Z grożenia raczej nic by nie zyskali. Nie wiedziałem, że Microsoft robi takie rzeczy.
Rozumiem, że to coś w rodzaju audytu? Płatny czy darmowy?
Z grożenia raczej nic by nie zyskali. Nie wiedziałem, że Microsoft robi takie rzeczy.
Rozumiem, że to coś w rodzaju audytu? Płatny czy darmowy?
Nosnik nie ma tu znaczenia. Nabyłeś legalnie, nie lamiesz prawa.
Nie tylko MS
Cóż, ja wychodzę z innego założenia. Jeśli w EULA producent czegoś mi zabrania, to ja kłócić się nie będę - głosuję portfelem, zabieram zabawki i idę do innej piaskownicy. Kopać się z koniem nie będę, nawet jeśli pozwala na to lokalne prawo.
Trafiłem w sendo z tematem na forum widzę.
Chodzi mi o sytuację coraz dzisiaj częstsza, że płacisz nie za kopię programu, tylko możliwość z niego korzystania (najczęściej na ustalony okres). Producenci oprogramowania bronią się jak mogą przed (w ich rozumieniu) niesprawiedliwym traktowaniem przez lokalne prawo
Zawsze płaciło się tylko i wylacznie za możliwość kopiowania. Producent tylko dostarczał kopię czy to na FDD, CD, DVD lub do pobrania, abyś miał możliwość skorzystania z oprogramowania.
Licencja to nabycie praw do korzystania z programy na warunkach okreslonych w licencji, a nie nabycie kopii programu czy praw do programu.
Sybskrypcje to po prostu inny model biznesowy, bardziej dochodowy.
Nie chodzi mi tylko o subskrypcje, ale taki model biznesowy jaki ma np Steam, gdzie nie kupujesz kopii, a dystrybutor ci ją wypożycza na określonych warunkach i w każdej chwili zabawki może pozabierać. Tutaj potrzebny byłby ktoś z wiedzą prawniczą, bo my to sobie możemy co najwyżej pogdybać.
To to jest już jakaś masakra.
Jako użytkownikowi prywatnemu nic Ci nie grozi, bo jako konsument masz dość szerokie prawa. Inaczej ma się sprawa w przypadku użytku firmowego, tu już nie występujesz jako konsument, ale jako firma i ewentualne spory toczysz z drugą firmą (Apple) lub jakąś organizacją, która ich w takich sprawach wyręcza (BSA?).
W drugim przypadku dodatkowym utrudnieniem jest fakt zmiany nazwy systemu z MacOS X na MacOS i stałe obcinanie platform, które są przez nowe edycje systemu wspierane. Łatwo jest udowodnić, że nowy system zwyczajnie Ci się nie należy i już, bo sprzęt do jakiego masz oryginalnego cedeka to muzeum.
Do tej pory nie słyszałem o jakimś sporze sądowym w sprawie hackintosha w polskiej firmie, ale ja bym tego oficjalnie nie robił. Kwestia możliwości “zajęcia” spornej maszyny itd. Jak już mus to z frontu Mac, a w piwnicy hack
Dzięki wszystkim za udzielone odpowiedzi teraz już wiem jak to wygląda i jak się ma sprawa legalności Mac OSX na PC
W takim razie co powiesz o sprzedawcach Hackintoshy?
Apple nie jest nic w stanie z tym zrobić.
Co powiem? Linkujesz do sprawy sprzed 10 lat, a cały szereg takich firm został przycięty krótko z trawą. Mogę się wypowiedzieć jak są sprzedawane hackintoshe w Polsce: kupujesz peceta + usługę instalacji MacOS na tymże pececie. Nikt nie sprzedaje ani klona Apple ani systemu MacOS. Skąd więc się ten system do instalacji bierze? Tu kryty jest tylko sprzedawca.
Najlepsze konfigi (profeska) w Polsce były realizowane całkiem indywidualnie. Spec sam kompletował sprzęt biorąc faktury na firmę, a następnie stawiał na tym hacka w jak najczystszej formie (Clover). Sam otrzymywał swoje wynagrodzenie z jakiegoś tam tytułu i ludzie byli zadowoleni. Jak jest teraz nie wiem, bo już dłuższy czas nie jestem w klimacie, ale uważam, że obecnie oficjalne posiadanie hackintosha w firmie to proszenie się o kłopoty.
Odbiegając trochę od tematu. Z ciekawości na Allegro szukałem instalki maca, są, ale w wersji na pendrive, przeznaczone głównie do instalacji na sprzęcie apple. Jak rozumiem, taki pendrive z instalką nie będzie wykrywany po podłączeniu do windowsa?
To bardziej złożona kwestia. Tu masz poradnik: https://hamac.pl/topic/13579-instalacja-macos-1012-sierra-krok-po-kroku/
Skomplikowana procedura.
Nikt normalny raczej nie będzie tak kombinował, ale trochę przesadzasz.
Na sprzęcie Apple system instaluje się pobierając obraz ze sklepu, Apple nie dołącza już płyt do swojego sprzętu.
@anon423116 To jeden z przykładów, zwróć uwagę na datę. Idea tego jest taka żeby stawiać MacOS na pececie z czystego systemowego obrazu Apple.
Inna droga to skorzystanie z gotowca (coś jak distro na linuksie), czyli już gotowego obrazu ISO przygotowanego przez osoby trzecie (np. Niresh). W tym jednak wypadku nie wiesz co tam do końca siedzi w środku.
@roobal Z czym przesadzam?
Mimo wszystko takie kombinowanie jest zawsze ryzykowne.