Witam.
Na początku chciałbym napisać, że w tym miesiącu chciałbym zakupić jakieś radio do samochodu. Jeżdżę 2-4 razy w tygodniu robiąc w zasadzie niedużą liczbę kilometrów (zakupy, bieżące sprawy do załatwienia). Moja jazda w zasadzie ogranicza się do przemieszczania po mieście.
Rozglądając się za sprzętem car-audio widziałem sprzętu różnych marek, od tych najbardziej znanych i cenionych nawet do sprzętów marek “krzak” czyli między innymi Naviheaven, Dalco, VoiceCraft, Overmax, etc. Co do mojego zapotrzebowania na radio i wymagań z tym związanych nie potrzebuję wodotrysków w postaci dużej mocy, nie wiadomo ilu funkcji (których i tak nie użyję), nie wiadomo jak audiofilskiej jakości dźwięku - od tego mam sprzęt domowy, który i tak zamierzam zmienić na o wiele lepszy. Ale nie o tym ten topic.
Co do wymagań najlepiej wiadomo - radio cyfrowe (RDS mile widziany) z pamięcią stacji, musi posiadać gniazdo USB i/lub czytnik kart, slot CD nie jest mi potrzebny, skoro mamy pendrive’y, płyty nie są już wygodne do noszenia. Oczywiście głównie słucham w aucie radia, więc jak jest z czułością głowicy tunera. Nie musi być to radio oferujące dźwięk wysokiej jakości i dużą moc muzyczną. Budżet max 150 zł na tą chwilę. 170 jeszcze przeżyję… Nie potrzebuję radia za 300-500 zł, po pierwsze, że nie będę go tyrać godzinami w trasie, po drugie nie chcę, by ktoś niepowołany jednak się nim zainteresował, wywalił szybę i gwizdnął mi radio. Jak wywali szybę i zwinie radio za 129 zł -zapłaczę, ale za szybą, natomiast wybita szyba + radio za 500 - dostanę zawału.
Teraz moje wątpliwości. Otóż napomknąłem o sprzęcie marki praktycznie No-Name. Na Alledrogo wysyp takich ofert, większość opinii w necie piszą ludzie, którzy albo po prostu nie uznają takich marek, piszą, że chłam, badziewie, etc (nie mieli z nimi nic do czynienia, może na oczy ledwie widzieli), a tych, co używają, opinie są zaskakująco pozytywne jak na sprzęt za taką niewielką kasę (ich jest niewielu). Zdarzają się osoby piszące, że sprzęt się po jakimś czasie psuje (wiadomo - sprzęty różnie ludzie traktują). Inni mówią, że działać działa, ale jakość dźwięku pozostawia wiele do życzenia (o tym to ja doskonale wiem, miałem odtwarzacze No-Name mp3 i mp4 - działały i się nie psuły!). Ja nie potrzebuję w aucie (jak pisałem wyżej) sprzętu wyższej klasy, po prostu chcę, by jakiś szumofon pogrywał w trakcie jazdy do dalszego marketu czy w drugi koniec miasta do rodziny.
Potrzebuję opinii osób, które miały faktycznie do czynienia z takim tanim sprzętem - czy rzeczywiście warto za taką kasę się w to bawić, jaki ten sprzęt jest w użytkowaniu i rzecz najważniejsza - jak z awaryjnością. Czy rzeczywiście jest tak, że po pierwszym włożeniu pendriva i chęci wyciągnięcia go z taniego urządzenia wyciągasz go, ale razem z gniazdem USB, które podczas próby wyciągnięcia pendriva wychodzi razem z nim. Jak jest z czułością tunera na fale radiowe. Wiem, że niektórzy już z góry napiszą, że kup lepiej jakieś JVC, LG, Sony czy inne markowe za 300 zł, ale jednak nie planuję wydać tyle na radio do samochodu, które i tak będzie używane sporadycznie. Czy warto inwestować w te tanie marki, o których nawet była mowa w wielkim teście niskobudżetowych radioodtwarzaczy w AŚ? Czy po prostu zgodnie z przysłowiem “oszczędny traci dwa razy” przemęczyć się klika miesięcy - odłożyć i kupić najniższe cenowo ale z markowych?
Dziękuję z góry za odpowiedzi.
Pozdrawiam - eS