Piszę poprawnie po polsku

nie ogrodnicz, czyli przesadzaj… 8)

i pytanie kto wymyslil?

wierz lub nie, ale naprawde nie maja wielkiego znaczenia ogonki, podobnie w niemieckim nie stosuje sie ‘umlał’ (dwukropek nad litera zmiekczajacy)

taryfa ulgowa?

jesli sie uczysz jezyka, to chyba starasz sie go poznac jak najlepiej… i czesto mowisz lepiej niz ‘krajowcy’ :slight_smile:

…czasem akcentu brak i skladnia nie wlasciwa, ale…

i jak lamie regulamin? pisze przeciez po polsku, tyle ze nie uzywa polskich znakow :roll:

Jak już to nie po polsku tylko po “polskiemu” :stuck_out_tongue:

To dokładnie taj samo jak by pisał po rosyjsku nie używając cyrylicy.

Po to są znaki diakrytyczne charakterystyczne dla danego języka żeby je stosować, a nie żeby nad nimi dyskutować :stuck_out_tongue:

dla mnie moze byc i polskiemu… :slight_smile:

alez mozna pisac na rosyjskim forum nie uzywajac cyrylicy, tyle ze ona rozni sie znacznie od liter lacinskich, ktorych uzywa sie w PL przez co czasem mozna zgubic sens posta… i wierz mi lub nie, ale wiele ‘laciny’ juz sie wkrada do pisowni rosyjskiej - ludzie czytaja zachodnie fora i po prostu prosciej i szybciej jest czasami zapisac lacina 8)

no, co Ty… to od czego sa profesorowie jezyka polskiego na uniwersytetach? stosuja sie, czy dyskutuja?

zywy jezyk zmienia sie, upraszcza z czasem, by szybciej i efektywniej przekazac informacje… przeciez czasu brak na pogaduszki o byle czym - konkrety :wink:

naprawde, nie wiem jak to wytlumaczyc, ale mnie nie przeszkadzaja ‘literowki-byki’, bo znajac pisownie po prostu je pomijam - wazniejszy jest sens wypowiedzi i przekazanie informacji - tu, przecinki graja role, albo ‘enter’ wystarczy nacisnac jesli sie nie wie, gdzie wstawic znak interpunkcyjny - tak prosciej i chyba czytelniej?

dlatego nie jestem za takimi akcjami, ktore ucza instalowac i polegac na wtyczkach do przegladarki - a co, jesli przyjdzie napisac list dlugopisem? zeskanuje i sprawdzi pisownie wtedy?

lepiej czytac, bo nawyk+pamiec lepiej sie sprawia niz podpis w sigu…

Nie no sorry, ale dyskusje akademickie nic tu nie mają rzeczy i mają się nijak do życia codziennego (zresztą jak całe wyższe szkolnictwo są oderwane od rzeczywistości, co nie jest równoznaczne z tym że są zbyteczne).

Właśnie z tego względu ginie np to co się szumnie nazywa rodziną, brak czasu na pogaduszki, kontakt emocjonalny, a wszyscy są skupieni na zaspakajaniu potrzeb materialnych. Czy uważasz że takie konkrety są na miejscu i przyczynią się do rozwoju naszego społeczeństwa, czy wręcz przeciwnie ??

To akurat rozumie się sam przez się.

poniekad maja, bo np. ‘lyzka’ pozostanie łyżką dla czytajacego ze zrozumieniem, a nie lyzką czy łyzką

sa, bo informacje szybciej mozna wymienic - nie chodzi o czas, a o sam fakt rozmowy o czyms, co mnie/nas interesuje a nie paplanie o bzdetach :slight_smile:

a internet nie przyczynil sie do rozwoju? moze nie zawsze w dobrym kierunku, ale jednak do przodu…

Tylko w tej szybkiej wymianie informacji, gubi się to co jest w sumie najważniejsze :arrow: człowiek.

Wtórny analfabetyzm, “pokemonizm”, totalny brak samodzielności (vide zakup skarpetek i podjęcie decyzji zależne od postów na forum, nawet forum DP :stuck_out_tongue: ), konformizm dzieci NEO.

To nazywasz postępem ??

Bo ja wręcz przeciwnie :stuck_out_tongue: :stuck_out_tongue: :stuck_out_tongue:

a moze sie wlasnie odnajduje?

czemu zakladasz, ze nie mozna przekazac co sie chce w sposob konkretny, czasem lakoniczny - lepiej popisywac sie wodolejstwem i bujna wyobraznia?

wlasnie, to mnie najbardziej wkurza, gdy dzwoni dawno nie widziany znajomek i wypytuje o zdrowie polowy rodziny, zanim przejdzie da konkretow, czyli pieniedzy…

no jasne, kiedys bylo 10 madrych na 100 glupich, teraz proporcje sa inne, bo i dostep powszechny jest a i ludzie sa rozni - teraz wiekszosc stac na kompa i neta, to co maja sobie folgowac?

ps. kiedys byly jedne skarpetki to i wybor zaden, teraz sa tysiace, wiec gdzies trzeba zasiegnac opini :smiley:

Jakie ??

1 na 100 :stuck_out_tongue: :stuck_out_tongue: :stuck_out_tongue: :P.

Czytając wypowiedzi internautów można wyciągnąć takie wnioski.

Jasne i skutki tego folgowania widać w każdym miejscu.

Przykład: zgnojenie Doroty Świniewicz. Banda frustratów zniszczyła wartościową kobietę, świetną sportsmenkę, naszego ambasadora na sportowych arenach.

Zalew informacji i brak umiejętności ich selekcji (oddzielanie ziarna od plew, odróżnianie złego od dobrego) jest wielokrotnie gorszy od jej braku.

Taki dzieciak w internecie jest jak piłeczka do ping ponga (z której strony dostanie w łeb tam leci) i nie potrafi się sam określić, o odróżnieniu co jest istotne a co nie można sobie zapomnieć.

Czasem warto przystopować, zastanowić się nad sobą i nawet przycisnąć w odpowiednim miejscu tego Alta.

:slight_smile:

przezegnac sie, wzniesc oczy ku niebu i lezac krzyzem na bezdechu wyszeptac… mea culpa?

nie przesadzaj :slight_smile:

mam dzieci i najstarsza corka (12 lat) klika po wiekszosci serwisow - w kilku jezykach, wiec dla mnie to zaleta, bo tu ucza tylko jednego - bez ograniczen i nadzoru… w koncu kazdy ma prawo do tajemnicy korespondencji :slight_smile:

inna sprawa nauczanie - na wyspach bardziej popycha sie dzieci do tworzenia i myslenia, w tym znajdowania przydatnych informacji, jak do wkuwania na pamiec - nawet do mnozenia sie nie przykladaja, bo sa kalkulatory (choc i tak wiekszosc potrafi liczyc reszte kupujac w sklepie)

a co jest ‘zle’ dla doroslego, nie zawsze jest i dla ‘mlodego’ - kazdy ma swoj rozum 8)

Sęk w tym że tego rozumu nie ma, a ma dostęp praktycznie do wszystkiego i nie za bardzo wie jak z tego skorzystać :stuck_out_tongue:

A powiedz czy czy przynajmniej raz w roku nie masz ochoty na coś takiego ??

A potem się obudzisz z ręką w nocniku, jak córka “japiszon” odda cię do domu starców, bo nie będzie mieć czasu żeby staremu ojcu podać szklankę wody.

Przepraszam za przejaskrawianie i brutalne przykłady, ale niestety do tego to wszystko zmierza.

Bez ograniczeń i nadzoru to niestety nie jest to co kształci osobowość 12 latki.

zapomnial wol, jak cieleciem byl…

no, wybacz - jesli nie wierze wlasnemu dziecku, to komu mam wierzyc?

a ‘rozum’ ma taki, jak na 12-latke przystalo… ruzoffy mocno :smiley:

kazdy byl dzieckiem, tyle ze nie wszyscy pamietaja o tym :wink:

Znam takich co bezgranicznie wierzą swoim dzieciom, niestety skutki tego są praktycznie zawsze opłakane.

I tym potwierdzasz moją teorię.

:smiley:

Wielu ludzi (w tym chyba też ja) poprawnej polszczyzny uczy się poprzez czytanie innych tekstów i jakby zapamiętywanie pisowni poprzez “przywołanie” sobie danego wyrazu w pamięci, wyrazu, który gdzieś się już widziało i stąd wiadomo przez jakie “ż” czy “ó” powinno się go pisać. Ktoś, kto do słownika nie zajrzy i zapamięta pisownię jakiegoś wyrazu z internetowego forum, narobić sobie może w głowie niezłego bałaganu i raz napisze “żaba”, a drugi “rzaba”. Czytając fora internetowe (czy też niektóre strony tworzone przez ortograficznych laików) można sobie niezły mętlik w głowie zrobić, bo to samo słowo w kilku różnych tekstach napisane jest bardzo różnie. W dodatku interpunkcja, której zastosowanie (lub nie) daje mi czasem dużo do myślenia. Mnie akurat taki mętlik nie chwyci, bo czytam dużo książek (tak, takich z kartkami z papieru, nie www), gdzie o błąd ortograficzny bardzo trudno. Ale - jak wspomniałem wcześniej - edytuję newsy na pewnym portalu i zdarza się, że po kilku godzinach takiej pracy muszę otworzyć słownik ortograficzny.

jeszcze jej nie wyluszczyles, by potwierdzac :stuck_out_tongue:

a czemu mam nie wierzyc dziecku, gdy mowi, ze idzie do kolezanki spac? skoro tam idzie i spedza weekend pod okiem rodzicow kolezanki?

i jakie skutki? ze mnie do domu starosci odda? moze tam bedzie mi lepiej - nie wiesz, tylko zakladasz, ze wiesz lepiej…

a, czyz nie na tym polega praca zecera? ze slownikiem w reku mistrzu, bo pozniej rozne kwiatki wychodza do ‘druku’ :slight_smile:

A jesteś pewny że idzie do koleżanki, nie sprawdzasz gdzie faktycznie idzie?

Czyżbyś zaczynał przeczyć sam sobie ??

Kolega o tym cały czas pisze, bo czytając internetowe komentarze można naprawdę zgłupieć.

A kontakt z literaturą naprawdę potrafi czynić cuda o czym pisze Twój interlutkor.

clockwork - mam wrażenie, że wychodzisz z założenia, że skoro jest ktoś, kto to poprawi, to se można pisać byle jak :expressionless:

jestem, wystarczy zadzwonic… lub kolezanka dzwoni, ze cora dotarla :slight_smile:

w czym mam sobie przeczyc? wyciagnales kilka wyrazow z kontekstu i sie czepiles…

to jedno zdanie, a drugie zaczyna sie od ‘bez’ - a innych podejrzewasz o analfabetyzm wtorny :roll:

kolega jeczy przy okazji, nie zauwazyles? jak sie nie podoba, to po co to robi?

nie Ostatni Mohikanin, nie wychodze z takiego zalozenia - wychodze z takiego, ze skoro podjales sie pracy, to ja wykonuj a nie marudz… lub zrezygnuj - ludzie bledy popelniaja i beda popelniac… inaczej roboty bys nie mial, nie? :wink:

ps. interlekutor, miales fiesta na mysli :?:

Nie no wybacz, jak by wszyscy w ten sposób podchodzili do sprawy to wszystkie strony w necie by wglądały w ten sposób:

http://www.sweetbrokacik.pl/

Żaden postęp w szybkości wymiany informacji nie może usprawiedliwiać niechlujstwa językowego !!

Tamten portal ma tamatykę ściśle nawiązującą do mojego hobby, więc robię to charytatywnie =D>

I nie marudzę, a jedynie zwracam uwagę na fakt, że internet to niezły śmietnik pod względem pisowni. I będę nadal zwracał uwagę każdemu, kto śmietnik ten pogłębia.