Tym bardziej, że mój komputer i tak leży bez obudowy na biurku.
Problem tkwi w tym, że nie bardzo wiem jak się za to zabrać. Czy wykorzystać do tego jakąś blachę? Może plexi? I jak zamontować na tym wszystkie podzespoły? Jakieś rady, sugestie, a może ktoś ma link do jakiegoś poradnika?
Dobra powiem tyle że ja bym kable schował pod to coś do czego są przyczepione podzespoły. Kiedyś taśma na PCI-E16x nie była dostępna w Polsce i trzeba było kupować na ebay’u.
Plexi, ale wtedy trzeba kable bardzo dobrze schować, czyli umiejscowienie zasilacza musi być z głową i wtedy ciąć kable i lutować, by były bardzo krótkie. Oczywiście wszystko estetycznie i potem w oplot.
Jak odpada lutowanie, oplatanie… to widzę jakieś drewno. Czym przymocować? Dyski, MOBO na śruby, nagrywarkę jak nie ma otworów od spodu to na jakąś porządną, ale to porządną taśmę dwustronną (albo wersja hard, na klej). Podobnie z zasilaczem, tutaj albo klej albo zmajstrowanie takiej a’la półki, na której można by zasiłkę postawić, a potem zabezpieczyć - widzę tutaj takie choćby sanki z góry, z dołu i potem na zawiasachb poprzeczka zabezpieczająca. Nie wiem tylko, czym przymocować kartę graficzną.
No obudowy są z metalu, ale tam podzespoły będą leżeć (płyta główna, pewnie bezpośrednio na podłożu, to miałem na myśli) a w obudowie masz dystansy, które trzymają płytę kawałek od blachy, sory jak mnie źle zrozumiałeś.
sla17 , no dobra ale w ścieżkach jest prąd o ile dobrze wiem, a pod te dystansy jest to jakoś specjalnie zrobione ;> nie potrafię tego opisać, kłócić się nie zamierzam;> ale w jakimś tam sensie pewnie mam rację.
Zawsze można kupić jakąś obudowę z wyciąganym mobotray, albo jakieś wybrakowane bez frontu czy czegoś po prostu samo mobotray, obciąć tą część gdzie są śledzie na karty rozszerzeń itp, pomalować dobrym lakierem i poprzykręcać na dystanse
hahaha te foto to jest jak z filmu PIŁA gdzie kazdy ludzki organ był właśnie tak powieszony.
a co za tym idzie, czlowiek dlugo nie pociagnal
komputer bedzie tez duzo bardziej narazony na uszkodzenia, np. bedziesz musial go czesto szyscic, bo kurz bedzie ci osiadal, tak jak na biurku… wiatraczki nad glowa i kurz na ciebie jak nie bedziesz mial czasu wyczyscic
Zależy, kto gdzie mieszka… u mnie trzeba codziennie czyścić meble, bo zaraz masa kurzu i po roku widać, że ściany się zakurzyły, po dwóch jest jeszcze gorzej a po trzech nie da się patrzeć Ciocia jeden pokój ostatnio malowała 30 czy 40 lat temu i zakurzyć się nie zakurzył, na meblach też za wiele go nie ma - a przez cały rok tam nikt nie zagląda