Zakładając najbardziej „złośliwy” przypadek (chociaż nie wiem czy najbardziej prawdopodobny), ktoś „z zewnątrz” mógł wykorzystać to że nigdy nie zmieniałeś tych ustawień, a jak zauważyłeś, były one domyślnie włączone. Nie zrobił tego wcześniej, więc problemu nie było.
Oprócz ustawień które opisałem wcześniej, nie przychodzi mi nic więcej do głowy. Chyba że jeszcze coś związanego z Intel Management Engine ale to już wyższa szkoła jazdy. Kamil Dudek napisał dobry artykuł o tym co to jest i jakie niebezpieczeństwa mogą być z tym związane.
W sensie „ktoś z zewnątrz”, czyli taka osoba miałaby dostęp do mojej sieci, tak? W takim razie to by znaczyło, że nadal taki dostęp ma? Przyznam, że taka opcja dość mnie niepokoi od wczoraj. Da się jakoś sprawdzić czy faktycznie ktoś taki dostęp mógł uzyskać (tak jak pisałem wcześniej na stronie funboxa nie widziałem nic niepokojącego, ale może źle patrzę i trzeba gdzieś bardziej szczegółowo?).
Ewentualnie skoro niekoniecznie jest on najbardziej prawdopodobny, to jakie jeszcze są możliwości, że tak się stało?
Do biosu nie mogę się dostać. W instrukcji jest napisane, że przez „delete” się wcohdzi, ale jak próbuję, to nie reaguje.
W takim razie zakładając, że ktoś mi ten komputer uruchamiał, czyli taka osoba miała i chyba nadal ma dostęp do mojej sieci, to czy jakoś to można sprawdzić? Chodzi mi o to, że od wczoraj totalnie mnie obleciał strach i się zastanawiam, że skoro ktoś sobie buszuje w mojej sieci, włącza mi komputer, to w takim razie co ze wszystkimi hasłami do kont, portali, maili itd.? Czy to jest na zasadzie, że ktoś mógł mi włączyć kompa, ale bezpośrednio do niego dostępu nie ma? Bo to, że teraz ewentualnie ktoś mi nie będzie mógł kompa włączyć (po tych zmianach w ustawieniach), to znaczy, że nie ma też do niego dostępu, ale wcześniej mógł mieć? Jestem kompletnym laikiem komputerowym, więc przyznam, że zaczynam mocno panikować…
Od momentu kiedy zgaśnie ci ekran (uruchamiając ponownie komputer), wal jak szalony w Delete wielokrotnie. Musi zadziałać.
Spokojnie, to tak nie działa. Takie rzeczy to raczej w filmach.
Gdybyś przez przypadek ściągnął naprawdę złośliwego trojana który wykorzystywałby jakieś luki dotyczące bezpieczeństwa systemu, to tak, wtedy można się bać. Ale to raczej nie twój przypadek.
Na razie obserwuj jak komputer się zachowuje. Jeśli przestanie się sam włączać no to masz problem rozwiązany. Jeśli nie przestanie, no to trzeba szukać gdzie indziej.
To trochę się uspokoiłem, bo dosłownie zaczynałem od wczoraj chodzić po ścianach W takim razie zakładając, że to ktoś z zewnątrz ten komputer włączył, to jak to mógł zrobić? W sensie musiał złamać hasło wi-fi (w takim razie pasowałoby zmienić?) czy jakoś inaczej poprzez ściągnięcie wirusa? Bo jakoś się taka osoba dostała do mojej sieci? I w takim razie jeśli się dostała, to znaczy, że ciągle w niej jest i ma do niej dostęp? I ewentualnie czy w takim razie powinno być coś widoczne jak sprawdzam sobie moją sieć z poziomu strony funboxa, tam jeśli idzie o urządzenia korzystające z sieci nie widzę nic podejrzanego, tylko nei wiem czy coś takiego byłoby widać? Tak jak piszę jestem kompletnym laikiem, więc nie mam pojęcia jak takie coś się dzieje.
A tak jeszcze wracając do początku tematu, czy opcja jakichś wirusów na komputerze odpada czy jest jakieś prawdopodbieństwo, że coś tam może być i to może być przyczyną?
Czy jest opcja, że w komputerze są jakieś wirusy, robaki, które są niewykrywalne? Skanowałem avastem, skanowałem esetem online, oba nic nie wykazują.
Powodują nieprawidłowe działanie, ale czy mogłyby być przyczyną, że komputer sam się uruchomił? Wczoraj akurat nic nie iskrzyło, ale właśnie sam się włączył…
Takie pytanie czy aktualizacja z Windows7 do Windows10 jest jeszcze możliwa czy nie da się już jej zrobić? Zawsze to chyba jakoś poprawiłoby bezpieczeństwo?
Czy z poziomu Orange i tych zwykłych ustawień na stronie funboxa da się to sprawdzić, gdyby było coś niepokojącego, to byłoby coś tam widać?
Nie, to jest ubogi router.
narobił mi mocnego stracha, że ktoś mi może uruchamiać komputer i mieć dostęp do mojej sieci.
Może, większość routerów ma chińskie backdoory. Nic nie zrobisz ponad wyłączenie WPS, silnego hasła dla Wi-Fi, używania WPA2 i filtrowania urządzeń po MAC. Firmware tego routera Orange aktualizuje bez Twojej zgody kiedy chce.
Co do zepsutego przycisku. Nie wiem, nie miałem żadnych problemów z włączaniem, tzn. żeby nie łapał czy coś, albo żeby trzeba było mocno go wciskać.
Problem polega (może polegać) właśnie na tym, że nie musisz mocno tylko lekko. ;p A to że coś działało kiedyś, nie oznacza że będzie wiecznie. Co to za tok myślenia to nie wiem. Po prostu to sprawdź, to jest 5min roboty…
czy w ogóle wirus mógłby uruchamiać komputer?
Nie mógłby z poziomu tegoż komputera, bo jest on wyłączony. Tj. działają bez twojej wiedzy IME/AMD TP i UEFI jeśli jest pod prądem, ale ich infekcja to dla Ciebie abstrakcja bo atak musiałby być mocno sprofilowany (pod ten konkretny sprzęt, włączając w to podpisanie fw kluczami, które teoretycznie ma tylko producent płyty głównej).
Czy jest opcja, że w komputerze są jakieś wirusy, robaki, które są niewykrywalne?
Tak. Wszystkie „wirusy” w UEFI, IME, urządzeniach HID, fw pamięci masowych, kontrolerach etc. Są niewykrywalne inaczej niż z zewnątrz (monitoring ruchu sieciowego przy założeniu, że jej do czegoś mają używać) lub inaczej niż poprzez analizę ich oprogramowania.
Czyli teoretycznie nie ma jak sprawdzić czy ktoś nie wszedł do mojej sieci?
Piszesz, że z poziomu komputera, który jest wyłącozny, ale podłącozny do zasilania coś takiego nie może się stać nawet jeśli miałby jakieś wirusy czy robaki, więc w takim razie aby coś takiego zrobić, ktoś musiałby się dostać do sieci?
Tak, tak, wiem że z natury jestem panikarzem No ale samodzielne uruchomienie się komputera może napędzić stracha, chyba że ktoś stwierdzi, że to duchy, chociaż wtedy też można się zacząć bać
Jeśli jej nie monitorowałeś to nie sprawdzisz. Napastnik nie podpisuje markerem na dysku „tu byłem lmao pwned”.
Do sieci albo fizycznie do Twojego komputera np. wchodząc przez okno. Trochę sobie żartuję, ale jeśli nie jesteś osobą decyzyjną w żadnej państwowej spółce, służbie, politykiem, naukowcem, nie prowadzisz obiecującego finansowo startupu etc. czyli nikim komu można ukraść ważne dane, szantażować etc. to NIKT nie będzie cię profilować bo to nie są ani tanie ani trywialne rzeczy. Ludziom infekuje się Windowsa, Androida i macOS, najczęściej wystarcza prosta socjotechnika, mail z niby pdf-em lub crack do gry. Potem nieświadomie kopią kryptowaluty albo oglądają czarny ekran z „prośbą” o „doładowanie portfela” w celu odszyfrowania danych.
Sądzę że twój problem już zdiagnozowałem, ewentualnie trop z listwą bym sprawdził wymieniając na inną.
Nie pomyliłeś tematów? Jemu się się komputer włącza bez ingerencji żywego człowieka, a przynajmniej w jego domu. Jak tam się stricte na hw nie znam, ale pomysł z listwą wydaje mi się na oko prawdopodobny.