Mieszkanie na ostatnim piętrze - wasze doświadczenia

No i jeszcze pytanie, jak z gazem. Czy po dłuższym nieużywaniu też trzeba tyle czekać zanim płomień zapłonie, jak teraz mam na 2. piętrze.

Można się opalać na dachu.

do ostatniego piętra nie dochodzi prąd.

chyba ciśnienie za małe :grinning:

U innych mniej niż tyle :grinning:

Hę?

Jeszcze nam powiedz, że grawitacja ściąga elektrony w dół i nie dają rady na te 7 piętro…

ciśnienie wytwarzają pompy :grinning:
a może za dużo elektronów ujemnych albo ktoś przewód elektryczny buchnął?

Przecież tu wszystko, a nawet więcej zostało już napisane.

Ja już wszystko wiem. Temat do zamknięcia. Off topom stop!

Wynajmowałem przez jakis czas mieszkanie, które znajdowało się na najwyższym 4 piętrze, jednak nie wiem czy kupiłbym takie mieszkanie dla siebie. Moim zdaniem jest zbyt wiele minusów i wcale minusem nie jest tutaj fakt wchodzenia na 4 piętro ( dla osoby młodej jest to po prostu większa dawka ruchu). Minusem natomiast jest wysoka temperatura latem. Było tak gorąco po południu, ze chciałem jak najszybciej z tego mieszkania wyjść. No i mieszkania w starym budownictwie mają brzydkie rury od ogrzewania pod sufitem, których nie za bardzo da sie pozbyć. Obecnie szukam dla siebie mieszkania w Warszawie https://www.victoriadom.pl/ i zamierzam iśc w strone mieszkań deweloperskich ale nie na najwyższym piętrze.

Mieszkałem na 4 piętrze bloku z lat 60.

Zalety:

  • widoczki są super
  • mniej słychać hałasy
  • w zimie jest ciepełko
  • jacyś idiotyczni domokrążcy zazwyczaj nie niepokoją

Wady:

  • upał!!
  • nie ma windy więc musiałem ćwiczyć kondycję codziennnie :wink:
  • jak puścisz głośniej muzykę albo robisz remont to niesie się w dół

Ogólnie zamieszkałbym jeszcze wyżej, bo jakoś lubię wysokości, możliwość obserwowania panoramy całego miasta, spokój od hałasów “na dole”. Ale tylko w dziesięciopiętrowcu, nie lubię nowych osiedli, raz że drogie, dwa że ogrodzone jak więzienie. Ewentualnie w Katowicach w tych 24 piętrowcach, tylko musiałoby być z balkonem :smiley:

Ten wpis został oflagowany przez społeczność i został tymczasowo ukryty.

Niestety ale bardzo słabe. Musialem mieszkać na najwyższym pietrze przez jakieś pól roku z uwagi na to, ze sprzedaliśmy mieszkanie oraz budowaliśmy dom i musielismy go wykończyć z kasy ze sprzedaży ( uzyskaliśmy dobrą cenę za sprzedaż mieszkania, tak wiec postanowiliśmy przecierpiec szczególnie, ze stancja w dobrej cenie).
Jakbym musiał tam mieszkać dłuzej to na pewno bym zamontował klimatyzację. Bo w lecie to wytrzymac sie nie dało.

Nie pomyślałeś że to może być też przyjemnością? W Łomży przy Kasztelańskiej 6 praktycznie przed samym oknem sąsiadów na parterze jest fioletowy bez, więc na wiosnę trochę przyjemności z pięknego zapachu jak ktoś lubi. Jak pyli i wiatr wieje na blok, nawet przy otwartym oknie czuć z czwartego piętra. W tym roku słabiej, bo wycięli połowę gałęzi

To i tak krótko mieszkałeś. Ja mieszkam na najwyższym, czwartym piętrze przez większość swojego życia i nie narzekam na nic, poza tym, że jest wysoko i głośno od ruchliwej ulicy, ale również ciasno w tym wypadku. Latem zawsze jest gorąco, ale tak jak teraz, wystarczają otwarte okna we wszystkich pomieszczeniach. Owady również na wyższych piętrach się pchają, ale w tym roku u nas już tylko meszki mogą, bo mamy moskitiery przyklejane na rzep. Były na początku wakacji w Biedronce po 10 złotych na dwa okna do 150x130 cm i większe, droższe w Kauflandzie. Z chęcią wziąłem nawet białe gdy czarne się sprzedały i większość lipca bez łapania komarów przed snem

Mi nie przeszkadzala zupełnie wysokość piętra, nie mam problemu z wejściem na 4 (problem pojawia sie jedynie przy przeprowadzkach, kiedy trzeba coś wnieść). Owadów o dziwo nie miałem.
Temperatura jest dla mnie nie do zaakceptowania. Mieszkałem na tym samym osiedlu na 2 piętrze, a naprzeciwko miałem drzewa, które rzucały cień. Temperatura kilka stopni niższa od temperatury w mieszkanu na 4 piętrze. W letnie dni, kiedy temperatura przekracza 30 stopni nie pomaga nawet otwarcie okien ( po godzinie 14 uciekaliśmy z domu)

To musisz mieszkać w cieplejszym regionie Polski. Na Podlasiu nie jest źle, ale w zeszłym roku tak jak u ciebie nic nie pomagało. Tamte upały były jednymi z najgorszych jakie pamiętam. Byłem w Krakowie i Wadowicach pod koniec lipca, a odczuwałem ten upał prawie tak samo jak zeszłoroczny mieszkając w Łomży, ale jakoś bez ostrej duchoty nawet na krótkich odwiedzinach u sióstr zakonnych

Jak dla mnie to najgorszy jest źle zrobiony dach, że zimą 8-13°C w mieszkaniu albo sufit przecieka nawet przez kaseton.

I pleśń na ścinach masz przy takich warunkach? U mnie jest razem z wilgocią przez zimę, ale dostrzegam, że po zmiane farby z Beckers na Bondex jest mniejsza w moim pokoju, ale teraz w pokoju głównym pokazała się tam, gdzie jej wcześniej nie było w takiej ilości. Robiliśmy dzisiaj przemeblowanie i w obu rogach są odbite na tapecie nieregularne plamy. W jednym miejscu nawet niezmywalna plama z mojego dzieciństwa znów jest widoczna po dwóch latach od malowania

Są specjalne preparaty antygrzybicze. Użyj przed nastęnym malowaniem. Przed nałożeniem farby należy ścianę zagruntować takim preparatem. U mnie przyniosło znakomity efekt.

Ponadto zadbaj o to aby meble nie blokowały wentylacji przy ścianie. Jeżeli ściana jest podatna na przemarzanie i nie ma przepływu powietrza to gromadzi się na niej wilgoć a konsekwencją jest zagrzybienie.