Znowu opowiadasz brednie. Gdyby to było takie proste to dodrukowano by po milion dla każdego i dopiero by wszyscy wydawali i zarabiali.
Widzisz, tak się składa, że kasy zabrakło. Budżet ma deficyt, co roku, coraz większy. To tak, jakbyś co miesiąc bardziej się zadłużył i zamiast spłacać kredyt, co miesiąc brał większy i płacił większe odsetki.
To jest dokładnie taka sama polityka jak w Argentynie. Tak samo socjaliści dorwali się do władzy, robili takie Januszowe reformy, drukowali, rozdawali. W efekcie, z jednego z najbogatszych państw, stali się biedakami.
Silnik napędzający rozwój gospodarczy trzeba zasilać nowymi pieniędzmi (deficytem) w taki sposób aby pracował optymalnie. Nie można nowych pieniędzy wytworzyć zbyt dużo ani zbyt mało. To jest tak jak z lataniem samolotem. Trzeba utrzymywać prędkość lotu powyżej prędkości przeciągnięcia (poniżej której samolot wpada w korkociąg) i poniżej prędkości maksymalnej (powyżej której samolot zacznie się rozlatywać).
Deficyt państwa, jako emitenta pieniędzy nie polega na pożyczaniu. Ponownie popełniasz błąd myśląc o emitencie pieniędzy tak jak o użytkowniku pieniędzy. Jeżeli pożyczysz ode mnie 100 zł na 10%, to Ty masz 100 zł i dług 100 zł, a ja nie mam 100 zł ale mam Twoje zobowiązanie do spłacenia długu 110 zł. To jest relacja pomiędzy użytkownikami pieniędzy. Teraz wyobraź sobie, że te 100 zł pożyczasz sam od siebie. Do tego sam określasz na jaki procent. Dodatkowo dysponujesz nieskończonym zasobem stu złotówek. Rozumiesz różnicę? Upraszczając Państwo Polskie emituje dwa rodzaje żetonów: pieniądze oraz obligacje. I samo decyduje jaki ma być kurs zamiany jednych na drugie.
Ty nic nie wiesz o Argentynie. Do upadku gospodarki nie doprowadził Peron, który za drukowane peso, chciał modernizować gospodarkę, ale nie zdążył bo obaliła go junta wojskowa, która zaczęła brać kredyty w USD i terrorem wprowadziła tam to, co nazywamy neoliberalizmem. Potem jeden dług w obcej walucie, rolowali nowym długiem w obcej walucie…
Nie trzeba. To tak, jakby przedstawiciel chwilówki, twierdził, że trzeba w domu brać kredyty a nie żyć za to co się ma, bo inaczej nie będzie rozwoju. W efekcie, stale miałbyś rosnący dług i coraz wyższe odsetki i coraz więcej musiał zarabiać. W momencie utraty pracy, straciłbyś wszystko.
Jedyny cel, to darmowe życie właściciela lichwy.
Polega, państwo musi sfinansować zobowiązania, i musi za to zapłacić, dlatego pożycza pieniądze. Nie może drukować dowolnie, bo tracą wartość. A co do obligacji, jak myślisz, dlaczego zagranica nie kupuje polskich obligacji? To praktycznie głównie nasze banki, 1041,1 mld zł. A sama wartość długu to już 1.416.918,8 mln zł
Ten sierp i młot pewnie wiszą u ciebie w domu. Bo głosisz poglądy takie jakie mieli Lenin, Stalin, Hitler. I tak samo jak oni, za każdym razem, gdy zrobisz coś złego, masz to gdzieś.
Dokładnie, tak samo było, gdy powielałeś kłamstwo, o tym, że szczepienia Covid rzekomo chronią przed zarażaniem.
Nie bardzo rozumiem, w jakim celu wstawiasz kłamstwa w memach?
Badania naukowców potwierdzają wpływ COVID-19 na płodność u mężczyzn
Ekspertka z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie powołała się na tureckie badanie składające się z 200 mężczyzn w wieku od 20 do 50 lat, z których 100 przechorowało COVID-19, a 100 nie. Wyniki przeprowadzonego badania wskazują, że liczebność plemników u mężczyzn po COVID-19 była zmniejszona o 53%, co oznacza, że prokreacja jest u nich utrudniona. Prof. Szuster-Ciesielska dodała także, że nie stwierdzono istotnej różnicy w ruchliwości i żywotności plemników.
A mem, jest jak większość twoich wstawek zwyczajnie wyssany z palca.
Teraz już rozumiem, dlaczego jest tyle książek wybitnych (uznawanych za wybitnych w jednym czy innym kręgu) ekonomistów, które twierdzą coś innego.
Obawiam się, że bez AI ogarniającego cały światowy przepływ gotówki, towarów i usług, tego nie rozpracujemy. A jak AI będzie to ogarniać to dla nas może być już za późno
Napisałeś, nawet nie mam ochoty wszystkich postów przeglądać, bo są w owym czasie setki, ale lobbowałeś w imię rzekomej nauki, za tym, że szczepionki na Covid zmniejszają prawdopodobieństwo zakażenia. A gdy wyszło, że to kłamstwo, a ludzie którzy zostali z tego powodu poszkodowani np. zwolnieniami, stwierdziłeś, że trudno.
Wybitni, socjalistyczni ekonomiści zaczynają zawsze tak.
Właśnie typ usiłuje wmówić ludziom, że dobrze jest zabierać matce, która zasuwa na noce, żeby mieć kasę na spodnie dla dziecka, na książki do szkoły czy opał na zimę i dać te pieniądze darmozjadowi, który je przepije.
To są filozofie nierobów, i takich ludzi jak właśnie Lenin, i zawsze prowadzą do biedy.
Widzę, że ponownie zmaterializował się problem, o którym już na forum pisałem:
Dlatego, krótko tylko napiszę, że dla mnie, obiektywną prawdą o efektywności szczepień, jest to co napisano np tutaj:
I nie zapraszam do dyskusji bo nie ma ona żadnego sensu.
Pomyśl. W ciągu roku Państwo wyemitowało i wrzuciło do gospodarki narodowej (czyli na rynek): 921,62 mld zł. W tym samym czasie, z gospodarki narodowej (czyli z rynku) Państwo zabrało w formie podatków, opłat i danin: 632,85 mld zł. Różnica (deficyt) to: 288,77 mld zł. Gdzie zostały te 288,77 mld zł?
Np. w mieszkaniu, które podrożało o 11%. Zatem tym, którzy mieli w ręku kasę, ukradziono poprzez dodruk te pieniądze, bo już nie kupią za nie tego mieszkania. Podobnie z usługami, produktami itp. to się nazywa np. inflacja, ale wpływ mają też takie działania, jak bańska na rynku, wywołana machinacjami państwa.
I tak samo pomyślały osoby poszkodowane i teraz, gdy już wiadomo, że były niesłusznie szkalowane, przez takie osoby jak ty, po prostu założyły pozwy w niektórych krajach. Np. link
To bez znaczenia, na rynku głównie operuje się wartościami umownymi. Jeśli nie ściągniesz z rynku pieniędzy, w dowolnej formie, to mając więcej kasy i mogąc kupić więcej, stworzysz popyt. Ponieważ rzeczy są ograniczone, to ludzie mając więcej kasy, będą w stanie oferować więcej za te produkty. Tym samym ich cena wzrasta, a siła nabywcza pieniądza spada.
Ja mam 500 tys zł a Ty masz mieszkanie, które kupiłeś za 400 tys zł. Po tym, jak mi sprzedasz mieszkanie za 500 zł, na rynku nadal zostaje 500 tys zł. Tyle, że dysponujesz nimi teraz Ty.
Inaczej mówiąc - ta sprzedaż mieszkania odbyła się wewnątrz rynku. I zupełnie nie wpłynęła na to ile jest pieniędzy wewnątrz rynku.
Przecież rynek nie jest zamknięty.
Do tego, jeśli masz 350tyś zł, a mieszkanie kosztowało 400 tyś, to powiedzmy chciałeś dozbierać przez rok, czy sprzedać auto. Nagle, musisz oddać dwa auta, albo zbierać rok dłużej czy dwa dłużej. Przecież praca, czy produkty i tak wychodzą z kraju i wchodzą do niego. Mieszkanie możesz przeliczyć na cegły, auta, serki itd.
Państwo nie zwiększyło wartości mieszkania, bo tak wynikało z rynku, tylko zabrało innym ludziom, którzy produkują serki, cegły itd. dołożyło bankom, a banki zyski mogły sobie wydać np. na jacht. Wzrost cen powstał na skutek tego, że łatwiej było uzyskać kredyt, bo zyski banku, to zabrana praca innych osób.
Jaś dostawał od Taty 100zł kieszonkowego. Mama podniosła Jasiowi opłaty za wikt i opierunek do 200zł. Ile kasy Jaś musi pożyczyć od Zosi aby mu wystarczyło w tym miesiącu? Jeśli Zosia zażyczy sobie w zamian za pożyczkę, aby Jaś kupił jej czekoladę za 10zł, to ile będzie mu brakować za miesiąc?