Nie pisałem nigdzie, że to religia.
“niema żadnych przeciwskazań aby buddysta nie wierzył w Boga”
Ciężko jest równocześnie wierzyć np. w chrześcijańskie zmartwychwstanie i reinkarnację z Tybetańskiej Księgi Umarłych.
Nie pisałem nigdzie, że to religia.
“niema żadnych przeciwskazań aby buddysta nie wierzył w Boga”
Ciężko jest równocześnie wierzyć np. w chrześcijańskie zmartwychwstanie i reinkarnację z Tybetańskiej Księgi Umarłych.
Do mnie przychodził, bo dobrze grał w ping-ponga. Taki na stole nie w kompie.
Jesteśmy kolegami do dzisiaj, ja ateista, siostra kolegi uciekła z klasztoru. Karmelitanka.
I jakoś życie płynie.
Akurat ten temat został dziś poruszony w “Pytaniach z księżyca” w Radiu 357
Myślę, że tych kilka minut można posłuchać (fragment o ewolucji):
Te tysiące lat gnębienia
Holokaust to dowód na nieistnienie boga.
Jakoś nie stanął w obronie swoich wiernych gdy prawie ich wybito, a może o to mu chodziło?
Według pism zawsze coś robił aby pomóc swojemu narodowi wybranemu.
Myślę, że tych kilka minut można posłuchać (fragment o ewolucji):
Mój tekst o tym, ze wszyscy pochodzimy od jednej małpy to był skrót myślowy, który miał na myśli postawić tezę/fakt, że menel i doktorant mają w 99,99% identyczne DNA. Nie wiem jak można tego nie zauważyć. To tak samo jakby wierzyć, że wszyscy pochodzimy od Adama i Ewy i uprawiamy od początków świata kazirodztwo bzykając się ze swoimi siostrami i braciami.
menel i doktorant mają w 99,99% identyczne DNA
Jakieś badania potwierdziły że osoby ponadprzeciętnie inteligentne łatwiej popadają w nałogi i uzależnienia jak np ćpanie.
Często ten menel dysponuje większą inteligencją niż przeciętny profesor który był jedynie pracowity a inteligencją nie grzeszy.
Mój tekst o tym, ze wszyscy pochodzimy od jednej małpy to był skrót myślowy
Domyśliłem się, dlatego też nie odpowiadałem na Twój post, a tylko niejako dopowiedziałem (akurat dzisiejszym fragmentem audycji) do tego, co napisał @bystryy - raczej dla innych.
BTW: Tytuł Pytania z księżyca to akurat mój pomysł, który podsunąłem Tomkowi Rożkowi. I cieszę się, że się spodobał.
Ciężko jest równocześnie wierzyć np. w chrześcijańskie zmartwychwstanie i reinkarnację z Tybetańskiej Księgi Umarłych.
Ale Buddyzm wcale nie narzuca wiary w reinkarnacje. Napisałem ci czym w skrócie jest Buddyzm, reinkarnacja to pomysł taki sam jak np. Katolicki pomysł na brak żony kapłana, czy odwrotnie, Protestancki nakaz posiadania żony. Po prostu jakiś odłam sobie wierzy w reinkarnacje i tyle.
Ale Buddyzm wcale nie narzuca
Buddyzm nie narzuca, Islam nie narzuca, Chrześcijaństwo nie narzuca ( i jeszcze ze 100 innych), ale ludzie i tak dorabiają sobie swoje teorie.
Buddyzm nie narzuca, Islam nie narzuca, Chrześcijaństwo nie narzuca ( i jeszcze ze 100 innych), ale ludzie i tak dorabiają sobie swoje teorie.
Mylisz religię, z filozofią. Chrześcijaństwo mówi ci czego ci nie wolno, masz przykazania. Islam tak samo. Buddyzm, to jedynie nauka, która pomaga ci dojść do tego, że to jak odbierasz życie i własne szczęście jest w twojej głowie. Zaznaczam, pomaga zrozumieć, a nie wiedzieć o tym, bo to zupełnie co innego. To nie jest religia, niczego ci nikt nie obiecuje, nikt nie twierdzi, że jest Bóg lub go niema.
Niestety mnie nie podoba się koncepcja, że stanowię jakąś jedność z kolesiami spod budki z piwem
Mój pies był już bardzo chory, a ja niewyspany i zrozpaczony.
W sobotę rano wyprowadziłem go i siedziałem przybity na murku pogrążony w czarnych myślach.
A wtedy podszedł do mnie żul.
Nie martw się, powiedział. Ja jeszcze jakieś dwa złote mam, na piwo starczy, to razem wypijemy.
Widzisz, chociaż błędnie zinterpretował mój stan, to jednak nie przeszedł obok cierpienia obojętnie. Okazał się moim bliźnim, człowiekiem.
To nie jest religia, niczego ci nikt nie obiecuje,
A te dziewice w niebie>?Islam
dziewice w niebie
Problem w tym że nie napisano jakiej płci, rasy i gatunku…
Dziewice to chyba wiadomo, transytorów nie przewidzieli.
Polecam na wieczór:
Hiob jest wzorem nieświadomego cierpienia
Inicjujący wątek ma swoisty talent i należy mu się niejedno piwo od ateistów.
Tym razem zafrapowało mnie owo nieświadome cierpienie.
Wydawało mi się że cierpienie, którego nie jest się świadomym nie jest cierpieniem. Żeby cierpieć trzeba odczuwać ból, fizyczny lub psychiczny.
Mam zapalenie kręgosłupa tak zwane ZZSK, i wiem co to jest ból/
Na prochach od lat, albo alko
A ta perkusja to jest mistrzostwo.
Czasami zdarzy mi się coś głupiego walnąć w komentarzach, ale to dlatego.
Taka muzyka tylko na winylu.
Miałem to kiedyś na winylu. Podobno zaginęło.I jeszcze kilka innych płyt.
Mam zapalenie kręgosłupa tak zwane ZZSK,
Jak już zesztywnieje całkiem, to przestaje trochę boleć. Tylko byle za bardzo nie zgięło. Mam dobrego kumpla, walczy z tym, a w zasadzie żyje wiele lat. Upierdliwa przypadłość. Ale podchodzi do życia pozytywnie i z jajem, więc może to jakaś reguła.