Pierwszy raz laptop- jak nie zrobić błędu?

Witam,

Zakupiłem laptop ASUSa.

Mam teraz pytanie, jak z nim na samym początku się obchodzić, żeby nic nie zepsuć.

Chodzi mi tu o używanie baterii, ale jak macie jeszcze inne uwagi to będę też wdzięczny.

Pozdrawiam! :slight_smile:

Gratulacje z okazji nabycia pierwszego laptopa :wink:

Po prostu z niej korzystaj, póki działa :wink: Jedyne na co zwracaj uwagę to aby nie rozładowywać jej do końca.

Ciesz się nim póki działa, a tak na serio - nie korzystaj z niego na powierzchniach które zasłaniają otwory wentylacyjne (koc, kołdra etc.), raz na jakiś czas wyczyść go porządnie i tyle.

Na koniec odeślę cię do pewnego wpisu na blogu: 27 rad jak postępować z laptopem

Tylko nie traktuj go jako wyroczni, raczej z poczuciem humoru :wink:

jeżeli masz laptop w domu używaj myszki jest bezpieczniej

czyli dostaję laptopa, wkładam baterię i jazda? Nie ma żadnych cyrków z pierwszym rozładowaniem, ładowaniem, etc?

Bateria powinna być już naładowana fabrycznie, więc wystarczy ją “włożyć” do laptopa i gotowe. Ale żadnych cudów z rozładowywaniem, ładowaniem nie trzeba robić :wink:

Jak już będziesz korzystał z laptopa to pamiętaj o tym aby nie rozładowywać baterii do końca, dłużej ona ci posłuży.

A co, touchpad mu palce odgryzie? Powiedziałbym że korzystanie z myszki czy touchpada to kwestia wygody a nie bezpieczeństwa.

:smiley: Baterie , także w laptopach to średnio 2 tysiące lądowań i potem emerytura. Nikt i nic na to nie poradzi. Na początku będzie trzymać 4- do 6 godzin , potem z biegiem czasu i ilości lądowań będzie spadać do średnio 2 godzin. Tak już zostanie i wszelkie metody jakie się stosuje oczywiście pomagają , jeśli się :smiley: mocno w nie wierzy.

Z bateriami wszelkiego typu jest jak z nami Ludkami , nawet po 50 tce wierzymy ze śmigamy jak 20 sto letni :smiley:

Jak już wcześniej pisał kolega , nie zatykaj wlotów chłodzenia , nawet najprostsza i najtańsza podstawka będzie pomocna i staraj się co jakiś czas czyścic wszystkie te wloty , otwarte w obudowie , przedmuchaj te wloty , szczególnie teraz latem kiedy temp. są wysokie .

Jeżeli chodzi o tuch pad to on faktycznie gryzie :smiley: i nie słucha moich palców mądrala #-o jeden .

Dlatego myślę ze własnie to Leszek2204 miał na myśli . Niezręczne,nieprzystosowane palce mogą całkiem przypadkiem uruchomić cokolwiek , dla przykładu chcesz przesunąć cokolwiek a w efekcie wciskasz i uruchamiasz jakiś powiedzmy paskudny program czy toolbar na jakiejkolwiek stronie i klops #-o

Jeżeli siedzisz z laptopem w domu możesz ją wyciągnąć z laptopa i używać zasilacza. Zaoszczędzisz cykle.

Pracowanie na laptopie z baterią i stale podłączonym zasilaniem niszczy ją jeszcze szybciej niż ładowanie i rozładowywanie.

Ja baterię podłączam tylko jak gdzieś wychodzę. Szkoda mi cykli, ponieważ bateria traci swoją pojemność z każdym ładowaniem/rozładowywaniem. W domu używam zasilacza.

Zachęcam do wykonywania kopii zapasowej, bo nawet niezniszczalne laptopy potrafią się zepsuć. Pochwal się i powiedź jakiego tego laptopa kupiłeś (chodzi mi o model).

I jednocześnie pozbędziesz się UPS jakim jest w pewnym sensie bateria w laptopie :wink:

też bym radził wyciągnąć baterie. najlepiej ją naładuj do pełna i po prostu wyjmij jeżeli gdzieś wychodzisz wkładasz baterie i tyle. Co prawda tak jak pisał kolega pozbędziesz się UPS w razie jak zniknie prąd ale powiedzmy sobie szczerze ile razy ten prąd nam niknie? Jak robisz coś bardzo ważnego zawsze możesz tą baterie wsadzić

Nawet jak już ten prąd zaniknie to bardzo małe prawdopodobieństwo, że stracisz jakieś dane. Ewentualnie te aktualnie otwarte, ale to też teraz mało prawdopodobne. Uszkodzenia sprzętu z powodu zaniku prądu już chyba nie występują.

Więc wyciągnij baterię i spokój.

Jak będziesz gdzieś potrzebował wyjść to po prostu ją wsadzisz i tyle.

Akurat w laptopie, gdzie kabel zasilania często wala się gdzieś po pokoju, a nie jest wciśnięty za biurko na stałe bardzo łatwo o chwilowe utraty prądu. Mi teraz bateria odmówiła współpracy, to potrafię przypadkowo zgasić lapka wyciągając kabel zasilania 3-6 razy dziennie.

To już twój osobisty problem, że tak się wyrażę, bo mnie się nie zdarza przypadkowo odpiąć laptopa.

Po to laptop ma baterię, by z niej korzystać, chociażby w razie takiego przypadkowego odpięcia przewodu.

Współczesny sprzęt jest na tyle inteligentny, że sam odłączy ładowanie baterii, gdy będzie już pełna. A nawet jeśli będzie naładowana w 80%, co ma wydłużyć jej życie - taka opcja jest w netbooku którym dysponuję.

Jeśli bateria nie jest ładowana, to co za różnica, czy będzie leżeć w domu na półce, czy będzie noszona z laptopem?

Chyba lepiej przyzwyczaić się do touchpada w domu, niż męczyć się z nim potem, gdy będziemy musieli zrobić coś w terenie, nie dysponując gryzoniem.

Właśnie się mylisz.

Naładowanie baterii wcale nie sprawia, że jest ona nie używana jeżeli masz równocześnie podłączone zasilanie. Laptop nadal wykorzystuje baterię. Gdy ta osiągnie średnio poziom 95% lub 97% laptop ładuję ją z powrotem do 100% przez co ta niszczy się jeszcze szybciej niż jakbyś ją wyładował i ponownie naładował do pełna.

W niektórych laptopach możesz ustawić, żeby laptop ponowił ładowanie baterii, gdy ta osiągnie poziom ok. 80% jednak ASUS z tego co wiem (a sam mam jednego) nie oferuję takiej opcji.

Więc MA ZNACZENIE, czy bateria leży na półce czy w laptopie. Polecam przeczytanie tego artykułu:

http://www.benchmark.pl/testy_i_recenzj … -3766.html

@Xemidra

Dokładnie! W Samsungach też widziałem podobną opcję z tym że tam było coś z ładowaniem do 80 % ;d i chyba potem się odłączało zasilanie

Przerost formy nad treścią, koleżanka wyciągała baterię i cudowała, ja olałem to zupełnie. Po 2 latach obie baterie trzymają tak samo beznadziejnie.

Co innego wyciągnąć ją i żeby leżała dwa lata w pudełku a co innego wyciągnąć ją na kilka dni czy godzin.

Jeżeli bateria leży długo nieużywana to i tak padnie. Taki jej urok.

Różnie, tak jak laptop był używany. Czasami leżała nieużywana kilkanaście godzin, czasami kilkanaście dni. Używana, czy nieużywana i tak padnie. Cudów nie ma, nie widziałem jeszcze baterii, która miałaby 4,5 lat i działała sensownie. Po roku już wyraźnie widać, że to nie nówka, po 2 już działa wyraźnie krócej, po 3, 4 zaczyna to przeszkadzać, a lapek przestaje powoli być ‘mobilny’. Po 5,6 latach bateria zaczyna robić raczej za dłużej działający UPS, bo o zabraniu lapka w plener można zapomnieć, bo po kilkudziesięciu minutach pracy pada. Mi w tej chwili przy 2,5 letnim lapku trzymał ok. 60% tego co na początku (teraz bateria sie nie ładuje, bo coś się w zasilaczu zesrało). Nie sądzę, żebym oszczędzając akumulator jakieś spektakularne korzyści odniósł.

Kto trzyma laptopa 5,6 lat ?

Przy aktualnym tempie rozwoju taki laptop nadaje się na złom.

Przesada. Może z 5-10 lat temu tak było. W tej chwili jeden komputer (akurat stacjonarny) mam już jakieś 5 lat i wszystko działa płynnie, mimo że zestaw był budżetowy. Z poprzedniego (wcale nie budżetowego, o dysk 20 GB w 2001 roku było trudniej niż teraz o 1 TB) po 5 latach ciężko było korzystać. Mimo że spełniał wymagania systemowe Windows XP, przeglądarka internetowa otwierała się kilka minut, a najpierw trzeba było poczekać, aż antywirus zaktualizuje sygnatury wirusów (chyba że korzystało się z NoAV), bo w tym czasie nie dawało się nic zrobić.