Mobilny serwis komputerowy

Witam.

 

Na wstępie chciałbym powiedzieć, że nie liczę na odpowiedzi typu daj sobie spokój z tym bo tak. Mieszkam w mieście w którym mieszka ponad 100 tys ludzi. W centrum miasta jest pełno serwisów które oferują pomoc z komputerami. Na moim osiedlu są 2 serwisy komputerowe. Z ich usług korzysta dość sporo ludzi, a mają ceny jak na moje wysokie. Chciałbym założyć własną działalność. Mam skuter, chciałbym legalnie działać u mnie w mieście, głównie na moim osiedlu i osiedlach blisko mnie.

 

Oferowałbym o 25% tańsze usługi od tych dwóch konkurencyjnych serwisów. Z dojazdem do klienta gratis, nie licząc czasu pracy, brałbym tylko za usługę. Miałbym indywidualne podejście do klientów. Moją formą reklamy by były ulotki drukowane na mojej laserówce. Na ulotce (format A5) bym podał podstawowe informacje na temat co robię i mały cennik.

 

Myślicie, że miałbym jakieś szanse by chociaż mieć dla siebie 1240 zł miesięcznie na czysto? Płacąc ZUS, podatek dochodowy, vat i inne? Pracowałbym od 8 do 18 od poniedziałku do piątku, a w soboty od 10 do 14. Mam wybór, iść do pracy na produkcji… Warto spróbować z własnym biznesem? Jakie przeciwności na mnie czekają?

 

Czy na usługi trzeba wystawiać paragony? Jeśli się jest na ryczałcie?

 

Głównie konkurencja ze strony tamtych serwisów (cena to nie wszystko, doświadczenie i obecność na rynku wyrabia markę)

I oczywiście opresyjne państwo nakładające baardzo wysokie podatki. Najpierw rób na czarno, bez rejestrowania czegokolwiek żeby sprawdzić czy Ci się to opłaca i ile z tego wyciągasz.

 

Jak bardzo wysokie podatki? możesz to jakoś określić na liczbach? i od czego dany podatek jest?

 

Marka u serwisów? Co to znaczy? To znaczy że oni np lepiej zainstalują windowsa klientowi niż ktoś inny?

Tu masz dokładnie opisane jakie to podatki:

 

http://ksiegowosc.infor.pl/podatki/pit/pit/dzialalnosc-gospodarcza/314970,Zakladamy-firme-podatki-i-skladki-ZUS.html

W Polsce państwo za bardzo Ci nie będzie pomagać - czy zarabiasz/czy nie zarabiasz będziesz musiał płacić ZUS i kilka innych ■■■■■ół. Co do mobilnego serwisu: sprawdź w google ile zwróci wyników. Kolega ma taką usługę we Wrocławiu i 99% sukcesu to domena, która Cię pozycjonuje na samej górze wyników wyszukiwania. Powiedzmy, że mieszkasz w Gdyni - wykup już teraz (koszt pewnie z 10zł) domenę serwiskomputerowygdynia.pl - brzmi głupkowato, ale sporo tym zysjujesz. Musisz też zainwestować, żeby chociaż mieć zawsze przy sobie podstawowe rzeczy na sprzedaż (dysk twardy, zasilacz), dodatkowo w warsztat pracy (lekki laptop, zewnętrzny DVD na USB, porządna stacja dokująca do klonowania dysków, etc.).

Jak będziesz dobry, to pójdzie pocztą pantoflową, nie będziesz potrzebować reklamy (to jak np. z fachmanami od remontów, mają roboty na dwa lata do przodu).

Powodzenia - bo będzie ono potrzebne.

Strona musi być? Bo ja nie znam się na robieniu stron, nie znam tych wszystkich komend i wgl. Reklama w postaci ulotek nie sprawdziła by się? Komuś komputer padnie to nie wejdzie w internet szukać bo nie ma jak (chyba że ma inne urządzenie…) jak nie to pójdzie do serwisu komputerowego, ja myślę że jakby ktoś w skrzynce znalazł ulotkę, i widział że u mnie coś kosztuje x złotych, a w serwisie więcej to wybierze gdzie taniej. Komputer nie działa, najpierw będzie ktoś chciał mniejszym kosztem zrobić to, jak nie wyjdzie to dopiero wtedy idzie gdzie drożej, sam bym tak robił. A ja bym brał tylko za wykonaną usługę, podejmę się zawsze wszystkiego. 

 

Co do sprzętu który chcę mieć to mam już małą listę, podstawowe narzędzia będę miał.

ps na moje fb to przyszłość, zrobił bym coś w stylu każdy kto lajkuje mnie na fb ma zniżkę 10%, to działa na umysły ludzi…

Strona być musi - bez tego nie istniejesz. Jak ktoś szuka pomocy, to najpierw wchodzi w Google… No i dobre pozycjonowanie do tego - masz małe szanse będąc poza pierwszą stroną wyszukiwań.

Ograniczając się do Facebooka trafiasz tylko do…użytkowników Facebooka, a reszta nadal nic o Tobie nie wie.

Ulotki - to zawsze jakaś metoda lecz też najlepszy podkład kosza na śmieci.

Dla mnie, a też pracuję w IT - sam serwis to za mało. Potrzebne są usługi dodatkowe.

Jak ktoś sam sobie radzi z komputerem to wiadomo że ulotkę wyrzuci do kosza na śmieci. Taki ktoś nie chodzi do serwisów bo wszystko robi sam. Lub jak zna kogoś kto się zna to też wyrzuci, ale też do serwisu nie pójdzie. Ale jak ktoś wie że może się to przydać nie tak prędko wywali ulotkę.

 

Nie będę musiał wynajmował lokalu. To na pewno trochę kosztów mniej będzie dla mnie. Nie liczę na zarobek 10.000 zł miesięcznie. Tylko coś koło minimalnej. To trudne do osiągnięcia by było?

Jak dla mnie - kokosów z tego nie będzie. Chyba, że przy mocnej reklamie. Osobiście znałem sporo serwisów w Poznaniu, które zwyczajnie… splajtowały (mentalnością biznesową zatrzymali się gdzieś na początku XXI wieku).

Drukowanie ulotek to byłby dobry pomysł może z 10 lat temu. Teraz liczy się reklama w internecie. Ja po znalezieniu ulotki w skrzynce nawet nie zerkam na nią, nie interesuje mnie czego ona dotyczy, po prostu - widzę ulotkę, to ją wyrzucam. Podobnie jest z reklamami w telewizji. Wychodzę z takiego założenia, że jeśli będę czegoś potrzebować, to znajdę to w internecie (nie tylko towary, ale także usługi). Oczywiście nie każdy ma taki stosunek jak ja i ulotki na początek mogą Ci pomóc rozwinąć skrzydła, ale będzie to znacznie mniej efektywne niż reklamowanie się w internecie.

 

Założenie strony możesz komuś zlecić, nawet jakiemuś studentowi, a niektórzy nie biorą wiele i potrafią zrobić dużo. Dobrym pomysłem jest wykorzystanie właśnie facebooka.

 

Co do propozycji pracy na czarno… Jeśli od razu ruszysz rejestrując mini-działalność, to może się to dla Ciebie źle skończyć. Decydująca będzie opinia. Ja jestem skąpy i oszczędzam na wielu rzeczach, ale o sprzęt dbam i gdybym miał do wyboru Ciebie lub jakiś serwis, który ma stronę internetową i choć kilka dobrych opinii, to zawsze, jak pewnie większość ludzi, wybrałbym ten serwis. Jeśli będziesz miał zarejestrowaną działalność, to jesteś atrakcyjniejszy i łatwiej może być Ci zaufać, w przeciwnym razie Twoja praca będzie na zasadzie ‘po koleżeńsku’. Nie zaufałbym Ci, gdybyś nie miał własnego lokalu, bo bałbym się obcemu zostawiać swój sprzęt.

 

Na sprzęt są gwarancje, ludzie z nich korzystają, korzystają z usługi door-to-door i z serwisów sprzedawców. Rzadziej ludzie w okresie gwarancyjnym korzystają z serwisów, które nie należą do sprzedawców lub producentów ich sprzętów. Z tego powodu liczba Twoich potencjalnych klientów znacznie się zmniejsza.

 

Jeśli chcesz wyciągnąć lekko ponad 1000zł, to wg mnie nie ma sensu, bo taką kasę dostaniesz w każdej pracy. Jeśli jesteś pasjonatem i wiążesz z tym przyszłość a Twoją osobowość cechują konkretne cechy, to pewnie nie masz wyboru i się za to zabierzesz i przy odrobinie szczęście może się uda.

W sumie racja z studentem, strona nie była by zła. Ale myślę że też dużo by dało to co bym napisał na ulotce. Na pewno są osoby które przekonały by to co jest w ulotce. Jeśli ludzie tak bardzo chcą by robili im komputer specjaliści którzy są od wielu lat w branży, to czemu tak wiele osób korzysta z usług na czarno? Myślę, że dzięki ulotką by ktoś akurat skorzystał z moich usług, a potem w razie co polecił mnie dalej, jakbym się sprawdził.

 

Ulotki były dobre 10 lat temu, a ja myślę już na przód, facebook to jest przyszłość. Nie ma Cie na facebooku to nie istotniejesz. Na ulotce masz “link” do fb. Wchodzisz a tam ileś polubień, więc coś musi w tym być. Na początku by było trudno. Ale z czasem lepiej. Na początku na pewno bardziej promocyjnie niż zarobkowo bym robił.

Ale nikt też nie będzie trzymał ulotki na zapas. Mam znajomą z marketingu i jej firmie też zleca się czasem marketing z ulotki - ale to siłą rzeczy ilości w tysiącach sztuk i na parę dzielnic, w dodatku musi to być powtórzone z 2-3 razy, aby się utrwaliło.

Niemniej ludzie chcący u niej kampanie ulotkowe mają też www, dobre pozycjonowanie i AdWords, a ulotkami tylko podbijają noty.

EDIT:

Spróbować - tak. Jednak nie licz, że to załatwi za Ciebie PR. To bardzo losowa metoda z małym zasięgiem - dlatego ulotki idą w tysiące sztuk.

W kwestii Facebooka - to nie jest przyszłość, to tylko chwilowa moda. A lajki nie oznaczają zarobku - to tylko kliknięcia, a konwersja dyskusyjna.

Stronę jest łatwo zrobić, szukasz szablonu z pozwoleniem na wykorzystanie za free i w dowolnym edytorze wstawiasz swoją treść.

 

Na pewno dużo daje dobra nazwa, którą się zapamięta, i charakterystyczne logo. Mógłbym co miesiąc nosić ulotki. Organizowałbym nawet jakby trzeba było konkursy na fb. Co miesiąc losowanie, każdy kto lubi moją stronę na fb może wygrać pendrive czy inną drobną rzecz. Ludzie mają taką mentalność, jak mogą mieć coś za darmo to chcą to mieć. Sam jakbym zobaczył coś w tym stylu to bym polubił stronę.

 

 

 

No to po problemie. To ustaliłem że strona musi być. Czym więcej wszystkie. Strona. Ulotki. Fb i inne.

 

Naprawa, szczególnie laptopów, jest często bardzo droga. Jeśli ktoś decyduje się na naprawę, to raczej już po okresie gwarancyjny. W takim wypadku ludzie będą chcieli zrobić to jak najtaniej, bo z reguły sprzęt po gwarancji jest już niewiele warty i nikt nie będzie płacił za naprawę 700zł, gdy sam laptop jest warty mniej często. Do takich ludzie możesz trafiać i oni mogą skorzystać z Twoich usług, ale jest ryzyko, że (nie mając doświadczenia) coś po prostu spieprzysz i wtedy nie będzie fajnie, bo możesz wiele stracić.

 

A co do ulotek, to przy tak małym planowanym zarobku połowa z tego pójdzie na ulotki, a i tak będą one miał zasięg lokalny.

Jasne - zbieraj dobre pomysły i zapisuj. Pamiętaj jednak, że Twoim targetem będą raczej osoby starsze, a na FB przesiadują raczej młodzi, którzy sami sobie zrobią komputer.

Zgarnąć możesz na serwisowaniu laptopów. To będziesz dostawać częściej niż stacjonarne pudła. Z tabletami też będą przychodzić. Tutaj umiejętność lutownicy obowiązkowa.

Przemyśl też jak rozwiążesz kwestie instalacji Windows kiedy klient ma tylko pirata - wtedy jak mu go zainstalujesz to podpadasz (dyskutowałem niegdyś o ttm z prawnikiem).

EDIT:

Podpadasz, kiedy zainstalujesz klientowi tego Win z jego pirata. Tak dla ścisłości sytuacji.

 

Raczej nie naprawiałbym laptopów, szczerze bym mówił że to nie ma sensu. Chyba że to coś drobnego. W internecie (np na YT) są poradniki wideo jak coś rozkręcić, np laptopa i coś w nim wymienić.

 

Co do ulotek to mam laserówkę, nie kupuję tonerów tylko proszek ładuję, więc to trochę mniejsze koszty. Koszty to proszek i kartki. Ja sam bym mógł to roznosić.

 

 

 

 

Lutować umiem. Jeśli chodzi o starszych ludzi to na pewno będą woleli zaprosić kogoś do siebie by im to zrobił na miejscu, niż odłączać komputer (mówię o stacjonarnym) i go zawozić. 

 

Co do instalacji windowsa, zawsze bym pytał o płytę (choć bym instalował z pendrive) i o naklejkę z kluczem. 

Ulotek nikt nie czyta, nawet ci którym mogła by się przydać. Reklama w necie to 90% sukcesu, serwis to dość spore inwestycje a wątpię byś ściągał oprogramowanie u klienta czy też latał po wszystko do siebie do domu, a jeśli zamierzasz ograniczyć się tylko do reinstalacji systemów operacyjnych, oraz korzystania z jakiegoś idioto-odpornego oprogramowania to leżysz i kwiczysz.

Teraz takie rzeczy to i dzieci z podstawówki zrobią na podstawie poradnika, każdy syf wywali ci gość z działu bezpieczeństwo, który wie wszystko o niebo lepiej od ciebie. A osoba która nie wie nic na ten temat pójdzie to najbliższego szyldu serwis komputerowy bądź zadzwoni po brata / kuzyna / znajomego itd.

Jeśli w ogóle ci się coś trafi to reballing, bądź hardware laptopa bo większość właśnie tylko z tym idzie do serwisu. Podzespoły każdy głupi wymieni, a o dobranie zadba google albo gość na jakimś forum.

Niestety czasy są brutalne - jak nie wejdziesz w laptopy, to wykluczysz się z większości klientów. To era mobili, nie stacjonarek.

Taki rynek, takie czasy, taka karma. Wiem, że to skrzydeł nie dodaje, ale lepiej znać rynek niż zaliczyć bolesny falstart.

 

Niby każdy potrafi to robić, a jednak do serwisów ludzie chodzą z takimi pierdołami jak reinstalacja.

 

Oprogramowanie (jakieś tam programy, typu kodeki, odtwarzacze) bym miał już gotowe na moim pendrive. Jedyne czego bym nie miał to sterowników, jakbym robił coś mobilnie to oczywiste że miałbym przy sobie lapka w międzyczasie jak się instaluje system bym ściągał to stery i inne rzeczy o które prosi klient.

 

 

 

W laptopach to wiem że często “psują się” wtyczki od zasilacza. Psują się w cudzysłowie bo wiadomo że to wina użytkownika. Mam internet to mogę się nauczyć czego nie umiem jeszcze. Lutować potrafię. Mam lutownicę w domu.

 

Są ludzie którzy mają lapka i nie umieją przeinstalować systemu.