"Katyń"

Chce się wybrać do kina na film “Katyń”.

Czy ktoś z was już na tym był? Jeśli tak to jakie wrażenia i czy warto.

Robi mocne wrażenie, a zarazem jest strasznie poruszający. Wszystko jest w nim świetnie pokazane od przerażenia oficerów idących na rozstrzelanie po uczucia rodzin, żon i dzieci czekających na swoich ojców, którzy już nigdy nie wrócą :frowning: . Warto pójść. Polecam ten film wszystkim.

Też byłem i szczerze obawiałem się, że będzię przydługie i nudne. Jednak tak nie było. Naprawde dobry film choć jak dla mnie zbyt bardzo było to pokazane od strony rodziny niż od strony żołnierza, ale film warty polecenia choćby dla tego, że jako Polacy powinniśmy znać historie tego miejsca,wydarzenia a ten film umożliwia przyswojenie tej wiedzy w bardzo przystępny sposób. Zdecydowanie polecam.

Film jest bardzo ciekawy. Pod koniec nawet łezka w oku się zakręciła. Według mnie ten film powinno obejrzeć jak najwięcej ludzi by nie zapomnieli o tej zbrodni.

też polecam. film skupia się na pokazaniu prawdy o tym jak to się wydarzyło a nie np na tym aby zrobić happy end albo żeby stworzyć szeroką kreację bohatera którego gra sławny aktor… podobało mi się własnie to, że gra w nim np taki popularny teraz małaszyński, ale właściwie na ekranie jest go bardzo mało… nie zrobili z niego jakiegoś wielkiego aktora, który musi być na ekranie jak najdłużej żeby tylko przyciagnąć widzów do filmu przez swoją popularność…

Złączono Posta : 23.09.2007 (Nie) 17:07

i jeszcze podobał mi się sposób w jaki zakończyli cały film, to było naprawdę na miejscu

I ja również polecam… Robi piorunujące wrażanie :o Na mnie zrobiło do takiego sotpnia, że poczułem się jak zdrajca ucząc się języka rosyjskiego (pierwsze odczucie). Wg mnie pójście na ten film to niemal morlany obowiązek każdego Polaka!

film wieje krwistą nudą i błędami w interpretacji historii , a także czasem nie zrozumiałą fabułą …

a możesz podać przykłady zwłaszcza a propo błędów w interpretacji historii i nie zrozumialej fabuły?? do krwistej nudy nie mogę się czepiać, w końcu niektórzy ludzie nie potrafią docenić pewnych filmów bo nacodzień oglądają za dużo papki z hollywoodu…

ja na tym filmie nie byłem , to są opinie znajomych którzy byli a także opinia rodziców , oraz czytałem recenzje w necie … , wole papke z hollywoodu przy której dobrze się bawie i śmieje niż na takich filmach … co było kiedyś w Katyniu nie zmienimy tego ani nie cofniemy więc po co wracać do tego …

Żeby nie zapomnieć.

Proszę zmienić temat postu na konkretny, opcja zmień i popraw.JNJN

Na początek prośba: niech zwolennicy tego “dzieła” nie napinają się zbytecznie. Nie ma potrzeby uruchamiać się gdy panuje demokracja - każdy ma prawo do własnego zdania. Oglądałem. Powiem krótko: płytka, sztuczna, nabita zbędnym patosem i nudna jak flaki na oleju historyjka. Aby uniknąć zbędnych powtórzeń zapodaję całą prawdę o tym “wielkim dziele” :

Na ten film czekała cała Polska. Miał być wielki artystycznie, wzbudzać emocje i wejść na stałe do historii polskiej kinematografii. Udało się tylko ostatnie i to wyłącznie dzięki temu, że najnowsze dzieło Andrzeja Wajdy jest pierwszym filmem fabularnym o zbrodni katyńskiej.


Dlaczego ten film powstał dopiero teraz? A nie zaraz po 1989 roku? Brak pieniędzy? A może przede wszystkim brak chęci, brak pomysłu? Najważniejsze jest jednak, że historia zbrodni katyńskiej została wreszcie opowiedziana. Szkoda jednak, że pierwszy film o niej opowiadający nie jest dziełem wybitnym, a co najwyżej przeciętnym.


Głównym grzechem Wajdy jest zbytnia pomnikowość bohaterów. Każdy z nich jest archetypem jakiejś postawy. Każdy wypowiada kwestie, które brzmią patetycznie, by nie powiedzieć wręcz sztucznie. Jest to w głównej mierze wina Władysława Pasikowskiego, odpowiedzialnego za dialogi. Przez to trudno nam poczuć jakąś więź, bliskość z bohaterami, bo w Katyniu zabrakło czynnika normalności. Scen z codziennego życia oficerów więzionych w Kozielsku i rodzin, które na nich czekają. Przez blisko 2 godziny trwania projekcji mamy do czynienia z jednym wielkim heroizmem, dramatem. Każda scena ma być przejmująca, każda scena powinna wzruszać. Powinna, ale tak nie jest. Z wyjątkiem ostatniej, nakręconej na najwyższym światowym poziomie, maksymalnie przejmującej i dramatycznej sceny rozstrzeliwania. 


Andrzej Wajda, jakby przeczuwając, że jego film jest zbyt ogólny, zbyt patetyczny, broni się argumentując, że inaczej być nie mogło. Że, z racji tego, że jest to pierwsze dzieło kinowe na temat Katynia, trzeba było opowiedzieć o wszystkich aspektach tej zbrodni. Może i tak, jednak odbija się to niestety na całości filmu, na jego wartości artystycznej. Zbyt duża ilość wątków i przywoływane już monumentalne dialogi, powodują, że aktorom trudno było stworzyć ciekawe role. Scenariusz narzucił im ograniczenia, powodując, że stają się pomnikami deklamującymi wielkie słowa. Mimo to, kilku udało się wyjść poza te ramy i dać, choćby przez kilka sekund, popis gry aktorskiej. Słowa uznania należą się przede wszystkim Andrzejowi Chyrze, Mai Komorowskiej, Arturowi Żmijewskiemu i Sergiejowi Garmashowi. Szkoda, że, w wyniku scenariusza, każdy aktor miał do zagrania maksymalnie 15-20 minut, co spowodowało przycięcie do minimum niezwykle ciekawych wątków, przede wszystkim historii porucznika Andrzeja (Chyra), który, uniknąwszy śmierci w Katyniu, wstępuje potem do komunistycznej 1. Armii Polskiej pułkownika Berlinga, by tam, mimo oporów, zakłamywać historię zbrodni katyńskiej. 


Duże wrażenie robi muzyka Krzysztofa Pendereckiego. Wyciszona, przejmująca. Bliska requiem, idealnie potrafi zaakcentować, podkreślić nastrój niektórych scen. Absolutnie oscarowy poziom. Podobnie rzecz ma się ze zdjęciami i montażem. Choć, o ile w sekwencji wrześniowej, przy której fotosy robił Marek Rajca, można mieć zastrzeżenia do zbyt delikatnego zaakcentowania świetnej sceny rozrywania polskiej flagi przez Sowietów, to do zdjęć Pawła Edelmana nie sposób się przyczepić. Zwłaszcza ostatnia scena rozstrzeliwania wzbudza wielkie emocje, przy czym świetne zdjęcia i montaż podkreślają przerażający wymiar tej zbrodni. Jej mechaniczność, bestialskość, okrucieństwo i brak emocji oprawców.


W założeniu Katyń miał być przede wszystkim historią kłamstwa katyńskiego. Historią o rodzinach zamordowanych, o kobietach, które czekały na mężów, ojców, synów, braci. Miał być wielowątkową opowieścią, mówiącą całą prawdę o Katyniu. Wyszło dzieło poprawne historycznie, choć z ukłonem w stronę poprawności politycznej (Niemcy również mordowali polską inteligencję, a wśród Rosjan byli też dobrzy ludzie). Szkoda, że poza ostatnią sceną, serwuje nam on emocje o letniej temperaturze. A to w wypadku filmu o tak przerażającej zbrodni, jest porażką.

Źródło

Złączono Posta : 24.09.2007 (Pon) 10:58

Pusty frazes jeśli nie istnieją normy. A co jest normą?

jak nie byłeś to nie oceniaj i to jeszcze przywołując opinie innych bo to beznadziejne ;]

nikt ci nie zabrania lubić takich filmów. po prostu jak się idzie na film w stylu Katynia to nie powinno się spodziewać akcji i humoru w stylu filmów hollywoodzkich, to jest film który nawołuje do refleksji, jak nie chcesz na taki iść to nie idziesz ale nie musisz krytykowac tego że powstają filmy z gatunku którego nie lubisz ;]

zaprzeczasz własnym słowom… mówisz że każdy może mieć własne zdanie ale recenzję oceniającą film negatywnie przyjmujesz za “całą prawdę” o filmie więc jednocześnie zaprzeczasz temu że ktoś mógłby mieć inne zdanie…

nie powiedziałam że ten film mnie jakoś wyjątkowo zachwycił tak jak to zrobił np “karol, człowiek który został papieżem” (1 część) ale uważam że jest dobry i że warto na niego iść, taka jest moja opinia, możesz mieć inną ale zastanawiam się czy wiesz co mówisz, jeśli np piszesz:

gdybyś to ty przeżywał to co się działo w tamtym czasie, na pewno nie powiedziałbyś że film ma za dużo patosu… nigdy nie zrozumiesz cierpień i uczuć ludzi z tamtych czasów

Wyrażenia “całą prawdę” użyłem w kontekście opinii całkowicie zgodnej z moją oceną. Napisałem przecież “aby uniknąć zbędnych powtórzeń” - i wstawiłem cytat.

Wiem. Takie jest moje zdanie i koniec.

I po co ten złośliwy komentarz? Ty również nie zrozumiesz bo też tego nie przeżyłaś. Po co się od razu usztywniasz i niepochlebną opinię o filmie przekładasz na ocenę mojej osoby? Znasz mnie? Znasz moje poglądy? Widziałaś mnie choć raz w życiu?

Nie znasz mnie to mnie nie oceniaj.

Musisz wziąść pod uwagę jedną rzecz. Moja ocena czy opinie, które widnieją w tym topicu nie mogą być obiektywne, gdyż obiektywność tak naprawdę nie istnieje w płaszczyźnie oceny filmów. Wszystkie zawarte tutaj opinie powinnaś traktować jako subiektywne odczucia poszczególnych ludzi. Pamiętaj: krytyka to nie to samo co komentarz.

hej hej, spokojnie stachan ;] ani przez myśl mi nie przeszło żeby byc złośliwą, po prostu skomentowałam twoje słowa. nie wiem dlaczego ci przyszło do głowy że chcę cię oceniać. może źle mnie zrozumiałeś? miałam na myśli to, że wg ciebie film może mieć za dużo patosu, ale nie możesz tego ocenić obiektywnie bo nie zyłeś w tamtych czasach i nie czułeś tego samego, dlatego uważam że gdybys był na ich miejscu to nie uważałbys że jakiś patos jest zbędny… i nigdy nie mówiłam o tym że ja mogłabym to zrozumieć. w ogole patrzę że strasznie łatwo sie bulwersujesz o byle co

A mi się ten film podobał ;] I co by kto nie powiedział zdania nie zmienię. Nie rozumiem tylko ludzi którzy nie oglądali a oceniają :roll:

A najgorsze, że ci zbroniarze nigdy nie ponieśli kary za swe czyny i jeszcze tchorzliwie bali się przyznać do swego postępku. Paradoksalnie cała sprawa wyszła na jaw dzięki naszemu drugiemu wrogowi czyli III Rzeszy. O ile się ne mylę, gdy polski rząd na emigracji zażądał wyjaśniej w tej sprawie od strony rosyjskiej to został obłudnie oskarżony o współpracę z III Rzeszą.

A nawet jak się przyznają to znowu mają “jakieś” dowody, iż to nie oni.

Zgadza się i do tej pory Rosjanie nami manipulują. (i nie tylko nami)

Albo raczej rząd Rosji manipuluje nami oraz zwykłymi, szarymi obywatelami swojego kraju :frowning:

czy mi wierzysz czy też nie, te słowa NIE miały być krytyką. gdybym je wypowiedziała to po tonie głosu byś zorientował że to nie miała być krytyka. jednakże jesteśmy na forum internetowym więc nie mamy możliwości porozumienia się w jakikolwiek inny sposób poza słowami :slight_smile:

wróćmy do tematu bo jeszcze się moderatorzy zbulwersują a wtedy już nie będzie różowo :smiley: w filmie były użyte oryginalne fragmenty z tamtych czasów, prawda? np. jak pokazywali jakiegoś księdza który święcił te ciała odkopane… bo chcę się upewnić. moim zdaniem dobry manewr :slight_smile: