Paradoksy biblijne

Sorry ale bzdury wypisujesz. Wyżej linkuję do napisanej prostej językiem książki o astrofizyce, która właśnie na dniach miała polskie wydanie. Przeczytaj.

Z tą gwiazdą to kolega popłynął ale co do dwóch wartości to się zgadzam, pamiętaj @januszek że przeczytanie jednej książki o astronomii nie oznacza ze zjadłeś wszystkie umysły bo w wielu fakty sie ze sobą nie zgadzają. Jedno jest pewne - Gówno wiemy i im bardziej się zapuszczamy w kosmos tym coraz większe gówno sięz tego staje

1 polubienie

A od kiedy to lata świetlne są jednostką czasu?

haha dobre ,tego nie zauważyłem - no to kolega jeszcze bardziej popłynął niż myślałem :stuck_out_tongue:

Przeczytanie jednej książki o kosmologii (która nawiasem mówiąc kończy właśnie 100 lat o czym bardzo ładnie napisali w Tygodniku Powszechnym) może radykalnie zmniejszyć ilość bzdur jakie koledzy wypisują o “dwóch wartościach” :slight_smile:

halo halo ,nigdzie nie powiedziałem ,że składa się TYLKO z tych dwóch wartości , jedynie że tam są.

Masz na myśli “grawitację i czasoprzestrzeń” czy “grawitację i czas”?

Oczywiście że czasoprzestrzeń , czas sam w sobie jest jednostką stworzoną przez ludzi i ni jak się ma do wszechświata

Jak więc możesz zgadzać się z kolegą, który napisał, że “w kosmosie panują dwie wartości - czas i grawitacja”?

Hej,

No widzisz, dziwi Cię wiara w to, że istnieje Stwórca, który powołał wszechświat do istnienia. A sam wierzysz w to, że wszystko powstało z niczego. Nikt początku widzieć nie mógł i bardziej przypomina to opisywanie przedmiotu leżącego na ziemi w całkowicie zaciemnionym pomieszczeniu, bez jego dotykania i zbliżania się do niego. Tak naprawdę to zgadywanie, nic więcej.

Wiesz, byli tacy, co widzieli na żywo, ale nic to nie zmieniło w ich postrzeganiu świata. Niektórzy i tak widząc cuda doszukiwaliby się oszustw czy manipulacji.

To trochę skrót myślowy. Jak dla niektórych nadrzędną wartością w życiu jest religia, tak dla niektórych jest nią nauka i próba naukowego wytłumaczenia wszystkiego, co nas otacza. Takie osoby zapatrzone w naukę można określić mianem “wyznawców nauki”.

Myślę, że tego nikt nie neguje. To byłoby straszne marnotrawstwo, gdybyśmy byli sami we wszechświecie.

Trochę jak rozważania w stylu: jak brzmi klaśnięcie jedną dłonią, lub co jest tam, gdzie nic nie ma.

Pozdrawiam,
Dimatheus

Świadomość, że wiem, że czegoś nie wiem, nie jest wiarą :wink:

1 polubienie

Nie z niczego.

Co widzieli?
Krzew gorejący?
Czy może Davida Copperfielda w akcji?

Ale kolega sugeruje że tą niewiedzę można wytłumaczyć tylko boskimi czarami.

Dokładnie tak. Wiara jaką opisuje Dimatheus, cała zawiera się w niewiedzy :slight_smile:
ps. ale to w sumie pozytywne, patrząc np na wyznawców kreacjonizmu, płaskiej Ziemi, szkodliwości GMO, rtęci w szczepionkach albo chemtrailsy :slight_smile:

Tak sobie myślę, że indoktrynacja postprawdą, zaczyna się od wbijania dzieciakom do głów, że Święty Mikołaj istnieje…

Hej,

Dobrze, z osobliwości. Ale skąd ona się wzięła? Co spowodowało, że w pewnym momencie dała początek istniejącemu wszechświatowi?

Nie tylko - to w końcu tylko jeden przykład, w dodatku niezbyt spektakularny.

Nie czarami, a aktem stwórczym. Rozróżniasz tę subtelną różnicę?

Nieprawda, wiara nie wypływa z niewiedzą. Ma podstawy i tym różni się od łatwowierności.

Nigdy tego nie robiłem i robić nie będę.

Pozdrawiam,
Dimatheus

A jaka to różnica bo żadnej nie dostrzegam.

Owszem, wiara ma podstawy naukowe, religioznawcze. One jednak całkowicie wykluczają podstawy mitologiczne. Krótko mówiąc, nie możemy wykluczyć istnienia niedefiniowalnego Absolutu. Możemy jednak udowodnić, że mitologia chrześcijańska wyewoluowała z wcześniejszych mitologii. Np Dekalog jest rozwinięciem 42 zaprzeczeń z kultu egipskiej bogini Maat. Dzięki nauce możemy wykluczyć przemianę wina w krew i chlebka w ludzki organ sercowy, udowodnić, że relikwie to nic innego jak marketingowa ściema etc.

Hej,

To może zaczniemy od samej definicji? https://sjp.pwn.pl/slowniki/czar.html i https://sjp.pwn.pl/slowniki/stworzenie.html

A niektórzy próbują.

Oczywiście, zgadzam się z tym. I w kwestii relikwii, i w kwestii tego, co dzieje się w czasie mszy. W dyskusji rozmawiamy jednak o istnieniu i początku wszechświata. Nie o religiach. Wiemy bowiem, że te ostatnie głoszą różne poglądy, które łatwo obalić.

Pozdrawiam,
Dimatheus

I tutaj wiemy, że na ten temat brak nam wiedzy. Mamy jednak bardzo mocne przesłanki na to, że w przyszłości nasz zakres wiedzy o początku wszechświata rozszerzy się.

1 polubienie