alez mozna pisac na rosyjskim forum nie uzywajac cyrylicy, tyle ze ona rozni sie znacznie od liter lacinskich, ktorych uzywa sie w PL przez co czasem mozna zgubic sens posta… i wierz mi lub nie, ale wiele ‘laciny’ juz sie wkrada do pisowni rosyjskiej - ludzie czytaja zachodnie fora i po prostu prosciej i szybciej jest czasami zapisac lacina 8)
no, co Ty… to od czego sa profesorowie jezyka polskiego na uniwersytetach? stosuja sie, czy dyskutuja?
zywy jezyk zmienia sie, upraszcza z czasem, by szybciej i efektywniej przekazac informacje… przeciez czasu brak na pogaduszki o byle czym - konkrety
naprawde, nie wiem jak to wytlumaczyc, ale mnie nie przeszkadzaja ‘literowki-byki’, bo znajac pisownie po prostu je pomijam - wazniejszy jest sens wypowiedzi i przekazanie informacji - tu, przecinki graja role, albo ‘enter’ wystarczy nacisnac jesli sie nie wie, gdzie wstawic znak interpunkcyjny - tak prosciej i chyba czytelniej?
dlatego nie jestem za takimi akcjami, ktore ucza instalowac i polegac na wtyczkach do przegladarki - a co, jesli przyjdzie napisac list dlugopisem? zeskanuje i sprawdzi pisownie wtedy?
lepiej czytac, bo nawyk+pamiec lepiej sie sprawia niz podpis w sigu…
Nie no sorry, ale dyskusje akademickie nic tu nie mają rzeczy i mają się nijak do życia codziennego (zresztą jak całe wyższe szkolnictwo są oderwane od rzeczywistości, co nie jest równoznaczne z tym że są zbyteczne).
Właśnie z tego względu ginie np to co się szumnie nazywa rodziną, brak czasu na pogaduszki, kontakt emocjonalny, a wszyscy są skupieni na zaspakajaniu potrzeb materialnych. Czy uważasz że takie konkrety są na miejscu i przyczynią się do rozwoju naszego społeczeństwa, czy wręcz przeciwnie ??
Tylko w tej szybkiej wymianie informacji, gubi się to co jest w sumie najważniejsze człowiek.
Wtórny analfabetyzm, “pokemonizm”, totalny brak samodzielności (vide zakup skarpetek i podjęcie decyzji zależne od postów na forum, nawet forum DP ), konformizm dzieci NEO.
czemu zakladasz, ze nie mozna przekazac co sie chce w sposob konkretny, czasem lakoniczny - lepiej popisywac sie wodolejstwem i bujna wyobraznia?
wlasnie, to mnie najbardziej wkurza, gdy dzwoni dawno nie widziany znajomek i wypytuje o zdrowie polowy rodziny, zanim przejdzie da konkretow, czyli pieniedzy…
no jasne, kiedys bylo 10 madrych na 100 glupich, teraz proporcje sa inne, bo i dostep powszechny jest a i ludzie sa rozni - teraz wiekszosc stac na kompa i neta, to co maja sobie folgowac?
ps. kiedys byly jedne skarpetki to i wybor zaden, teraz sa tysiace, wiec gdzies trzeba zasiegnac opini
Czytając wypowiedzi internautów można wyciągnąć takie wnioski.
Jasne i skutki tego folgowania widać w każdym miejscu.
Przykład: zgnojenie Doroty Świniewicz. Banda frustratów zniszczyła wartościową kobietę, świetną sportsmenkę, naszego ambasadora na sportowych arenach.
Zalew informacji i brak umiejętności ich selekcji (oddzielanie ziarna od plew, odróżnianie złego od dobrego) jest wielokrotnie gorszy od jej braku.
Taki dzieciak w internecie jest jak piłeczka do ping ponga (z której strony dostanie w łeb tam leci) i nie potrafi się sam określić, o odróżnieniu co jest istotne a co nie można sobie zapomnieć.
Czasem warto przystopować, zastanowić się nad sobą i nawet przycisnąć w odpowiednim miejscu tego Alta.
przezegnac sie, wzniesc oczy ku niebu i lezac krzyzem na bezdechu wyszeptac… mea culpa?
nie przesadzaj
mam dzieci i najstarsza corka (12 lat) klika po wiekszosci serwisow - w kilku jezykach, wiec dla mnie to zaleta, bo tu ucza tylko jednego - bez ograniczen i nadzoru… w koncu kazdy ma prawo do tajemnicy korespondencji
inna sprawa nauczanie - na wyspach bardziej popycha sie dzieci do tworzenia i myslenia, w tym znajdowania przydatnych informacji, jak do wkuwania na pamiec - nawet do mnozenia sie nie przykladaja, bo sa kalkulatory (choc i tak wiekszosc potrafi liczyc reszte kupujac w sklepie)
a co jest ‘zle’ dla doroslego, nie zawsze jest i dla ‘mlodego’ - kazdy ma swoj rozum 8)
Wielu ludzi (w tym chyba też ja) poprawnej polszczyzny uczy się poprzez czytanie innych tekstów i jakby zapamiętywanie pisowni poprzez “przywołanie” sobie danego wyrazu w pamięci, wyrazu, który gdzieś się już widziało i stąd wiadomo przez jakie “ż” czy “ó” powinno się go pisać. Ktoś, kto do słownika nie zajrzy i zapamięta pisownię jakiegoś wyrazu z internetowego forum, narobić sobie może w głowie niezłego bałaganu i raz napisze “żaba”, a drugi “rzaba”. Czytając fora internetowe (czy też niektóre strony tworzone przez ortograficznych laików) można sobie niezły mętlik w głowie zrobić, bo to samo słowo w kilku różnych tekstach napisane jest bardzo różnie. W dodatku interpunkcja, której zastosowanie (lub nie) daje mi czasem dużo do myślenia. Mnie akurat taki mętlik nie chwyci, bo czytam dużo książek (tak, takich z kartkami z papieru, nie www), gdzie o błąd ortograficzny bardzo trudno. Ale - jak wspomniałem wcześniej - edytuję newsy na pewnym portalu i zdarza się, że po kilku godzinach takiej pracy muszę otworzyć słownik ortograficzny.
jestem, wystarczy zadzwonic… lub kolezanka dzwoni, ze cora dotarla
w czym mam sobie przeczyc? wyciagnales kilka wyrazow z kontekstu i sie czepiles…
to jedno zdanie, a drugie zaczyna sie od ‘bez’ - a innych podejrzewasz o analfabetyzm wtorny :roll:
kolega jeczy przy okazji, nie zauwazyles? jak sie nie podoba, to po co to robi?
nie Ostatni Mohikanin, nie wychodze z takiego zalozenia - wychodze z takiego, ze skoro podjales sie pracy, to ja wykonuj a nie marudz… lub zrezygnuj - ludzie bledy popelniaja i beda popelniac… inaczej roboty bys nie mial, nie?
Tamten portal ma tamatykę ściśle nawiązującą do mojego hobby, więc robię to charytatywnie =D>
I nie marudzę, a jedynie zwracam uwagę na fakt, że internet to niezły śmietnik pod względem pisowni. I będę nadal zwracał uwagę każdemu, kto śmietnik ten pogłębia.