Zbyt dużo musiałbym pisać, bo wiedzę jaka mam w tym temacie zdobywałem latami. W największym, wręcz ogromnym skrócie - problemem nie jest wymienione 30 km (zresztą na tej wysokości to nawet samoloty potrafią latać), bo na tej wysokości to nadal mamy atmosferę i do umownej granicy kosmosu 70 km. Ale nawet wyniesienie na wysokość 50, 60 czy 100 km (balonami absolutnie nierealne) nic nie załatwia, bo lot w kosmos to nadanie odpowiedniej prędkości, a nie tylko wysokość. Grawitacja na 400 km (gdzie orbituje ISS) to nadal ponad 90% tej, co mamy na Ziemi. Chodzi o nadanie I prędkości kosmicznej (dla lotu orbitalnego) lub II dla lotu poza Ziemię. A to są naprawdę duże prędkości (ok. 11,2 km/s, czyli ponad 40 000 km/h). To tak w skrócie.
JKM na wygadywania bzdur miliony zarobił.
Wytłumaczmy sobie jedno. Jeśli ktoś twierdzi, że klimat się nie zmienia jest idiotą albo udaje w mię swojej chorej ideologii. Ile dni widzieliście w ostatnich latach śnieg w Polsce? Tej zimy spadł może raz czy dwa i to taka popierdółka. A to czy zmienia się przez człowieka czy nie to inna kwestia. Jednak przy wytwarzaniu gazów cieplarnianych przez działalność ludzką logiczne jest, że człowiek dokłada do tego cegiełkę. Nie rozumiem, więc w czym problem przejść na tzw. ekologię, tak jak wcześniej przeliśmy na dymiące kominy? Podobno nawet pies nie s*a do własnej budy.
PS
Paradoksalnie pierwsze auta były autami elektrycznymi tylko, że w tamtych czasach nie było takich akumulatorów, więc tylko dlatego wymyślono silnik spalinowy.
Tutaj jest pełny konsensus. Zakłóciliśmy cykl węglowy i wywołaliśmy globalny efekt cieplarniany bo w 250 lat wyjęliśmy z pod ziemi i utleniliśmy do atmosfery tyle węglowodorów, ile naturze zajęłoby 2,5 mln lat i przez następne 50 lat będziemy oglądać tego efekty w postaci globalnego ocieplenia, które lokalnie będzie się przekładać na anomalie pogodowe.
Oczywiście, nikt, nigdy nie dostarczył żadnego dowodu. Masz same wymysły, poszlaki, gdybania. Ani jednego, konkretnego dowodu. Przebrnąłem wielokrotnie przez różne raporty i nic, wszędzie wyłącznie gdybanie, naciąganie danych i to wszystko. Fanatycy klimatyczni wyciągają swoje wnioski, jednocześnie całkowicie ignorując fakty.
Prosty przykład, przeanalizowali rodzaj izotopów węgla w CO2 i doszli do wniosku, że rośliny nie bardzo chcą wchłaniać C02 pochodzące ze spalania kopalin. Wysmarowali całe masy tabel, wyliczeń itp. Na poparcie tej teorii.
Tymczasem zapomnieli, że w przemyśle i rolnictwie stosuje się systemy wyłapujące CO2, z piecy i dostarczajace je do upraw, gdzie przyspieszają one znakomicie plony i zwiększają ich ilość. To wiedział już dawno temu rolnik wstawiając żuka do szklarni z pomidorkami.
Taki sam jak za Kopernika ziemia w centrum wszechświata. Tylko dzisiaj nakłada się haracz na ludzkość i finansuje propagandę. Doprowadza do faktycznych katastrof, np. zatrucie połowy świata rtęcią ze świetlówki, gdy kazano wycofać tanie i ekologiczne żarówki.
Może po prostu zajrzyj do podręcznika?
Jest tak samo prawdziwy, jak płaska ziemia, reptilianie i skuteczność szczepionki na Covid.
Było jeszcze trochę później. Np. antybiotyki, energia atomu, splatanie kwantowe, LGBT.
Naprawdę szkoda czasu. Przedstaw jeden, jeden jedyny pewnik, jeden argument, który jest nie do obalenia. Nie ma takiego. We wszystkich informacjach, badaniach, wszędzie nie ma ani jednego argumentu, tylko badania opierające się o wymysły, metody o dokładności parę miliardów w tę czy w tamtą. Ignorowanie faktów. Naprawdę, szkoda czasu na sekty czcicieli CO2. Każdy znajomy naukowiec który jest z tym związany doskonale wie, że to farmazony, ale ma kasę dzięki temu, a nagonka jest taka, że ktokolwiek wyrazi wątpliwości, ten ma problemy.
Zresztą tak samo jest z innymi sprawami, np. Autorka Pottera wyraziła pogląd, prawdziwy i w 100% zgodny z faktami, że w chwili obecnej nie jest możliwe aby facet stał się kobietą i odwrotnie. Jest to prawda, bo genów się nie zmieni. Można sobie wypchać cycki, można nafaszerować się hormonami, można nawet wykonać operację, która zewnętrznie upodabnia narządy płciowe. Ale nadal mężczyzna, będzie mężczyzną, a kobieta kobietą, tylko nafaszerowani horminami i podobnieni zewnętrznie. Tak jak pastowany kaban nie zmienia się w dzika. I zobacz jaka nagonka że strony sekty za prawdę.
Dzisiejszy świat jest mały, ludzie mają w nosie prawdę, liczy się kasa i siła przebicia różnych sekt.
Tak było zawsze, tylko skala była mniejsza, internet po prostu rozdmuchał to na cały świat. O wiele trudniej dzisiaj wyjść z bańki propagandy.
Komputery kwantowe. SI. Poczekaj trochę i zobaczysz, że za kilka lat będzie tutaj niezła jazda. Tak jak smartfony zmieniły świat, tak SI i komputery kwantowe zmienią go ponownie. A jak dojdzie komunikacja z pominięciem ekranu, to będzie wręcz rewolucja.
Przedstawiłem. Długi cykl węglowy. Nie zgadasz się z tym, że ludzie w ciągu 250 lat wyjęli z pod ziemi, spalili i tym samym tlenki wyemitowali do atmosfery, tyle węglowodorów, ile naturze zajęłoby 2,5 mln lat?
ps. Nie rozumiesz, że nie rozumiesz podstaw statystyki i opartej na niej metody naukowej. Nie ma argumentacji, która może przełamać taką barierę ignorancji. Jedyna opcja to, że sam sięgniesz po podręczniki i nauczysz się podstaw.
Nie, nie jestem w stanie określić ile natura wyemitowała CO2, nie jestem nawet w stanie określić prawidłowo niczego co było dawniej niż 2-3000 lat temu. Po prostu jest to przy obecnym stanie wiedzy niewykonalne. Każde badanie z użyciem dowolnych izotopów bardzo łatwo obalić, zresztą po czasie okazuje się, że pomyłki o kilka miliardów to powszechna sprawa w tym temacie.
Nie wiemy ile emitowały wulkany, nie wiemy jakie były pożary miliony lat temu, nie wiemy co i ile spadło na ziemię, nie wiemy nawet jaki skład miała atmosfera. Mamy wyłącznie założenia, gdybanie i tyle.
Fakty, fakty są takie, że CO2 stanowi 0.04% atmosfery i jest cięższe od powietrza. A ludzie emitują promile. Fakty są takie, że rośliny cierpią na niedobór CO2 i spokojnie są w stanie zużyć 3 x więcej. Fakty są takie, że od początku XXI wieku ilość zieleni na świecie skoczyła o 5% i nadal rośnie.
Naukowcy do niedawna nawet nie byli w stanie ogarnąć ile energii emituje słońce, niedawno odkryli, że emituje potężne ilości promieniowania gamma.
Ciekawie co odkryją za kolejne lata.
Nie wiem jak ty, ale ja pamiętam końce świata i katastrofy z powodu dziury ozonowej, braku ropy i gazu, oziębienia świata, w 97 ziemia miała się przechylić i zalać Skandynawie i państwa nadbałtyckie, ba w 2000 roku komputery w związku ze zmianą daty miały spowodować Armageddon, miały padać elektrownie i takie tam, i nic.
Natomiast widzę pełno śmieci w lesie. Jakby tak wziąć dobrą pałę, i całe to tałatajstwo pijące sobie na mój koszt dyniowe latte zagnać do zbierania tych butelek, to gwarantuje ci, że pożytek byłby setki razy większy. A zamiast walczyć z CO2, należy postawić na jak najszybszy rozwój cywilizacji. Bo widzisz, człowiek zawsze wygrywał właśnie tym, że był rozwinięty technologicznie i gdyby w czasach lodowców zakazano szycia ubrań, bo to nie ekologiczne to by wyginął.
A jak znajdujesz sytuację, której lodowiec, który podobno istnieje sobie od miliardów lat, topnieje i nagle odsłania sobie dzidy ludzkie? Reptilianie, czy może jednak to normalne, że raz lodowiec jest, a raz nie, i to bez udziału ludzi, no chyba, że kosmici podgrzewali tak atmosferę, albo może dinozaury pierdziały za bardzo metanem.
Zapotrzebowanie na energię wzrośnie o kilkaset procent. To pewne i oczywiste. Ale wbrew pozorom to nie kłopot. Poczekaj, niech nowy wyścig kosmiczny unowocześni środki wynoszenia na orbitę, to i energia się pojawi. Przesył na odległość już opracowują, a większość problemów atomówek w kosmosie nie stanowi problemu.
Nie musisz niczego samemu określać. Wiedza o cyklach węglowych, jest wiedzą podręcznikową.
Co do zmian klimatu, to mieliśmy (mamy) odpowiedni wątek:
Proponuję tam na ten temat dyskutować (ewentualnie założyć nowy watek), a nie w temacie o nadprzewodnictwie.
Ale ja nic nie napisałem o zmianach klimatu, bo od tego mamy dedykowany wątek Napisałem, że cykle węglowe na Ziemi to jest wiedza podręcznikowa… I ta wiedza, to są podstawy podstaw, żeby w ogóle próbować podejść do zrozumienia zagadnienia hipotezy antropogenicznych zmian klimatu (w dedykowanym wątku). Nie da się dyskutować z kimś, kto na bezpośredni link do odpowiedniego podręcznika, wyskakuje z J.K. Rowling. W żadnym temacie związanym z nauką się nie da.
Dużo do studiowania…, może kiedyś. Na dziś dzień ja pozostanę w swojej roli futurologa-pasjonaty
Wyobraź sobie, że są całe przedmioty, podręczniki, ba doktoraty, z tzw nauk i wiedzy powszechnej jak np. Chrześcijaństwo, czy Islam, I co to ma do rzeczy?
To mniej więcej tak jakbym ci wysłał podręcznik Reptilianie są wśród nas, albo ABC płaskiej ziemi.
Podręcznik na dzień dobry opiera się na kłamstwie
Więc gdzie tutaj nauka?
Jak chcesz podyskutować, proszę bardzo, załóż wątek i fakty proszę. Nie na zasadzie bo coś tam nauka, konkret. Twierdzenie i na jakiej podstawie.
Gwarantuje ci, że wszystko o CO2 w starciu z faktami okazuje się zwykłą lipą dla naiwnych.
Jak poszperasz w twórczości Lema, to w zasadzie nic nowego od czasu gdy on pisał nie wymyślono.
W zasadzie to dopiero powoli raczkują pomysły jakie już wcześniej opisał, np. budujemy egzoszkielety. Ale SI, integracja wielu maszyn liczących itp.
Nadprzewodnik wyjaśni się za kilka tygodni,.gdy zakończą wszelkie badania. Wyjdzie jakie ma właściwości i czy do czegoś jest przydatny. Wcale nie musi być nadprzewodnikiem, aby okazać się przydatny, wystarczy, że będzie wykazywał wyjątkowe właściwości magnetyczne np. coś w rodzaju Efekttu Meissnera. Może istotne są bardzo precyzyjne proporcje i czystość, może nawet lokalizacja próbek, kto wie. Chwilowo lipa.
Poproszę o taki, wydany przez Uniwersytet Warszawski albo inną równoważną polską uczelnię wyższą, zrecenzowany przez pracowników naukowych z dorobkiem w dziedzinie.
Daj już spokój. Naukowi pracownicy dali Nobla człowiekowi, który szpikulcem od lodu zamieniał ludzi w warzywa. Bycie naukowcem, nie oznacza, że masz monopol na myślenie i wiedzę. Wykonuje sporo prac dla instytutów i naukowców. Czasami np. naprawiam specjalistyczny sprzęt do badań. Doskonale wiem jaki poziom myślenia wykazuje część naukowców, jakie kosmiczne wnioski wyciąga i ile traci czasu na bzdety.
Zresztą akurat w temacie CO2 nieoficjalnie śmieje się z tego znaczna część, po prostu takie są naciski partii w tej epoce.
Prawda nie jest bardziej albo mniej prawdziwa dlatego, że mówi o tym autorytet czy naukowiec.
To logika i fakty mówią za siebie a nie czary mary.
Mogę dyskutować o konkretach. Wykazać błąd lub pokazać fakty. Ale nie o szamaniźmie i bajkach z mchu i paproci, niezależnie od tego kto się pod tym podpisze i za jakie pieniądze się sprzedaje.
Niby jak, skoro kwestionujesz elementarną wiedzę podręcznikową, encyklopedyczną?
https://www.noaa.gov/education/resource-collections/climate/carbon-cycle