no, ja czasem nie jestem w stanie zrozumiec ‘co autor mial na mysli’
zawsze uwazalem, ze znam jezyk polski dobrze, no moze nawet bardzo dobrze (nie perfect, bo tlumaczem nie jestem), ale czasem czytam posty i nie jestem w stanie zrozumiec o co chodzi, pomimo braku bledow gramatycznych… widac, te stylistyczne i logiczne wprowadzaja zamet 8)
clockwork - twojej wypowiedzi nikt by nie chciał czytać: -
Człowieku! Języka uczysz się od urodzenia! Czy to słowa ‘tata’ czy ‘mama’. Jest to przyswajana wiedza w klasach podstawówki i gimnazjum! To wiele lat, ie można sobie tak po prostu ‘zgubić’
Człowieku! ile ty masz lat, żeby zapominać, że np. piszemy ŁÓŻKO, a nie lozko, żeby po prostu było łatwiej, nie mówię, żeby od razu zabraniać używania angielskich skrótów, czy słówek:
Po prostu chodzi o to, żeby tego ALTA nacisnąć i dodać ogonek do e, aby powstało ę.
Tyle że z językiem trzeba mieć kontakt (tym pisanym również). Jak pokolenie pokemonów nie przeczyta ani jednej książki w roku to o czym będziemy rozmawiać ?
Owszem istnieje ale ponad połowa (jak nie lepiej) zaświadczeń o niej jest wyłudzona przez “zapobiegliwych” rodziców dla leni którym się nic nie chce (szczególnie przed testami kompetencji). Ale niestety ci “zapobiegliwi” rodzice nie zdają sobie sprawy że takim postępowaniem robią dziecku krzywdę. Niestety w stwierdzeniu że dawniej dysleksję leczono paskiem od spodni jest wiele prawdy
Jestem ciekaw tylko jednego. Jak pokolenie “gege” poradziłoby sobie ze zdaniem matury po staremu? Według starych zasad wystarczyło popełnić cztery błędy pierwszego stopnia (zasadnicze), aby otrzymać ocenę niedostateczną. Jak myślicie?
Teraz mają problemy, bo nie potrafią sklecić paru logicznych zdań przy obronie prezentacji zrobionej na zamówienie, nie mówiąc o starej maturze (70 % by ją oblało)
Ja już przestałem wojować. Moderatorzy zamiast piętnować tych, co piszą niepoprawnie, przenoszą moje posty ze zwróconą uwagą do kosza, jako niezwiązane z tematem dyskusji.
Nie offtopuj i będzie OK. Jak odpowiesz na posta i zwrócisz przy okazji uwagę na byki nikt ci nie powie złego słowa. A jak tylko zwracasz uwagę na błędy, a szczególnie w działach technicznych to się nie dziw że Twoje posty lądują w śmietniku.
błędy pisowni powodują, że źle napisane słowa nie znajdą się w wynikach wyszukiwarki, gdy ktoś zada pytanie pisząc je oczywiście poprawnie
czy czasem błędy to nie jedyny problem takich ludzi? może z innymi rzeczami też mają drobne problemy, np. z liczeniem, logicznym wyciąganiem wniosków itp.
potem jakiś manipulator rzuca hasło “zabierz babci słownik ortograficzny” i taki delikwent bezrozumnie robi to co mu się mówi (jak zwykły leming)
na forach, oprócz błędów, można też zaobserwować dysbrainię i dysguglię
może zamiast “oślej łączki” pójść dalej i “zalegalizować strzelanie do dyslektyków”
Jeśli chodzi o dysleksję, to zdarzają się osoby, których naprawdę nie da się absolutnie w żaden sposób nauczyć poprawnie pisać (i nie chodzi tu o lenistwo).
Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie że na podstawie tych słowników można się uczyć pisać poprawnie,jeżeli wyskakuje podkreślenie to powinno się tak długo kombinować aż wyraz zostanie napisany poprawnie.Tylko bardzo często dochodzi aspekt lenistwa i nici z nauki.
Po za tym uważne czytanie “słowa pisanego” skutecznie leczy z wszelkich form dysortografii i jej podobnych,znam to z doświadczenia,trzeba czytać i myśleć o tym co się czyta.
Dysleksja - pojęcie, które zastąpiło debilizm. Kiedyś społeczeństwo dzieliło się na różne grupy społeczne. Ciężko było dostać się do szkoły średniej, co obecnie nie jest rzeczą trudną. Bardziej poprawnie jest powiedzieć o uczniu, który słabo się uczy, że jest dyslektykiem, a nie wprost nazwać po imieniu - że jest debilem. Obecny poziom nauczania stoi na niskim poziomie.
master_zonk6 , na tym forum chyba pierwszy raz zgadzam się z Tobą w 100%
Kiedyś uczeń szanował nauczyciela, bo wiedział, że on ma nad nim władzę i należy mu się szacunek choćby ze względu na wiek. Teraz to nauczyciele boją się nawet zwrócić uczniowi uwagę bardziej zdecydowanym tonem, bo mogą za to narazić się na różnego rodzaju nieprzyjemności (skarga do przełożonego, pobicie, zniszczenie samochodu, itp)
W idealnym dniu trafiłem na ten temat - akurat dziś jeden z moderatorów dopatrzył się nieregulaminowości w moim podpisie. Od teraz mam inny A co do tematu - przeszkadzają mi w czyichś postach rażące błędy ortograficzne i brak interpunkcji lub stosowanie jej w takich miejscach, że oczy bolą i zdanie staje się bełkotem. Trafiłem kiedyś na pewne forum, gdzie rzadko kto stosował polskie znaki. Założyłem nawet temat, czy może mam coś z ustawieniami wyświetlania tekstu. Sam naczelny moderator odpisał, że wszystko działa jak trzeba, a on sam ma gdzieś używanie polskich znaków, bo pisanie “z” zamiast “ż” czy “o” zamiast “ó” jest szybsze i wygodniejsze. Trochę mnie zraziło takie podejście (nie tam przez żaden patriotyzm) i z forum “uciekłem”. Dodam jeszcze, że na pewnym portalu edytuję newsy. Przyznano mi taką funkcję, gdyż co chwila zgłaszałem błędy do redakcji :lol:
choc, faktem jest, ze blednie wstawiony przecinek lub jego brak, wprowadza chaos i czasem ciezko zrozumiec czyjes wypociny
natomiast ‘razacy’ ort juz nie, bo mozg sam dopowie wlasciwe slowo, o ile ma je w ‘bazie danych’ - na tym polega, miedzy innymi sztuka szybkiego czytania - znane slowa i najczesciej uzywane pomija sie w ‘czytaniu’, choc sie je wzrokiem przelecialo…
mozg ‘uzupelni’ kontekst do przeczytanych slow waznych
w druga strone to dziala tez - latwiej budowac zdania klarowne, nawet gdy sa dlugie i wielokrotnie przelozone 8)
ktos pisal o wstawkach z jezykow obcych - moga byc, pod warunkiem wlasciwego zapisu i zastosowania - czasem ludzie nawet nie wiedza, co pisza… znaczy uzywaja, ale na ‘czuja’, bo tak im wyszlo :roll:
Po to ktoś stworzył “ó”, “ż”, “ą” itd., byśmy te znaki stosowali. A choćby i dla samych zasad poprawnej polszczyzny. Niestosowanie tych znaków mogę zrozumieć jedynie wtedy, gdy ktoś pisze z niepolskiej wersji systemu. Lub - ewentualnie - gdy język polski “jest 3-cim w kolejności” w czyimś domu. W pozostałych przypadkach łamie się Regulamin wielu for, choćby i tego.
Ja też nie mam nic przeciwko wstawkom z języków obcych (na dp - w 99% z angielskiego). Czasem są słowa, dla których wręcz ciężko znaleźć polski odpowiednik. Mam na myśli tutaj raczej słownictwo techniczne - np. “switch” (jako urządzenie łączące komputery wchodzące w skład sieci) jest częściej używany niż “przełącznik”, nie mówiąc już o access pointach czy routerach (trasownik?). Podobnie szybciej jest napisać mobo (motherboard - płyta główna), choć ja akurat staram się pisać w polskiej wersji (bardziej “zieloni” użytkownicy mogą nie rozumieć co to mobo).