Księga Hioba jest przykładem porażki szatana, który o interesowność oskarżał człowieka prawego, pokornego, przezornego i świadomego, że w nim wolę swoją wypełnia Bóg Wszechmogący. Cierpiąc z inicjatywy szatana, mówił tylko prawdę o Bogu Wszechmogącym. Natomiast jego przyjaciele obserwatorzy cierpienia, nie mówili prawdy o Bogu Wszechmogącym dlatego zgrzeszyli. Hiob jest wzorem nieświadomego cierpienia z inicjatywy szatana, który mówił tylko prawdę o Bogu Wszechmogącym, wtedy wolę swoją w dwójnasób wypełnił w Hiobie (Job 42,8,10-17)
Księga Hioba to dowód na porażkę Boga:
To przypowieść która stawia Boga jako egocentryka i podłą istotę pozbawioną empatii.
Bóg jest wrednym ujem, który posuł ludziom życie. Podobno ich stworzył. Zydzi, murzyni, i kilka innych nacji mieli by inne zdanie. Te tysiące lat gnębienia. czekam na fanów Boga.
Inne czasy były. W tamtych latach to było zgodne z mentalnością ówczesnych ludzi.
Potem nastały czasu socjalizmu, więc postać Jezusa doskonale się wkomponowała w kolejną epokę szamanizmu. Dzisiaj szamanizm powoli obumiera, ale myślę, że jeszcze nie raz rozkwitnie, bo to świetny sposób na zrozumienie świata dla prostych ludzi i doskonałe narzędzie manipulacji dla tych nieco bardziej rozgarniętych. No i ta mitologia, która za tym idzie.
@Sidkawa
Szatan prawego człowieka oskarżył o interesowność. Ty swoim komentarzem oskarżyłeś siebie o przewrotność, podłość, bluźnierstwo i brak obiektywizmu dotyczącego rodziny Hioba (Job 1,4-5) Oraz obdarowanie w dwójnasób wszystkim, co posiadał (Job 42,10-17)
@jajecpl
Byłoby wielce niesprawiedliwe, gdyby ludzie za czynienie destrukcyjnych falowych zakłóceń w systemie, nie ponosili konsekwencji.
Przecież bóg zabił jego żonę i dzieci, żeby przetestować wiarę Hioba. To co, żona i dzieci głosu nie mają i można je sobie zabić dla kaprysu? A później co, Hiob dostał 2 takie same żony i 2 razy tyle dzieci?
Stara metoda kija i marchewki
@anon741072
Żona i dzieci Hioba, czynili destrukcyjne falowe zakłócenia w systemie, i ponieśli konsekwencje.
Posługiwanie się się zdaniami/wyrazami, nie wiem , jak to napisać, dla nie kumatych. nie świadczy o . a zresztą/
Tak czy siak przypowieść o Hiobie w moim życiu duchowym była ważnym elementem. Na egzaminie na bierzmowanie postawiłem księdzu to samo pytanie i że jest to raczej dowód na to, że Bóg uległ namowom szatana. Ksiądz wtedy nie zwyzywał mnie od niewiernych, był nawet miły ale bezradnie rozłożył ręce i nie mógł przekonać mnie, że miało to inny cel. Bezradność księdza obudziła we mnie pierwszy raz w młodym wieku sprzeciw przeciwko kościołowi i jego nauką. Podziękowałem księdzu i odmówiłem przyjęcia sakramentu bierzmowania. Wspominam to dość jako miłe wydarzenie bo potem ksiądz skontaktował się z moim rodzicami i nie naciskał ale prosił by spróbowali mnie przekonać do zmiany zdania. Rodzice powiedzieli wtedy księdzu że to moja decyzja i ją szanują a jak będę chciał się kiedyś nawrócić i przyjąć sakrament to zawsze przecież mogę to zrobić.
Serio Sidkwa?
Bo to Bóg jest wszechwiedzący, a nie ksiądz
W zasadzie skoro Bóg stworzył świat, to wszystko jest częścią Boga. Zatem ksiądz też jest Bogiem. A skoro Bóg jest wszechwiedzący to ksiądz również, i pytający również.
Kojarzy mi się YHVH z Shin Megami Tensei, który jest ogromnym bucem, stawiającym swój porządek świata nad wolnością ludzi i innych stworzeń.
Dochodzimy do buddyzmu Niestety mnie nie podoba się koncepcja, że stanowię jakąś jedność z kolesiami spod budki z piwem
Odrzucając koncepcję buddyzmu a zakładając naukową ewolucję to kolesie spod budki i ty i ja wedle jej pochodzimy od tej samej małpy. Jakby nie patrzeć nasze DNA jest zbieżne czy nam się to podoba czy nie.
Nie, buddyzm to nie religia, ani nawet nie koncepcja funkcjonowania świata. Buddyzm w najprostszych słowach to zrozumienie, że sami definiujemy swoje szczęście i smutek. W środku, w głowie. Niema nic wspólnego z religią, niema żadnych przeciwskazań aby buddysta nie wierzył w Boga, Jehowę, potwora spaghetti, czy był ateistą. Z tym jest trochę tak jak z naukami Jezusa i kościołem.
Ja tam się nie czuje specjalnie lepszy od kogokolwiek. Ba, jak oglądam filmy z panem Jankiem Himilsbachem, to mam wrażenie, że pod tą budką z piwem, niejeden ma więcej oleju pod kopułą niż ja.
Stary Testament? Z tego co kojarzę, to prawo tam spisane jest lekko nie na czasie
W sumie może i dobry temat żeby się posprzeczać, dołożyć do pieca i rozgrzać dyskusję… ale niewiele więcej.
Serio nic nie mam przeciwko religijności i jej uczestników, ale niech to będzie obraz Boga zbliżony do tego, który głosił Jezus a nie te masakry.
Od wspólnego praprzodka z jakąś małpą i ten praprzodek nie musiał być do nas czy do małp za bardzo podobny. Choć oglądanie zachowań małp człekokształtnych w zoo nieco przeraża