Witam
Chce zakupić do swojego laptopa mysz na bluetooth ale żeby nie była mega droga a zarazem działała sprawnie i była mobilna. Wybór padł na taką DELL:
Co o niej sadzicie ? Jak w ogóle teraz takie myszki bluetooth się sprawują ? Czy nie maja opóźnień względem tych z bezprzewodowych odbiornikiem na usb ? jak z poborem energii - myszka, laptop ? ( do tej poru używałem myszek z odbiornikiem na USB)
Ja od siebie podpowiem - Microsoftowa mycha na Bluetooth Microsoft Sculpt Comfort na defaultowych sterownikach działała tragicznie (bardzo szybko się usypiała bo już po ok. 5 czy 10 sekundach a potem ok. 1 - 2 sekundy na ponowne połączenie) ale po zainstalowaniu sterowników Microsoftu do tej konkretnej myszy nagle problemy jak ręką odjął, wszystko działa idealnie, żadnych zacinek czy opóźnień chyba że naprawdę zostawimy mychę na kwadrans i odejdziemy od kompa, wtedy szybkie parowanie i znowu jest ok.
Mówię o tym w razie problemów, czasem warto sprawdzić niż od razu zwrot do sprzedawcy
Ogólnie bym nie zalecał myszek z Bluetooth i bezprzewodowych ogólnie. Konieczność ładowania/wymiana baterii jest po jakimś czasie męcząca, a i też mogą sprawiać problemy z kompatybilnością. No i licz się z tym, że myszka po Bluetooth nie połączy ci się automatycznie z kompem, przy jej pierwszym włączeniu.
A teraz do tematu:
Opóźnienia nie powinieneś w ogóle czuć. Myszka wysyła tak małe ilości danych, że szczerze to komputerowi bez różnicy, czy dostanie je po kablu, czy bezprzewodowo. Możliwe, że będziesz tam miał mały input delay kilku milisekund względem myszki po kablu, ale są to wartości tak absurdalnie niskie, że aż nie odczuwalne.
Co do wybranej myszki, to do normalnych zadań i zadań biurowych nic więcej od niej nie potrzebujesz. Zagrasz z nią nawet w kilka gier bez odczuwania dyskomfortu. Nie bierz tylko na poważnie tego „działania do 36 miesięcy”, bo to okres czasu mierzony przy myszce w trybie standby, a nie normalnym używaniu. Jedna bateria AA wystarczy ci może na 1-3 miesięcy przy normalnym użytkowaniu.
A zużycie energi na laptopie nie powinno być większe niż przy myszce po kablu. Nawet powinno być trochę niższe, bo nie musi zasilać myszki, tylko utrzymać połączenie z nią.
Mam nadzieję, że to co napisałem ma jakikolwiek sens. W razie pytań, wal śmiało.
Mają masakryczne opóźnienia, potrafią stawać dęba przy ostrym obciążeniu systemu.
Czy za 50zł czy za 500zł, wszystkie są gorsze od tych z własnym połączeniem, niezależnym od systemu operacyjnego, aczkolwiek z np. Apple działają wybitnie podle. Sytuacje, że np. w grze nagle cię przytnie są nagminne. A do tego mocniej żrą baterie.
Inaczej, jako tako, systemu da się używać, jak zaczniesz na tym grać to szlag cię trafi. Normą jest, że przy myszce BT nie zrobisz idealnego koła na ekranie szybko nią poruszając.
Za każdym razem gdy ktoś mi opowiadał brednie jak to taka myszka BT dobrze mu działa, okazywało się, że jest tym tyle samo prawdy, co w tym, że 20 letni Opel nie rdzewieje.
Zauważ tylko, że myszka, którą wybrał ma też komunikację radiową poprzez ten odbiornik USB, więc może jej używać w taki sposób i nie powinien mieć problemu.
Nic wielkiego, wystarczy zagrać w dowolną grę online która wymaga szybkiego czasu reakcji.
Do tego dochodzi fakt, że BT potrafi po prostu rwać przy silnym obciążeniu CPU, lub czasami wpływać na WIFI.
I jest to tak bardzo widoczne, że uważam, że jeśli ktoś tego nie widzi, to albo mu nie przeszkadzają sytuację typu ping w grze 100, albo zwyczajnie kłamie.
To jak z Makiem m1, który jest zwyczajnie nieużywalny do grania online. No, może w puzzle.
Oczywiście, w końcu nawet nie mając nic wartościowego do powiedzenia silujesz się aby skometować.
Nie sądzę, że ktoś może myśleć o graniu myszą którą trzeba trzymać 3 palcami bo taka mała.
Stojąc przed takim wyborem już dawno wybrałem prostszy model bez BT:
W python etc osiąga kosmiczne fps i nie przeszkadza jej w tym 13 letni laptop.
Być może chodzi o wsparcie takich myszek w mac OS i dawnym OS X, bo raczej Windows i GNU/Linux je obsługuje lepiej i pewnie nie przeszkadza w tym architektura ARM.
Autor nie pisał w sumie czy będzie kiedyś mieć styczność z ekosystemem Apple by potem dostawać szewskiej pasji od myszki lub nauki „magic” pencila („lek” na rozładowane myszki bezprzewodowe).
Owszem, jest lepiej, przy normalnym używaniu w systemie ujdzie. Ot, czasami coś przytnie. Ale przy graniu jest gigantyczna różnica. Widać to np. przy modelach z BT i własnym nadajnikiem jednocześnie. Po zmianie z BT na nadajnik jest wrażenie jakby nagle myszka się naprawiła.
Swego czasu szukałem dobrej myszki na BT bo miałem laptopa z małą ilością USB, ale żadna się nie sprawdziła.
Potem mając Maka M1 temat wrócił, ale tutaj się okazało, że oprócz tragicznej obsługi BT dochodzi lag spowodowany niedopracowaniem systemu i emulacją.
Myślę, że to zależy od temperamentu. Powolniak nie odczuje za bardzo laga BT. Nawet jak odczuje to wyrobi sobie nawyk jego kompensacji. Osoba wykorzystująca komputer dynamicznie może już czuć dyskomfort zwłaszcza w porównaniu z kablem. Gracz, z tego co widzę, bardzo często wogóle nie będzie w stanie zaakceptować myszy na BT
