Napisałem jasno, specjalnie pogrubiłem, z czym się zgadzam.
A to:
to już tylko i wyłącznie twoja radosna twórczość.
Skoro praktykujesz błędną interpretację cudzych wypowiedzi jako metodę na toczenie sporu to tak naprawdę dyskutujesz tylko ze sobą.
Jeszcze raz i chyba już prościej nie dam rady:
Tak, klimat się zmienia (straszne słowo - destabilizuje, jako kontra do stabilizuje, czyli zmieniać przestaje).
Tak, jednym (nie jedynym) z objawów tych zmian jest tzw. ocieplenie klimatu.
Tak, klimat zmieniał się również w przeszłości.
Nie, nie zgadzam się z tezą, że ocieplenie klimatu to wyłączna wina ludzkości (aczkolwiek sposób/kierunek rozwoju cywilizacji człowieka z pewnością temu zjawisku pomaga).
Po co wplatasz kolejny wątek o prognozowaniu? Robisz off-topa, bo kończą ci się pomysły czym jeszcze mógłbyś nas oświecić?
Brak jest choćby najprostszego, ale nie czysto behawioralnego, modelu matematycznego ewidentnych zmian cyklicznych wyraźnie widocznych w ciągach obserwacyjnych temperatury powierzchni Ziemi. Za pomocą takiego modelu można by oszacować czynniki ocieplenia: naturalny i antropogeniczny. Stosowanie tu modelu regresji liniowej lub aproksymacji wielomianem (choćby i wysokiego stopnia) jest po prostu nieporozumieniem.
Czyżby słowo “Prawda” odnosiło się tylko do fragmentu tekstu januszka?
A gdzie to zaznaczyłeś. Ja telepatą nie jestem by wiedzieć co miałeś na myśli akceptując te wypowiedż wpisem “Prawda”
I tyle.
To chyba jasne - twoja! Podciągnij to wszystko, coś napisał pod entropię (której nie podważę) i miejmy to z głowy.
PS. Masz dwa konta czy klakier @anon39184098 to twój wolontariusz w niedoli?
Ja nic, bo nie zamierzam słuchać i komentować fałszywych ekspertów.
JKM jest politykiem, a nie ekspertem w dziedzinie klimatu. Tak samo jak nie jest ekspertem w wielu innych dziedzinach, w których się wypowiada. I gada wtedy straszne głupoty.
Jak ktoś się nie zna (i nie umie odróżnić eksperta od fałszywego eksperta), to może mu uwierzy, bo JKM potrafi tak dobrać argumenty, aby jego wypowiedź wydawała się logiczna. Mimo, że taką nie jest.
Jako przykład podam jego urojenia o tanim, chałupniczym wysyłaniu Polaków w kosmos i na Marsa (to fragmenty z jego artykułu w nczas):
Korwin-Mikke: Polska powinna się wziąć za eksplorację kosmosu!
A ja uparcie tłumaczę, że za eksplorację kosmosu powinna wziąć się Polska.
Parę lat temu na swoich blogach tłumaczyłem, że wysłanie Polaka na Marsa nie jest żadnym problemem – ani technicznym, ani finansowym.
Chińczycy i tak wszystko robią pięć razy taniej niż NASA – ale ja tłumaczyłem, że można to zrobić sto razy taniej.
Ludziom często nie mieści się w głowie, że w kosmos można polecieć ot, tak – metodą chałupniczą. Otóż można.
Klasyczne sposoby wysłania człowieka na Marsa zakładają zbudowanie potężnej rakiety, zaopatrzenie jej w tysiące ton paliwa, następnie próby lądowania nią na Marsie, co pochłonęłoby kolejne setki ton paliwa. Tymczasem p. Tomasz Brol, gliwicki krótkofalowiec, i jego koledzy od lat wysyłają ładunki na granice przestrzeni kosmicznej – na wysokość 30-32 kilometrów. Ostatnio przy pomocy zwykłego lateksowego balonika wysłali kilogram ładunku – i podkreślają, że kosztowało to ich 2 tys. zł
Gdyby więc wysyłać tą metodą na raty tysiąc minirakietek – i potem zmontować w przestrzeni kosmicznej z tego kilka „baterii” (proszę zauważyć, że te rakietki w ogóle nie muszą mieć aerodynamicznego kształtu!!) – to w sumie za jakieś 500 milionów zł można by mieć doskonały pojazd kosmiczny.
Bo się na tym znam i wiem jak jest to nierealny i głupi pomysł. Ktoś, kto nie zna się na kosmonautyce i lotach w kosmos może i to łyknie, ale nie ja.
Dla mnie to brzmi mniej więcej tak, jakby napisał, że Intel i AMD robią te swoje drogie procesory, a przecież u nas mamy tyle piasku, plaż i kwarcu, że każdy mógłby robić chałupniczo tanie procesory. Mniej więcej ten sam poziom abstrakcji.
Zbyt dużo musiałbym pisać, bo wiedzę jaka mam w tym temacie zdobywałem latami. W największym, wręcz ogromnym skrócie - problemem nie jest wymienione 30 km (zresztą na tej wysokości to nawet samoloty potrafią latać), bo na tej wysokości to nadal mamy atmosferę i do umownej granicy kosmosu 70 km. Ale nawet wyniesienie na wysokość 50, 60 czy 100 km (balonami absolutnie nierealne) nic nie załatwia, bo lot w kosmos to nadanie odpowiedniej prędkości, a nie tylko wysokość. Grawitacja na 400 km (gdzie orbituje ISS) to nadal ponad 90% tej, co mamy na Ziemi. Chodzi o nadanie I prędkości kosmicznej (dla lotu orbitalnego) lub II dla lotu poza Ziemię. A to są naprawdę duże prędkości (ok. 11,2 km/s, czyli ponad 40 000 km/h). To tak w skrócie.
Wytłumaczmy sobie jedno. Jeśli ktoś twierdzi, że klimat się nie zmienia jest idiotą albo udaje w mię swojej chorej ideologii. Ile dni widzieliście w ostatnich latach śnieg w Polsce? Tej zimy spadł może raz czy dwa i to taka popierdółka. A to czy zmienia się przez człowieka czy nie to inna kwestia. Jednak przy wytwarzaniu gazów cieplarnianych przez działalność ludzką logiczne jest, że człowiek dokłada do tego cegiełkę. Nie rozumiem, więc w czym problem przejść na tzw. ekologię, tak jak wcześniej przeliśmy na dymiące kominy? Podobno nawet pies nie s*a do własnej budy.
PS
Paradoksalnie pierwsze auta były autami elektrycznymi tylko, że w tamtych czasach nie było takich akumulatorów, więc tylko dlatego wymyślono silnik spalinowy.
Tutaj jest pełny konsensus. Zakłóciliśmy cykl węglowy i wywołaliśmy globalny efekt cieplarniany bo w 250 lat wyjęliśmy z pod ziemi i utleniliśmy do atmosfery tyle węglowodorów, ile naturze zajęłoby 2,5 mln lat i przez następne 50 lat będziemy oglądać tego efekty w postaci globalnego ocieplenia, które lokalnie będzie się przekładać na anomalie pogodowe.
Oczywiście, nikt, nigdy nie dostarczył żadnego dowodu. Masz same wymysły, poszlaki, gdybania. Ani jednego, konkretnego dowodu. Przebrnąłem wielokrotnie przez różne raporty i nic, wszędzie wyłącznie gdybanie, naciąganie danych i to wszystko. Fanatycy klimatyczni wyciągają swoje wnioski, jednocześnie całkowicie ignorując fakty.
Prosty przykład, przeanalizowali rodzaj izotopów węgla w CO2 i doszli do wniosku, że rośliny nie bardzo chcą wchłaniać C02 pochodzące ze spalania kopalin. Wysmarowali całe masy tabel, wyliczeń itp. Na poparcie tej teorii.
Tymczasem zapomnieli, że w przemyśle i rolnictwie stosuje się systemy wyłapujące CO2, z piecy i dostarczajace je do upraw, gdzie przyspieszają one znakomicie plony i zwiększają ich ilość. To wiedział już dawno temu rolnik wstawiając żuka do szklarni z pomidorkami.
Taki sam jak za Kopernika ziemia w centrum wszechświata. Tylko dzisiaj nakłada się haracz na ludzkość i finansuje propagandę. Doprowadza do faktycznych katastrof, np. zatrucie połowy świata rtęcią ze świetlówki, gdy kazano wycofać tanie i ekologiczne żarówki.