MacBook a MS Office

Witam.

Za rok wybieram się na studia, myślę już nad sprzętem. Z wielu opinii wiem, że MacBook jest najbardziej odpowiednią opcją, aniżeli komputer z Windowsem. Siedzę w branży informatycznej już trochę i z własnego doświadczenia wiem, że komputery z Windowsem potrafią od tak się zepsuć.

Jednakże, pytania mam dwa. Czy laptop od Apple mimo swojej ceny będzie lepszym urządzeniem na studia ? Od grania mam Xboxa One , więc załatwia to niejako sprawę gamingu.

Drugie pytanie, czy opłaca się kupować kod aktywacyjny do pakietu MS Office na MAC’a na allegro ? Oficjalne ceny w sklepach czy na stronie Microsoftu (600-700zł) to jest dla mnie trochę przegięcie. Jak jest więc z tymi kluczami, czy jest to legalne ? Jeżeli nawet nie jest, to czy opłaca się kupować na allegro taki klucz? Podkreślam, tylko na uczelnię, nie będę się nim chwalił przed urzędem skarbowym itp.

Pozdrawiam.

P.S Mój wybór prawdopodobnie padnie na APPLE MacBook Air 13 MMGF2ZE/A

Office na MacOS można kupić od Microsoftu bez kombinowania z Allegro - podobna cena
https://products.office.com/pl-pl/buy/compare-microsoft-office-products

Pytanie czy rzeczywiście potrzebujesz tego pakietu - najpierw wypróbuj darmowy LibreOffice.

Komputery z MacOS czy Windowsem to sprzęt i każdy z nich może się zepsuć. W przypadku Maków naprawa będzie bardzo bolesna finansowo a gwarancja … no cóż droga przez mękę w Polsce. Generalnie Apple ma polskich klientów głęboko w d… i nawet go nie ma oficjalnie w naszym kraju. Jest tylko pośrednik typu Cortland.
Mogę się założyć, że na uczelni 99% użytkowników ma Windowsa. Ja po polibudzie nigdy nawet nie widziałem, aby ktoś miał maka, na uczelni też tego szrotu nie zobaczysz.

  1. “Wiele opinii” to kiepska próba badawcza.
  2. Apple to nie jest magiczny sprzęt. Ma się prawo popsuć jak wszystko. Co ma system do sprzętu w tym przypadku?
  3. Stosujesz porównanie jeden konkretny sprzęt vs cała reszta wrzucona do jednego worka. Na serio?
  4. Niby dlaczego Apple jest lepszy na studia? Co ty w ogóle studiujesz, że system ma w ogóle znaczenie?
  5. Mac Air:
    -matryca TN czyli dramat jeżeli chodzi o kolory gdy nie patrzysz wprost na ekran.
    -lol-rozdzielczość sprzed kilkunastu lat
    -wlutowana pamięć
    -procek o dwie generacje wstecz względem inteli stosowanych w normalnych kompach

To wszystko za około ~4k. Nie wiem jak ty, ale ja widząc to mam ochotę walić głową w biurku od tego applowskiego amejzingu.

Nie ma to jak Applowi hejterzy zaczną wypisywać brednie. Oczywiście że Mac na studia się nadaje. A czemu by nie ? Zanim kupisz Office, zawsze równie możesz spróbować pakietu biurowego od Apple - iWork. Sam przesiadłem się na Maca kilka tygodnii temu. Na razie oswajam się z nowym systemem i filozofią obsługi, porzuciłem również Office 2010 na rzecz iWork i powiem szczerze, że moje oczekiwania jak i potrzeby jak najbardziej zaspakaja. iWork w najnowszej wersji można zdobyć za darmo z AppStore dzięki zastosowaniu sztuczki (jest w google). Generalnie polecam.

“Applowi hejterzy” to nie jest argument tylko inwektywa która nie służy dyskusji.
Mac Air jest słabiutki sprzętowo. Za 4k ja bym oczekiwał matrycy IPS, 1080p, aktualnej generacji procków i (opcjonalnie) niewlutowanej pamięci. Air wymaga odświeżenia. Zdecydowanie nie jest wart tych 4k z perspektywy sprzętu. No chyba, że zależy nam na systemie.
Oczywiście sama dyskusja jest dość teoretyczna ponieważ oprócz informacji, że na studia ma być sprzęt OP nie napisał żadnych oczekiwań.
Analogicznie w przypadku Office. Zero informacji dlaczego Office. Być może jest potrzebny, być może nie. Jeżeli jest to zawsze alternatywą jest abonament.
Sugeruję przedstawić kontrargumenty na to co inni napisali, a nie rzucać w wszystkich inwektywami.

MacBook Air bez innych urządzeń (“ekosystemu urządzeń”) od Apple nie ma sensu.
Jeżeli nie masz iPhone, AppleTV i innych rozwiązań tego producenta to moim zdaniem wydanie 4k na taki sprzęt jest bez sensu.

Dużo lepiej jak kupisz porządnego lapka w tej cenie z wydajnym CPU, dobrą matrycą - ogólnie lepszymi parametrami.
A jeżeli chodzi o system zawsze masz do wyboru Windows / Linux lub oba (multiboot).

Na studiach przeżyjesz bez MS Office, LibreOffice ci wystarczy.

Przez całe studia inżynierskie trafiła mi się jedna laborka (dosłownie jedne zajęcia), na której rzeczywiście konieczne było skorzystanie z Excela. Laborka w grupach, tak więc sprawozdanie z części z Excelem robił ktoś inny niż ja.

Panowie, generalnie zdaje sobie sprawę z podzespołów komputerów od Apple. Za te same pieniądze można złożyć kompa kilka razy mocniejszej wydajności. Jednakże oglądałem multum recenzji, czytałem mnóstwo opisów i słuchałem wielu opinii. Wniosek? Komputery od Apple nie kupuje się dla parametrów. Optymalizacja systemu jest perfekcyjna, dlatego też wykorzystuje pełnię możliwości komputera. W Windowsie masz jeden system na setki różnych modeli i marek. U Apple to jest raptem kilka urządzeń. System robi na mnie bardzo duże wrażenie, natomiast co jeśli chodzi o sytuację np. gdy nauczyciel da mi pracę na pendrive w .doc ? Programy na Macu są kompatybilne z tymi formatami?

Nie napisałem tego tematu, aby kłócić się które jest lepsze. Nie jestem głupi i mam świadomość, że za 4k kupie dużo lepszy komputer z Windowsem. Jednakże jakość wykonania komputera i system mnie po prostu powala, z tego względu się właśnie zastanawiam.

Wspomniano również o tym, że bez sensu kupować Maca jak nie mam urządzeń od Apple. Chyba od czegoś trzeba zacząć Panowie. Nie wyrzuce do śmieci Galaxy S6, bo kupie sobie Maca. Wszystko powoli.

Polityka firmy jest oczywiście denerwująca, bo dla nas debilizmem jest płacić tyle pieniędzy za nawet pierdoły.

Firma jest z Ameryki, byłem i wiem, że dla nich MacBook w najdroższym zestawie to jest dwa/trzy tygodnie pracy i oni mogą sobie pozwolić na tego typu gadżety, nie zrobimy z tym nic.

Nie ma czegoś takiego jak perfekcyjna optymalizacja. To czy wykorzystujesz możliwości komputera zależy od programów które wykorzystujesz. Zarówno na Windzie, Linuksie, OS X jak i BSD możesz skończyć z softem który wykorzystuje tylko jeden wątek i ma wycieki pamięci.

Pytanie jest bezsensowne. Programy się różnią. Photoshop raczej nie otworzy .doc :slight_smile:
Jakie programy.

W czym się objawia ta jakość wykonania? Bo ja nie łapię w czym gorszy jest np Dell XPS od Maca.

Sugeruję wyjaśnić pewne rzeczy. Na jakie studia idziesz i dlaczego uważasz, że MS Office ci jest potrzebny.

Otworzysz w bezpłatnym LibreOffice. Układ treści może nie być idealnie zachowany, ale to zwykle nie jest żaden problem.

Nie wiem, na jaką uczelnię idziesz, ale u mnie - wykładowcy prace (tzn. sprawozdania z laboratoriów, innego rodzaju prac pisemnych raczej nie było) chcieli z reguły albo wysłane im mailem w PDF-ie, albo wydrukowane na kartce. Czasem i jedno, i drugie.

Jest też jakiś Apple’owski pakiet biurowy, nie wiem, czy on jest w standardzie, czy się go dokupuje, ale pewnie będzie z nim podobnie jak z LibreOffice. Bez większego problemu otworzy dokumenty z MS Office. A jak nie - to zawsze możesz zainstalować bezpłatnego LibreOffice.

Z rzadka zdarzało się, że robiło się jakieś prace w specjalistycznych programach, które teoretycznie mogły działać tylko pod Windowsem - w praktyce tylko kilka razy było tak, że nie udało mi się ich uruchomić pod Linuksem i trzeba się było uciekać do maszyny wirtualnej z Windowsem. Było kilka przypadków, gdzie program, z racji tego że jest stary, nie chciał działać w najnowszych wersjach Windowsa, a bez większego problemu dało się go uruchomić pod Linuksem poprzez oprogramowanie Wine. Pewnie pod Mac OS będzie podobnie.

Sam nie jestem fanem produktów Apple, Mac OS jest dla mnie nieintuicyjny i wkurzający - ale są ludzie, którym to bardziej odpowiada. Jak Mac OS bardziej ci odpowiada - to nie widzę przeszkód, byś kupił komputer od Apple.

Bez MS Office się obejdziesz, Windows w rzadkich przypadkach może się przydać (i to w starszej wersji - najlepiej XP). Nie żebym coś polecał czy do czegoś zachęcał, ale wiadomo, że są nieoficjalne sposoby zdobycia Windowsa, i w tych rzadkich przypadkach można ewentualnie się do nich uciec. Zresztą na większości uczelni można pozyskać Windowsa bezpłatnie w ramach programu Dreamspark (teraz to jakoś inaczej się nazywa, kiedyś nazywało się MSDN AA). Windowsa na komputerze Apple zainstalować można - i to równolegle z Mac OS, nie trzeba się bawić w maszyny wirtualne.

“Dziwnych” kluczy z Allegro lepiej nie kupować, nigdy nie wiadomo, co to jest. Niby w Europie wolno odsprzedawać używane oprogramowanie, bez względu na zapisy licencji - ale nie masz pewności, czy sprzedawca rzeczywiście je u siebie odinstalował.

Stary, ten tekst powinien być puszczany w każdym kabarecie. Większego kretynizmu dawno nie słyszałem od czasu wpadki Waszczykowskiego o San Escobar. MAc też potrafi się zepsuć ot tak :stuck_out_tongue:

Yyy… to coś przespałem ? Bo jeszcze w piątek Apple było w Polsce. Nawet www po nich zostało - apple.pl. Co za smuteczek…

Krótko mówiąc drogi kolego, troszkę się mijasz z prawdą bazując na opowieściach z krainy mchu i paproci.

A tak, poważnie. Apple działa w Polsce tak samo jak każda inna firma sprzedająca komputery. Na swoje produkty udziela gwarancji a te są realizowane na normalnych zasadach. Roczna gwarancja Apple i rękojma specyficzna dla polskiego rynku. Dodatkowo można kupić Apple Care, czyli gwarancję rozszerzoną.

Oczywiście, sprzęt Apple jak każdy inny może ulec awarii. Jeśli jest to awaria w ramach gwarancji, nie jest to problem. Jeśli nie, to faktycznie autoryzowane naprawy do tanich nie należą, ale są w Polsce firmy naprawdę bardzo profesjonalnie realizujące naprawy pogwarancyjne. Dodatkowym atutem są częste programy rozszerzonej gwarancji na podzespoły (np. program wymiany matryc Retina itp.)

Jedyną drogą przez mękę jest konieczność dostarczenia sprzętu do autoryzowanego seriwsu.

A co do pakietu… Polecam pakiet iWork dostępny za darmo u Apple lub za niewielką opłatą. Moim zdaniem, jest o wiele lepszy niż proteza LibreOffice.

Ok, skoro Apple jest w Polsce wskaż mi choć JEDEN sklep Apple (tylko nie dawaj mi tu pośredników typu iSpot, Cortland itp).

Apple.pl to przekierowanie na apple.com/pl - ot po prostu zarejestrowali stronę .pl i tyle.

Oficjalnie Apple’a nie ma w Polsce - działa tylko za pośrednictwem pośredników, to że daje rękojmę to wynika z prawa europejskiego.

Kup coś na apple.pl …a paczka przyjdzie ci z Irlandii.

Kompletnie mylisz pojęcia. Apple funkcjonuje w Polsce. To że nie ma swoich sklepów nie znaczy, że działa wirtualnie. W Austrii też nie ma sklepów Apple, a Apple tam tak samo funkcjonuje jak w innych krajach. W Zanzibarze Apple nie ma.

To, że Apple sprzedaje produkty za pomocą swoich reselerów nie ma tu nic do rzeczy. Skoro nie mają własnego Apple Store bo się nie opłaca, to jakąś drogą muszą sprzęt sprzedawać. Tak więc oficjalnie jest i nawet mają swoją siedzibę w Warszawie, choćby dlatego, że pracownicy Apple zajmują się nie tylko sprzedażą słuchawek i telefonów, ale także kontrolą i nadzorowaniem autoryzowanych resellerów, serwisów itp.

Rękojma nie wynika z prawa europejskiego bo jest kilka krajów, w których rękojmy nie ma i leżą w Europie.

To że paczka z zamówionym towarem przychodzi z Irlandii też o niczym nie świadczy, zresztą może przyjść z Francji i Niemiec także. To, że w Irlandii jest główne centrum dystrybucji na Europę też nie świadczy o tym że Apple nie ma w Polsce, ale świadczy o tym, że w Polsce nie ma centrum dystrybucji.

Kiedyś znajomy kupił telewizor Sony i przyszedł ów telewizor z Czech. To dowód na to, że Sony w Polsce nie ma ?

Rękojmia wynika z prawa UE, i jeśli gdzieś jej nie ma, to znaczy, że dany kraj nie stosuje się do dyrektyw UE.

Zapłacisz za całego Office a dostaniesz tylko 4 programy: PowerPointa, Excela, Worda i Outlooka. Zapomnij o Accessie, bo na Apple’u tego nie masz.

Outlook jest dziko zkonfigurowany pod Maki, bo wyszukiwanie maili nie jest tak intuicyjne. Żeby wyszukać konkretny mail, trzeba otworzyć Edycję -> Znajdź -> Znajdź element… W MS po prostu wpisujesz wyszukiwaną frazę.

Praca na wielu plikach na Maku to mordęga. Ktoś mi mówił jak podzielić ekran na Maku, ale nie jest to PPM -> Ułóż okna kaskadowo. Zapomnij! A jak będziesz pisał pracę, to życze powodzenia w zapamiętywaniu wątku z jednego pliku i przepisywanie go do innego :smiley:

Mnie generalnie się gorzej pracuje na Maku. Wolę starego K50IJ, mysz i tam pisać raporty i sporządzać bazę w Accesie niż bawić sie na tej zabawce.

Safari (Apple) jest beznadziejne i nie współpracuje z wieloma stronami tak jak powinno. Posiada pewne dodatki (Ublock, Ghostery) ale pracuje się na niej gorzej niż słabo. Brakuje wielu opcji np. z Chrome’a czy FF.

Nie polecam.

Widzę że dyskusja poszła w dziwnym kierunku więc się włączę żeby też to trochę naprostować z punktu widzenia osoby która pracuje na MBA. Wykupuję już od 3 lat Office 365 w wersji 5cio stanowiskowej (300zł w sklepie który mogę polecić na PRIV żeby nie było że reklama, ale sklep sprawdzony, duża marka, sklepy stacjonarne w całej Polsce+sklep internetowy).
Korzystam tylko z macOS na MBA, bez żadnych Paralesów BootCampów itd. Do grania mam X360 i XO więc więcej mi nie potrzeba. W ramach Office 365 mam Worda, Excela i PowerPointa i to mi starcza. Outlooka nie chcę bo wolę Mail App i Calendar App z macOS, szczególnie że mam iPhone więc taki tandem działa świetnie.
Nie zauważyłem żeby Office działał gorzej na macOS niż na Win, a Win mam na stacjonarnym w biurze i w domu. Co do teorii że Safarii działa źle - dawno nie czytałem większej gównoprawdy. Nie wiem na jakie strony trzeba wchodzić żeby mieć problem z wyświetlaniem - mi się przez ostatnie 2 lata nie zdarzyło coś takiego.
Sam sprzęt polecam - na pisaniu w Wordzie bateria potrafi działać nawet do 17-18 godzin. W przeciągu 2 lat korzystania z MBA mam nabite 103 cykle ładowania (żywotność baterii na poziomie 91%). Nie żałuję zakupu, nigdy nie wpadłem na pomysł że mogłem kupić coś innego. Pierwszy miesiąc trochę kanciasty tylko był jak się uczyłem całkiem nowego systemu, ale teraz po prostu wszystko działa. A co do kaskadowej pracy na oknach - jest w AppStore taka aplikacja “Magnetic” (ostatnio kupiłem za 0,99euro) która daje gigantyczne możliwości robienia układów okien roboczych i to zasadniczo rozwiązuje problem. Jak masz jakieś pytania - wal do mnie - uważam się za power usera w kwestii Windows ale raczej za standard usera na macOS i mimo to to co potrzebowałem robić na Windowsie robię teraz na macOS i w ogóle nie tęsknię za Winem. Czasem odpalam swoją stacjonarkę jak chcę pograć w Diablo 3… i tyle.

Sranie po ścianie :smiley:

Gratuluje. Podstawowe funkcje trzeba dokupić z AppStore. To już wolę Linuksa.

Każda wersja jest 5-stanowiskowa. Problem w tym, że jest na jednego użytkownika i taniej wychodzi Student 365 na dwa stanowiska i 5 lat. Ale co ja tam wiem…

To tylko oznacza, że gówno na nim robisz. Ja pakiet potrzebuje np. z Accessem i tego nie mam na Mac. Mam FileMakera za 2 tys. PLN co potrafi tyle co Access w zestawie z 7 apllikajcami.

Znaczy też, że gówno masz na mailu, bo w MailApp nie masz zaawansowanych funkcji jak dzielenie maili na podgrupy czy katalogowanie ich według włąsnego widzimisię. Co najwyżej możesz sobie oflagować,ale to każdy program (nawet za frajer potrafi).

Widzę że kolega specjalista od gówna bo to bardzo często goszczący w twoich wypowiedziach rzeczownik. Gratuluję zatem fekalnych zainteresowań jak i kultury osobistej (nie ważne czy nabytej samemu czy wyniesionej z domu rodzinnego - szczegóły mnie nie obchodzą - rodzice i tak są z ciebie pewnie dumni).
Zauważyłem tendencję że użytkownicy Win i Linuxa z klucza nie lubią Mac-ów, a w dodatku użytkownicy Linuxa nie lubią także Windowsa (z którym sprzymierzają się tylko przeciwko macOS) i innych niż ich własna dystrybucji Linuxa. Zazdrość? Hipokryzja? Brak wiedzy? Skoro ktośchce kupić Maca i go na to stać to co ciebie to interesuje?
Poza tym skąd wiesz co ja robię w mojej pracy? A może dla mnie takie funkcje jakie zapewniają te programy są wystarczające? Piszę i odbieram średnio pewnie z 30-40 maili dziennie w ramach mojej pracy. Kalendarz z Maca do planowania spotkań z klientami jest dla mnie wystarczający, a Accesa nie potrzebuję w ogóle w mojej branży, ale nie - musisz się czepiać mimo że właściwie nawet nie wiesz o co. Jak na napiszę że dla mnie to ok, czy ktokolwiek inny tak napisze to do ciebie to nie dociera że ktoś ma inne potrzeby niż ty? Obraża cię to?

Co do kwestii podstawowych funkcji do dokupienia - w macOS można bez problemu ustawiać okna na części ekranu. Ja kupiłem aplikację która te możliwości rozszerza (ustawianie okna na 1/3 ekranu, na 1/4 ekranu (np. górny lewy róg) - z tego co pamiętam tego Windows na standardzie też nie potrafi.

Co do tego że wystarcza mi Word, Excel i PowerPoint - pracuję w branży gdzie piszę pisma sądowe, odwoławcze, ofertowe, z Excela potrzebuję proste samosumujące się tabele z formatowaniem warunkowym, a z Power Pointa to dostaję czasem prezentacje szkoleniowe. Pracuję tak cały tydzień po kilkanaście godzin dziennie we własnej firmie, mam ufających mi 600 klientów zadowolonych z moich usług i dochody pozwalające mi utrzymać rodzinę na dobrym poziomie, zapewnić mojemu dziecku wszystko co potrzeba i kupić sobie MacBooka skoro miałem taką ochotę więc nie obrażaj mojej pracy skoro nie wiesz jak wygląda. A że jest to w dodatku zawód z kategorii “zaufania publicznego” gdzie poddaję się na bieżąco kontroli KRS i KNF robiąc sprawozdania roczne i zawsze muszę mieć aktualne świadectwo o niekaralności to ewentualne komentarze o oszustach też sobie daruj.

Bateria w MBA wytrzymuje tak długo, ale zgodnie ze starą zasadą odnośnie sprzętu Apple - “nie znam się, nigdy nie używałem to się wypowiem”. Taki sam głupi hejt jak mówienie że luksusowe samochody nie nadają się na polskie drogi bo się rozsypie zawieszenie, a w większości mówią to ludzie jeżdżący Oplem Astrą rocznik 1999 (lub tym co z niej zostało bo i tak rdza większość zeżarła). Na poparcie swoich słów mogę polecić ci tylko reportaż który ostatnio gościł na łamach portalu na który właśnie wymieniamy gentelmeńskie uwagi. (link w załączeniu: LINK ).

Co do wersji Office to się nie wypowiem - ja korzystam z 5stanowiskowej rocznej bo tak jest mi wygodnie i opłacalnie cenowo - dla studentów może jest coś atrakcyjniejszego - nie wiem - studia ukończyłem dobre 5 lat temu.

A na wypadek gdybyś nie zrozumiał tego co napisałem powyżej czy znów próbował mnie torpedować dość śmiesznym argumentem pt. “ja potrzebuję inaczej i wolę inaczej a to znaczy że ty masz źle” odpowiem w stylu który myślę zrozumiesz i jest zgodny z twoimi zainteresowaniami o których wspominałem na początku: “Gówno mnie to obchodzi”.

Miłego dnia :slight_smile:

Bo jak nie robisz na komputerze tego co Twój adwersarz to znaczy, że gówno robisz. Kij z tym, że np. składasz filmy, nie robisz tego w Accesie to znaczy gówni robisz, bo on musi mieć Accesa.

A jak nie masz takich poglądów jak on, to też gówno. On wie lepiej co Ci jest potrzebne do pracy i jakie masz poglądy. Poddaj się…