Badania naukowców potwierdzają wpływ COVID-19 na płodność u mężczyzn
Ekspertka z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie powołała się na tureckie badanie składające się z 200 mężczyzn w wieku od 20 do 50 lat, z których 100 przechorowało COVID-19, a 100 nie. Wyniki przeprowadzonego badania wskazują, że liczebność plemników u mężczyzn po COVID-19 była zmniejszona o 53%, co oznacza, że prokreacja jest u nich utrudniona. Prof. Szuster-Ciesielska dodała także, że nie stwierdzono istotnej różnicy w ruchliwości i żywotności plemników.
A mem, jest jak większość twoich wstawek zwyczajnie wyssany z palca.
Teraz już rozumiem, dlaczego jest tyle książek wybitnych (uznawanych za wybitnych w jednym czy innym kręgu) ekonomistów, które twierdzą coś innego.
Obawiam się, że bez AI ogarniającego cały światowy przepływ gotówki, towarów i usług, tego nie rozpracujemy. A jak AI będzie to ogarniać to dla nas może być już za późno
Napisałeś, nawet nie mam ochoty wszystkich postów przeglądać, bo są w owym czasie setki, ale lobbowałeś w imię rzekomej nauki, za tym, że szczepionki na Covid zmniejszają prawdopodobieństwo zakażenia. A gdy wyszło, że to kłamstwo, a ludzie którzy zostali z tego powodu poszkodowani np. zwolnieniami, stwierdziłeś, że trudno.
Wybitni, socjalistyczni ekonomiści zaczynają zawsze tak.
Właśnie typ usiłuje wmówić ludziom, że dobrze jest zabierać matce, która zasuwa na noce, żeby mieć kasę na spodnie dla dziecka, na książki do szkoły czy opał na zimę i dać te pieniądze darmozjadowi, który je przepije.
To są filozofie nierobów, i takich ludzi jak właśnie Lenin, i zawsze prowadzą do biedy.
Widzę, że ponownie zmaterializował się problem, o którym już na forum pisałem:
Dlatego, krótko tylko napiszę, że dla mnie, obiektywną prawdą o efektywności szczepień, jest to co napisano np tutaj:
I nie zapraszam do dyskusji bo nie ma ona żadnego sensu.
Pomyśl. W ciągu roku Państwo wyemitowało i wrzuciło do gospodarki narodowej (czyli na rynek): 921,62 mld zł. W tym samym czasie, z gospodarki narodowej (czyli z rynku) Państwo zabrało w formie podatków, opłat i danin: 632,85 mld zł. Różnica (deficyt) to: 288,77 mld zł. Gdzie zostały te 288,77 mld zł?
Np. w mieszkaniu, które podrożało o 11%. Zatem tym, którzy mieli w ręku kasę, ukradziono poprzez dodruk te pieniądze, bo już nie kupią za nie tego mieszkania. Podobnie z usługami, produktami itp. to się nazywa np. inflacja, ale wpływ mają też takie działania, jak bańska na rynku, wywołana machinacjami państwa.
I tak samo pomyślały osoby poszkodowane i teraz, gdy już wiadomo, że były niesłusznie szkalowane, przez takie osoby jak ty, po prostu założyły pozwy w niektórych krajach. Np. link
To bez znaczenia, na rynku głównie operuje się wartościami umownymi. Jeśli nie ściągniesz z rynku pieniędzy, w dowolnej formie, to mając więcej kasy i mogąc kupić więcej, stworzysz popyt. Ponieważ rzeczy są ograniczone, to ludzie mając więcej kasy, będą w stanie oferować więcej za te produkty. Tym samym ich cena wzrasta, a siła nabywcza pieniądza spada.
Ja mam 500 tys zł a Ty masz mieszkanie, które kupiłeś za 400 tys zł. Po tym, jak mi sprzedasz mieszkanie za 500 zł, na rynku nadal zostaje 500 tys zł. Tyle, że dysponujesz nimi teraz Ty.
Inaczej mówiąc - ta sprzedaż mieszkania odbyła się wewnątrz rynku. I zupełnie nie wpłynęła na to ile jest pieniędzy wewnątrz rynku.
Przecież rynek nie jest zamknięty.
Do tego, jeśli masz 350tyś zł, a mieszkanie kosztowało 400 tyś, to powiedzmy chciałeś dozbierać przez rok, czy sprzedać auto. Nagle, musisz oddać dwa auta, albo zbierać rok dłużej czy dwa dłużej. Przecież praca, czy produkty i tak wychodzą z kraju i wchodzą do niego. Mieszkanie możesz przeliczyć na cegły, auta, serki itd.
Państwo nie zwiększyło wartości mieszkania, bo tak wynikało z rynku, tylko zabrało innym ludziom, którzy produkują serki, cegły itd. dołożyło bankom, a banki zyski mogły sobie wydać np. na jacht. Wzrost cen powstał na skutek tego, że łatwiej było uzyskać kredyt, bo zyski banku, to zabrana praca innych osób.
Jaś dostawał od Taty 100zł kieszonkowego. Mama podniosła Jasiowi opłaty za wikt i opierunek do 200zł. Ile kasy Jaś musi pożyczyć od Zosi aby mu wystarczyło w tym miesiącu? Jeśli Zosia zażyczy sobie w zamian za pożyczkę, aby Jaś kupił jej czekoladę za 10zł, to ile będzie mu brakować za miesiąc?
Jaki przyrost mocy? To są inwestycje. Jak miałeś na siłę pompowany przemysł ciężki, to i inwestycje się pod to robiło. Np. teraz oszołomy od sekty klimatycznej z poparciem unijnych sekretarzy wymyślają sobie ograniczenia w rodzaju jak tu polski węgiel ma za dużo siarki, ale już niemiecki jest genialny, albo jaki to gaz jest super jak go można z Rosji do Niemiec targać, ale jak rurociąg szlag trafił, to gaz w zasadzie to jest bee. Zatem inwestycje się zmieniają. Energii polska potrzebuje coraz więcej. A co do inwestycji, to zapytaj o to lewicowy rząd, jak widać aż się kurzy od ich inwestycji. W ciągu roku doprowadzili do spadku rentowności państwowych spółek i robili co mogli aby wydawać na pierdoły, aby tylko nie inwestować w nic.