Podłączając to po prostu jako mikrofon efekt będzie bardzo negatywny z tej prostej przyczyny, że impedancja słuchawek to od 32 do 128 omów a mikrofonu od 1 do 8. Czyli w najlepszym razie będzie 4 razy za cicho, a w najgorszym 32 razy. Dekilkatną nadzieję daje to, że konstrukcja to SMD zasilane baterią, czyli jakaś forma wzmacniacza jest. Niemniej na wiele bym nie liczył. Ratować może tu tylko zewnętrzna karta dźwiękowa z wbudowanym wzmacniaczem jakiegoś rodzaju. A i tak w takim przypadku lepiej wpiąć się w wejście liniowe a nie mikrofonowe.
PS to na obrazku to zwykła przejściówka a nie karta dźwiękowa jak sugerował tu mój poprzednik. Wiele nowych laptopów nie ma w ogóle wejścia mini jack a większość headsetów gamongowych jest na USB, bo wtedy można je podłączać też do konsol. To co masz pozwala na podłączenie do konsoli lub laptopa headsetu starego typu z dwoma wtyczkami minijack.
Ale co do podłączania wyjścia słuchawkowego do mikrofonu, też nie wydaje mi się to dobrym pomysłem. Po pierwsze sygnał będzie mocno przesterowany, po drugie wejście mikrofonowe jest jednokanałowe.
Czasami wejście mikrofonowe może być przełączane w tryb line-in, wówczas odłączany jest przedwzmacniacz i wejście akceptuje sygnał o wysokim napięciu. W przeciwnym wypadku przedwzmacniacz podbije już i tak wysoki sygnał co doprowadzi do jego przesterowania, będzie słychać tylko ciche partie (jako bardzo głośne)
I otrzymałem zakupione udząrzenie soundbkaster sbx. Zainstalowałem dołączona płytę. Soundblaster po podłączeniu do laptopa przez USB zainstalowal sterowniki.
Mówię nim to wszystko podłączenie do tego aparatu do nasłuchu to pierw zobaczę czy prześlę mi jakąś zalaczoną muzykę z tel do laptopa. Soundblaster podpięty do laptopa przez USB kabel mini Jack wpiety w niebieskie gniazdo s-Line a drugi koniec mini Jack do wejścia w komorce
I cisza… Niby soundblaster jest wykrywany w komputerze, ale też audacity też informuje wraz z uruchomieniem że nie znalazł żadnych urządzeń dźwiękowych.
Jestem po pierwszych testach przeniesienia tego co słyszę w “walkmanie” na laptopa.
I jest jeden zasadniczy problem; nagrany dźwięk jakby nie nadążał z przenoszeniem pasma i był “wycinany” co jakiś czas. Gdzieś w walkmanie słuchając bezpośrednio na słuchawkach jest rytmicznie wybrzmiewany.
Na biegu jałowym jest jeszcze w miarę ok (przyśpieszenia dźwięku na nagraniu to jakby zgubienie jego) to już przy 2000obr/min silnika, dźwięk jakby był co drugi wycinany
Pomijam towarzyszący jakiś temu szum bo być może da się to usunąć programowo ale można jakoś w audacity z powyższym problem ? Zwiększyć próbkowanie lub coś podobnego.
A może nagrać to w mono ? Poprzez kabel mini jack mono ?
Szumy mogą powstawać na każdym etapie, od głowicy, przez wzmacniacz, kabel, gniazdo, ADC, głośniki.
Na słuchawkach możesz tego nie słyszeć, bo np. wycinają takie pasmo.
Wrzuć tę próbkę w zipie, bo rar nie rozpakuję na telefonie Zip możesz wrzucić bezpośrednio na forum, bez stron typu wrzucplik.
Ciężko określić co to jest. Za mała częstotliwość na jakiś przydźwięk sieciowy. Najprawdopodobniej silnik sieje zakłócenia na tor audio? Ale to by oznaczała tak słabą jakość sprzętu na którym odtwarzasz, że ciężko mi sobie nawet wyobrazić
Jeśli chcesz zgrywać kasety do wersji cyfrowej, to najważniejsze jest znalezienie jak najlepszego odtwarzacza tych kaset.
Wycięcie części pasma raczej mija się z celem. Możesz próbować niwelować to jakimiś filtrami, ale doprowadzi to najprawdopodobniej do pogorszenia jakości całego utworu. W każdym razie ja się na obróbce audio nie znam, to nie podpowiem.
edit.
Tak sobie myślę, że możesz puścić w ten dźwięk w przeciwfazie, zapętlić na nagraniu skoro jest taki regularny i teoretycznie przeciwne fale (w idealnych warunkach) powinny się znosić, czyli uzyskasz filtr wycinający tylko to zakłócenie. Taka moja teoria niepoparta praktyka
Ps.
Ale widzę tutaj kogoś, kto może wiedzieć @Dimatheus