Jak pogodzić się z Windowsem 10?

Nie mam pojęcia jak dziś jest, ale na początku kiedy to jeszcze W10 miał swoją premierę niedawno, miałem takie cyrki.

Wracają co aktualizację, ktora obejmuje aktualizację funkcji i jest średnio co pół roku. Np. 1809-1903 o takich mowa.

Podczas instalacji dokładnie przejdź prze wszystkie kroki i zaznacz tak, jak Tobie odpowiada, a nie jak jest zalecane. Po drugie: Czy reinstalacja systemu bez zbędnych śmieci od producenta. Znam wiele osób, którzy korzystają z systemu Windows 10, ja również z niego korzystam i nigdy nic się z nim działo. Powiem, że jest lepiej jak w Windows 7, z którego długo korzystałem. W Ustawieniach łatwiej jest mi wszystko znaleźć i wg mniej wszystko jest bardziej pod ręką, ale jeżeli ktoś lubi stary panel sterowania taki jak w Windows 7 też jest. Co do problemów przy aktualizacji to wydaje mi się, że ich nie unikniemy. Jest zbyt dużo różnych konfiguracji sprzętowych, aby je wszystkie przetestować. Zresztą poważne błędy zdarzają się nawet przy aktualizacji Androida w telefonach, gdzie producent testuje system na danym modelu przed oficjalną aktualizacją. Tak więc najważniejsze to dostosować system pod swoje upodobania i korzystać z niego bez zamartwiania się, że coś się stanie, bo równie często zdarzały się problemy przy Windows 7, tylko nie były tak nagłośnione.

Dziękuje co poniektórym za odpowiedzi. Tym co piszą “o nie znasz ale z Ciebie admin” to polecam dorosnąć i zapraszam do firmy gdzie bez AD trzeba zarzadzac ponad 300-500 komputerami. Rozne domeny, rozne firmy, rozni klienci. WU w Win7? Instalujesz najpotrzebniejsze paczki po czym wylaczasz. Uwierz mi, od 10-ciu lat zaden komputer nigdy nie mial zadnego problemu.
UAC potrzebne? Tak - jak blokujesz na koncie usera. Adminowi to zbedne tym bardziej ze przeszkadza w normalnej pracy. Co do Win7 i SSD, moi ‘wspolpracownicy’ od siedmiu bolesci juz 2 dyski zarzneli (wlasnie na Win10). Najlepsze jak jakis pseudo serwer od HP ostatnio wlecial i Win10 na pokladzie (bez SSD). Po miesiacu dysk SATA do wyrzucenia. W momencie jak Windows przygaszal ekran w stan bezczynnosci to zastanawialem sie jak to mozliwe ze tak dyski nagle slychac ale z racji ze to nie byl moj projekt, to nawet nie zagladalem co go zzera.
Wiec wybaczcie drogie dzieci, ale dinozaur ma swoje poglady i wasze “WU jest super” czy “UAC wylaczasz? ale z Ciebie noob” to idzcie pisac innej generacji.

A, czyli takie “coś się psuje, to lepiej nawet się nie zastanawiać co i dlaczego”. Co do W10 to w mojej firmie hula sobie jakoś od dwóch lat (moze więcej, nie pamietam teraz) na wersji 1607 (choć nei wiem czy ostatnio nie wpadł 1703, nie sprawdzałem) i nikt się nie skarży. Podstawowym błędem jaki robią niektóre firmy to ustawianie wszystkiego 1:1 jak na starym systemie, a nie wszystko będzie działać jak wcześniej. Potrzeba chwili by przetestować odpowiednie konfiguracje w środowisku testowym, sprawdzić co się ewentualnie sypie i jak problem(y) zostanie rozwiązany to wdrożyć w środowisku produkcyjnym.

Skoro gdzieś dysk siadł to zastanów się czy to wina systemu czy wadliwego egzemplarza dysku. Nie wiem jak można zarżnąć SSD w normalnej pracy. W jednym kompie na trzy SSD padł po miesiącu na W7. Wtedy jeszcze takie bajery były drogie, zwłaszcza, że to był MLC i wtedy sobie wyrobiłem negatywne zdanie o tych dyskach, ale kolejny działą po dziś dzień.

Ludziom wydaje się, że migracja na W10 to zawsze bezproblemowa czynność, a najlepiej jeszcze jak machniemy sobie upgrade z W7. No nie. Niejednokrotnie miałem do czynienia z problemami po upgrade, które rozwiązywała świeżuteńka instalacja z poprawnie skonfigurowanym systemem. Wyłączanie WU i włączanie by wpuścić kilka łatek też uważam za głupotę, bo od aplikacji łatek są wewnętrzne testy w środowisku testowym i aplikowanie ich z kilkutygodniowym poślizgiem - zazwyczaj miesięcznym, chyba że jest jakaś naprawdę krytyczna, ale administratorzy wiedzą co i kiedy aplikować, bo śledzą na bieżąco. Przynajmniej powinni.

Wokół W10 wyrosło tyle Urban Legends, że to aż śmieszne czasem. Rozumiem poniekąd niechęć do tego systemu, bo początki to była totalna masakra, ale obecnie jest ok. Sam miałem mocne opory i czekałem aż się skończy publiczna alfa i w sumie nie mam na co narzekać.

Najgorzej mają Home, bo musza łykać wszystko - choć zawsze zostaje połączenie taryfowe - potem PRO z odraczaniem na 35 dni, a firmy to już bajka, bo mogą sobie wybierać co chcą instalować i nawet mają możliwość ograniczyć sie tylko do łatek bezpieczeństwa.

Dziwne czasy nastały. Ludzie do tego stopnia się rozleniwili, że wszystko chcieliby na już, najlepiej na wczoraj z minimalnym wkładem własnym. Niby wiedza w zasięgu ręki, bo mamy Internet, a ludzie dalej narzekają, bo coś muszą więcej zrobić… Ale najlpeiej powiedzieć, że nie działa więc guano i nie będę się tym zajmował, bo po co.

Zmuszenie ludzi do instalacji aktualizacji w wersji home jest moim zdaniem strzałem w dziesiątkę (nomen omen :smiley: ). Incydentalne problemy z aktualizacjami (gdzieś, coś, kiedyś ktoś opowiadał, że mu nie działało przez chwilę…) są niewielką ceną za podniesienie ogólnego bezpieczeństwa w sieci i zmniejszenia liczby botnetów - spójrz na to z tej strony :wink:

Żałuję tylko, że sklep jako główne repozytorium, a za tym i wersja S systemu ograniczona tylko do repo się nie przyjęła, bo to poprawiłoby bezpieczeństwo jeszcze bardziej.

Dla chcącego nic trudnego. Często przed klawiaturą siedzi totalny neandertalczyk i nawet najlepsza ochrona oraz połatany system nie uchronią go przed syfem złapanym przez klikanie co popadnie. Patrząc na to, że na ograniczonym Androidzie ludzie potrafią sobie zrobić kuku to jakoś nie chce mi się wierzyć, że na Windowsie będzie z nimi lepiej.

A no i coraz więcej słyszę głosów, że ludzi wkurzają te komunikaty o aktualizacjach, że sobie nie życzą i zaczynają kombinować jak tu to obejść, a to jest jedno kliknięcie - połączenie taryfowe. Jak wyłączali WU w W7, tak będą to robić w W10. Tym co nie potrafią tego zrobić zawsze zrobi bieda-serwis, który WU traktuje jak zło. Serio. Takie rzeczy się zdarzają w serwisach, bo już kilka komputerów na warsztacie takich miałem, bo “w serwisie tak zrobili i miało być dobre”. Osobisty rekord ilości aktualizacji na W7 to 200+. Całą noc się instalowało + coś rano. Nie wiem czy nie więcej jak 12 godzin. A to była pierwsza fala, bo potem wpadło ok 50 kolejnych…

pierwsze wersje zawsze tak mają, na poważnie: daj mu szansę.

Ja przesiadłem się, z minimalnym postojem na 8, bezpośrednio z xp. Do dzisiaj nie wiem gdzie te wszystkie opcje z xp poznikały, ale jakoś nie muszę go stale konfigurować. Te auto-aktualizacje bolą, nie raz zostawiłem włączony i… po powrocie aktualizacja. Jako maska, od strony użytkowej, różnice niewielkie. Grzebać, jak inni sugerowali, nie polecam - chyba, że odłączysz od sieci, bo przy instalacji-aktualizacji coś się może wysypać.

Nie ma możliwości wytłumaczenia komu trzeba, że z AD byłoby jednak sprawniej?

I to są właśnie te smaczki, o których się nie mówi, ale nie ma sensu nakręcać tutaj wojny - to jest domeną pewnego portalowego exemplum wraz z kolegami (wine, srine, api, srapi to argumenty kompletnie dyskwalifikujące takich interlokutorów U16 ;P)…

Daleki byłbym również od krzyżowania chłopa, że chce system trochę podregulować - poważny system operacyjny powinien to umożliwiać, a nie walić błędami, bo “nowa wersja”.

I pod tym rowniez sie podpisuje. Ksiegowa dostaje fakture od “szefa” ale z innego adresu e-mail ?
Otwiera i klika we wszystko co popadnie zeby “otworzyc dokument”. Oczywiscie wiecie do czego to prowadzi. Takich spraw rocznie mam z 20. Uwierzcie mi. Mozna system zabezpieczyc jak sie da ale z ludzmi ktorzy w CV wpisali ze potrafia obslugiwac komputer a tak naprawde to po prostu ogarneli temat ze to jest myszka a to klawiatura to jest pelno na swiecie.
A sprobuj zmienic jak wyglada ikona od programu kadrowo-placowego.

Dam, tylko wlasnie po to zalozylem temat, czy trzeba grzebac i gdzie i jak do niego podejsc zeby sie nie wnerwiac. Biorac pod uwage dobreprogramy i to jak sie ten portal zmienil i kto na tym portalu zostal, to ja jestem w stanie sie pogodzic z mysla ze przynajmniej 6 osob powyzej to gimbaza ktora o zarzadzaniu systemem wie tyle co nic. Stad bylo moje pytanie, czy nalezy sie za cos zabrac na starcie z Win10 zeby dobrze sluzyl.

Niestety nie jesli te 300-500 jest rozsiane po roznych firmach, za roznymi VPNami a ostatnio AD jednej firmy przejela firma z New Delhi i ludzie tam nie ogarniaja nawet jak zmienic/zresetowac haslo uzytkownika. Piekno pracy w IT od wielu wielu lat ze widzac jak z pokolenia na pokolenie jest coraz gorzeh (idzcie na studia teraz to niczym mem ze pokoloruj drwala)…

Oczywiscie gratuluje wszystkim podejscia, ze zostawiaja wszystko na auto. Pieknego dnia przychodzicie rano a ilosc maili na czerwono jest niezliczona bo masz 38 site’ów do ratowania bo “aktualizacja” nie pykła. Nie mówiąc że kiedyś widziałem, jak jeden sprzęt nie przyjął aktualizacji i poszedł w bootloopa a aktualizacja była o układzie klawiatur czy strefie czasowej dla Istanbułu (tam się coś zmieniło, że mają inną strefę czasową). I weź teraz kłóć się z menadżerem IT tejże firmy, że jego pomysł że WindowsUpdate ma działać automatycznie był głupim pomysłem. Więc tak - jestem w stanie zrozumieć tutejszych sebixów co to mają wszystko na auto i im działa, ja po to zapytałem na forum, żeby się dowiedzieć czy jest źle i czy należy na coś zwrócić uwagę, tym bardziej że jak wspomniałem, z Win10 próbowałem mieć jak najmniej styczności jak to tylko możliwe po roku walki z tym systemem i jego pierwszymi dystrybucjami. I teraz ciekawostka, w biznesie Win10 jest wciąż systemem dla użytkowników typu “Szef ma nowiutkiego laptopa i lubi bajery”. Serio. Mógłbym zrobić teraz zestawienie z naszego systemu monitoringu i z 620 komputerów do których mamy dostęp tylko 15 z nich jest na Win10. Reszta to Win7 bo sprzęt dla biznesu to nie ku*** kafelki i metro i CandyCrushSaga w menu start.
Mówimy o innym korzystaniu z komputera, gdzie tylko na swoim nowym sprzęcie będę musiał mieć 10 różnych bramek VPN i każda ma działać a nie jak kolega biurko obok, który aby podłaczyć się do jednego z klientów, musi robić remote desktop do komputera obok i dopiero do klienta, bo klient korzysta z tak dziwnego starego programu do VPN, że nie ma działającego klienta na Win10. I tak… spędziliśmy kilka dni jak nie tygodni aby rozwiązać kompatybilność albo próbować zmostkować tak połączenie żeby działało.
I nie działa.
I tak… rozumiem, że bloatware się wyrzuca. Niektórzy tutaj widocznie od “nowa” odkrywają koło.
Serio… czytam niektóre wpisy to mam wrażenie, że cofnąłem się o 25 lat i tłumaczę kolegom z klasy w podstawówce że nie trzeba pisać wszystkiego ręcznie bo można sobie makro napisać.
Nie mówiąc, że mamy 2019 rok, pracuje w firmie informatycznej gdzie ludzie na pierwszej linii którzy podobno “mają jakieś tam studium IT pokończone” nie potrafią nawet prostego skryptu walnąć w VB czy nawet batcha napisać żeby nie robić w kółko tego samego dzień w dzień (raporty dla klienta przez podłączenie zdalne, eksport do excela i ręczne kopiowanie arkuszy do jednego pliku dzień w dzień? … ja po dwóch dniach już miałem ochotę się pochlastać na myśl, że miałbym to robić codziennie a oni to robili przez 5 lat).
Na koniec pisząc tylko o WU… Jak masz sporo firm pod sobą, różne sprzęty i różne konfiguracje, to k**&^^ (przepraszam, ale jak widze jak ktos piszę, że PC ma prawo się wywalić po aktualizacji bo są różne konfiguracje na komputerach to taka osoba powinna zamilknąć na wieki) nie zostawia się WU na auto tylko masz to po prostu wyłączone i robisz zbiorczy deployment pakietów.
Choćby przez powershella czy choćby korzystając (nie zawsze działa idealnie) z UpdateCompliance.
Najpierw audyt, testy, backup, zbiorcza paczka i dopiero aktualizacja.
Ale nie … rozmawiamy z ludźmi którzy jak im Windows sam się zaktualizuje i wpadnie w BSOD to przeciez normalne i ma prawo.
Musze poprosic moda o zamkniecie tego tematu. Co mialem sie dowiedziec to moze i sie dowiedzialem. Ogolnie odnosze wrazenie, ze bedac tak sporadycznie na dp to nie zauwazylem, kiedy tutaj sie pozmienialo. Na zlym forum/portalu zadalem pytanie. Moj blad.
Pozdrawiam

Wybacz, ale zadałeś pytanie co masz zrobić na swoim komputerze, który dostaniesz od firmy, z systemem którego nienawidzisz, a nie jakie procedury wdrożyć do zarządzania grupą 300 komputerów, a to oczywiście dwie zupełnie inne sprawy. WU jak najbardziej w takiej sytuacji jest nadal obowiązkowe, lecz pewnie odbywa się na innej zasadzie, bo to administratorzy najpierw muszą przetestować daną łatę w firmowym środowisku pracy, a dopiero później wdrożyć ją na produkcję.
Takie odwracanie kota ogonem do niczego nie prowadzi.

to nie chodzi o odwracanie kota ogonem. To raczej przyzwyczajenia jak ustawiasz sprzety dla klientow i dla siebie. dosyc podobnie, gdzie masz konto usera, admina i wylaczasz podobne smieci ktore sa do niczego nie potrzebne. Np. WindowsMediaPlayer czy gry w Win7. Taki bzdet, drobnostka, ale majac tzw gold image dla klienta jako ladnie czysty system, to nie chcesz potem patrzec na swoj komputer ktory mieli dyskiem bez potrzeby (indeksowanie zawartosci dysku dla lepszego wyszukiwania funkcja WindowsSearch … ?)
Wiec nie chodzi mi o odwracanie kota ogonem, tylko o zestaw funkcji ktore i tak wyrzucam z systemu bo niepotrzebny mi jest pasjans czy gadzety/widzety pulpitu.

Ja ogarnąłem zdalną kontrole(bez WSUS) nad Windows Update (Windows7) w LAN.
Wyszukuję, Instaluję to co chcę i kiedy chcę, raportuje mi na maila co znalazł i co zainstalował.
Ukrywam niechciane - też wtedy kiedy to ja sobie tego zażyczę.

Trzeba chęci

Oj Ty zgrywusie Ty :smiley: :smiley:
Widzisz… mając trochę więcej lat będziesz wiedział,
że chęci nie wystarczą żeby potem opłacić rachunki i kredyty :wink:
(dodam kilka razy jeszcze tą emotkę z przymrużeniem oka :wink: :wink: żebyś nie brał tego do siebie, bo jestem na szczęście już po kawie i dopiero mi się włącza kiepskie poczucie humoru)

Podstawą czegokolwiek jest fakturka za usługi.
I np. mojemu szefowi jednak nie opłaca się “aż tak” niektórych rzeczy automatyzować.
Niestety jak mu tłumaczę, że to działa tak samo jak teoria zbitej szyby, to jak grochem o ścianę :stuck_out_tongue:

Ile to więcej, 80 ?

Fakt dużo zależy od szefa.

Zautomatyzowałem sporo rzeczy, włącznie z kopiami zapasowymi 7zipem, z raportami na email, czy się dobrze spakowało, jaki ma rozmiar i czy się skopiowało tam gdzie miało się skopiować.

To te moje chęci :slight_smile:

Uwierz mi, też je kiedyś miałem dopóki nie przyszły takie 2 lata że pracowałem prawie dzień w dzień po 14 godzin, robiąc taką automatyzację, że oprócz niesamowitych oszczędności, to złapał 2 nowe kontrakty, po czym po dwóch latach jak dostałem 30euro podwyżki miesięcznie, tak uznałem że koniec.
Obecnie zamiast pchać się w nowe miejsce, tak siedzę jeszcze rok góra 2 lata i będę przenosił się na pracę z domu i może na pół etatu. Mam własny biznes który powoli mi się rozkręca i brakuje mi czasu żeby kompletnie się poświęcić dla własnej firmy a znowu nie mam takich oszczędności aby ryzykować pracować tylko z własnych umów i zleceń.

Niedocenianie to największy grzech pracodawców.
Spotkałem się z takimi sytuacjami że po odejściu pracownika okazało się że robił tyle rzeczy i nikt inny nie wiedział jak i że w ogóle je robi.

Czkawka w firmie przez rok murowana.

tylko widzisz. kwestia jest taka że odchodząc od firmy to mam głęboko gdzieś ile czasu będą mieli czkawke. na moje dalsze życie to nie ma żadnego wpływu.

Nie polecam, można nieopatrznie usunąć wsparcie dla instalatorów tworzonych przez Windows Installer. Ja tak zrobiłem i nie byłem zadowolony.

Znam ten problem, gdzie pracodawca nie ogarnia, że najpierw trzeba ponieść koszta by potem małym wkładem ogarniać wszystko na tip-top i mieć lata względnego spokoju. Jednak nie można zwalać wszystkiego na W10, bo takie samy rzeczy będą się działy na każdym niedofinandowanym projekcie. Wszystkiego faktycznie nie da się ogarnąć automatem, nawet czasem się nie powinno, ale jak usprawni się pracę, zrobi odpowiednią checklistę to żadne błędy nam straszne nie są. Co do samego stawiania nowych stanowisk to najprostszym sposobem był zawsze gotowy obraz systemu, który co jakiś czas się powinno aktualizować. Po co męczyć się skryptami jak wszystko możesz mieć gotowe od razu?

Poza tym jak zauważył @anon741072 dyskusja zaczęła się od prywatnego sprzętu, który konfigurujesz raz i koniec. Tylko nie polecam grzebania za głęboko jak dyktuje moda, bo potem znowu będą żale, że coś nie działa po aktualizacji. Na prywatnym sprzęcie mam tę swobodę, że łatki ładuję kiedy mam czas i jakby coś miało się posypać to spokojnie to ogarnę. To jednocześnie moje środowisko testowe i robocze. Jak na razie dwa duże updaty przetrwałem.

Mitów o W10 naprawdę jest wiele, a większość problemów jest tam, gdzie ktoś za dużo grzebał. Ja rozumiem, że każdy chce być power userem, ale często to po prostu nie popłaca.

2 polubienia