Najgorsze jest to, że Aimp przez Wine robi mi lepiej niż Linux - friendly

Może „podwójnie zaślepiona” próba jest do sprawdzania jakości audio zbędna.

Albo to powinny być głuche próby, bo ludzie może na oczy zakładają słuchawki/głośnik przykładają.

Zależy czego słuchasz
to
https://www.youtube.com/watch?v=Jm932Sqwf5E&list=FLLKMr4p1OZ_3a4MhrlXGkpA&index=7
to
https://www.youtube.com/watch?v=fBywttuhkUg&list=FLLKMr4p1OZ_3a4MhrlXGkpA&index=16
A to robi różnice.
https://www.youtube.com/watch?v=EQfXin9PgtQ&list=FLLKMr4p1OZ_3a4MhrlXGkpA&index=50
Jak bas pracuje razem z centralą.
Youtube jest tylko przykładem

Youtube i tak kompresuje wszystko swoimi kodekami, więc tam nie ma sensu w doszukiwaniu się różnic pomiędzy oryginałem czy FLAC, a mp3 w lepszym bitrate.
Po samodzielnym utworzeniu (bądź ściągnięciu) plików już można słuchać i nasłuchiwać różnic. O ile te będą widoczne przy większej kompresji i bez trudu każdy wskaże oryginał i mp3 64 kbps, a większość przy 128 kbps, to już chyba tylko nieliczni zauważą coś przy 256 kbps.

Uważam, że kompresja 320 kbps jest nie do odróżnienia od oryginału (na słuch oczywiście, nie mówię o wykresach).
No i do tego piszę tylko o mp3, a formatów stratnej i bezstratnej kompresji jest bardzo dużo, a do tego jeszcze więcej ustawień każdego z nich.

Do poczytania i posłuchania (są pliki do ściągnięcia)
http://przypadkiadama.com/151228/index.htm

A jak ktoś chce w wersji video, to Adam Śmiałek zrobił z tego dość długie dwa filmy, może i mało ciekawe, bo dużo tam przykładów tego samego dźwięku, ale jak ktoś ma czas, ochotę i cierpliwość :wink: , to może obejrzeć:

https://www.youtube.com/watch?v=Nrdth-Bw1B0
https://www.youtube.com/watch?v=q3ju2Jfy_aQ

W skrócie: Tak dobrze dopracowanej alternatywy nie ma.

Jakiś czas temu tj za czasów świetności mp3 na jednym z for toczyła się podobna dyskusja. Wniosek był taki, że tak dobrego programu nie ma i myślę, że niewiele się zmieniło.

Najlepiej być twardym niedźwiedziem, co potrafi poruszać się z gracją godną płatka śniegu :rofl:

Oczywiście, że jest do rozróżnienia. Przynajmniej dla mnie.
Co nie oznacza oczywiście, że muzyka w stratnych kodekach jest bezużyteczna :wink:
Wygoda korzystania ze Spotfiy przebija transparentność plików bezstratnych, szczególnie podczas słuchania muzyki poza domem, na tańszych słuchawkach TWS.

MP3 to już dziadek, nowoczesne kodeki swoją efektownością znacznie go przebijają.
Na uwagę zasługuje tutaj np. Opus - świetny kodek o rewelacyjnej jakości nawet przy niskich przepływnościach (np. 96kbps)

Nie o to chodzi, i dobrze o tym wiesz.
Poruszenie tematu, że nie ma czegoś na Linuxie lepszego, powoduje u niektórych czkawkę.
I naprawdę ćwiczylem xxmp, deadbeef, itd.

Zrób to dla siebie, nie musisz wynikami dzielić się na forum. Zripuj dobrym kodekiem oryginalną płytę CD do mp3 i flac (flac to już bez znaczenia, bo i tak jest bezstratna) - może to być płyta, którą bardzo dobrze znasz, żeby mieć większe szanse. Załóż słuchawki i niech kolega losowo puszcza ci utwory z tej płyty we flac i mp3, a ty zgaduj, tylko tak, żebyś nie widział ani monitora, ani kolegi (bo podświadomie mimiką może ci coś sugerować). Ciekawe czy trafisz ponad 50%, bo jak pisałem wcześniej, ludzie nawet siedzący w branży twierdzą, że twoje szanse na zwykłym domowym sprzęcie są zbliżone do wyniku na chybił-trafił 50% :wink:

ps.
aha. Ważne, żebyś sam zripował oryginalną płytę, bo mp3 pobrane z sieci nawet jak mają 320kbps, to często są tragicznej jakości. Zdarza się, że ludzie rekompresują z jednego stratnego formatu do drugiego tracąc po drodze dwa razy informację.

Problemem jest sprzęt a nie plik wynikowy.

Odwieczne wojny systemowe. Pierwsze jakie pamiętam to Atari vs Commodore vs ZX, potem Amiga vs PC z ery 286/386 a obecnie PC Win vs PC Linux vs Mac a sprawa jest prosta. Jak czegoś nie ma to po prostu nie ma. Dla przykładu serwer, który serwuje pół Internetu jest tylko w wersji na Unixy czyli w praktyce Linux i mały procent *BSD.

Oczywiście to Open Source więc kręci się wersja dla Windows ale daleko jej z wydajnością i ogólnie nie jest zalecana w produkcji.
https://w3techs.com/technologies/overview/web_server
https://nginx.org/en/docs/windows.html

Oczywiście, na stronie o której już pisałem też jest omówiony.
http://przypadkiadama.com/151228/index.htm

Natomiast jak ktoś już ma pliki mp3, to przecież nie będzie ich przerabiał na inny stratny kodek, bo to bez sensu. :slight_smile:

Muzycy w ślepej próbie nie są w stanie poprawnie wskazać, co jest oryginałem FLAC z CD, a co plikiem mp3 --preset insane

Według słów profesjonalnego muzyka ślepa identyfikacja w typowych warunkach odsłuchowych jest niemożliwa. „Plik skonwertowany brzmi jak oryginał. Pasmo przenoszenia przekracza 20 kHz.”
Jeśli potrafisz, to gratuluję. :slight_smile:

Dla zaspokojenia swojej własnej ciekawości kiedyś robiłem coś takiego w wersji rozszerzonej:


Z tego co pamiętam wyszło powyżej 80%, bo nie potrafiłem prawidłowo rozróżnić jakości 320k/lossless jednej próbki, która była dosyć prosta do zakodowania stratnie bez zauważalnej różnicy w stosunku do oryginału.
Także tak, w większości wypadków słyszę różnicę :slight_smile:

Nie ma o co walczyć. Jesteśmy w epoce słuchania muzyki z telefonu, czy glośniczków na bluetooth.

Kłócił się z tobą nie będę, bo nie mam podstaw. Przedstawiasz się natomiast w pozycji człowieka o lepszym sprzęcie i słuchu niż zawodowi muzycy, czy realizatorzy dźwiękowi, w dodatku musisz mieć maks 25 lat, bo taki np. 30-latek nie słyszy już nic powyżej zakresu powiedzmy 16kHz :wink:

I to jakieś badania testy na grupie 200 amerykanów> >? skąd taka wiedza?

@jajecpl „Wojny systemowe” to zjawisko podobne do „wojen politycznych”.

@MatX1 @anon741072 może to was zainteresuje:
https://www.quora.com/Is-it-normal-that-I-cant-hear-the-difference-between-320kbps-MP3-and-FLAC/answer/Michael-Wright-227?ch=10&share=f33a6b3f&srid=uqh8BQ

Pan Michael Wright pisze, że "Jest to całkowicie normalne. Ogromna większość ludzi nie słyszy żadnej różnicy. Ale bardzo niewiele osób może, jeśli się bardzo postara. Jest takie forum, które nazywa się Hydrogen Audio. Obecnie jest ono cieniem samego siebie, ale było ważne w czasach, kiedy opracowywano kodeki stratne. Mają bardzo surowe zasady dotyczące twierdzeń o słyszalnych różnicach i są słusznie sceptyczni wobec normalnej audiofilskiej retoryki. Ale raz na jakiś czas pojawiał się ktoś, kto udowadniał (w granicach dowodu na forum internetowym), że jest w stanie, na pewnych bardzo trudnych fragmentach muzyki, poprzez intensywną koncentrację, wiarygodnie wykryć różnicę pomiędzy wysoką prędkością bitową kompresji stratnej i bezstratnej (lub WAV lub cokolwiek innego). Ton normalnie kontrowersyjnego forum zmienił się natychmiast, a plakat został zaproszony, z szacunkiem, do przyłączenia się do jednego lub drugiego zespołu programistów.

Jeśli chcesz się sprawdzić, potrzebujesz jakiegoś oprogramowania, które umożliwia ślepe porównania, więc nie jesteś uprzedzony, i odpowiedniej muzyki. To co wydaje się działać najlepiej to cymbały, zwłaszcza hi-haty; również szarpanie pęku klawiszy jest dobrym testem, choć nie jest to muzyka (poza awangardą).

Przetłumaczono z www.DeepL.com/Translator (wersja darmowa)"

Czyli mówisz, że żaden realizator nie widzi różnicy między mp3 a wave? :slight_smile:
Tak jak napisałem, nie wszystko byłem w stanie odróżnić.
Dużo zależy od rodzaju muzyki. Z mojego doświadczenia największą różnicę między lossy a lossless słychać w utworach z gatunku rocka/metalu. Z drugiej strony nie czuję ogromnej przewagi formatów bezstratnych np. w muzyce elektronicznej. Wszystko zależy od aranżacji :wink:

To trochę tak jak w Video.
Jak masz statyczny obraz to nie zauważysz różnicy między filmem h.264 1000 Kbps a raw.
Jednak, gdy statyczny obraz zmieni się w wyrzut konfetti od razu zauważysz przewagę kodeka bezstratnego :wink:

Dlatego też powyżej podałem utwory gdzie widać różnice. metalowe.

No i kodeka i kompresji. :slight_smile:

Jak pisałem w mp3 najlepiej jest zastosować preset insane, a plik skompresowany tym presetem ponoć nawet brzmi lepiej od skompresowanego ciągiem --cbr -b320 -q0, choć zajmuje tyle samo miejsca.

Jasne, jeśli ktoś nie słyszy różnicy, to go ahead, niech koduje wszystko w mp3 insane 320k cbr :wink:
Kodeki stratne są spoko i większość absolutnie różnicy nie zauważy, jednak twierdzenie, że nikt nie potrafi zauważyć różnicy jest nieprawdziwe :wink:

Ja zauważam, ale zupełnie mi to nie przeszkadza w odbiorze muzyki ze Spotify na codzień. Vorbis w 320k wystarcza :wink:

Takie stwierdzenie nigdzie nie padło. Pisaliśmy tylko, że te różnice są tak niewielkie, że w typowych warunkach domowych, na sprzęcie niestudyjnym są praktycznie niezauważalne, a dotyczyło to przede wszystkim kolegi @jajecpl, który tę różnicę słyszy odtwarzając z komputerka lenovo z generyczną płytą główną na głośnikach komputerowych :wink:
Jeśli ty faktycznie słyszysz różnicę, to jak pisałem, musisz mieć dobrej jakości sprzęt i znajdować się w grupie promila młodych ludzi o ponadprzeciętnym słuchu.