Od pewnego czasu przyglądam się rozwojowi robotów humanoidalnych ale to co dziś zobaczyłem skłoniło mnie do napisania tutaj.
Pierwszy (?) robot humanidalny, który można sobie kupić i to w całkiem przystępnej cenie $16.000. Można więc powiedzieć, że to model budżetowy i jeżeli trend się utrzyma to cena znacznie spadnie. Do tej pory widziałem tylko prototypy, których ceny jednostkowej pewnie lepiej nie znać.
Powyższy robot to chinski G1 z firmy Unitree. Warty odnotowania jest jeszcze nowy amerykański robot z firmy Boston Dynamics (swoją drogą firma jest teraz własnością południowokoreańskiego koncernu Hyundai)
Niestety nie znalazłem nic na temat ceny ani daty rozpoczęcia sprzedaży komercyjnej tegoż modelu i czy taka sprzedaż jest planowana.
Warto jeszcze odnotować robota od Tesla, który zdaje się być bardzo sprawny manualnie ale powolny i niepewny podczas przemieszczania się
Ten robot również nie jest sprzedawany a cena prototypu pewnie jest zaporowa.
Oczywiście, praktycznie wszystkie bardziej skomplikowane czynności są ‘oskryptowane’ i drobna zmiana w środowisku wywraca wszystko do gory nogami
Dla przykładu ten film, na którym mogłoby się wydawać, że Atlas jest bardzo pomocny
powstawał na zasadzie wielokrotnych prób, błędów i korekcji parametrów
a gdyby przestawili jakiś element to Atlas pewnie znowu by się pogubi.
Niemniej jednak uważam, że pojawienie się humanoidalnego robota w sprzedaży to duży krok do przodu na dalekiej jeszcze drodze do użytecznych robotów humanoidalnych.
Więcej informacji da zwykły monitor z komputerem. Jedyna zaleta robota w takim miejscu to dekoracja, aby ułatwić odbiór psychiczny starszym osobom.
W chwili obecnej dopuszczenie robotów do kontaktu z ludźmi jest zbyt niebezpieczne, możliwe tylko albo w fabrykach, albo w bardzo mocno ograniczonej formie. Nawet reklamy, które jeżdżą o galeriach, mają pełno czujników, stają jak poczują ludzi i są tak konstruowane, aby np. nie rozjechać Azorka.
To właśnie prywatne osoby mogą sobie pozwolić na większą swobodę, dlatego zabawki, proste urządzenia pomocne w domu, to pierwsze zastosowania na szerszą skalę. Oczywiście też fabryki.
Taki robot jest podłączony do tych samych zasobów a ma większe możliwości komuikacyjne w tym gestykulację. Nie do przecenienia jest choćby możliwość wskazania kierunku ręką.
Na jakimś niedawnym forum w Petersburgu gości witał, wskazywał drogę i udzielał informacji właśnie taki humanoid.
„Znajomość” różnych języków i umiejętność gestykulacji bardzo ułatwiały kontakt z gośćmi z kilkudziesięciu krajów świata.
Nie należy również zapominać że jako ciekawostka stanowił sporą atrakcję dla odwiedzających. A to się liczy.
Znakomitym zastosowaniem takiego robota jest informowanie podróżnych w hali dworcowej. W chwili obecnej na monachijskim dworcu robią to ludzie, ale jak wyżej wskazałem, taki robot ma sporą przewagę dzięki podączeniu do zasobów informacyjnych i znajomości języków.
Dokładnie to samo,a nawet wiele więcej pokażesz na ekranie. W przypadku starszych osób masz racje, młodsze pokolenie jest przyzwyczajone do danych z ekranu i uzyska z nich więcej informacji niż od robota.
Tym niemniej tak jak wspominałeś, jest to ciekawostka, przyciąga uwagę ludzi i głównym zastosowaniem robota jest właśnie ta funkcja. Jednak szybko się opatrzy, tak jak jeżdżące roboty z reklamami w polskich galeriach. Na początku wzbudzały emocje, a dzisiaj pies z kulawą noga przechodzi obok obojętnie.
Z 5 lat temu Japończycy wykorzystali roboty humanoidalne tworząc hotel bez ludzkiego personelu. Oczywiście roboty to tylko przymocowana do podłogi „nakładka” na system, który działałby też bez nich (coś muszą zrobić z tymi gumowymi twarzami, bo wygląda to źle )
Dlaczego więc roboty? Na dziś dzień myślę, że tego typu rzeczy stanowią nowoczesne atrakcje turystyczne. Coś na zasadzie…jadę do Japonii, chcę spać w hotelu robotów, będzie o czym opowiadać. Myślę, że to dobrze.
Podobnie jest z restauracjami, przybywa tych obsługiwanych przez roboty i myślę, że chodzi tu o wyróżnienie się, przyciągnięcie takiego klienta, dla którego to będzie frajda
Roboty restauracyjne nie są doskonałe. W sieci jest sporo zabawnych filmów z Żabki Nano, gdzie przygotowanie hot-doga poszło nie tak jak trzeba. Pewnie to tylko mały procent a 98% hot-dogów jest udanych
Generalnie brawa dla Żabki za podjęcie się zautomatyzowania wcale nie tak prostej czynności.
Na realizację odwiecznego marzenia ludzkości, czyli na chodzące i prawdziwie użyteczne roboty humanoidalne ogólnego przeznaczenia przyjdzie jeszcze długo poczekać. No ale pewnie warto. Na razie takowe istnieją jedynie w wyobraźni twórców filmów
choć niektórzy, świadomi ograniczeń technologii postanowili podejść do tematu troche inaczej
Dworzec Głowny w Monachium ma ponad 30 torów. Do tego przystanki podziemne dla kolei podmiejskich i metro. Informacja o tym z którego toru odjeżdża jaki pociąg jest wyświetlana na wielkich tablicach, Można ją także uzyskać w automatach sprzedajacych bilety. I oczywiście w aplikacji DB czy na stronie www. A jednak pracownicy kolei, których zadaniem jest informowanie podróżnych są oblegani.
Bo choć nietrudno jest odkryć że żądany pociąg odjężdża z toru 5 to jednak odnaleźć ten tor nie jest taką banalną sprawą. Oczywiście, że się da, jednak podróżni zamiast rozwiazywać łamigłówkę wolą po prostu zapytać.
Osoba z obsługi albo wie albo szybciutko w swojej aplikacji znajdzie potrzebną informację i do tego wskaże kierunek. W razie potrzeby podprowadzi nieco
Ludzie ze smartfonami w rękach pytający obsługę wcale nie są jakimś wyjątkiem. To częsty widok. Pytają i starzy i młodzi, informatorzy mają sporo roboty.
Robot w roli takiego pomocnika będzie miał szereg zalet w porównaniu do ludzi.
Będzie cierpliwy i zawsze uprzejmy.
Będzie bardziej widoczny niż często niewysoka pani w uniformie.
Będzie szybszy.
Będzie znał więcej języków niż informatorzy, aplikacja czy strona www.
I nic nie stoi na przeszkodzie aby był wyposażony w terminal dotykowy uruchamiany w razie potrzeby. Na przykład gdy rozpoznawanie mowy ma problemy albo dla ujednoznacznienia. Może również mieć wbudowaną małą drukarkę aby wydrukować podróżnemu informację.
Jestem przekonany że takie roboty za jakiś czas pojawią się na wielkich dworcach czy lotniskach.
Często prawdą jest, że młode pokolenia wolą wyszukać coś w urządzeniu niż inicjować rozmowę z człowiekiem - i robią to dobrze. Prawdą jest też, że w ogromnych obiektach takich jak wspomniany dworzec, młody człowiek który nigdy nie był w takim miejscu, może poczuć się zagubiony. Interakcja z robotem może być dla młodych ludzi bardziej komfortowa.
Kolejne przykłady wykorzystania robotów. Znowu trochę z Chin, bo często trafiam na tego typu rzeczy, ale te roboty są na całym świecie
Jeszcze jedno bardzo ciekawe zastosowanie robota, które obecnie jest w fazie eksperymentu (roboty są wciąż nieporadne) ale w przyszłości może mieć ogromne znaczenie. Tzw telerobotyka - znana nam praca zdalna, tyle że z wykorzystaniem robota. Np siedzimy w swoim pokoju i za pomocą robota układamy towar w Żabce
Telerobotyka eliminuje największy problem z robotami - ich kiepską bystrość w realnym świecie i ograniczony zakres umiejętności - jednocześnie pozwala człowiekowi zarobić bez potrzeby dojazdu do pracy.
To co znalazłem to eksperymenty:
Japoński eksperyment o którym słuch zdaje się zaginął na etapie prototypu. Robot miał być operowany przez człowieka ale z czasem miał się sam wszystkiego nauczyć i pracować autonomicznie.
i taka niskobudżetowa ale dosyć sprawna ciekawostka
Tyle tylko, że roboty przy dzisiejszych możliwościach nie rozwiązują problemu. Podczas interakcji z ludźmi są zbyt wolne, nieporadne i nijak mają się do pracowników kolei.
Wyobraź sobie interakcje na poziomie podobnym jak rozmowa z automatem dzisiaj. Jest wolna, niewygodna i powoduje jedynie frustrację.
Przy dzisiejszym stanie zaawansowania robotów Joe Biden to bystry i kontaktowy akrobata.
Przyznam Ci rację, że dzisiejsze roboty są bardzo nieporadne i bystrze wyglądają tylko na skryptowanej prezentacji. Niemniej jednak omawiany przypadek z robotem na dworcu można ogarnąć właśnie telerobotyką.
Operator może mieć pod nadzorem wiele robotów stojących w różnych miejscach stacji, samemu wygodnie siedząc w komfortowym biurze. Osoba podchodząca do robota, zadając pytanie, aktywuje go i w tym momencie operator przejmuje kontrolę nad robotem.
Operator prowadzi rozmowę, wyjaśnia, wskazuje rękoma kierunek itp. Robot nie musi się przemieszczać, co zdaje się największym problemem współczesnej robotyki. Powyższy scenariusz to już rzeczywistość, ponieważ gestykulowanie wychodzi robotom bardzo dobrze a i wyglądem straszą już trochę mniej (choć wciąż te gumowe twarze bez wyrazu to makabra ).
Można wyobrazić sobie też scenariusz mieszany. Operator przejmuje kontrolę tylko wtedy gdy AI nie ogarnęła tematu. Coś jak współczesne infolinie - z tym że należy rozwiązać problem irytujących AI.
Na deser mój ulubiony zespół zajmujący się stylizacją twarzy. Tutaj można by się wiele nauczyć od filmowców z lat 80-90 gdzie wiele efektów robiło się na lalkach, bo nie było CGI.
Po co to wszystko? Ano w imię nauki i przyszłości, bo jak inaczej można sobie wytłumaczyć pakowanie ogromnych pieniędzy w nieporadne, zawodne i toporne urządzenia