Dowcipy

Ja też napiszę sobie taki fajny dowcip :-D.

Kobieta, która zdradza mężczyznę zaprasza do swojego domu “klientów” :-D, podczas, gdy mąż jest w pracy. No dobra, to z pierwszym robi to co trzeba :wink: i nagle ktoś puka do drzwi.

  • szybko, schowaj się do lodówki, bo to może być mój mąż!

Gościu się schowałe, ale okazało się, że był to drugi klient tej pani :-D. No więc znowu robią to co trzeba i znów ktoś puka do drzwi.

  • szybko szybko, schowaj się do szafy, bo to może być mój mąż!

Pani otwiera drzwi, a tu trzeci klient :smiley: no i robią co trzeba. Ktoś puka do drzwi i gościówa mówi

  • schowaj się na lampę, bo to może być mój mąż!

Do drzwi puka mąż i otwiera drzwi. Idzie do lodówki i mówi do gościa

  • co pan tu robi?

  • ochładzam się

  • acha

Potem idzie do szafy i mówi

  • a pan co tutaj robi?

  • ja? Yyy zabijam mole.

  • aha

Patrzy na sufit i mówi do gościa (klienta :-))

  • aaa pan maluje sufit, odrazu poznałem, bo kapie jeszcze panu z pędzla.

:smiley: :smiley:

Przychodzi gosciu do kolesia sprzedajacego kamienie (kamiennikla :smiley: ) i sie pyta:

te? wiesz co to jest ? - male, zielone i turla kamyczki ?

Na to kamiennik 8) : yyy nie wiem… i w tym momencie wyrobil w tyl glowy tak, ze omalo nie stracil wzroku ! Kiedy doszedl do siebie pyta sie goscia: a wiec co to jest ?

Gosciu: maly zielony TURLACZKAMYCZKÓW !!

Tej Klient, możesz więcej o mnie nie pisać? :twisted: :twisted:

A oto co smaczniejsze teksty jednego z forumowiczów:

Z cyklu “Pierwsze kroki z programem Paint”

Jak obiecał, tak zrobił…

Z cyklu “miniatury”:

Dziękujemy za uwagę.

Z góry zaznaczam, że nie robiłem tego złośliwie, ale

z pełną sympatią.

hyhyhy i jak to zwykle bywa życie jest twórcą najlepszych dowcipów.

No powiem Wam koledzy szczerze,że z żadnego dowcipu nie uśmiałem się tak jak z przedstawionego przez dedalusa! !!

Dedalus!!Gratulacje! Prefekcyjna robota :smiley: :smiley: :smiley: :smiley:

Ja jak teraz pisałem post w o jego dowcipie, to na początku napisałem Konrad Mantorski,gdyż zwróciłem uwagę na Pingwinka,ale potem coś mi zaświtało,patrzę a tu jakiś Dedalus… Też miałem zamiar napisać do niego,dlaczegóż tak postąpił?? Przecież prawa autorskie i te sprawy :smiley: :smiley:

No ale wyjaśnione…

Pozdrawiam!!

Proponuję jednak powrót do zasadniczego

tematu - zamieszczania dowcipów,

a nie ich oceny.

Ja pozwole sobie przedstawić kolejny dowcip z dziedziny tych “życiowych”…

Mianowicie pewien forumowicz nie zapoznał się regulaminem forum,na którym to przedstawił swój zawiły problem,a wyglądało to tak:

Dalej licząc na ratunek, dla jasności uściślił:

Po dostaniu uprzejmej odmowy na udzielenie pomocy, postanowił grzecznie kontynuować swoje prośby:

Gdy już zrozumiał,iż jego wysiłki są daremne, ze spuszczoną głową i widocznym grymasem na twarzy(

) zaprzestał dalszych próśb…

Dobry kawał - życiowe są najlepsze, życie pisze wszystko historie! :smiley:

Bo dostał bana :smiley: :smiley:

A ja widzę podstawę stosownie do:

Kasacja

Ojciec, chcac przekazac synowi fabryke z dorobkiem calego swojego zycia, chcial nauczyc go zawodu, w ktorym mial prowadzic interes dalej.

Mowi do niego: zobacz synu, tutaj masz maszyne do mielenia a tu barana… rozumiesz ?

Syn: yyyy nie rozumiem tato…

Ojciec: Z jednej strony wkladasz barana a z drugiej strony wychodza parowki… rozumiesz ?

Syn: yyyy mozesz powtorzyc tato ?

Ojciec: Boshe ty idioto… masz tutaj maszyne do mielenia, z jednej strony wkladasz barana a z drugiej strony wyciagasz parowki! !!

Syn: chyba tak tato… ale czy jest taka maszyna, dzieki ktorej po wlozeniu parowki wychodzi baran ?

Ojciec: TAK SYNU !!

W pewnej firmie nastał nowy dyrektor.Zwołał zebranie wszystkich pracowników, z którymi spotkał się na świetlicy i zapowiedział:

-Od teraz nastają nowe porządki:soboty i niedziele są wolne, bo to weekend.W poniedziałki odpoczywamy po weekendzie. We wtorki przygotowujemy się psychicznie do pracy. W środy pracujemy. W czwartki odpoczywamy po pracy. W piątki przygotowujemy się do weekendu. Czy są jakieś pytania?

Z tylnych rzędów odzywa się ponury głos:

-A długo będziemy tak zasuwać?

*****

Jeżeli w małżeństwie dzieje się źle, to winne są obie strony: i żona i teściowa.

Król zwierząt kazał wybudować nowy kibel. Jednak powiedział, ze każdy kto choć trochę go zniszczy, będzie odpowiadał karnie. Po paru tygodniach lew idzie lasem, patrzy a w kiblu wybita szyba. Zwołał wszystkie zwierzaki i pyta:

  • Kto szybę wybił?

wstaje zajac i mówi:

  • No ja i nie ja…

  • Jak to Ty i nie Ty?

  • No siedzę w kiblu, sram spokojnie, nagle wpada niedźwiedź, siada, narobił na mnie, podtarł się, a jak zobaczył, że jestem zającem a nie papierem toaletowym, to się wsciekł i wyrzucił mnie przez okno…

Lew publicznie opieprzył niedżwiedzia. Niedźwiedź przeprosił, wstawił szybę i był spokój. Po paru tygodniach sytuacja sie powtarza. Szyba wybita, lew zwołuje zebranie zwierzat:

  • Kto szybe wybił?

wstaje lis i mówi:

  • No ja i nie ja… Siedzę w kiblu, sram spokojnie, niedźwiedź wpada, podtarł się mną, zobaczył, że jestem lisem, wkurzył się i cisnął mnie przez okno…

Lew wkurzony opieprzył porządnie niedźwiedzia, kazał mu wstawić szybe, zaplacić kolegium i ostrzegł, że jak jeszcze raz, to pójdzie do paki. No i faktycznie spokój z kiblem był przez parę miesiecy;

Pewnego dnia na kontroli lew zobaczył, że caly kibel jest rozwalony, ścianki porozrzucane, muszla klozetowa potłuczona wisi gdzieś na sosnie…

Lew dostał szału, ze zwierzaki tak nie dbaja o wspólne dobro. Zwołał zebranie i mówi:

  • kto do cholery jasnej rozpieprzył caly kibel?! Niech sie przyzna a będę mniej surowy! !!

wstaje jeżyk i mówi:

No ja i nie ja…

Mała dziewczynka wróciła do domu po zabawie w parku. Po chwili jej mama zauważa, że jak na sześcioletnie dziecko, ma ona bardzo bogaty zasób różnych słów, uznawanych za wulgarne. Pyta więc:

-Skąd ty znasz takie słowa?

-A, taka dziewczynka tak mówiła.

-Jaka dziewczynka?

-A nie wiem, taka w sweterku w żółte paski.

Następnego dnia mama biegnie do parku i owszem, po chwili znajduje dziewczynkę w sweterku w żółte paski. Podchodzi i pyta:

-Czy to ty jesteś tą dziewczynką, która mówi różne brzydkie słowa?

-Aaaa…A kto pani powiedział?

-Ptaszki mi wyćwierkały.

-No to, k…, pieknie! A ja te gnojki bułeczkami karmiłam!

Teraz cos o malym Jasiu :smiley:

Nauczyciel polecil uczniom napisac wypracowanie na temat: “Jak trzeba sie uczyc?”. Jasio napisal:

“Im wiecej sie czlowiek uczy, tym wiecej umie. Im wiecej umie, tym wiecej zapomina. Im wiecej zapomina, tym mniej umie. Im mniej umie, tym mniej zapomina. Wiec po co sie do jasnej cholery uczyc?!”.


  • Jasiu - pyta sie pani - biorac pod uwage twoje lenistwo, jakim zwierzeciem chcialbys byc?

  • Wezem.

  • A dlaczego?

  • Bo leze i ide…


  • Dlaczego ciagle spozniasz sie do szkoly? - pyta nauczycielka Jasia.

  • Bo nie moge sie obudzic na czas…

  • Nie masz budzika?

  • Mam, ale on dzwoni wtedy, gdy spie.


Jasio pisze wypracowanie. W pewnym momencie zwraca sie do ojca:

  • Tatusiu, czy moglbys mi podpowiedziec jakies zdanie o katastrofie?

  • W domu nie ma ani kropli wodki.


W szkole na lekcji geografii pani pyta dzieci, w ktorym kraju jest najcieplejszy klimat.

  • W Rosji - odpowiada Jas.

  • Z czego to wnioskujesz? - pyta zdziwiona pani.

  • Bo, prosze pani, do nas w styczniu znad Wolgi ciocia przyjechala w trampkach.


  • Dzieci, co to jest? - pyta sie nauczycielka biologii trzymajac w reku wypchanego ptaka.

  • To jest ptok - odpowiada Jas.

  • Alez Jasiu, nie mowi sie ptok, tylko ptak. A moze wiesz, jak ten ptak sie nazywa?

  • Sraka - odpowiada pojetny uczen.


Wpada chlopiec do sklepu i mowi:

  • Ble blebubu woao bleble PEPSI.

A sprzedawca do niego:

  • Dwie butelki czego?

  • Tatusiu, dlaczego babcia sie trzesie?

  • Nie gadaj tyle, tylko zwiekszaj napiecie!


  • Tatusiu, czy mama na pewno wraca tym pociagiem?

  • Nie gadaj tyle, tylko rozkrecaj szybciej szyny.


Maly Kazio podaje sprzedawczyni na targu sloiczek i prosi o nalanie smietany.

  • Placisz zlotowke - mowi sprzedawczyni, podajac pelny sloik.

  • Mamusia polozyla pieniazki na dnie sloika…


  • Mamusiu, czy to tatus kupil to nowe futro?

  • Syneczku, gdybym ja liczyla tylko na tatusia, to i ciebie by na swiecie nie bylo…


  • Tato, ile kilometrow ma Nil ?

  • Nie wiem.

  • A kto to byl Dabrowski ?

  • Nie wiem.

  • A stolica jakiego panstwa jest Madryt ?

  • Nie wiem.

  • Synku, nie mecz tatusia - prosi matka.

  • Nie strofuj dziecka kochanie. Jak sie nie bedzie pytal, to sie niczego nie dowie…


Nauczycielka pyta dzieci, jakie zwierzeta maja w domu. Uczniowie kolejno odpowiadali:

  • Ja mam psa…

  • Ja mam kota…

  • U nas sa rybki w akwarium

Wreszcie zglosil sie Jas:

  • A my mamy kurczaka - w zamrazalniku …

Szkola w prehistorycznych czasach. Pani mowi do Jasia:

  • Jasiu, wychodzi ci 1 z matematyki na koniec roku. Musze cie przepytac. Pisz Jasiu, 2+2=

Jasio wystukuje mloteczkiem na tabliczce 2+2= i dlugo sie zastanawia. Po pewnej chwili podchodzi pani. Pyta sie Jasia:

  • Czemu leci ci krew z glowy?

Jasio odpowiada:

  • Rzucili mi sciage.

Przychodzi Jasiu do sklepu spozywczego. Kladzie na ladzie wesz i mowi:

  • Prosze Coca-cole.

Ekspedientka na to:

  • Co ty Jasiu, co ty … , a gdzie pieniadze?

A Jasiu:

  • Za wsze Coca-cola, za wsze Coca-cola.

  • Mamusiu, bylem jedynym uczniem, ktory umial odpowiedziec pani na pytanie - chwali sie Jas.

  • Wspaniale! A o co pani pytala?

  • Kto stlukl szybe na korytarzu…


Nauczyciel do ucznia:

  • Jasiu jakie znasz srodki piorace?

  • Pasek mojego taty!


  • Prosze pani, ja sie w pani chyba zakochalem - mowi dziesiecioletni Jasiu.

  • Przykro mi Jasiu, ale ja nie lubie dzieci.

  • A kto je lubi, Bedziemy uwazali. :lol:

Po ostatnim polowaniu w roku kolo lowieckie robi sobie imprezke na swiezym

powietrzu. Jest bigosik, wódeczka i dziczyzna, jak zwykle na takich imprezkach.

Impreza staje sie nudna, wiec jeden z mysliwych wpada na pomysl, ze

upolowana zwierzyne zbiora na stos i po kolei wszyscy mysliwi z zawiazanymi

oczami beda wyciagac z tego stosu zwierzaki i poprzez macanie zgadywac co to

za zwierz i w jaki sposób zostal zabity.

Podchodzi pierwszy mysliwy troszke zawiany, zawiazuja mu oczy, idzie do

stosu ze zwierzakami, lapie kawal futra, ciagnie, zaczyna macac i mówi:

  • hmmmm… sarna… zabita ze sztucera z 50 metrów.

Ludzie bija mu brawo bo zgadl bezblednie. Podchodzi drugi mysliwy z

zawiazanymi oczami, troszke bardziej zawiany od pierwszego, wyciaga kawal futra i

mówi:

  • ten tego… zajac… zabity ze srutówki z 25 metrów.

Wszyscy bija brawo bo tez zgadl.

Podchodzi trzeci mysliwy pijaniutki, ze ledwo sie na nogach trzyma. Z

ledwoscia mu oczy zawiazali i puscili w kierunku stosu zwierzaków, zeby sobie

jakies wybral. Biedak tak byl pijany, ze po drodze sie potknal i wpadl

miedzy nogi zony gajowego. Twardo jednak wstaje na kolana, wyciaga rece

i zaczyna macac zone gajowego. Ludzie milcza, zona gajowego oczy ma jak

pingpongi, gajowy z wrazenia zaniemówil, a mysliwy nagle mówi radosnym

glosem:

  • TO JEST JEZ!

Chwile sie zastanawia i dodaje:

  • …zabity saperką…

Dzwoni Saddam do Busha:

  • Panie prezydencie, chciałbym złożyc kondolencje, to straszna tragedia,

tylu ludzi, takie wspaniałe budynki…Chcę zapewnić, że nie mamy z tym

nic wspolnego…

  • Jakie budynki? Jacy ludzie?

  • A która tam u was godzina?

  • Ósma.

  • Uoops… To ja zadzwonię za pół godziny.

NIe wiem czy ktos już to pisał, jak tak to proszę modków o usunięcie…

Jadą dwaj Arabowie w samochodzie i jeden mówi do drugiego:

  • Wysadź mnie przy ambasadzie.

:hahaha: