Ile razy cie może policja spisać?

ja kiedyś jak przez plot uciekałem to batonem oberwałem i po drugiej stronie spadłem a to dlatego ze na plocie był brut kolczasty zwinięty w koła …

jakoś temacik ucichł:)

A nad czym tu dalej dyskutować… 8.gif

Wczoraj jechałem na rowerze i przewoziłem kuzyna na bagażniku jechałem po chodniku do póki nie zrobił się tłum na chodniku więc nie chciałem utrudniać ruch pieszym albo kogoś potrącić zjechałem na ulicę i gdy się rozpędziłem z górki patrzę a tam pały i widze że już mi macha lizakiem zatrzymałem się i facet na mnie wrzeszczy ''czy wiem co zrobiłem?!'ja mu mówie że wiem bo nie wolno przewoźnić na bagażniku .kazał mi spuścić powietrze z opon i powiedział że tej sprawy tak nie zostawi(wogóle koleś psychiczny) spiał mnie i powiedział że albo będę miał jaką ‘‘sprawę’’ w szkole czy przyjdzie do mnie dzielnicowy i pogada jak mam jeździć rowerem.Normalnie szok byłem na maksa wkur…ny bo niestety mam takich rodziców że jak coś przeszkrobie to zawsze mnie obwiniają nawet jakbym był niewinny.I mam do was pytanie czy założą mi kartotekę czy coś podobnego i czy koleś nie żartował z tą wizytą dzielnicowego?Spisał mnie do jakiegoś notesika.Moich kumplów też spisywali za bele co i to po kilka razy i nigdy policja nie przyszła czy coś,ale ja chyba popełniłęm wykorczenie bo na drodze jechałem.Gdy już przyjachałem do domu to kolesia znowu spotkałem jak przejeżdzałem przez pasy ale nie zauważył mnie.

Teraz też byłeś niewinny ?

A co niby miał czekać aż spowodujesz wypadek ??

Wtedy miał byś do wszystkich pretensje, tylko nie do siebie. Stworzyłeś zagrożenie dla siebie, kuzyna i innych uczestników ruchu.

I kolejne wykroczenie, na pasach (przejściu dla pieszych) możesz tylko przeprowadzać rower.

Może tak najpierw odrobina zdrowego pomyślunku, a dopiero potem pretensje do Policji ??

No wiem że ja zawiniłem ale czy będą z tego jakieś konsekfencje?np.jakiś mandat albo coś? Przecież każdy popełnia kiedyś błędy to było moje pierwsze spotkanie z policją wcześniej nie miałem z nimi doczynienia ani razu spisywany.

Z tego co piszesz, sądzę że nie będzie żadnych konsekwencji, policjant chciał Cię tylko nastraszyć.

A jak coś tam będzie to co z tego, pupa nie szklanka - nie pęknie :badgrin:

fiesta , czy Ty nigdy nie byłeś młody i nigdy nie wiozłeś nikogo na / nikt Cię nie wiózł na bagażniku ??

Nie bądź taki doskonały. Bo nie obrażając Cię (nie znam Cię i nie chcę oceniać) ale sądząc po postach to Ty straszny wapniak jesteś :stuck_out_tongue: Zupełnie jak robot a nie człowiek :wink:

Co do tematu to się nie przejmuj chciał Cię nastraszyć bo co ma zrobić ?!

A w razie czego popieram pakeroso , tyłek nie szklanka się nie potłucze. I co Cię nie zabije to wzmocni. Trzeba się przyzwyczajać do bólu bo to czasem się przydaje !!

Dziękuję za poważne odpowiedzi =D> Szczerze to się bicia nie boję tylko jakoś tak psychicznie bym się źle czuł :frowning: bo ogólnie z charakteru jestem spokojny, a jak by przyszła policja to rodzice by myśleli że robie to co dzisiejsza młodzież że pije,pale,krade(NIE WSZYSCY) a policjant by powiedział że przewoziłem kuzyna na bagażniku :? Wogóle taka rzecz stała mi się 1 raz bo kuzyn ubłagał abym go odwiózł do domu a jeden rower był i to mój ,gyby nie piesi na chodniku :frowning: ale nie moge ich winić przecież muszą się poruszać po chodniku

chrucik popieram cały post. ja też często mam do czynienia z blondynkami:) drobne przewinienia ale nigdy jeszcze nic mi nie wlepili. trzeba się z tego śmiać a nie ochrzaniać. ja tam lubię życie na luzie :smiley:

Punkt widzenia zależy również od wieku, jak człowiek jest dzieckiem albo nie opierzonym młodziankiem nie zdaje sobie sprawy z wielu rzeczy, dopiero jak sie “sparzy” otwiera oczy, tyle że niestety z reguły wtedy już jest za późno. W tym konkretnym przypadku reakcja funkcjonariusza była jak najbardziej na miejscu. (Ja na jego miejscu nie był bym taki łaskawy) :stuck_out_tongue:

MIalem wczoraj taki przypadek, ktory mnie niezwykle interesuje. Otoz kiedys tam spisali mnie za niby zaklocanie ciszy nocnej (tak naprawde przechdozilem obok znajomych i zaczalem rozmawaic, a na nich bylo zgloszone zaklocanie, pech:D:D) tym razem pilem sobie patrzac na znane polskie miejsce (Wawel) i nadjechala poicja, zaczalem z nimi rozmawaic i udalo sie wytargowac, ze nie wlepili mandatu, ale ewidentnie bylo widac, ze piwo jest (czesc schowala, mi sie wywalo:P) Do tego sie jeszcze nabijali, ze jaka szkoda, ze sie zuberek wylal… Koles wzial dowody, spisal do kapownika, po czym wyciagnal palmtopa i zaczal cos w nim szukac (nurtuje mnie co…) pozniej powiedzial, coby posprzatac puszki i pojsc do domu, porozmnawialem jeszcze i odjechali. Ciekawy jestem co on spisal (co wymyslil), mandatu nie bylo, wiec picia nie mogl . Z reszta nic teraz bo wyszlo w sumie jak najlepiej 100zl nie place. Jak ich zobaczylem juz pomyslalem: no to swietnie teraz przez miesiac bede jadl trawe:/

Mam pytanie jesli ktos wie, po takim spisanie do kapownika z dokumentow, co oni z tym robia, gdzie dalej to idzie (jakas kartoteka czy cos?) i czy po jakims czasie to wygasa czy to jest wieczne, po wsze czasy? Ch yba jakas doktorka na studiach nam mowila, ze to jest na zawsze i starajac sie o prace np IPN abw sprawdza wszystko o tobie i takie rzeczy wychodza nawet po 10 latach. Prawda to jest, ze tak dlugo moga trzymac takie cos (mam na mysli normalne spisanie, bez mandatu). Jezeli byl mandat to napewno zostaje to na zawsze. Wpisauja to do akt? gdzie jesli nie tam?

przepraszam za rozwodznei sie, ale mnie to poprostu interesuje jak wyglada ta procedura, a nie moge tego znalezc nigdzie:)

Guzik prawda, istnieje instytucja zatarcia po upływie określonego okresu czasu i niekaralności.

Skoro zacierane sa wyroki to tym bardziej głupie spisanie czy mandat :stuck_out_tongue:

dobra ciag dalszy… co oni robia z takim spisaniem. Krotko pytajac po co sa kapowniki…? on i to przepisuja gdzies czy co…? moze sie jaraj, ze maja wladze? jestem studentem historii i koles mnie zaczal pytac z historii, doszedl do wniosku, ze wie wiecej:/ co za ludzie…

Chyba histerii…