Mam takich kilka w magazynku serwisowym :). Nawet po dodaniu max ram czyli 4GB i SSD niezależnie od systemu linux/windows nie będzie komfortowej pracy. Druga sprawa te laptopy miały wadę fabryczną objawiającą się uszkodzoną grafiką. Jak już chcesz go używać to koniecznie wymieć pastę plus termopady bo po 10 latach nie spełniają swojej funkcji. Jak już na siłę chcesz go reanimować to dodać ram na max czyli 2x2GB DDR2 sodimm i 120GB SSD. Ja polecam z linuxa Mint.
Nie te laptopy tylko praktycznie cała seria układów 8xxx od nvidii.
Sypały się pecetowe karty i laptopy różnych marek.
Generalnie seria DV to najczęściej psujące się laptopy czy to z ATI czy NV. DV6000 mam z 30 na złomie w serwisie
To mi się bardzo spodobało.
Edit: „2 lata później?” jak to możliwe że ten post wyskoczył mi na samej górze listy ?
Dla seniora i dla każdego tylko Mint z Cinnamonem.
Edit: „2 lata później?” jak to możliwe że ten post wyskoczył mi na samej górze listy ?
A nie odwrotnie? To raczej laikowi mozna badziewie wcisnąć.
Jemu chodziło o to, że słaby sprzęt można doprowadzić do używalności ale wymaga to jakiejś tam wiedzy. Laik po prostu zainstaluje lub taki stan zastanie i będzie narzekać że muli.
Spam botów, czyli mechanizmy forum dopuściły post i czeka na moderację ale nie działa wtedy „revert bump date”.
Nie tym razem. W tym wątku nic takiego (i innego) się nie działo, więc nie powinien nigdzie „wyskakiwać”.
Ten wpis został oflagowany przez społeczność i został tymczasowo ukryty.
Po co to będzie robił? I jeden i drugi?
A laik kupi coś co działa.
jakby to powiedzieć linux to nie windows raczej wątpię żeby stary dziadek zpamiętał ponad 100komend może i w np. ubuntu są skelpy z aplikacjami ale spróbuj PuppyLinux bo widzę, że to hp to tylko na linuxie dobrze zadziała, szukaj czegoś z interfejsem GNOME.
A po co mu komendy do używania internetu?
Jakby to powiedzieć, najwyraźniej nie jesteś na bieżąco.
Ja jestem takim starym dziadkiem i problemów z linuksem nie mam. Nie potrzebuję zapamiętywać komend, bo używam Minta, który jest bardzo prosty i przyjazny.
MINT XFCE.
W zasadzie po instalacji nie trzeba robić nic. No, można wejść w lokalizacje i kliknąć, aby doinstalował sobie lokalizacje do reszty programów.
A po grzyba ma pamiętać, choćby jedną komendę, skoro wszystko ma w GUI i to prościej niż w Windowsie.
Ot, wchodzi w aplikacje programy i wybiera co mu pasuje jak w sklepie play z androida.
A podstawowe programy jak przeglądarka, edytor tekstu, graficzny, odtwarzacze, kodeki itd. ma na starcie.
Nawet większość drukarek sama się instaluje, to co on ma tam za komendy trenować?
A jak już natknie się na jakiś problem wydumany, który wymaga koniecznie konsoli, to po prostu wpisze w google jaki to problem i po przeczytaniu co zrobić CTRL+C, CTRL+V, ENTER. tyle.
Nie wiem, jak tam Mint, ale plasma-discover i inne sklepy nie pozwalają na ręczne rozwiązywanie zależności. Pod niektórymi dystrybucjami jest od tego GUI, ale nie pod każdą. I wtedy operujemy na systemie paczek danej dystrybucji - brak tu ocen, komentarzy, flapaka, itd. Natomiast do rozwiązania zależności, zawsze można użyć konsoli. Zarządzanie oprogramowaniem jest chyba jedyną rzeczą, jaką zwykły kowalski musi robić z terminala. I tak są to sytuacje bardzo rzadkie, a najczęściej sam użytkownik je spowodował, dodając jakieś dziwne repo.
Właśnie Kowalski w zasadzie nic tam nie musi robić, bo Kowalski potrzebuje przeglądarkę internetową do filmów o kotach, edytor tekstu do napisania listu dla cioci. Przeglądarkę do obrazków i filmów, może jakieś radio, pasjansa itp. i to wszystko ma i nic nie musi robić. Flatpak już jest. Wygląda to np. tak:
Spłycasz.
Ten Kowalski nie tylko ogląda filmy o kotach, ale także wiadomości ze świata, sprawdza prognozę pogody, rozkład jazdy pociągów i komunikacji miejskiej, dokonuje zakupów w sklepach internetowych, rezerwuje bilety lotnicze i inne, wyszukuje i bookuje miejsce w hotelu. I jeszcze sto innych rzeczy.
Przeglądarka internetowa to naprawdę potężne narzędzie.