Chciałbym tu rozpocząć dyskusje nt. oszukiwania nauczycieli w szkole, czyli popularnym ściąganiu.
Co sądzidzie na ten temat :?:
U nas panuje istna moda na ściąganie, jak nie ściągasz podczas sprawdzianu lub klasówki to jesteś kujon lub frajer. Przecież to jest czyste oszukiwanie nie tylko nauczycieli, ale i rodziców, instytucji jaką jest szkoła i przyszłego pracodawcy.
W Wielkiej Brytani ściągający są eliminowani z dobrych szkół, na sprawdzianach nie ma nauczycieli pilnujących uczniów, ponieważ jak ktoś ściąga to inni uczniowie go “eliminują”.
Czesto ściągam. Ale zanim napisze ściąge satysfakcjonującej wielkości czesto sie jej na pamieć naucze . A czasem nawet ściąg nie wyciagam bo nie ma jak.
Ciekawe są Wasz wypowiedzi, ale jaki jest Wasz stosunek do ściągania :?: Czy wg. Was jest to moralnie usprawiedliwone :?: Co robicie jak widzicie że ktoś ściąga na klasówce/egzaminie, w szczególności gdy Wy tego nie robicie :?: Jak się czujecie gdy dostaniecie gorszą ocene od tego co ściągał :?:
Scigam czesto… a nawet bardzo czesto… Ale tylko na przedmiotach ktorych nie lubie lub nie rozumiem… Jezeli sam wiem ze umiem, lubie przedmiot, rozumiem go i wiem ze na klasowce mam dobrze to sam daje sciagnac ode mnie
jak by to powiedziec w gimie ściągałem zawsze - a teraz w ogólniaku to jak mi się chce zrobić ściąge to sobie pościagam a jak mi sie nie chce to pisze co mi serce mówi - albo sięuda albo nie
na szczęście na studiach jeśli sobie pomogłem (zdarzyło się ze trzy razy - niestety niektóre przedmioty przewyższały moja zdolność pojmowania ), to i tak w dalszym toku musiałem się tego nauczyć - praktyki i ćwiczenia szybko weryfikowały wiedzę
robienie ściąg traktowałem jako repetytorium z danego przedmiotu