Używałem Total Uninstall ale czasami coś za dużo odinstalował i system padł.
Nie wiem może to ja go nieumiejętnie używałem.
Teraz jestem na systemowym uninstalerze.
Wyobraż sobie, wysil się bo to trudne, że aby coś ręcznie skasować trzeba wiedzieć co po danym programie pozostało i gdzie to jest i że w ogóle coś zostało. Plik nie woła “halo, jestem tu”.
Po przykładowym Firefoxie, pozostałość znajduje się w folderach które ulokowane są w folderze ukrytym. Tak ja rozumiem. Zanim odinstaluje to przeczytam całą dokumentację aplikacji, gdzie co jest i i wtedy ręcznie. Tylko jest jeden warunek. Taka dokumentacja musi być.
Nie rozśmieszaj mnie. Co to za dezinstalotor co tylko ikonę z pulpitu skasuje.
Wyobraz sobie ze zamiast tracić czas na robótki ręczne korzystam z programu który najpierw wykona punkt przywracania systemu, potem użyje wbudowanego w aplikacje dezinstalatora a następnie przeszuka dysk w poszukiwaniu pozostałości i w rejestrze i folderach a decyzję co dalej zostawi mnie. Zrobi dokładnie to co ja musiałbym zrobić bez niego, tyle ze ręcznie i znacznie dłuzej. Tragedia.
P.S. Deinstalator aplikacji wyświetli tylko to co programista zechciał by wyświetlał.
Też używałem i chwalę sobie. Teraz mam 3 gierki na windzie i programy diagnostyczne. Ale tak, program “chyba” czyści porządnie resztki po instalacji. Tylko musi być włączony podczas instalacji, już nie pamiętam.
Popatrz na ten zrzut ekranu z Soft Organizer przed deinstalacją Firefoxa.
Myślisz, że to wyszpera jego deinstalator?
Jeszcze ciekawostka - jakby to wyglądało z moim Avast Premium Security.
Życzę powodzenia w odinstalowaniu z palca. Aczkolwiek jest też deinstalator firmowy Avast.
Czy lepszy? Nie wiem, nie sprawdzałem efektów czyszczenia.
Tak. Funkcja “Zainstaluj ze śledzeniem”.