Dzisiaj spisał Mnie kanar za przejazd bez biletu i mam mandacik 98zł,a po tygodniu 140zł -.- (ma ktoś pożyczyc na wieczne oddanie ?? :lol: )
hmmm rana postrzałowa na prawym policzku… efekt zabawy z nieodpowiedzialnymi kolegami… rana na prawym policzku, a kolega celował na lewo odemnie… więc “troszkę” zniosło :?
Ja miałem pewną przygode z kompem!!
Kiedyś aby uruchomic pewna gre musiałem odpiąc napedy!!
I raz przy takim podpinaniu sie troche pospieszyłem i gdy jeszcze komp sie nie wyłączył chciałem podpiąć naped!! Ale ze w pokouj było ciemno to zie mogłem wtrafic w dziurkę :P, i włożyłę wtyczkę w jakomś szczelinę
Nagle po całym kompie przeszedł jakby piorun!! I nagle komputer sie wyłączył
PoZdrO BaKa
hmmm ciekawe dlaczego
pewnie maił słaby zasilacz :d i sie restowałkomp gdy podciągnął grafike :lol:
Ja mialem to samo :lol:
Oraz dziaisaj wsadazilem do cd romu plyte z nakklejka nakleona :? ,
Naklejka wkrecila sie w cd roma. Ale dziala cd rom
Nastepnie wsadzilem druga lyte i cos stuknelo i sie zatrzymala plyta. Otwieram atcke a naklejka naklejona na plycie :lol: :lol: :lol:
a ja zepsułem 3 cd-romy
1.CD-RW
2.DVD
3.CD-RW (na szczęście był jeszcze na gwarancii :P)
W pierwszym kompie w ciagu 14 dni miałęm 3 cidiki Przez cały żywot kompa miałem ich 8 Każdy do wymiany na gwarancji
heheh to drogą mialeś wycieczke
ja jak byłem mały (nie pamiętam ile miałem lat) rozwaliłem jakąś wyścigówke i wyciągnełem silniczek 2 kabelki i do kontaktu dobrze że korki strzeliły bo tak to by był tylko popiół
kiedyś jak dostałem nowy dysk zapomniałem wyłączyć PC i chciałem podpiąć fajnie to wyglądało ,ale reset był
jade sobie na rowerku z górki i mi linka od hamulca pękła jakie ja miałem szczęście że obok trawa była
raz wkurzył mnie mój blaszak i się zawiesił ze złości kopnełem go (zapomniałem że nie miałem ścianek) i moja noga wylądowała 1 cm od karty grafiki (ufff) ,a jak na tamte czasy ta karta była hiciorem
nie pamiętam czemu wtedy byłem na klatce schodowej ,ale mieszkałem na samej górze i była poręć postanowiłem sobie na niej podskoczyć i jak bym się nie opamiętał to bym pewnie jeździł już na wózku
jak kiedyś szedłem do szkoły ,a spieszyło mi się bardzo postanowiłem przebiec przez ulice niestety jechał tir i cudem zdążyłem przebiec
kiedyś nauczyciel mnie się co lekcje czepiał wszystko robił z kolejki … nie była moja kolejka ,a ten kazał iść mi robić jakieś trudne zadanie twierdząc że ja u niego na lekcjach śpie (lol) stoje przy tablicy coś tam pisze ,a ten i co nie uczymy się, jak ty chesz szkołe skończyć … i zaczoł mnie takimi tekstami obrażać to ja “a sam se buraku idź do tablicy nie umiesz liczyć czy co ********” naszczęście zakończyło się tylko wezwaniem rodziców
instalując na moim starym komputerze windwosa xp włorzyłem go to starego cdromu po chwili usłyszałem straszny huk i okazało się że jakaś płyta pękła byłem przekonany że to mój windows naszczęście były to tylko jakieś sterowniki (ufff) ,ale obudowa cd-romu nieźle się pogieła
jak byłem bardzo mały mama zostawiła mnie na chwilke na balkonie ja miałem słoik w rękach i niechcąco mi spadł na szczęście ktoś odskoczył
stałem w korytarzu i klosz od lampy 5 cm odemnie spadł z nie wyjaśnionych powodów
spadłem z drzewa
złamałem noge
skręciłem palca
i wiele wiele innych
aaa i jeszcze kiedyś wlazłem na szafke i spadłem na głowe baardzo bolało i wizyta w szpitalu
dobra książki nie będe pisał
Mi kiedyś płyta CD w napędzie walnęła,włożyłem płyte,wchodze a nagle zawiesiło się,kilka sekund potem z płyty zostały tylko części.
Kiedyś też jak smażyłęm cebulkę na patelni to mi się zapaliła
Eh,dużo jescze akcji było :lol:
kocham to nie cebulka, co tluszcz, a w zasadzie czasteczki wody spowodowaly taka reakcje
Hm…ja mając lat 11 poszedłem z kolegami na takie fajne drzewo. Owe drzewo miała taką fajną gałąź, która po napięciu jej wyrzucało człowieka trzymającego się w niej daleko w powietrze.
Ja jako szczupły, mały piąto klasista poleciałem dalej niż w zamierzeniach.
Gdy spadłem juz na ziemie, ogarnąlem się i z zadowoleniem na twarzy poszedlem do kolegów.
Z niewiadomych mi jeszcze w tamtej chwili przyczyn, kumple mieli miny jakby zaraz mieli uciekać.
Wszyscy patrzyli się na moją prawą ręke, więc i ja spojrzalem.
To co zobaczyłem prawie zwaliło mnie z nóg.
Jakieś kosmiczne złamanie ręki z przemieszczeniem (na szczęscie nie otwarte). Ból zaczałęm czuć dopiero w szpitalu…
Do tej pory owe drzewo jest opszuczone, a galęzi nikt od wielu lat nie dotyka
ja z zabaw na drzewie to ino pamietam, jak przeciolem sobie powieke galezia polazłem do lekarza, i powiedzial mi, ze mam jeszcze za powieka kawalek drzewa i ze mam sporo szczescia, ze owa galaz co mi przeciela powieke nie trafiła czysto w oko
My z kumplami po wejsciu na niewiewlkie drzewko zlamalismy je :lol:
Od tamtej pory nikt nie chodzil w tamte rejony
moje relacje
- to znam z opowiadań taty:
swierzo narodzony byłem… już we wlasnym wózeczku, na spacerku… stal sobie tak ten wózeczek na poboczu… mama+tata gadali przez plot z kims tam… kawalek dalej spłoszyły sie konie z wozem… noi obrały kurs na mój wózek… tata podbiegl, zlapal wozek i skoczyl do rowu skonczylo sie na braku puenty
-
lat mało - <10 - jezdzimy rowerkami z kolegą na kamienistym podłożu (budowa drogi) noi kolega mi droge zajechał, ja hop przez kierownice… i prosto na twarz górna warga rozcięta od krawędzi aż po nos… szycie+blizna ktora mam dalej
-
troche pozniej, ten sam rowerek
jade sobie ulicą i przez skrzyżowanko i ŁUP… mnie przypierdzielił multicar (chyba sie tak to nazywa) taki mały przewozowy co węgiel rozwozi ja wstałem kilka metrów od rowerku… otrzepalem sie, podnioslem rowerek i pojechalem do domu ze zdartym kolanem
- calkiem niedawno… montuje sobie gniazdko u babci (remoncik maly) noi przykrecilem kabelki… ale sie dziura w scianie okazala za mala… odkrecilem kabelki, wkręciłem korki, przypiłowałem dziure pila tarczową i sie zabrałem za montowanie gniazdka… a o bezpiecznikach jakos nie pomyslalem noi tak krece tym srubokretem i krece… i jak mnie nie pitolnie, tak zaraz lezalem na podlodze skonczylo sie na godzinie jąkania :roll:
chyba tyle upadki z drzew byly liczne - szkoda opisywac
P.S. a moze jeszcze jak w zimie zjeżdzałem z górki na sankach… a górka przy rzeczce noi tak sie rozpedzilem ze sie znalazlem na lodzie jak wracalem do brzegu to lod pękł… ale woda byla po pasa tylko
UPDATE: a jeszcze cos jak zmontowalismy z kolegami na wyzej wspomnianej górce skocznie… i skakalismy na snowboardzie tak skoczylem ze nic nie pamietam o dziwo… z ziemi wstałem sam… do domu poszedlem sam… poszedlem spac… obudzilem sie nastepnego dnia… a w głowie jakby poprzedniego nie bylo… nic nie pamietalem dzień wycięty z życiorysu
Ile to razy na sankach sie wywalilem
Raz jeden szczegolny pamietam. Stroma gorka. Zamiast sniegu…LÓD :?
Na gorce byl zakret. Przed zakretem DRZEWO :? Wiadomo jak sie skonczylo :lol:
Piotrekjunior na drzewie :oops:
Innym razem na rowerze jak zjechalem z dorgi piaskowej prosto na asfalt
Cala noga zdarta :lol:
Niewspomne ze wybiłem sobie JEDYNKE na rowerze :? Ząb złamany na PÓŁ :? Nerw na wierzchu :? Leczenie kanałowe :? :boje:
motorynka… piekne czasy jakies 6-8 lat temu - nielegalna jazda na po osiedlu to bylo to dopoki nie zakrecalem na piasku, oczywiscie zaliczone podloze bez kasku - caly poobdzierany + plus oparzenie od oslony z tlumika - bol w nodze olbrzymi no ale matorynka to jest potega dla dziecka wsiadlem i dlaej jezdzilem dopiero w wannie zabolalo i zapieklo tak czy siak polecam motorynke
Ja w wakacje z samego rana zamknąłem niechcący kota w pokoju.
Został uwolniony dopiero po południu kiedy wróciłem.
Zostawił po sobie pamiątke na dywanie.
:hahaha:
ja dzisiaj omało nie wpadłem pod samochod z własnej nieywagi :?