Memy, czyli współczesny gatunek wypowiedzi internetowej

:rofl: :joy: :rofl:

Zrzut ekranu 2022-03-08 201347

Osobiście nie jestem fanem memów, ale czasem niektóre są niezłe. Potrafią w lapidarny sposób pokazać to, co ktoś inny opisywałby całymi akapitami lub nawet stronami tekstu. Niektóre są naprawdę inteligentne. Dlatego nie jestem też ich przeciwnikiem. :slight_smile:

Przykład:
image

W sumie śmieszne, bo linkujesz do twitta innego trolla, który demaskuje trolle.

Z kategorii przeróbek.

Jednak jest takie coś, że człowiekowi się podobają rzeczy, które już gdzieś widział. Puszczali przeróbki tego gościa u mnie w pracy. Dziwne i nieinteresujące mi się to wydawało ale po jakimś czasie jak włączyłem to wydało mi się to znajome czyli jakby OK. Mózg się przyzwyczaił ? Nie wiem czy to dobrze :rofl:

Ludzie mają tak, że bardzo nie lubią zmian rzeczy do których się przyzwyczają. Dlatego zawsze jest tyle narzekania na nowe systemy, dlatego jest ta słynna gadka -Panie, kiedyś to…
Tymczasem mózg najlepiej się rozwija gdy dostaje do rozwiązania nowe problemy, i czym mniej są one podobne do siebie i bardziej nietypowe, tym lepiej.

Tą cechę wykorzystują różne duże korporacje i firmy, dlatego w większości MD, Kościołów czy Żabek jest zbliżony wystrój i klient idzie jak w dym, bo nie czuje się obco.
Na podobnej zasadzie działa przywiązanie do marki, posiadacze czegoś, o wiele częściej ponownie kupują ten sam sprzęt, niż coś innego.

Zgadzam się, że przywiązanie zmniejsza elastyczność myślenia. Częste powielanie schematu, bez sięgania do tematyki z poza schematu, powoduje coraz większą niechęć do nowego.

Wg mnie schematy myślenia mogą być dobre ale nie powinny być jedynym sposobem na życie, bo z czasem coraz trudniej będzie znaleźć się w otaczającej rzeczywistości.

Przywiązanie do marki to bardzo dobry przykład. Widać to w komentarzach na stronie - tzw święte wojny miłośników najpopularniejszych marek. Tymczasem jak utknie się w takim schemacie wojowania o markę, którą się posiada i krytykę marki, której się nie posiada (albo posiada ją ktoś nielubiany) to najprościej z tego wyjść kupując coś fajnego, niekoniecznie drogiego z tej marki.

Od razu patrzymy na posiadaczy czegoś z tej drugiej marki jak na równych sobie . Przecież też ją użytkujemy. Taki hack umysłu, który nieraz się sprawdza.

Upraszczając: są sytuacje, w których schematy (czy procedury) sprawdzają się lepiej, a są takie, w których gorzej.

:upside_down_face:

Wyciągnąłeś esencję :wink:

obraz
Cholera, Wasilij, słyszałeś o tym, że traktory kradną piechocie czołgi? Dobrze, że jesteśmy na morzu…

To może być gołąb

Pigin

A co w tym memie zabawnego? Lub podobnych.Tragedia milionów ludzi? To ma być wesołe?
Śmiejmy sie z tej wojny. To tylko taka sobie strzelanka.

Wskaż, gdzie przedstawiony obrazek śmieje się „z wojny”. Bo chyba masz problem z interpretacją prostego humoru obrazkowego.

Tak, ja się śmieje często z nieszczęścia, jak i ze swojego też, jeśli widzę komizm sytuacji. Tak się składa, że współczucie i pomoc, wcale nie wyklucza poczucia czarnego humoru. Bawią mnie żarty w rodzaju „Biegła dziewczynka po polu minowym i machała rączkami na 5 km.”

Nie moja wina żeś ślepy. Wesołej zabawy.

Wojna pełna komizmu. Pogrzeby cie bawią? To sie dzieje naprawdę. To nie gra.

Jak jest komiczna sytuacja to mnie bawią. Np. rozbawił ,mie kiedyś tekst pana, którego rękę unieruchamiałem za pomocą klucza do kół i bandaży, kość wystawała mu z ramienia, ledwo go dało się wyjąć z auta, a facet do mnie tekst, czy jego auto jest całe i nie ucierpiało za bardzo (miazga była, cud, że papka z klienta nie została). Tak, było to zabawne, i się śmiałem z tego, mimo, że starałem się jednocześnie zrobić wszystko co możliwe, żeby typ mi się nie wykrwawił i był przytomny zanim przyjedzie karetka i policja.

Jak auto potrąciło kota, to zaproponowałem teściowej, że mogę jej go wypchać i kółka dorobić, ciągała by sobie na sznurku. A kota bardzo lubiłem i szkoda mi go było. Po prostu nie kłóci mi się godzenie tragedii i humoru. Owszem, wiem, że np. wybuchanie śmiechem na pogrzebie mogło by być niestosowne, dlatego tego nie robię, ale osobiście na swój pogrzeb najchętniej bym zatrudnił jakąś ekipę kabaretową.

Tak mi się skojarzyło i nie myślę tu o żadnym konkretnym pogrzebie :wink:

No ale jak to w życiu, w takich sprawach każdy powinien podążać za swoim odczuciem, raczej rzecz poza dyskusją.

Muzyka tam jest „nieco” inna, ale jest o wiele sympatyczniej niż standardowo. W ogóle podejście do śmierci jest w naszej kulturze takie, że jeszcze bardziej dołuje bliskich.
Zamiast naszego wyobrażenia kostuchy,
images
Wolę jednak Meksykańskie