Hejak, od dłuższego czasu wiąże swoją przyszłość z IT i teraz na półmetku szkoły średniej mój Asperger i pare innych przypadłość został uznany za niepełnosprawność wiecie zus itd. Czy to jest jakąś przeszkodą żeby odnaleść się w tym świecie, Jestem bardzo uparty, skrupulatny i wszystko co robie staram się doprowadzić do perfekcji. A wiadomość o tym mnie załamał, więc przychodzę z Pytaniem czy to jest jakiś problem. Dodam że najbardziej mie kręcą systemy (Głównie linuxsy) i pisanie stron internetowych php,js,html,css (Poprostu człowiek orkiestra)
Niech ktoś mnie wyprowadzi z błędu, jeżeli się mylę ale wg mnie w świecie IT i technologii Asperger to wręcz zaleta. Gates zdradza wiele cech autyzmu a Musk to wręcz oficjalnie przyznaje że ma Aspergera Elon Musk Revealed He Has Autism. It's a Milestone for People Like Me | Opinion
Poza tym różne rodzaje autyzmu miało wiele sławnych ludzi ExtendaTouch | 20 Famous People with Autism Spectrum Disorder (ASD) to właśnie pomagało im się skupić bez pamięci na tym co robią.
Nie jest. Jak pokażesz zaangażowanie, to nie będzie miało znaczenia twoja niepełnosprawność.
Moja znajoma z Gdańska jest programistką choć ma tylko jedną dłoń, taka się urodziła a pracę znalazła. Pracodawca dostaje dofinansowanie, przystosowali jej miejsce pracy w domu i leci jak ta lala
Doktorat z matematyki i perfekcyjna znajomość angielskiego, hiszpańskiego, niemieckiego, rosyjskiego oraz chińskiego otwiera wszystkie drzwi.
Współpracuję z trzema osobami, które mają różnego rodzaju przypadłości psychiczne. W niektórych aspektach trzeba to brać pod uwagę, ale jestem zadowolony ze współpracy i wzajemnie, więc myślę, że to nie problem.
A czasami nawet zaleta, z uwagi na pewne specyficzne podejście do problemów.
Hej, branża naszpikowana jest osobami z przypadłościami psychicznymi (mniejszymi, lub większymi). Jak masz chociaż podstawowe zdolności intepresonalne (praca zespołowa), to raczej bez problemu - szczególnie, że wiele firm ma tryb pracy zdalnej 100%. Jak ciągnie Cię w stronę *nix, to też zainteresuj się DevOps, automatyzacją (wszelkie Ansible Tower itd.). Roboty w tym jest na rynku bardzo dużo, Powodzenia!
Nie ujawniaj się z tym w CV. Krysie i Halinki z agencji HR początkowo będą zainteresowane, ale po wpisaniu „asperger” na YT, wyjdzie im że to jest autyzm, a ten z kolei kojarzy im się z kiwającymi się dziećmi do ściany bez kontaktu; ewentualnie obejrzą sobie wytatuowane i wygolone dziwolągi z kolorowymi włosami. To wystarczy by PDF trafił do kosza, a mail na blacklistę… Świadomość społeczeństwa czym jest zespół Aspergera (obecnie to przestarzała terminologia) jest bliska zeru absolutnemu i te dwie hipotetyczne panie z mojego przykładu nie będą zgłębiać tematu, bo „kawka i pazurki” są ważniejsze, a w kolejce czeka kolejna tona delikwentów do prześwietlenia na FB/TW i diabeł wie gdzie jeszcze, narzędziami napisanymi najprawdopodobniej przez autystów. ;}
To że różni sławni ludzie deklarują się być w spektrum autyzmu oznacza tylko tyle że na bazie popularności gloryfikacji ułomności i poszukiwania za wszelką cenę oryginalności, budują tak sobie PR bądź pompują ego. Dla ludzi, którzy jeszcze sukcesu nie osiągnęli jest to ryzykowne.
Gratuluję, nie zmarnuj tych genów i nie pozwól neuronormatywnym ciebie zniszczyć.
więc przychodzę z Pytaniem czy to jest jakiś problem.
Tak. To problem z ludźmi, którzy wolno myślą, nie interdyscyplinarnie, i którzy nie używają do komunikacji wyłącznie języka, a enigmatyczne gesty, mimikę i jeszcze bardziej zbędne: emocje. Z ich perspektywy to ty będziesz problemem, więc zalecam zainteresować się treningami umiejętności społecznych póki nie jest za późno (nudne, idiotyczne, ale potrzebne).
W tobie z kolei problemem pewnie będzie perfekcjonizm. Świat nie chce tracić czasu na rzeczy dopracowane, nikt nie chce dopłacać do rzeczy idealnych. Będziesz musiał się mierzyć z godzeniem się na bylejakość, wymuszaną przez byle jakich ludzi.
Wolne myślenie może być objawem long covid.
I tutaj się mylisz. Aby ocenić czy coś jest idealne w kontekście jakiegoś projektu, należy brać po uwagę również takie aspekty jak czas realizacji, koszty realizacji, wygodę dla innych osób. Ideał jest pojęciem względnym i bardzo często wiele osób dąży do niego, niepotrzebnie gmatwając projekty, podnosząc ich koszty do absurdalnego poziomu, oraz wydłuża realizacje innych funkcjonalności.
Alternatywą dla braku kompromisów jest zwykle upadek projektu i brak funduszy. Stąd ja bym nie uznawał ludzi, dzięki którym ma się chleb za byle jakich.
No i popatrz. Tu ci niektórzy powiedzieli co masz robić a czego nie robić, tak jakby co najmniej doktorat z psychiatrii mieli.
Ja powiem ci tylko jedno. Rób swoje.
Zgadza się, po prostu rób swoje. Jeśli jesteś we właściwym miejscu, pracodawca będzie zadowolony z Twojej szybkości i skuteczności.
Sam swoimi słowami potwierdzasz to co napisałem, co więcej, samemu wpisując się w tych hipotetycznych byle jakich ludzi. Nikomu nie opłaca się sumiennie pracować, bez względu na materię bo nikt za to nie zapłaci. Ludzie przywykli do byle gówna, byle szybciej i byle taniej - widać to na co dzień, ze szczególnym uwzględnieniem oprogramowania. Dla ludzi „z misją”, czyli np. perfekcjonistów to bardzo trudna rzeczywistość bo nic się porządnego nie da sprzedać, ani nic kupić. Błędne koło.
A chciałbyś aby koleś który utylizuje ci śmieci brał od ciebie 1000zł miesięcznie i czekałbyś w kolejce na ich utylizację dwa miesiące?
Kiepski przykład. Nie wyobrażam sobie żadnego procesu optymalizacyjnego, który mógłby tak podnieść koszta w MPO… Natomiast wyobrażam sobie Windows w tym samym modelu co do 7 włącznie, a nie rolling release i jego różne narzędzia, które nie zatrzymały się na epoce Windows XP. Wyobrażam sobie żarówki LEDowe nie spięte szeregowo. Wyobrażam sobie przyciski fizyczne w autach zamiast wszystko na ekranie dotykowym co spowalnia czas dostępu. Wyobrażam sobie podajnik papieru toaletowego z blokadą od strony wsadu i dołu aby nie dochodziło do wypadania/niekontrolowanego rozwijania, z metalu lub powleczony czymś co nie koroduje. Wyobrażam sobie też sytuację, kiedy nikt mi nie mówi żebym już coś zostawił bo ma być „wujowe by design” co z premedytacją będzie generować problemy i nawet koszta… I całe mnóstwo innych przykładów, którymi można sypać jak z rękawa. Ja za jakość jestem gotów płacić, ale innego zdania jest pozostałe 7mld ludzi.
No właśnie, nie wyobrażasz sobie.
A wystarczyłoby tylko, aby firma odbierająca zagwarantowała hermetyczny transport i obróbkę oraz maksymalizację odzysku i neutralizacji tego czego odzyskać się nie da.
@wasabi1084 podał całkiem dobry przykład. Wysypiska nie muszą śmiedzieć, zatruwać i wydzielać niebezpiecznych gazów. To jednak kosztuje tyle, że nawet najzawziętsi „ekolodzy” idą na ustępstwa.
Przeczytaj teraz uważnie co piszę.
Bo to ze nim jesteś to fakt.
Ktoś pisze.
A ty odpisujesz tak.
Tak moze komuś kto ma problem napisać tylko
Pogarda wobec niego to delikatne okreslenie.
Najlepszy ‘plot twist’ dopiero przed tobą.
Poza tym nie rozumiem o co ci chodzi… Napisałem humorystycznie jak wygląda rekrutacja od strony HR kiedy ktoś wpisze w CV autyzm, zespół Aspergera, HFA etc. Nie widzę tutaj sprzeczności: autor tematu dorasta, więc te informacje mogą być przydatne w przyszłości jeśli nie zamierza lub nie uda mu się założyć własnej firmy. Jedyny błąd to literówka, P zamiast H, co już poprawiłem. Więc niechętnie ale dziękuję za zwrócenie uwagi (tamten post pisałem o ~5 rano, kiedy skończyłem coś ciekawego robić czym zajmuję się od przeszło tygodnia, stąd być może lekkie zmęczenie i przeoczyłem ten detal).
Chodzi o to, że osoby które mają bardzo trudne zadanie, bo muszą pogodzić kilka wzajemnie się wykluczających czynników tak, aby dobrać optymalne dla wszystkich parametry uznałeś za byle jakie.
Po prostu pominąłeś w zagadnieniu to, co tobie nie pasowało i uznałeś, że skoro ci to nie pasuje, to znaczy, że świadczy o bylejakości. To jest krzywdzące, bo to tak, jakby napisać, że skoro nie jesteś w stanie sprostać parametrom projektu, np. napisać programu w wymaganym czasie za garść fistaszków, to oznacza, że jesteś byle jaki. Tymczasem sam zapewne wiesz, że osiągnięcie pewnego poziomu przyzwoitości wykonanej pracy, ma swoje wymagania, których obniżenie nierozerwalnie wiąże się fiaskiem. Zachowanie proporcji to coś, co każdy człowiek robi prawie całe życie.
Innymi słowy, należy zrozumieć, że dążenie do doskonałości, jest owszem, chwalebne, ale czasami ta doskonałość może składać się z sumy kompromisów i niedociągnięć, a koncentracja na ich całkowitej eliminacji, może dać końcowy efekt, który okaże się byle jaki.
A wracając do sedna tematu, właśnie to co jest bardzo istotne podczas pracy z osobami w taki czy inny sposób odmiennie odbierającymi rzeczywistość od średniej, to bardzo precyzyjne określanie zadań do wykonania. A z drugiej strony, bardzo istotna jest informacja zwrotna o możliwościach i ewentualnych konsekwencjach podjętych rozwiązań. Jeśli te dwie rzeczy „trybią” to współpraca przeważnie idzie bardzo dobrze.
Absolutnie się zgadzam, sukces nie przychodzi od tego że ma się Aspergera jak Musk czy że się rzuciło studia jak Gates. Raczej w tym przypadku chodzi o to, że jest potencjał koncentracji na jednej rzeczy - i dokładnie o tym autor pisze „skrupulatny i wszystko co robię staram się doprowadzić do perfekcji”. Potencjał, który należy dopiero odpowiednio wykorzystać, czyli wykorzystać jego najlepsze cechy, ale też nie pozwolić żeby przejął panowanie nad całością.
Nie wiesz z jakich powodów czyjes pdf-y trafiają do kosza.
Nie sądzę by te dziesiatki tysiecy Kryś i Halinek „wyspowiadały” sie komukolwiek z tego, czego tak naprawdę oczekują od nich ich klienci zlecajacy rekrutacje, poza zwyczajowym wykształceniem i znajomością języków.
P.S. Mam takie wrazenie ze zyjesz gdzieś na antypodach gdzie tylko „kawa i pazurki”.
Nie znasz całego świata. Znasz tylko swój maleńki światek gdzie widocznie dominuje bylejakosc i byle jacy ludzie. Nie pisze że współczuję. Kazdy wybiera taki swiat jaki mu odpowiada.