędzia stwierdził, że pragnienie kobiety, aby zaznać pieszczot po akcie seksualnym, „nie usprawiedliwia ekstremalnie gwałtownej, brutalnej reakcji oskarżonego”.


Ognioodporny roku


Benedict Frank, właściciel lokalu ze striptizem Cabaret Club w Kienberg (Szwajcaria). Kiedy w listopadzie przybyli doń inspektorzy ochrony przeciwpożarowej, Frank zapewniał, że Cabaret Club jest właściwie ognioodporny. Aby udowodnić swe słowa, zaczął podpalać zapalniczką papierowe dekoracje. Ogień rozprzestrzenił się błyskawicznie. Klub i restauracja spłonęły aż do fundamentów. Straty oceniono na pół miliona euro. Frank odpowie za łamanie przepisów przeciwpożarowych i zaprószenie ognia. Na wzmiankę zasługuje także pewien Belg, który w kwietniu usiłował skremować na balkonie zwłoki swego psa, używając do tego celu benzyny i grilla. Kiedy buchnęły ogromne płomienie, przerażeni sąsiedzi wezwali strażaków. Pożar ugaszono, lecz organizator domowego krematorium znalazł się w szpitalu, a jego mieszkanie nadaje się do generalnego remontu.


Rabuś roku


Anonimowy złoczyńca, który w grudniu usiłował obrabować wiedeński Landesbank. Groził bombą, jednak uciekł, gdy kasjerka skierowała go do innego okienka.

Szanowni państwo. Zdecydowałem się odpowiedzieć na wasze ogłoszenie w sprawie pracy, ponieważ uważam, że spełniam wszystkie kryteria. Karierę rozpocząłem 3 lata temu, podejmując prace w zoo na stanowisku key managera. Otrzymałem klucz do składzika ze szczotkami i do moich obowiązków należało wydawanie szczotek i wiaderek sprzątającym. Potem awansowałem na control assistanta sprawdzającego przepustki przy wejściu. W wyniku reorganizacji i restrukturyzacji zostałem przeniesiony do działu sprzedaży bezpośredniej. Sprzedawałem napój firmowy bezpośrednio z automatu. Następnie dostałem się do kręgu pracowników wewnętrznych i jako area clean manager sprzątałem klatkę hipopotama. Moi przełożeni docenili, że mam wykształcenie wyższe, dwa fakultety i mówię płynnie w ośmiu językach, w związku z czym objąłem stanowisko terenowego menedżera zasobów ludzkich. Oprowadzałem po zoo wycieczki. Niedawno zdobyłem dyplom z rehabilitacji i otrzymałem posadę fitness trenera. Zajmuję się giglaniem zółwi. Jest to niezwykle odpowiedzialne zajęcie, bowiem odpowiednio wygiglowany żółw jest szczęśliwy, więc je i żyje dłużej. Obecnie szukam jednak nowej pracy, w pełni odpowiadającej moim aspiracjom i możliwościom. Dlatego zdecydowałem się odpowiedzieć na państwa ogłoszenie. Sądzę, że moje doświadczenie z zoo pomoże mi uzyskać posade, o której marzyłem całe życie - creative transport managera, czyli tak zwanej “mrówki”.

Podczas wizyty w Anglii Lech Kaczyński został zaproszony na herbatę do Królowej. Kiedy rozmawiali, spytał, jaka jest mocna strona jej władzy. Królowa odpowiedziała, że otacza się inteligentnymi ludźmi.

  • po czym rozpoznajesz że są inteligentni? – pyta Kaczyński.

  • Cóż, po prostu zadaję im odpowiednie pytania – wyjaśnia Królowa_ pozwól mi to zademonstrować. W tym momencie królowa bierze słuchawkę i dzwoni do Tony`ego Blaira:

  • Panie Ministrze, proszę odpowiedzieć na następujące pytanie: pańska matka ma dziecko, pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono pańskim bratem ani siostrą. Kto to jest?

  • To ja

  • Doskonale – odpowiada królowa – dziękuję bardzo i dobranoc i mówi:

  • Czy teraz już pan rozumie?

  • Tak jestem niezmiernie wdzięczny. Nie mogę się doczekać kiedy to zastosować w moim kraju!

Po powrocie do W-wy Kaczyński decyduje się poddać testowi Premiera Marcinkiewicza. Wzywa go do pałacu i mówi: panie Kaziu, proszę odpowiedzieć na następujące pytanie: pańska matka ma dziecko, pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono pańskim bratem ani siostrą. Kto to jest? Marcinkiewicz kaszle i w końcu mówi

  • Czy mógłbym się zastanowić i wrócić z odpowiedzią ?

Kaczyński zgadza się i Marcinkiewicz wychodzi. Natychmiast zwołuje zebranie Klubu Parlamentarnego PiS, gdzie głowią się przez kilkanaście godzin, ale nikt nie wpada na rozwiązanie. W końcu Marcinkiewicz w akcie desperacji dzwoni do Jana Rokity i przedstawia mu problem : pańska matka ma dziecko, pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono pańskim bratem ani siostrą. Kto to jest? Rokita odpowiada bez zastanowienia i mówi : To ja oczywiście.

Uradowany marcinkiewicz biegiem wraca do pałacu, odnajduje Kaczyńskiego i krzyczy : - mam, mam !!

Przedstawiam Wam “utwór” dzieciaka, któremu tatuś kupił studio… Świetne! Dziecko ma 5 lat. Oto adres:

http://rapidshare.de/files/11411812/poc … e.mp3.html