Poza tym nie wiem czemu, ale przypomniało mi się jeszcze jedno, gdy udało mi się uchwycić pajęczynę. Osobiście bardzo mi się ono podoba i w tym wypadku pozostanę niewzruszony na jakiekolwiek negatywne opinie
Panie i Panowie, ja mam taką propozycję. Skoro padł już pomysł na taki temat, bo jak pisałem wcześniej, od takich rzeczy była kiedyś galeria, to trzymajmy się głównej tematyki wątku, tj. wstawiajcie swoje fotografie (oczywiście z zachowaniem rozmiarów grafik ustalonych w regulaminie), pokomentujcie je, skrytykujcie itp., ale nie odbiegajcie od tematu dyskusji. Pomimo, że jest do luźny wątek w dziale Na luzie, to prosiłbym jednak trzymać się głównej tematyki.
Nie będzie moderowany, to była tylko moja propozycja. Oczywiście nie oznacza to, że będzie tu można używać wulgaryzmów czy w inny sposób łamać regulamin.
To jeden z pierwszych portretów, jakie kiedykolwiek narysowałem; chyba trzeci… Nie jest może najlepszy (sam widzę wiele błędów technicznych), ale ma dla mnie wartość sentymentalną.
mimo burzy włosów jednak przebija się coś charakterystycznego w tej twarzy. gdybym uważała, że mądrze jest stawiać pochopne wnioski, to bym powiedziała, że ona jest nieśmiała
Może nie tyle nieśmiała, co onieśmielona sytuacją. Osoba pozująca, starsza ode mnie o ok. 8-10 lat, była “świeżo upieczonym” magistrem, a ja - nastolatkiem kończącym właśnie podstawówkę.
Ostatnio wybrałem się do ciekawego miejsca, bo okazało się, że mam do niego “rzut kamieniem”. Chodzi o Pstrąże, opuszczone miasteczko, kiedyś miejsce stacjonowania wojsk radzieckich. Nie robiłem tam jakichś niesamowitych zdjęć, raczej poglądowe, choć może i trafiło się coś ciekawszego:
Prawdę mówiąc, to zazdroszczę Ci tej umiejętności uchwycenia w obiektywie chwilowej gry świateł. Chyba będę miał duży problem z przezwyciężeniem nawyków związanych z malowaniem a w efekcie - z robieniem dobrych zdjęć. Wczoraj przeglądałem archiwum z fotografiami i stwierdziłem, że moja żona robi lepsze zdjęcia za pomocą starego Canona PowerShot A 570 niż ja swoim Nikonem D3100… Pewnie bierze się to stąd, że fotografia to umiejętność błyskawicznego uchwycenia chwili, a malowanie (i rysowanie) to wypadkowa procesu rozciągniętego w czasie…
P.S. Nie będę więcej zaśmiecał Twojego wątku rysunkami i obrazami (dla postronnych - lukasamd niczego mi nie sugerował, to wyłącznie moja interpretacja i decyzja). Naprawdę doceniam to, co potrafisz zrobić z użyciem obiektywu.
Do Pstrąża, niestety, nie pojadę (czego żałuję) - z Warszawy za daleko (biorąc pod uwagę okoliczności, o których nie ma sensu tutaj pisać).
Wygląda na to, że trochę niefortunnie i nieprecyzyjnie się wyraziłem (chyba zmęczenie po “dniu świra” w pracy). Po prostu doszedłem do wniosku, że rysunki i obrazy nie całkiem pasują do wątku o fotografii. Ale skoro Ty, jako jego inicjator uważasz, że nie ma w tym “zgrzytu”, to jeszcze coś wrzucę.
Zarówno @małaczarna: jak i ja użyliśmy pewnych skrótów myślowych i wyszło, jak wyszło…
Ja już chyba wyjaśniłem swój poprzedni post, ale co Ona miała na myśli?
A teraz coś, co malowałem kiedyś dla pewnego klienta z Holandii. Zamawiającemu chodziło o pracę jednego z tzw. małych mistrzów niderlandzkich, właściwie nie o dokładną kopię, tylko o obraz który oddawałby układ kompozycyjny, klimat i stylistykę oryginału z XVII wieku. Nie oprawiałem efektu mojej pracy, bo klient miał własny zakład produkujący ramy i oprawiający obrazy.
Niestety slajd z obrazem uległ w kilku miejscach uszkodzeniu i niektóre fragmenty są jakby “rozmyte”, nieostre. Nie starałem się tego “poprawiać” w programach graficznych. Usunąłem jedynie rzucające się w oczy krawędzie plam.
to mogło dziwnie zabrzmieć, ale to pewnie dlatego, że nie ma emota, który by wyraził…no właśnie nie wiem jak to nazwać
no wiecie…ślady tego, że kiedyś były gdzieś całkiem blisko wojska rosyjskie, jakiej by nie miały opinii…to jednak byli to ludzie. i o tym świadczą te ślady, które po sobie pozostawili. “ślady bycia”
Nie przejmuj się. Sądzę, że lucasamd i ja trafnie odczytaliśmy Twoje intencje. Natomiast tak oszczędna forma wypowiedzi aż prosiła się o “prowokacyjny” komentarz. Pozdrawiam
Zwykle nie zamieszczam swojego zdjęcia na żadnych portalach internetowych (takie skrzywienie zawodowe). Tym razem poszedłem na kompromis i zamieściłem archiwalne. Zestarzałem się już niecoooo, więc na tym archiwalnym jeszcze ludzi nie straszę. :?
Zamiast aktualnego zdjęcia mogę wrzucić jeszcze jeden portrecik (też stary…ale bez “burzy włosów”)
Tak abstrahując nieco od tematu - też miałem jakąś blokadę przed wrzucaniem własnego wizerunku… Nie wiem, po prostu nie i tyle, tak samo nie lubiłem, jak mi się robiło zdjęcia. Teraz już mam to gdzieś, czego mam się wstydzić? No chyba, że mi pojedziecie, powiecie, że mogę się schować, że mam chodzić z kartonem na głowie po ulicy, to wtedy faktycznie usunę