Najgorsze jest to, że Aimp przez Wine robi mi lepiej niż Linux - friendly

Pewnie sprawdzasz po pracy, w której turlałeś metalowe beczki bez ochronników słuchu :wink: Lepiej to zrobić rano na wypoczęty organizm, chociaż dużo więcej może nie wyjść, bo młokos już nie jesteś :wink:

A może te koncerty punkowe/ potem metalowe

Mam nieco głośniejszą pracę…

Dryfuję z tematem, ale 3 raz słucham- mistrz
https://www.youtube.com/watch?v=Jm932Sqwf5E&list=FLLKMr4p1OZ_3a4MhrlXGkpA&index=8
Wiem ,że to bije sąsiadow, ale cóż . raz na jakiś czas

Polecam aplikacje na telefonToneGenerator
Można ustawić przebieg i częstotliwość. Tylko, telefony nie bardzo nadają się do badania, tutaj słuchawki są potrzebne, i to takie w miarę firmowe, żeby w miarę płasko odtwarzały.

Prawdziwym problemem nie są formaty stratne czy bezstratne, a beznadziejny miks we współczesnych nagraniach. Dźwięk jest za głośny, w dodatku z uciętymi górkami sinusoidy. Bierze się pierwszą lepszą płytę z około 1988 r. i dźwięk jest pełny, dynamiczny, gładki. Bierze się coś po 1995 r. i mordęga dla uszu. Chyba że ktoś się rodził po 1991 r. i już ma popsuty słuch :wink:

Taka kompresja dynamiki ma swoje zalety, np. w radio FM, szczególnie słuchanym podczas jazdy samochodem, ale taką kompresję mogłyby stosować same rozgłośnie wedle potrzeby. Robienie tego na oficjalnych wydaniach ciężko racjonalnie wytłumaczyć.

W 92’ to z wojska wychodziłem. Wychowany na winylach , Altusach i szpulowcach. Dlatego cały czas coś mi nie gra.

Chodzi o słuchanie muzyki na byle czym?

Chodzi o to, że szum samochodu, zakłócenia radiowe, czy samo pasmo przenoszenia FM skutecznie odcina cichsze partie utworu, więc duża część jest niesłyszalna dlatego się ją podbija. Podobnie robi się np. z filtrem loudnes/kontur we wzmacniaczach/odtwarzaczach, który podbija niskie tony kiedy potencjometr głośności nie jest rozkręcony, bo ludzkie ucho gorzej rejestruje ciche niskie dźwięki.

Tutaj wykres jak nasze ucho rejestruje różne częstotliwości w zależności od ich głośności
obraz
Jak widzisz 30Hz słyszymy dopiero przy około 60dB, ale już 1kHz od praktycznie początku skali.

Po to mam w radiu volume -up,

Chodzi o to, że na danym poziomie głośności, różne częstotliwości fali dźwiękowej odczuwamy w różny sposób. Jedne wydają nam się cichsze inne głośniejsze. To jest tylko pozorne i wynika z ułomności budowy naszego ciała, bo tak naprawdę głośność jest taka sama. Żeby to wyrównać stosuje się właśnie filtr kontur, albo kompresję. Tym tematem zajmuje się psychoakustyka, jeśli cię interesuje to sobie poczytaj.

„Loudness war” to chyba największy rak współczesnej muzyki elektronicznej, który spowodował u mnie wstręt do EDMu na wiele lat (wraz z wtórnością). Może przydaje się w radiach, ale to dawno przestało być wykorzystywane w tym celu. Utwory o mocniejszej dynamice po prostu są lepiej przyjmowane i bardziej popularne, gdzie to praktycznie kalka jednego popularnego utworu, tworzona na tych samych wtyczkach i gotowych dźwiękach. Innymi słowy, nadrabia się wtórność producentów muzycznych takimi działaniami.

(nie wiem czemu zalinkowało do jajca, źle kliknąłem chyba)

dobrze dobrze, bo kiedys wstawilem do auta taki bas 800W i Marylin manson brzmiał :slight_smile:

Jesteśmy w 3 miejscach. dom, auto, słuchawki /telefon.
Nie da się rozpisać idealnie.

Producenci po prostu równają master do przeciętnego słuchacza, który lubi jak wszystko słychać głośno.
Najgorsze jest to, że nie dość, że master ma niską dynamikę, to jeszcze radio nakłada swoje filtry.