Po pierwsze, zestawy kina będą działały dobrze wyłącznie wtedy, gdy kolumny będą rozstawione w pomieszczeniu a satelity muszą być z tyłu. Tak blisko TV da nawet słaby efekt stereo nie mówiąc już o 5.1.
Druga sprawa, to fakt, że zestawy 5.1 niezbyt nadają się do muzyki, wynika to z tego, że takie małe mają stosunkowo słabe głośniki średnio-nisko tonowe, a bas z subwofera projektowanego dla kina jest bardzo powolny i silnie rezonansowy. To powoduje, że muzyka z której gra perkusja czy instrumenty takie jak kontrabas zlewają się nieprzyjemnie. Sugeruję zakup zestawu 2.1 kolumny nad telewizorem (subwofer jest odcięty trochę wyżej, a większe powierzchnie średnio-niskotonowe dają trochę lepszy odsłuch wyższych partii basu i średnich tonów). Przy takim pomieszczeniu wystarczy już coś do 1500zł np. Edifier 2.1 S350DB. Oczywiście można wydać więcej, ale ma to sens jedynie gdy zależy ci na bardzo silnym basie, lub gdy masz w sobie szczyptę melomana i słuchasz muzyki nieco bardziej wysublimowanej, jak np. Jazz, blues, czy muzyka poważna, wtedy jest sens wydać więcej kasy na dobre monitory.
To jest bez znaczenia. Moc jest oznaczana jako PMPO, na dodatek przy niskiej sprawności takiego soundbara jest odpowiednikiem 10-20 W kolumny audio. Do tego dochodzi mała powierzchnia wewnętrzna na sprężanie powietrza, materiał który sprzyja rezonansom, podłe ustawienie przetworników i w związku z tym interferencje między nimi i rezonans obudowy. Takie soundbary to tak naprawdę barachło.
Mam w jednym z pomieszczeń o powierzchni 25m dwie kolumny 100W o dosyć dobrej sprawności i bez problemu jestem w stanie przy wyższym ustawieniu głośności doprowadzić do sytuacji gdzie bass zapiera dech w piersiach, a rozmowa w odległości metra jest bardzo utrudniona. Ale kolumny mają gabaryty ponad metr.
Tak naprawdę bardzo istotne jest to, co chcesz uzyskać. Podejście na pałę, to wydanie bez potrzeby pieniędzy.
Głośniki to są maszyny do wytwarzania ciśnienia akustycznego. Moc, którą się podaje w materiałach marketingowych to jest jakieś mambo-jambo. Soundbar Panasonic SC-HTB900 waży 6kg, a cztery razy tańsze głośniki Edifier S350DB (które polecał Wasabi) 19kg. Masa robi różnice w wytwarzaniu ciśnienia akustycznego.
@januszek, @wasabi1084 Nie kupię sobie raczej Edifier S350DB. Dlatego że całość ma 150W. Sam Subofer ma tylko 70W. - No to ja jak sobie w domu tupię nogą o podłogę w rytm muzyki to wychodzi mi 150W.
To już bym wolał sobie kupić zestaw 2 1 Logitech Z2300. Bo już kiedyś taki miałem zestaw podpięty do komputera. I dodatkowo miałem jeszcze podpiętą zewnętrzną kartę dźwiękową Sound Blaster. I tutaj przynajmniej sam subwoofer już miał 500W. - Ale jak to włączyłem na maksymalnym Basie i na full jeszcze na starym moim mieszkaniu to się szyby trzęsły w całym domu.
Dlatego nie chcę kupować jakiś pierdziawek, które mają po 50W czy 100W. Wy mnie namawiacie do zakupu tego, a potem ja sobie to podłączę i włączę i będę niezadowolony i będę chodził i się złościł. Będę potem musiał to oddawać i czekać na zwrot pieniędzy. - Dlatego chcę tego uniknąć.
Dlatego mogę sobie kupić kolumny Elac Connex takie jak pokazałem powyżej w moim poście link do nich. I do tego sobie dokupić ewentualnie mogę Amplituner Yamaha.
Hmm, być może jesteś w tym etapie procesu nazywanego „chorobą zakupową”, że już się na coś konkretnego napaliłeś i nic Cię nie powstrzyma przed wydaniem pieniędzy a tutaj szukasz wyłącznie potwierdzenia. Znam to Tak czy siak, jak masz możliwość to idź gdzieś i posłuchaj tych 20 kilogramowych „pierdziawek” Edifiera. Mnie szczęka opadła, kiedy tak zrobiłem
ps. Półkę nad telewizorem likwidujesz, telewizor wieszasz na ścianie tak aby kończył się na wysokości szafy a wtedy pod telewizorem robi się miejsce na głośniki.
pps. Te Elac Connex to jest poziom Creative T100 do których linkowałem tylko cena z czarodziejskiej krainy audiofilstwa
hahahahaha to nie tak. Głośność zależy przede wszystkim od SPRAWNOŚCI głośnika. Średnio zwiększenie o ok. 8dB odczuwa się jako 100% zwiększenie głośności. Zatem kolumny o sprawności np. 80dB będą dwa razy cichsze niż te które mają 88dB. Co więcej, jedne membrany i konstrukcje są tak wykonane, że trzeba wpompować mnóstwo mocy, a inne tak, że dajesz trochę i jest efekt taki sam.
Te Logitechy znam, nawet niema co porównywać z Edifirami.
Ale jak rozumiem, chcesz mieć silny bas, to kup sobie suba Klipsch R-100SW, do tego dowolne głośniki stereo, gwarantuje ci, że sąsiedzi będą u ciebie po pierwszym dniu słuchania.
@januszek No właśnie to nie jest takie proste jakby to wydawać się mogło. A to z tego względu, że na ścianie mam położony kamień, a półka jest cała z naturalnego drewna. Jest ona ciężka i masywna. Dlatego jest mocowana za pomocą specjalnych siłowników i długich wkrętów do ściany. - Nie chcę sobie tutaj teraz coś dewastować na mieszkaniu.
Kiedyś jak chodziłem po sklepach z takimi sprzętami to wszyscy sprzedawcy mi proponowali do kupienia soundbary plus jakieś dwa głośniczki do tego.
A teraz jak mam trochę czasu siedzę na różnych forach internetowych, gdzie większość pisze, że sobie wymienia kina domowe na soundbary.
Ale znowu ktoś mi kiedyś powiedział, że lepiej jest mieć kino domowe. Polecił mi właśnie tego Pioneera, którego zresztą oglądałem na żywo w sklepie i słuchałem. Ma moc.
Ale znowu ten Soundbar Panasonic też w sklepie mi się podobał też go słuchałem. Zrobił na mnie wrażenie.
I nie mogę się zdecydować. Niedawno obleciałem chyba wszystkie sklepy w moim mieście typu Media Expert, RTV AGD, Media Markt itd. I wszędzie każdy sprzedawca mi mówił, zeby wybrać soundbara. I jeszcze byli tacy którzy mówili, że jak mam telewizor Sony to do niego tylko i wyłącznie podpinać sprzęty Sony.
A jak się zapytałem w tym samym sklepie innego sprzedawcy to powiedział mi: - „A kto Panu tak powiedział ? - To nieprawda. Ja mam w domu telewizor Sony i mam do niego podpięty soundbar Panasonic.”
A potem człowiek wychodzi ze sklepu jak głupek i nic nie wie. - Bo się w sklepie tego człowiek na słucha, a potem nie wiadomo co kupić.
Niestety w tej branży ciężko o jednomyślność. Każdemu coś innego się podoba. Ja bym umówił się na odsłuch kilku sprzętów w tego typu salonie Salony sprzedaży - Top Hi-Fi & Video Design i wziął to co najlepiej dla mnie brzmi i jednocześnie spełnia założenia zagospodarowania przestrzeni.
Musi ładnie pasować ale jak dla mnie przede wszystkim musi brzmieć tak jak lubię.
Może tej konstrukcji, i tych wkrętów, można użyć do zawieszenia telewizora bez dodatkowego dziurawienia ściany?
Moim zdaniem to moda
Co do sklepów - zadaniem sklepów jest sprzedaż towarów, a nie doradzanie klientom co jest optymalne dla nich. Zwykle jest tak, że to co jest optymalne dla klienta, wcale nie jest optymalne dla sklepu
Moim zdaniem sprawa wygląda tak:
Kino domowe 5.1 - trzeba mieć do tego dedykowane pomieszczenie. Np pokój kinowy. Trzeba mieć wytłumione ściany/podłogę/sufit i miejsce na rozstawienie głośników. I 120" ekran do projektora
Soundbar - tylko dla kogoś, kto nie ma miejsca na nic innego.
Przecież te salony audiofilskie to są zalegalizowani „handlarze narkotyków”/„kapłani voodoo”. Mam na myśli, że cały biznes audiofilski opiera się o uzależnienie klientów od endorfin wydzielanych na bodziec, którym jest wydawanie coraz większych pieniędzy na sprzęt o parametrach marketingowych wykraczających poza zakres ludzkiej fizjologii a często także poza znane nam zasady fizyki…
No tak bez wątpienia jest, ale jak wiesz mniej więcej czego chcesz i do jakiej kwoty i nie dasz sobie wcisnąć przez sprzedawcę czegoś drogiego to salon odsłuchowy pełni swoją rolę.
Kiedy robisz badanie podwójnej ślepej próby (to znaczy, że i badany, i badacz nie wiedzą jakiej próbki używają) to zawsze okazuje się, że ludzie nazywający siebie audiofilami nie są w stanie usłyszeć różnic. Najlepiej to wychodzi, kiedy badanemu puszcza się dokładnie to samo, z tego samego urządzenia (czyli mówisz mu, że będzie słuchał tego samego utworu z dwóch różnych urządzeń, ale naprawdę słyszy dwa razy to samo) a ten potem opisuje różnice… Co oznacza, że badacz ma kluczowy wpływ na odczucia badanego. W ten sam sposób działają sprzedawcy w salonach odsłuchowych. Upraszczając, zachowują się tak, aby zwiększyć prawdopodobieństwo tego, że Ty usłyszysz to, co dla nich jest bardziej opłacalne…
Sprawa jest prosta, kup cokolwiek, co ci się podobało i tyle.
Nie. Tutaj sprawa też jest prosta. Dobry sprzęt audio, to taki, gdzie puszczam muzykę, zamykam oczy i nie wiem, czy to gra sprzęt, czy stoi obok piosenkarka. Jak cokolwiek się w nim zmienia, to jeśli z zamkniętymi oczami jest w stanie powiedzieć, o teraz gra jakby bardziej z daleka a teraz bardziej z bliska, i tak 10 na 10 nie patrząc co się zmieniło, to oznacza, że ta zmiana (cokolwiek, kable, wzmacniacz itd) ma znaczenie. Jeśli na ślepo nie odróżniam, to jest to Voodoo.
Inna sprawa, czy za wrażenie jakby trochę miękko teraz jest, a teraz jakby trochę twardziej, które da się w ślepych testach odczuć warto płacić czasami bajońskie sumy.
Generalnie już od 400-500zł za słuchawki mam dźwięk który mnie satysfakcjonuje, natomiast w kolumnach trudny temat, ale soundbaru to jeszcze nigdy znośnego nie słyszałem.
Poza pojedynczymi jednostkami (divy operowe o niezwykłej skali głosu i potędze emisji głosu) większość piosenkarek, nie jest w stanie konkurować z technologią
To ja się zgodzę, sam biorąc te same słuchawki często słyszę inaczej, w zależności od stopnia relaksu choćby czy napięcia umysłowego. audiofil pewnie się rozluźnia i ma przypływ endorfin jak słyszy hasło - kabek ze złota. Ja jednak myslę o odsłuchu bardziej przyziemnym za 5000 a nie 50.000. Po prostu ma mi się podobać a w tej cenie może być całkiem ładnie a może być tak sobie.
Kiedy wydasz 1000 zł na audiofilską wtyczkę jack do słuchawek to będziesz miał takiego endorfinowego strzała przy jej pierwszym użyciu, że potem, aby ten sam efekt uzyskać musisz kupić wtyczkę za 2000 zł…
Ja tu bym dodał jeszcze takie zjawisko że w dobrym (niekonieczne drogim) sprzęcie słyszy się wszystkie instrumenty, np jakieś subtelne grzechotki itp. Często osoby, które włączają swoją ulubioną muzykę na czymś lepszym (ale nie ze w cenach audiofilskich) doznają objawienia, że są tam instrumenty, które wcześniej były praktycznie niesłyszalne, zagłuszone przez inne. Kompresja stratna np jak na Spotify takie subtelności potrafi też zniekształcić. Dla mnie np do bywa czasami istotne, w zależności od nastroju.
Nie, nie, nie. To nie chodzi o konkurowanie. Chodzi o to, abym idąc posłuchać na żywo jak ktoś śpiewa, jak gra na np. wiolonczeli, miał dokładnie tak samo przed sprzętem audio. Ma być tak, że różnicy brak.
I tutaj wcale nie chodzi o jakieś kosmiczne pasmo, wokale itp. bo najłatwiej i najszybciej słuchać to przy średnich tonach. Chóry, kontrabas, to jest problem.
Kończyłem zawodówkę, w PRL-u. Poziom był taki, że w ramach zajęć mieliśmy wychowanie muzyczne. Warunkiem zaliczenia było to, żeby raz na pół roku być na koncercie w filharmonii. Wyniosłem z tego, że nie tylko o słuchanie w tym chodzi. Atmosfera, miejsce, akustyka, inni skupieni ludzie wokół.
Wybacz ale ten zestaw nie ma nic wspólnego z jakością dźwięku.
Naprawdę się na tym nie znasz i nie masz pojęcia co piszesz. Dam Ci przykład by nie być gołosłownym, popatrz na te kolumny Dali Zensor 3. Takie mam w pokoju 12 m2 i uwierz, że wymiatają.
Te Edifiery też ogarną ale nie ma jak ich ustawić, dlatego w Twoim przypadku to albo relokacja mebli albo soundbar. Jak już wspomniałem, nie kupiłbym sprzętu za 5000 zł bez odsłuchu bo można się bardzo mocno zdziwić.
Skąd jesteś?