Ale przecież narzędzie Microsoftu formatuje pendriva, więc chyba wybiera najoptymalniejszy wariant automatycznie.
Dobra, zrobiłem ten pendrive za pomocą narzędzia microsoftu spod Windows 10 i jest tak samo - dochodzi tylko do momentu instalacji, kiedy wybieram napraw komputer to zawiesza się i podobnie, kiedy wybieram instaluj to po komendzie Instalator uruchamia się - też nic się dalej nie dzieje.
Więc już nic nie wiem.
Wygląda na to, że padł twardziel…ale daje czasem komendę “naprawa systemu”…po czym czarny ekran…więc, coś tam z tego twardziela idzie.
To znaczy, chciałem już zainstalować ostatecznie od nowa system, jeśliby się tylko udało, jednak nie ma takiej możliwości.
Na samym laptopie nie ma właściwie cennych informacji, czy aplikacji.
Tyle, że nie wiem, czy ten laptop nie jest jeszcze na gwarancji, więc raczej
otwarcie go (nie ma żadnych klap pod spodem) nie wchodzi chyba w
grę.
Jak daję napraw i nic się nie dzieje i daję esc to jest komunikat “aby zainstalować system, musisz uruchomić instalację systemu. Jeśli anulujesz komputer zostanie uruchomiony ponownie”.
A jak daję instalację to nie instaluje…e coś jest zbabrane.
No i właśnie! To nadal będzie trudne bez wymontowania dysku.
Jeśli bowiem chce się wymazać dysk zamontowany w laptopie (jak jest teraz), to trzeba użyć narzędzia działającego spod bootowania, czyli pendrajw lub płytę CD z zainstalowanym programem, działającym w trybie “linuksowym”.
Nie wiem, ale taka operacja wiąże się chyba z utratą gwarancji…
Poza tym nie wiem, czy postawiony od nowa na czystym dysku system ponownie by się aktywował?
Chyba nie! Nie ma w tej operacji żadnej ingerencji we wnętrze laptopa, a tzw. “wyzerowanie” dysku działa jedynie softwarowo, ale pewności nie mam.
System się aktywuje, bo już jest zarejestrowany w Microsofcie. Był przecież używany.
PS. Jeśli się obawiasz tych wszystkich operacji, to pozostaje Ci tylko serwis ze zleceniem zainstalowania systemu.
Nie wiem czy w ustawieniu bootowania powinno być legacy USB support włączone czy wyłączone…
Bo jest w tym UEFI dosyć dużo ustawień, może jednak coś źle robię.
Nic nie zmienia to ustawienie.
Czyli pierwszy naprawi jeden zły sektor bez rejestracji a drugi wymaże cały dysk.
Przydałby się ktoś “łebski”, kto doradziłby konkretny program w tym wypadku i poprowadził za rękę.
Jestem raczej rozgarnięty w temacie, przydałyby sie tylko konkretne wskazówki, co i jak.
Udało mi się z pendriva odpalić system live kali linux.
Trzeba było wyłączyć secure boot i fast boot.
No i widać dysk OS i wszystkie pliki na nim…więc nie wiem już, co jest z tym dyskiem nie tak, że nie chce odpalać systemu w ogóle.
Są kłódki na folderach, ale mogę je normalnie otwierać.
Jakieś wskazówki, co można jeszcze sprawdzić?
O widzę, że siedzi w plikach AVAST…
Dysk prawdopodobnie zgłasza błędy C5 (sektory oczekujące na remapowanie) i aby instalator W10 przeszedł dalej czas oczekiwania może trwać nawet 1 godzinę.
Instalujesz W10 normalnie jak na nowym dysku. Jeśli dojdzie do wyboru partycji wybierasz drugą (jeśli jest) stawiasz W10. Mając W10 archiwizujesz potrzebne dane na przenoskę i robisz format (nie szybki) partycji dawniejszej C. Startujesz od nowa instalacje W10 i stawiasz tym razem W10 na pierwszą. Mając system formatujesz obecną D (nie szybkim). Instalujesz CrystalDiskInfo (do zgłaszania błędów C5) i HDTune Trial do skanowania dysku. Skanujesz. Jeśli dużo czerwonego od początkowych sektorów (30+ dysk śmietnik) Jeśli mało i poza połową tysku, robisz partycję tylko do połowy dysku reszta idzie na zmarnowanie, ale dysk działa do następnego ataku “dzieciaka”.
Nie da się jakoś “podglądnąć” stanu dysku z pozycji odpalonego linuxa?
To jest dysk SSD lapek ma tylko kilka miesięcy, więc padłby już tak całkiem.
Widzę dwa foldery Windows i Windows .old…więc jakby aktualizacja chyba została na nim wykonana.
Tylko takie coś uzyskałem, ponieważ nie za bardzo się na linuxie jeszcze znam i nie mogłem znaleźć oryginalnych plików. 10.txt (5,2 KB) 20.txt (2,8 KB)
I niestety żadna z dostępnych pozycji nie działa.
Lapek pokazuje tylko stronę startową i nic się nie dzieje.
Wpisy w konsoli, aby uruchomić sprawdzanie plików dają tylko info, że tę komendę można wykonać jedynie z poziomu trybu awaryjnego, do którego nie można wejść.
Wychodzi więc na to, że jest w jakiś sposób uszkodzony twardy dysk niestety i nie wiem, czy aby nawet jego sformatowanie w ogóle miałoby sens.