Laptop kopie prądem

Oczywiście, nie mówimy tutaj o przebiciu…a potencjale względem ziemi.

No to nadal nie rozumiem. Odwracam wtyczkę i czemu nagle ma przestać ‘kopać’? Co się zmienia, poza przesunięciem fazowym?

Nie jestem elektrykiem, ale pierwsze słyszę by sposób włożenia wtyczki miał jakikolwiek wpływ na cokolwiek. Ewentualnie jestem jeszcze w stanie zrozumieć gdy sama wtyczka lub gniazdko jest uszkodzone i inne włożenie wtyczki powoduje inne wygięcie jakiegoś przewodu czy blaszki przez co mamy jakieś przebicie. Urządzenia i instalacje są tak skonstruowane by właśnie nie było problemów przy podłączaniu wtyczek typu awaria urządzenia, porażenie prądem etc, a zarabianie wtyczki było banalnie proste bez możliwości pomylenia kabli.

Nie no, jest bardzo dużo takich możliwości, szczególnie jak elektrykę robił przy okazji wujek Józek, który kładł kafelki w łazience. Scenariuszy można wymieniać, np. kiedyś u dziadków elektrownia wymieniała licznik. Wpadam do nich, na wypadek fazer a tam woda, pralka i wanna z prądem - zamienili przewody na liczniku. Jest to możliwe, np. gdy uziemienie (bolec) jest w ‘bieda-instalacji’ mostkowane do ‘minusa’.

Pomińmy fuszerkę, bo to zawsze rodzi problemy. Skupmy się na cacy zrobionej instalacji gdzie zakładamy, że najsłabszym elementem, który użytkownik może uszkodzić jest gniazdko. Ojciec nei jedne kable kładł, nie jedne urządzenia elektryczne naprawiał i o czymś takim nie słyszał - ok., on się raczej ogranicza do kabli i jakichś zasilaczy, bo uprawnień nie ma i resztę zawsze kładzie i sprawdza elektryk, ale tak czy siak jeszcze nei słyszałem o "odwrotności wtyczki, przy czym mówimy tutaj o wtyczce bez uziemienia, a nie tej “zbolcowanej” gdzie zmostkowanie może rodzić jakieś tam problemy.

Dlaczego mnie to nie dziwi? :joy::joy::joy:
BPMSPANC

Włącz sobie jakiś stary wzmacniacz z “szczotkowanym” przodem i zobacz, że w jednej pozycji wtyczki, daje mrowienie a w drugiej nie.
Potem opowiadaj, że biegunowość nie ma znaczenia, owszem do poprawnego działania urządzenia i jego bezpieczeństwa nie ma, ale już do efektu jaki będzie na nim potencjał względem ziemi ma…a to wiąże się właśnie z efektem mrowienia i świecenia probówki, sprawdź sam się zdziwisz…

OK. Ale w moim przypadku nie ma to znaczenia. Kopie tak czy siak. A kiedyś nie kopało. Mrowienie było zawsze, ale nie kopało. A teraz kopie. Wina zasilacza czy laptopa? Reklamować?

Ok, wiedziałem, że to gdzieś znajdę i w sumie spodziewałem się gdzie - Ty mnie w tym utwierdziłeś pisząc coś o sprzętach audiofilskich. Całą tą biegunowość i problemy z tym znalazłem… na forum dla audiofilii. To wylęgarnia mitów wszelakich od złotych kabli za tysiące złotych po wygrzewanie słuchawek typu pchełki i inne takie. Jak instalacja jest zrobiona po januszowemu lub producent sprzętu olał jakość i poszedł w ilość to taki efekt może coś dać - co nie oznacza, że problem nagle jest rozwiązany, bo źródło jest na 100% gdzie indziej, a odwrócenie wtyczki i poprawa to po prostu przypadek.

XXI wiek ,a ludzie dalej wierzą w płaską ziemię, szkodliwość szczepionek i wypociny na forach dla audiofilii.

@przemek1234 sprawdź jeszcze na odpowiedniej listwie, ale myślę, że skoro stało się to nagle to chyba czeka reklamacja. Jednak pisałeś, że mrowienie było od początku więc jest pewien zgrzyt.

1 polubienie

Jak najbardziej reklamuj.
Co jak co, ale “kopanie” to nie normalna sprawa.
Tyle, że będzie chyba problem, jeśli to jedynie Ciebie kopie, sprawdź na kimś innym …czy również to odczuwa.
@LORDEK , ale to był jedynie przykład z tym sprzętem z lepszej półki…
Każdy sprzęt z metalową obudową (nawet jakaś lampa z długimi elementami) będzie “mrowić” w jednej z pozycji wtyczki…taka fizyka i forum audiofilskie nie ma tu nic do rzeczy.

Dla swojego spokoju sprawdź tę wtyczkę (przełóż ją) może coś się zmieni…chociaż to mrowienie, bo “kopanie” to jakaś inna sprawa a już na baterii to zupełny odjazd.

Tyle w tym temacie “opinii”, a sprawa prosta jak pisze wyżej cyngiel1.
Laptop jest przecież na gwarancji…

Lepsza półka nie oznacza, że od razu mamy sprzęt niezawodny, bo niedociągnięcia czy błędy w projektowaniu zdarzają się wszędzie. Sam miałem lampkę, która mrowiła i wystarczyło poprawić producenta i już było git. Żadne przekręcanie wtyczki, problem był wewnątrz sprzętu, a dokładnie we włączniku. Niestety w urządzeniach bez uziemienia to jest częste zjawisko, ale w 99% przypadkach to wina producenta, który ciął koszty jak tylko się da.

Co takiego w prostym włączniku?
Ciekawi mnie, na prawdę.
Ja zmieniam wówczas pozycję wtyczki a Ty grzebiesz we włączniku i nawet znalazłeś powód. Podziel się co to było, zawsze może się przydać.
A tak po prawdzie, to kołek uziemiający likwiduje wszelkie “kłopoty”, aż dziw bierze, że taki lapek z metalowymi częściami wypuścili bez…
Kiedyś mocno mnie “szczypał” podobny lapek, ale miał wtyk z “ziemią” a ja podłączyłem go pod gniazdko bez, stąd sytuacja była jasna, że to moja wina…ale jak wypuszczają bez, to czyja?
Ich i jak najbardziej trzeba zwracać taki kopiący badziew.
Mnóstwo lapków całych w plastiku zaopatrują we wtyki z uziemieniem a z metalowymi fragmentami nie, niby że omijają fizykę i stał się cud, że już nie potrzeba…

Najzwyczajniej w świecie kable, które szły do włącznika przebijały ze względu na nie dość, że badziewne lutowanie to jeszcze upchanie tego tak, że włącznik miał kontakt z pewnego rodzaju metalowym rusztowaniem wewnątrz co przebijało na całą lampkę. Ponowne lutowanie, podgięcie metalowej obudowy włącznika i zabezpieczenie przewodów - bo te były oskórowana za bardzo i zmiana ich umiejscowienia i wsio śmiga (znaczy już nie śmiga, bo lampkę wymieniłem jakiś czas tremu na inną, bo temperatura od halogenu była nieznośna, nawet przy słabych żarówkach). Z początku sądziłem, że to przez przeniesienie do innego pokoju i wcześniej nie zwróciłem uwagi, ale po oględzinach i teście w poprzednim gniazdku wyszło, że to nie to.

Dobra nie chcę wyjść na jakiegoś oszołoma, ale nie przekonałeś mnie, jakiś rant metalowy wewnątrz lampy z przebiciem i przewody, jeśli nie powodowały “zwykłego” kopnięcia to wystarczyło zamienić biegun wtyczki i otrzymałbyś pożądany efekt.
Nie sprawdziłeś i co więcej po tej naprawie i tak w jednej z pozycji wtyczki nadal miałbyś mrowienie, bo taka fizyka…ale już nie sprawdzisz.
Dobra kończymy off top, a jak coś będzie Cię w przyszłości mrowić, to przełóż wtyczkę…to wystarczy, gwarantuję.

Laptop ma na powierzchni palmrestu kilkanaście woltów. Na srebrnym szlifie na krawędzi ok. 70 V. To wszystko przy podłączonym zasilaczu. Przy odłączonym jest zero. Nie wiem czy reklamować zasilacz lub laptopa czy nie. Sprawdzałem i do tego laptopa są tylko dwużyłowe zasilacze, takich z miejscem na uziemienie brak.

Do każdego laptopa (firma nie ma znaczenia) można dobrać i zastosować z powodzeniem zasilacz z kablem trójżyłowym i wtyczką do gniazdka “zerowanego”. Wystarczy, by miał właściwe parametry, podobne do obecnego zasilacza, szczególnie napięcie wyjściowe “V” (identyczne!) oraz dopuszczalne natężenie “A” (równe lub większe niż obecnie) lub moc wyjściową “W”. Oczywiste jest korzystanie wówczas w mieszkaniu z gniazda 230V z bolcem “zerowanym”.

Pomyśleć, że 7 lat temu lenovo nie oszczędzało na takich rzeczach :slight_smile:

Z tego co czytam w internetach (m.in. elektroda), to jest to dość popularny problem - zwłaszcza z lapkami od Lenovo. Ludzie sugerują sprawdzenie instalacji elektrycznej, wymianę zasilacza albo zwrot sprzętu. Nie znalazłem żadnego innego tropu. Osobiście wybrałbym opcję wymiany zasilacza.

To jak to w końcu: ma prawo być na obudowie laptopa przy oryginalnym zasilaczu napięcie (i to duże, bo 70 V), czy nie ma prawa? Bo dzwoniłem na infolinię Lenovo, to powiedzieli, że nie ma prawa być i że musi być serwisowany laptop/zasilacz.