Witam
Mam starego laptopa HP Pavilion dv6 i chcę na nim zainstalować Linuxa tylko proszę o pomoc jakiej dystrybucji najlepiej do przeglądania internetu, ważne aby Wifi działało i żeby był prosty w obsłudze.
Czy Ubuntu będzie odpowiedni?
Witam
Mam starego laptopa HP Pavilion dv6 i chcę na nim zainstalować Linuxa tylko proszę o pomoc jakiej dystrybucji najlepiej do przeglądania internetu, ważne aby Wifi działało i żeby był prosty w obsłudze.
Czy Ubuntu będzie odpowiedni?
Żaden
Podaj konfig sprzętu.
Jeżeli masz tam i5 2xxx, 4 GB RAM i ssd, to nawet z W10 pójdzie, możesz wybierać praktycznie każda dystrybucję.
Ważniejsze, czy senior “zna Linuksa”, bo jak “kiedyś w pracy mielismy te no okienka”, to bym nie nawracał emeryta.
HP pavilion dv6700 fabryczny, senior zna w10 ale nie ma tam licencji, tutaj chodzi jedynie o przeglądarkę żeby mógł odpalić kompa i przeglądać neta
Czyli w środku…
… i tu nie Linuksa, a ekoportu trzeba szukać.
Linuksa, i owszem wgrasz, ale Internet na tym procku będzie nieużywalny.
Dwurdzeniowe Core Duo wyciągają po 1000-1300 w passmarku, ten ledwie 575p.
Nie wiem, może Linux Lite? Albo ZorinOS Lite?
Spokojnie da radę na tym sprzęcie Damn Small Linux albo nowszy Puppy Linux.
Jak poblokujesz we wtyczkach w Firefox zawartość aktywną ze stron www to jakoś pójdzie internet.
Fajne distro, takie nie za nowoczesne.
jakoś pójdzie internet
Właśnie, “jakoś”. A na Ubuntu Mate czy Manjaro Xfce najnowszy FF pójdzie bez zająknięcia.
Linux Mint Cinnamon nie widzę łatwiejszego Linuxa. I wygląd prawie że Windows.
Zasadniczo to Mint jest prosty i bezproblemowy. Mam z nim jak najlepsze doświadczenia.
ALE
Jeżeli masz zamiar zainstalować jakiegokolwiek “linuksa” na odpadowym sprzęcie to lepiej tego nie rób.
Dzisiejsze środowiska graficzne i aplikacje żrą zasoby jak ja grochówkę.
Jeżeli sprzęt będzie się ciął i irytował użytkownika to będzie on winił tego przeklętego “linuksa” i niczym Helga twierdził że system ów jest nic nie wart. Tak czy owak skończy się na nowym komputerze z Windowsem.
Owszem, są lekkie dystrybucje, które sobie w zasadzie poradzą jak wspomniany Damn Small Linux, tyle że wymagają one świadomego użytkownika. Sam kiedyś bawiłem się kiedyś zarówno DSLem jak i Vector Linuxem, na takich słabych starych maszynach , każdy w pewnym momencie okazywał słabości.
Pamiętaj, użytkownik zawsze chce więcej niż mówi. Dzisiaj chce tylko przeglądać coś tam w internecie ale za jakiś czas okazuje się że odwiedza strony ciężkie lub wymagające obsługi czegoś, czego taka lekka dystrybucja może nie obsługiwać albo czynić to w sposób niezadowalający.
Przeglądarka dzisiaj to nie tylko interpreter HTML. A to treści multimedialne, a to jakiś dokument “w Wordzie” lub innym “Excelu” a to wymagana jakaś wtyczka. I nie zapowiada się że będzie lepiej.
A jak zechce ściągnąć sobie zdjęcia z telefonu na komputer, albo pogadać na WhatsAppie?
Pamietaj także o innej zasadzie: marne maszyny są dla Wiedzących, nie dla laików.
W razie jakiegokolwiek problemu - także lezącego po stronie samego użytkownika - nie będzie miał mu kto pomóc.
Ja bym nie obwiniał środowisk, lecz beznadziejną obsługę grafiki w linuksie.
Notorycznie zdarzające się problemy z synchronizacją pionową, przycinanie animacji, problemy z prawidłowymi zegarami pracy w przypadku niektórych GPU itd.
Ja akurat tego nie doświadczałem. Mint działa mi bezproblemowo.
Na starszych kartach NV czy AMD już tak dobrze nie jest.
Nawet na popularnych układach intel znanych z dość dobrego wsparcia linuksa zdarzają się problemy z gubieniem klatek animacji (choć tearing zdecydowanie rzadziej na nich występuje).
Z tym się nie do końca zgodzę, jak linux mint to nie wiem ale arch na starym amd i dwu rdzeniowym procku działa bardzo dobrze.
Aha, ja teraz to zrozumiałem, chodzi o laptopa “seniora”, a nie seniora seniora
Zgadza się, efekt może się okazać odwrotny do zamierzonego. Jak taka osoba trochę poużywa Linuxa, to się wtedy zacznie kociokwik, czyli:
I tym sposobem przygoda pod kryptonimem “Linux dla seniora” zakończy się na standardowym “Eeeee, synek, weź mi jednak zainstaluj tego Windowsa”
Tak to jest, jak ktoś ma te 50-60-więcej lat, to trudno wymagać od takiej osoby , żeby ogarniała nowe technologie. No chyba że “senior” sam w pełni świadomie wyrazi taką wolę. Ale tacy się bardzo rzadko zdarzają.