Przy kopii offline to mało prawdopodobne, ale równie co backup na jednym drogim dysku serwerowym, a ja różnicę między takimi rozwiązaniami rozważałem
Nie masz się za bardzo co przejmować marką. Ludzie narzekają na Seagate, ale ich dyski są tak samo awaryjne, jak wszystkie inne.
Mam dysk 4TB USB (Maxtor/Seagate) działa półtorej roku. Dysk 2TB ponad 4. Te dyski akurat chodzą 24/7.
Jak chcesz dyski 2,5 USB, to unikaj Toshiby i WD bo mają lutowane kontrolery USB.
Odnośnie padania dysków, to trzeba mieć kopię ważnych plików (chmura lub inny dysk). Tyle z mojej strony.
Nie wiem czy to ma znaczenie ale na amazone ktoś pisał, że przesiadł sie z 4TB na 5TB segate backup i mu padły dane więc… czym więcej czytam tym bardziej nie wiem czy takie coś to dobry pomysł.
Pewnie najrozsądniej to mieć mniejsze dyski, bo wtedy jak padnie to mniej backupu przepada. Pewnie w PC też, ale tam jest ciągła praca i czym więcej dysków tym prawdopodobnie więcej szumi + obudowa nie jest z gumy,
Dzień jak co dzień. Zawsze będą jacyś ludzie, którym dyski padają. Po co mieliby się chwalić, jakby im wszystko działało? Trzeba mieć backup ważnych rzeczy. Jak coś ci padnie podczas tworzenia kopii, to nic na to nie poradzisz. Kopiowanie całego dysku (szczególnie jak jest wyeksploatowany lub uszkodzony) niesie ze sobą dość pokaźne ryzyko.
Czym większe bezpieczeństw danych i większa ostrożność, tym większe koszty ich przechowywania. Trzeba sobie to przemyśleć i zastanowić czego się potrzebuje.
Z takich dysków mam też Toshibę 1TB wyjętą z ADATy USB, która działa 24/7 już siódmy rok.
Dlatego używam dysków 2,5", bo są mniej hałaśliwe i mniej się grzeją. Dyski 2,5" mają za to inne wady: są to tylko i wyłącznie dyski SMR, które nie nadają się do do RAIDów i są wolniejsze.
Nie koniecznie
https://shop.westerndigital.com/pl-pl/products/internal-drives/wd-red-plus-sata-2-5-hdd#WD10JFCX
Cena tego dysku jak za NVME
Ta, wyjątek. Tak specyficzny, że nie warto moim zdaniem o nim wspominać. Są oczywiście jeszcze inne takie dyski, ale w klasie serwer.
Tak swoją drogą, to uważam, że do trzymania danych archiwalnych (czyli takich z których raz na jakiś czas się coś odczytuje a raz na jakiś czas coś nowego dodaje) to dyski SSD są świetne.
Uważasz tak, bo nie zostawiłeś swojego jeszcze na ponad rok bez podłączania do prądu
ps.
Z tym rokiem strzeliłem, może nawet wcześniej zaczyna się upływność ładunków w losowych komórkach.
To podzielę się jak ja to rozwiązałem Od razu zacznę od tego, że
a) danych mam dużo (zdjęcia) i zajmują około 1TB danych (zdjęć przybywa, ale niektóre stare albumy są przeze mnie optymalizowane, tzn. usuwane są np. jpgi i zostają same RAWy)
b) miałem internet mobilny więc chmura odpadała
c) lubię mieć dostęp do danych offline
Dyski są 3, wszystkie zewnętrzne, pojemność >1TB
Mam specjalnie oddelegowany netbook (z 2x USB 3.0) na potrzeby synchronizacji FreeFileSyncem, z Liunxem i odpięty od internetu
Dyski i netbook są odpięte od zasilania listwą.
Jak potrzebuję dodać dane albo pracować na starych, odpinam jeden z dysków netbooka i podłączam do swojego głównego komputera. Po skończonej pracy jeśli coś zmieniłem, włączam netbooka, podpinam drugi dysk i synchronizuję dane FreeFileSync. Po synchronizacji odłączam oba dyski.
Raz na jakiś czas przywożę trzeci dysk który na co dzień jest w zupełnie innej lokalizacji. Synchronizuję go z tymi istniejącymi i odwożę.
Teraz, przed jakimi zagrożeniami ten setup mnie chroni?
- przed ransomware (jeśli coś zaatakuje Windowsa, nie zaatakuje Linuxa - jeśli zdąży zaszyfrować dane na dysku podłączanym pod Windowsa to synchronizacja to wykaże / ogromne ilości zmienionych plików )
- przed awarią dowolnego z dysków
- przed zdarzeniami losowymi (przepięcia, kradzież, pożar, zalanie) które usmażyłyby mi 2 dyski (tu tracę ostatnie dane, ale te w większości są dodatkowo w chmurze)
Przed czym nie chroni?
Przed zniszczeniem danych przed synchronizacją, danymi omyłkowo skasowanymi sprzed roku, kilka punktów powyżej jednocześnie (ale to brzmi jak apokalipsa więc pewnie miałbym inne problemy na głowie).
Koszt takiego rozwiązania jest niewielki i łatwo wymienialny w razie potrzeby (na większe dyski, na dodatkowe dyski), dodatkowo stare (zbyt małe) dyski mogą dodatkowo posłużyć za np. dysk do ogólnych backupów systemowych itd.
Co można byłoby jeszcze poprawić? Teoretycznie wymienić dyski 3,5" na 2.5" i wtedy robić synchronizację bez podłączenia do prądu, na samej baterii laptopa - ale tu dodatkowe zagrożenie, jeśli bateria padnie, to synchronizacja też i może uszkodzić nam dane. Także póki co tak to u mnie działa i funkcjonuje całkiem nieźle
Z płytami już się bawiłem, szkoda czasu tym bardziej, że musiałbym nagrywarkę bluray kupić. To wolę kolejny dysk
Nie, dyski 2.5" są wytrzymalsze.
Dzisiejsze dyski to loteria. Większość mechaniki jest produkowana w tej samej fabryce, więc jakieś błędy i niedoróbki mają odbicie we wszystkich markach. Samych producentów też niewiele zostało, większość marek jest od dawna wykupiona przez głównych graczy.
Dzisiaj najlepszymi sposobami na kopie są chmura lub taśma, w przypadku bardzo dużej ilości danych.
Kiedyś to nie miało sensu, ale od jakiegoś czasu cena płyty 100GB to ok 20 zł
20 zł kosztują te 25GB, 100GB to już około 80zł, ale moim zdaniem i tak warto do archiwizacji ważnych danych, np. dokumentacji firmowej.
Auuu, faktycznie, źle popatrzyłem…