Laptop Asus R 540U. Brak możliwości naprawy systemu i instalacji

Dzieciak wyłączył laptopa podczas trwania aktualizacji i lapek już nie wstaje.
Przy normalnym włączeniu pojawia się jedynie ekran ładowania UEFI z napisem ASUS i kręci się jedynie non stop kółko.
Czasem lapek daje komunikat “naprawa systemu” jednak pojawia się jedynie na chwilę jakby konsola i robi się czarny ekran (widać wskaźnik myszy), ale nic dalej się nie dzieje (długo czekanie).
Można wejść do UEFI i stamtąd ustawić kolejność bootowania systemu, jednak mój naprawczy pendrive (utworzony na moim lapku z Windows 10, który po odpaleniu na moim lapku daje menu odzyskiwania i naprawy) tak na Asusie widać, że się chce bootować chwilę, ale ponownie pokazuje się jedynie na chwilę konsola i nadal przechodzi na czarny ekran ze wskaźnikiem myszy i nic się nadal nie dzieje.
Mam też pendriva z jakąś dystrybucją live Linuxa, która działa na moim lapku, tutaj w ogóle lapek nie startuje z niego, po prostu omija bootowanie i bootuje z dysku lapka.
Co mogło się stać, że aż tak się zawiesił lapek?
Czy dysk naprawy systemu utworzony na moim lapku (jeszcze ze zwykłym Biosem) może nie odpalać na Asusie z UEFI?
Teraz robię jeszcze z narzędzia Microsoftu normalny pendrive z systemem, ale nie wiem, czy to coś zmieni.
UEFI na tym Asusie jest dosyć rozbudowane, ale widzę, że wszystkie opcje w menu bootowania są włączone, kiedy wybieram botowanie z USB to pokazuje mi się mój pendrive UEFI i jest wyłączone wówczas fast boot, więc chyba jest to właściwa opcja (i tak nie daje się jej włączyć, kiedy jest ustawiony jako pierwszy pendrive, dopiero kiedy jest jako pierwszy twardy dysk można włączyć fast boot.
Co mogło go tak uceglić?
Teraz wygląda na to, że nie można nawet zrobić instalacji systemu na nowo…

PS. Zrobiłem nośnik instalacyjny za pomocą Media Creator Tools i bootuje z niego, jednak kiedy pokazuje się pierwsza plansza instalacji i wybieram napraw komputer nic się nie dzieje, a kiedy dam na instaluj to pojawia się jedynie napis Instalator rozpoczyna pracę i też nic sie nie dzieje :frowning:
Wygląda na to, że jest jakieś uszkodzenie sprzętowe chyba.

…nawet jeśli cierpliwie poczekasz parę minut to nic się nie dzieje?

Nic, jest tylko ten napis i klepsydra a pendrive się wyłącza (dioda przestaje migać)…
Pendrive jest widoczny w UEFI jako UEFI:USB DISK 2.0 PMAP, Partition 1
Daję opcję fast boot na Disabled i również na Unabled i nic.

Ważne, czy jest widoczny w menu startowym (BootMenu) z nazwą pendrajwa? Niekiedy w Boot Menu występuje nazwa Windows Boot Manager. Jeśli jest warto spróbować z tej pozycji.
Mam jednak wrażenie, że uszkodzona została tzw. tablica partycji dysku twardego podczas tego nagłego wyłączenia laptopa podczas aktualizacji.

Pendrive ma na moim lapku nazwę utworzoną w Media creator Tools jako ESD-USB (Z:) w menu lapka widać go pod tą nazwą jaką napisałem.
Jest sformatowany na FAT32.
Widnieje w EaseUS partition jako dysk MBR

Mało prawdopodobne, ale mogły Ci się uszkodzić sektory dysku. HDD masz? Masz jakiś dysk na podmianę?

Media Creator Tool powinien sam sformatować pendrajwa podczas tworzenia instalki i robi to w systemie plików FAT32. Przynajmniej u mnie też tak jest.

Nie w tym lapku jest SSD, nie ma jak się dostać do dysku.
Nie ma żadnych klapek w nim od spodu.

? To czemu mi formatuje jako FAT32?
Może tutaj jest problem.
Ja tworzę go pod Windowsem 7 na moim starym lapku…może to jest przyczyną?
Mam jeszcze zainstalowną dziesiątkę na tym lapku to może spróbuję spod dziesiątki zrobić jeszcze raz tego pendriva.
Wcześniej go sformatuję na NTFS dla pewności.
Możliwe, że coś jest namieszane w tym pendrivie, bo wcześniej był na nim system OS i inna tablica jako gpr chyba …ale go sformatowałem i teraz jest jako MBR…

Zrób tak! Wcześniejsze formatowanie pendrajwa nie było mi nigdy - w tym celu - potrzebne. MCT robił to zawsze samodzielnie.

Może coś jest jednak z nim nie tak, bo jak wcześniej napisałem był na nim inny system plików (obraz systemu OS MAC), ale powinien być chyba dobry jednak - skoro go sformatowałem.

Dobra jeszcze raz zrobię z poziomu Windows 10.

Sformatowałem go do NTFS, ale pokazuje 14,8 GB z 14,9 GB?
Tak powinno być?
Zajęte miejsce 90 MB?
A jest pusty?

Nie wiem. Być może? Zawsze ciut miejsca na pendrajwie jest zajęte. Działaj dalej na Media Creation Tools.

Tak, teraz widzę, że system NTFS zajmuje więcej miejsca na pustym pendrivie niż FAT32.
A jednak edytowałeś wpis i zrobiłeś poprawkę z NTFS na FAT32…
Czyli jednak system na pendrivie był dobry.
Ciągnę jednak jeszcze raz spod dziesiątki i dam znać…ale wszystko wskazuje na to, że jednak chyba padł twardziel w tym Asusie…( tablica partycji).

Ja bym sprawdził jednostkę alokacji, może są różne, stąd różnica znaczna (nieakceptowalna / niewybaczalna).

Jednak zastanawia mnie to, że jeśli padł dysk twardy - to dlaczego nie chce się zabootować z live linux…,ale miałem robiony ten pendrive z linuxem pod Windowsem 7 i może to też gra rolę.
W ogóle jest jakaś opcja naprawy twardziela, bez wyciągania go z bebechów?

Ja po usunięciu partycji UEFI Rufusa, otrzymuję wynik na korzyść NTFS:

15 501 099 008 B - FAT32 (14,4 GiB) - zajętość    32 KiB
15 517 872 128 B - NTFS  (14,4 GiB) - zajętość 43500 KiB (~44,2 MiB)

W sumie ciekaw skąd jest to dodatkowe 16 773 120 B (~ 15,9 MiB)

Przed to niby wychodziło, że FAT32 był odrobinę lepszy.

Ale przecież narzędzie Microsoftu formatuje pendriva, więc chyba wybiera najoptymalniejszy wariant automatycznie.

Dobra, zrobiłem ten pendrive za pomocą narzędzia microsoftu spod Windows 10 i jest tak samo - dochodzi tylko do momentu instalacji, kiedy wybieram napraw komputer to zawiesza się i podobnie, kiedy wybieram instaluj to po komendzie Instalator uruchamia się - też nic się dalej nie dzieje.
Więc już nic nie wiem.
Wygląda na to, że padł twardziel…ale daje czasem komendę “naprawa systemu”…po czym czarny ekran…więc, coś tam z tego twardziela idzie.

Sytuacja jest trudna i faktycznie wskazuje na uszkodzenie tablicy partycji. Masz na tym dysku jakieś ważne dane, czy ewentualnie można go wymazać?