Lektury szkolne nie sa nudne ja czytałem ostatnio ‘‘Kara i zbrodnia’’ Fiodora Dostojewskiego i to jest bardzo dobra książka. Kiedyś czytałem wszystkie dzieła Tolkiena nawet po kilka razy, ale książka musi naprawde mieć w sobie to coś bym po nią sięgnol.
Było takich parę :lol:
Idąc do szkoły zaczynałem czytać (to były czasy, gdzie komputery były ciekawstką) i zrywałem się z lekcji żeby skończyć
No ale, obecnie mamy doczynie z kalekami językowymi
Dla niektórych przeczytanie książki jest ponad ich możliwości intelektualne. A jak widzę prośby o ściągi… :x
Zresztą - wystarczy poczytać niektóre posty - dla mnie analfabetyzm…
I skutki takiego postępowania widać gołym okiem
I to jest najgorsze, że większość Polakow nie umie mówić po Polsku, wystarczy poczytac książki, lektury, gazety.
bardzo krytycznie podchodzisz do forumowiczow … ale nie mowie ze to nie jest prawda … a swojom droga to mlodziez nie ma czasu na czytanie ksiazek w tycz czasach … ‘’ sa inne ciekawsze rzeczy ‘’… ktore mnie tez czasami 8) kusza …
o co Ci chodzi? Dlatego że ktoś nie lubi czytać i nie czyta to od razu trzeba go wyzywać od kaleków?
A jak nazwac człowieka, który nie zna swojego języka? Nie mowie o takich ludziach, którzy są dyslektykami itp. ale o takich osobach, które nic sobie nie robia z tego jak nalezy pisac.
W ogolniaku przeczytalem z 5 lektur, reszta ze streszczen… ale czytalem inne ksiazki… na maturze pisemnej z polaka rozwiazywalem tekst publicystyczny i napisalem wypowiedz na temat: “Uczniowie czytaja coraz mniej, lektur prawie wcale…”. Stwierdzilem w niej, ze wiekszosc lektur szkolnych jest nudna w przeciwienstwie do ksiazek sensacyjnych czy kryminalnych i dostalem 4,0; kobieta powiedziala, ze napisalem bardzo odwaznie
Nie znalem jeszcze wtedy polskiej (i zagranicznej) fantastyki… to sa dopiero ksiazki, ktore mozna czytac i czytac: Piekara, Sapkowski, Tolkien, Pilipiuk, Lovecraft i inni :mrgreen:
Rocznie czytam ponad okolo 30.
I niby czytając książki mam nauczyć się ojczystego języka? Wydaje mi się to kompletną bzdurą - ja nie czytam i uważam, iż znam polski język bardzo dobrze.
Nie.
Język jest żywym Tworem i wymaga on ćwiczeń. Nazywam kalekami userów, którzy piszą np. tak “Porzebójęprogramu dootwarzania”, “wogóle”, “Nie muszic mi robic laski”
Do jasnej ***** .Czy ktoś idzie do sklepu i mówi “prosze o kilo jajek i lebergusta i jeszce wode jasna wyborowa” ??
Sory, ale znakomita większość powinna się cofnąć do SP…
A gdzie indziej niż w książce jest zawarte najwięcej naszego języka (poprawnego języka) podczas rozmowy nie trzeba przestrzegać pewnych zasad, ale w trakcie pisania nalezy je uszanowac.
Aju a jak to nazwać inaczej ??
Zaświadczeniem o dys… można sobie :dupa: podtrzeć w dorosłym życiu. Nikt nie zatrudni magistra co wali byki w swoim CV 8)
Nie jasne, że nie.
Po prostu Twoja wcześniejsza wypowiedź nie była jednoznaczna.
Tiaa - zwłaszcza, iż jest to rusycyzm
( znaju polskij jazyk oczeń charaszo )
Prawidłowo - znam bardzo dobrze język polski
aju Nazywajmy rzeczy po imieniu. Ktoś, kto nie potrafi napisać poprawnie zdania w języku polskim - jest dla nie kaleką (językową). Ja też popełniam błędy i niejednokrotnie byłem poprawiany. Niestey wielu userów nic sobie z tego nie robi
witam…mam prblem… moj komp nie ma polskich czcionek…jak temu zaradzic??? help!
asterisk dziwne iż polonista w szkole takich błędów u mnie nie dostrzega :mrgreen:
Ale mam do Ciebie pytanie: czytając np. Sienkiewicza mam nauczyć się pisać wyrazy w odpowiedniej koleności ?
moj rekord to 3 ale szybko chcialem z tym skonczyc, poniewaz zaczynali sie stopniowo mieszac bohaterowie, jednak czasem faktycznie trafia sie ksiazki ktore czytam wciaz, mimo ze oczy bola, powieki sie same zamykaja, a zegar dochodzi juz do jakiejsc nieprzyzwoitej godziny.
zacznij od przeczytania poprawnie tytulu - “Zbrodnia i kara” i to jest nawet dowod na to ze nawet osoba czytajacym moga sie zdarzyc pomylki oraz przejezyczenia
i tutaj sie w pelni z Toba zgodze, zmienia sie nam z czasem punkt widzenia i pojmowania i dopiero wtedy jestesmy wstanie zrozumiec niektore rzeczy
niestety musimy wziac rowniez pod uwage ze coraz wiekszy procent mlodziezy ma problemy z czytaniem (pamietam jak w mojej klasie w gimnazjum byly osoby ktore jedynie sylabizowaly)
moze i jest zawarte i z tym sie zgodze ale czy czytajac ‘‘stare’’ ksiazki … napisane w innych epokach , bedziemy miec wiekszy zasob slow ktorych bedziemy uzywac na codzien … ?? A lektory szkolne to w wiekszosci takie ksiazki , zwlaszcza w starszych klasach … :? a jak juz wczesniej napisalem , czy w czasach obecnych ludzie nie wola isc na deskorolke czy do kina … a nie siedziec pod drzewem8) i czytac ksiazke … wedlug mnie trzeba sie z tym pogodzic ze coraz mniej osob czyta … a fakt ze to widac i slychac to juz inna sprawa …
Dokładnie tak, przepraszam moja pomyłka :oops:
A niby czemu nie, dla wzrokowca nie ma lepszego sposobu