Również stawiam na Minta. W zasadzie jest to jedna z mniej problematycznych dystrybucji.
Kolego z tearingiem powinien poradzić sobie compton - lekki menedżer okien. Zobacz w googlu jak zainstalować i używać go mincie, to nie powinno być trudne, w domyśle ma być chyba do wyboru w następnej wersji minta 17.3 rosa - Koniec z offtop z mojej strony
Jeżeli unity ci nie przeszkadza to bierz Ubuntu 14.04LTS, OS X like.
Ja od siebie polecę Ubuntu (Unity mi się podoba) oraz Minta z Cinnamonem, myślę że te dwie dystrybucje spokojnie ci ruszą.
Co do kultury pracy Linux-Windows to zupełnie inna bajka…
A wiec tak:
Wypaliłem płytkę z Mintem, teraz instaluję go na dysku… ale właśnie.
Tam gdzie ustawiam stosunek przestrzeni partycji dla obydwu systemów, klikam zainstaluj, on sobie zapisuje dane - kółeczko się kręci… i kręci -,-
Zrobiłem już reset sprzętu ze złości… No i Windows zażądał naprawy dysku (CHDSK) - ale przynajmniej Windows zadziałał.
Robię drugie podejście - Zapamiętałem godzinę - i rzec mogę że kółeczko kręci się z 10 min. Do godziny ma czas, potem żegnam.
Vista 195 GB
Mint 47.4 GB
A takie dobre wrażenie z początku na mnie zrobił…
Ps. Nieaktualne
Nie skracał ci partycji? Jeżeli tak, to masz szczęście, że jej tym resetem nie uwaliłeś.
Kto wyprubował tiny core linux?
To bardzo dobra kontynuacja legendarnego dsl linux
Tylko że szybciej odpala oraz jest bardziej efektowny
Co wydanie posiada coraz nowsze gcc, można też używać phytoma, jest idealny do elektroniki i robotyki, do prawidłowej pracy wystarczą 32mb ramu co czyni go ideałem na najtańsze terminale z allegro!
Jak wygląda sytuacja ze środowiskami graficznymi na Linuksie Mint?
Chcę postawić tą distro, ale nie wiem, które środowisko wybrać. Powiedzmy, że sprzęt nie stawia ograniczeń. Do tej pory dobrze czułem się na środowiskach typu Gnome2 i Xfce ,(tearing jedynie potrafił denerwowac).
Polećcie coś.
Cinnamon desktop polecam, duże możliwości customizacji oraz ładnie wygląda.
Jak Gnome 2 to polecam MATE, który jest podobny do wspomnianego środowiska. Pozdrawiam, Amaterasu :).
Jak dobrze czułeś się w GNOME 2, to ja też polecam MATE właśnie. Ewentualnie wspomniane też XFCE. Co do tego tearingu, to mnie się nie wydaje, aby była to wina środowiska. Prędzej sprzętu/sterowników/konfiguracji, ewentualnie użytego odtwarzacza/kodeka… Oczywiście mogę się mylić…
Czy Ubuntu Mate Edition to oficjalna distro “błogosławiona” przez Canonical, czy jakiś fanbojski projekt?
I drugie pytanko: Linux Mint Mate czy Ubuntu Mate jako główny system na domowy PC?
Ubuntu mate to projekt społeczności, Linux Mint i Ubuntu mate będą dobre, kwestia preferencji.
Ok, biorę więc Minta Mate.
Minta tworzy więcej osób i stoi za nim duużo większa społeczność. Ubuntu Mate jest dla osób którym tęskno do “starych dobrych czasów”
Czy na moim laptopie (Lenovo G510) z następującymi “bebechami” czyli 8 GB RAM, dwie karty graficzne Intel + AMD, kartą sieciową Broadcom będzie się dobrze pracowało na nowej Fedorze opatrzonej numerem 23?
-
pisania i redakcji tekstów.
-
słuchania muzyki
-
oglądania filmów
Zależy mi również na stabilności, bezpieczeństwie oraz udanej współpracy z innymi urządzeniami (m.in drukarka Brother 195C).
Ściągnij dystrybucje, zgraj na pendrive i sprawdź jak się wszystko sprawuje w wersji live ale powinno być ok.
Co do muzyki i filmów to musisz dodać repozytoria RPMfusion ( http://rpmfusion.org/Configuration i dwa kliknięcia)
A czy w tej Fedorze jest tak w miarę wszystko do wyklikania i czy deb bardzo się różni od rpm (kwesta komend itp.)
Ja bym polecił ostatnie wydanie Linuxa Minta xfce LTS, sterowniki powinny sobie poradzić.
Będzie leciał jak rakieta
Jeśli chcesz zainstalować zamknięte sterowniki (domyślnie są zainstalowane otwarte) do AMD to musisz jednorazowo skopiować parę poleceń do terminala bo Fedora nie dostarcza jak Ubuntu graficznego narzędzia do tego. Fedorę trzeba aktualizować do nowej wersji trzema poleceniami w terminalu ale w tej wersji ma się to zmienić, programy możesz aktualizować i instalować oczywiście bez terminala. Na co dzień da się żyć nie używając terminala, tylko nie podchodź do Linuksa z założeniem, że wklepanie czasem jakiejś komendy to coś nie do przeskoczenia. Co do różnic między deb i rpm to jak ściągasz jakąś paczkę możesz ją instalować bez komend, a przez terminal instalujesz poleceniem dnf install nazwapakietu, aktualizujesz wszystko dnf update (bez dodatkowego upgrade jak w apt-get)
icywind
Jesteś pewny z tym dnf update? Pełna aktualizacja dystrybucji:
# dnf distro-sync
Te komendy są równoważne:
dnf upgrade <=> apt-get upgrade
dnf distro-sync <=> apt-get dist-upgrade
Krynica wiedzy i umięjętności