Mam taki problem moja mama nie umie nic robić na komputerze komórkę jakoś umie obsługiwać dotykowy ekran i stąd moje pytanie czy nie lepiej nauczyć ją obsługi tabletu lub laptopa dotykowego czy będzie łatwiej a rzeczy, które będzie wykonywać na komputerze to pisanie tekstów drukowanie i wyszukianie informacji na necie
Staąd moje pytanie o tablet bo nie wiem jaką funkcjonalnośc mają tablety czy bliżej im to smartfonów czy do pc ?
Większości dostępne tablety są na Androidzie, wiec mają taką samą funkcjonalność jak telefony.
Na takim tablecie tez może pisać teksty i drukować. Do tabletu możesz podłączyć klawiaturę czy myszkę żeby było to wygodniejsza.
Możesz tez się rozglądnąć za laptopem z ChromeOS który powinien być dla niej łatwiejszy w nauce niż Windows czy klasyczny Linux.
Ja bym poszedł na opak. Pokarz mamie laptopa na Win10 z ekranem dotykowym. Wyjątkowo x-kom się postarał i jak podpasują … teraz można nawet kupić. Z jednej strony może “paluchem” odtwarzać wideo jak na telefonie, a z drugiej strony ma klasyczna klawiaturę do pisania skarg do administracji.
Ewentualnie tablet + klawiatura, ale to zwykle 10 cali i na dłuższą metę niewygodne.
Myślę, że większym problemem może być zrozumienie filozofii działania, instalacji programów, aktualizacji, struktury drzewa katalogów, uprawnień etc w klasycznym systemie operacyjnym niż sama obsługa ekranu dotykowego, lub jej brak. Dlatego zaproponowałem coś o maksymalnie uproszczonym środowisku pracy.
Toteż tego się nie uczy starszych osób!
Uczy się podstawowej obsługi komputera z intenetem, przeglądarek, komunikatorów, gotowych plików filmowych, muzycznych itp. Broń Boże jakiegoś “grzebania” w systemie.
W większych miastach w klubach seniorów, instytucjach publicznych można uczęszczać na kursy komputerowe. Starsza osoba naprawdę szybciej przyswoi sobie tajniki obsługi komputera…
Zarekomendowałbym Ci tablet - iPad lub Chromebooka - dowolny. Wybierz takie urządzenie, które uwzględnia model bezpieczeństwa odpowiedni dla danej osoby. Pakowanie osób starszych w urządzenia z Windowsem kończy się wizytami kilka razy w tygodniu na naprawieniu czegoś lub ciągłemu tłumaczeniu bardzo prostych rzeczy. Najgorszy wypadek to wyczyszczenie konta bankowego. Jeśli masz anielską cierpliwość…
Starsze osoby doskonale integrują się z Linuksem.
Instalujemy jakieś Lubuntu. Na ekranie ikonka przeglądarki, edytora tekstu, skróty do np. faktur na iFirma itp. i tyle, niezniszczalne, bezawaryjne, proste i tanie. Sprawdza się w 100%, testowane wiele razy.
Ciekawe, ale jak jest laptop z Core i3 i na liveCD takiego Lubuntu nie działa BT, wi-Fi i jesteś w tej kwestii jak ta starsza osoba tylko mniej „dni” w kalendarzu?
Ale dlaczego ma nie działać? W 99% działa wszystko do strzału, same sterowniki się instalują.
Tylko w jakichś mega nietypowych sprzętach jest problem. Albo starych bardzo. Co najwyżej trzeba podłączyć kabel i kliknąć w niektórych przypadkach, żeby wrzuciło sterowniki komercyjne. No i dlaczego live? Instalujesz na dysku. Szczerzę, to ja większej różnicy miedzy macOSX, a Linuksem nie widzę.
Bo BT i wifi jest na Broadcomie i nie ma sterowników w sobie, a ja nie mam siły do Terminala. Raz próbowałem na zwykłym Ubuntu i rozwaliło system, nie mając pojęcia co i dlaczego, a robiłem zgodnie z instrukcja w internecie.
No to co? Wchodzisz w GUI instalatora i masz funkcję, żeby pokazał komercyjne sterowniki, zresztą jak są pod windows to też się da zainstalować na ich podstawie. A w najgorszym przypadku, jak trzeba jeszcze firmware zrobić, to ta konsola, to są raptem ze dwa polecenia.
np.
sudo apt install firmware-b43-installer
sudo apt install linux-firmware
Zresztą w nowszych dystrybucjach nie powinno być takiego problemu, zawsze możesz sprawdzić identyfikator pci.id i na jego podstawie wrzucić sterownik. To rzadkie przypadki, ale nie trudne, nawet dla dyletanta.
A jest jakaś prosta metoda aby zachować sobie gdzieś sterownik zainstalowany już w systemie, na potrzeby ewentualnej przyszłej instalacji?
Mam tak że muszę dociągać po kablu sterownik karty wifi, rzeczywiście jest to proste i wymaga dwóch linijek w terminalu, jednak ponieważ nie jest to oficjalne repo to któregoś dnia po prostu może przestać działać. Ponadto w moim przypadku muszę rozwijać dosyć długi kabel.
Migawka nie wchodzi w rachubę bo muszę ją zachować na zewnątrz, a nośniki jakie mam do celów backupowych posiadają system plików na jakim Mint migawki robić nie chce. Ponadto jest ona olbrzymia a mnie interesuje tylko malutki sterownik.
Internet jest pełen śmieciowych porad i nie bardzo chce mi się aż tak głęboko nurkować w tym szambie. Może po prostu źle formułuję zapytania.
Mógłbym niby pakiet ściągnąć z opcją zachowania i bez instalacji, ale może jest prosty sposób wykorzystania tego co już jest w systemie.
Oczywiście, nie jest to sprawa życia i śmierci dlatego tak pytam przy okazji.
Ten sterownik składa się w uproszczeniu z 2 części. Zamknięty firmware ląduje w /lib/firmware, więc możesz sobie zrobić kopię tego katalogu. Sterownik właściwy budowany jest jako moduł kernela lub wkompilowany jest w kernel „na sztywno”. Zrobienie jego kopii nic nie da, bo moduł musi być pod tę samą wersję kernela. Słowem, za jakiś czas, gdy numer wersji kernela podskoczy o zbyt dużo numerków, ze skopiowanego modułu pożytku nie będzie już żadnego.
Możesz go wyciągnąć ze struktury katalogów repozytorium i będzie działać, chyba że jakieś zależności autor dorzucił. Jeśli tak, to można napytać sobie jeszcze więcej kłopotów.
Ja to robię tak, że mam kopię firmware, ale sterownik kompiluję na sztywno w kernelu, nie jest to jednak rozwiązanie dla wszystkich, niestety (choć Ty pewnie dałbyś akurat radę :))
PS
Prościej wymienić sieciówkę na taką, która nie wymaga firmware i sterownik ma już w kernelu. Polecam karty na chipsetach Aherosa.
To laptop, więc prościej jest sobie zachomikować pakiet.
Czy jak zrobię
apt-get install -d package-name to zapisze mi to sobie gdzieś pakiet .deb a ja go sobie chytrze będę mógł skopiować by kiedyś go wskazać do instalacji?