Problem mojej koleżanki ;(

Wiem że to dość nie typowy temat, ale postanowiłem coś udowodnić mojej koleżance.

Jej problem polega na tym, od urodzenia ma problemy z chodzeniem. W chwili obecnej kuleje ;( Jest załamana i uważa że ludzie jak ją widzą przechodzą na drugą stronę ulicy i postrzegają ją za inną. Ja jej tłumacze żę wcale tak nie jest, ale ona nie chce zbytnio przyjąć tego do wiadomości ;/

A my w czym mamy Ci pomóc ? :?

ByczY

W czym problem :?:

Niech idzie do jakiegoś lekarza z tą nogą… :stuck_out_tongue:

Ona cały czas chodzi na rehabilitacje, ale to jej mało pomaga. Ja założyłem temat po to żeby jej pokazać jak jest naprawde. A głównie chodzi mi o to aby ludzi zabrali głos w ankiecie.

Widać Byczy, nie masz dostatecznego daru przekonywania - postaraj się jakoś bardziej - umów się z nią na przykład, może poczuje się bardziej atrakcyjna i co za tym idzie pewna siebie.

A co mają powiedzieć ludzie,którzy nie mają reki albo nogi,jeszcze nie widziałem żeby ludzie uciekali jak zobaczą kulejącą osobę,pewnie sama to wymyśla aby wzbudzić wśród swoich znajomych litość,po prostu musi zmienić swoje nastawienie bo bez tego to wszyscy od niej uciekną może idź gdzieś z nią np. do kina.

Każdy jest jaki jest i już akceptujemy innych lub nie a inni akceptują nas lub nie i tak to już jest ja mam gdzieś czyjeś opinie idę do przodu z podniesioną głowa i jokerem na twarzy :smiley:

Co do ankiety to uważam, że jest “inna”, to tak brzydko brzmi ale dobra. Przekonałem się o tym jak skrę nogę i miałem ją w gipsie. Pod spodniami nie było tego widać i ludzie na ulicy się strasznie się za mną oglądali a co drugi “dres” puszczał jakieś teksty. Po moich doświadczeniach nie dziwię się twojej koleżance, że ma doła psychicznego, co nie znaczy żebyś jej nie pocieszył :slight_smile:

Oczywiscie, ze jest trochę inna.

Problem w tym, że musi ona tą inność zaakceptować

u siebie i przyjąć to jako pewne wyróżnienie.

Jeżeli swoim zachowaniem zwraca na siebie uwagę to

też ma problem. Nie powinna też patrzeć na siebie przez

pryzmat postrzegania innych.

W istniejącej sytuacji najlepszym rozwiązaniem byłaby

wizyta u dobrego psychologa lub psychoterapeuty

Tu się z tobą zgodzę asterisk

ona musi sobie uświadomić to w czym się znajduje i najlepszym rozwiązaniem jest “rozmowa” z kimś kto się zna na ludziach…

Może niech napisze list do BravoGirl i tam jej doradzą… :-k :-k

pod względem fizycznym jest inna :!:

No, ale nie bądźcie tacy surowi…

Co jest ona jakaś trędowata czy coś :?: :x

nie,jest oryginalna a wszystko co jest oryginalne jest najlepsze(płyty,ubrania) i ludzie też :mrgreen: :mrgreen:

Tak jasne :? A mój kumpel złamał sobie mały palec u ręki, rodzice mu nie wierzyli i zrósł się jakby nie mógł(prawdziwa historia) - wygląda jak po 3 wojnie światowej. Do lekarza a nie forum zaśmiecać :!:

EDIT:

A ty chłopcze wiesz kto to jest trędowaty człowiek? :?

powieedz swojej koleżance, że każdy docenia to co ma dopóki tego nie straci i że powinna docenić np. to że w ogóle może chodzić podczas gdy wielu ludzi na świecie może się poruszać tylko na wózkach… co taka osoba mogłaby powiedziec?? powiedz jej, że jeżeli sama zaakceptuje swoją przypadłość to przestanie dopatrywać się u innych oznak traktowania go jakby była “inna” i powiedz, że człowiek nie powinien się przejmować za bardzo tym, co myślą o nim inni

hym…hym…jesli osoba ktora ma problemy z chodzeniem wstydzi sie tego wtedy uwaza ze kazdy ja omija to znaczy ze nie akceptuje samej siebie, jednak nie musi tak byc kazda osoba jest wyjatkowa bo nie patrzy sie na wyglad lecz na to co w srodku bo to najwazniejsze :smiley:

Peace and love :smiley:

pewnie ze jest inna, ale inny nie oznacza gorszy

normalny = przecietny

Nie, nie jest inna. A miała by być inna niż kto? Każdy z nas jest inny, lecz każdy chce być jak każdy. Ale co to znaczy? Przypomniała mi się anegdota, kiedy to przychodzi pacjent do psychiatry i mówi, że chciałby być “normalny”, tak jak wszyscy. Myślę, że powinna się spotkać z psychologiem ( nie dlatego ze jest “inna”, bo to nie prawda i każdy kto tak mówi, kłamie i niech nigdy w to nie wieży), bo jeśli dalej będzie tak myślała to jej poczucie własnej wartości będzie się zmniejszało a jej potrzeba uwierzenia we własne siły. Tak naprawdę łatwo się coś komuś radzi, piszę na forum, ale to nie ma żadnego znaczenia. I nic nie zmieni jeżeli powiesz jej, że nie jest tą jaką siebie widzi. To raczej jest w jej podświadomości i musi zrozumieć dlaczego widzi świat tak a nie inaczej. Źródłem problemu nie jest to czego się wstydzi. Do źródła można dotrzeć obserwując swoje myśli gdy pojawia się uczucie wstydu, nie oceniając ich a akceptując bez własnej woli. Akceptując siebie akceptujemy świat jakim jest, na który patrzymy przez pryzmat swoich doświadczeń, wiedzy, wychowania, które utworzyły w nas mechanizmy obronne, żeby zostać zaakceptowanym i uznanym jako zdrowa osoba w chorym społeczeństwie.

każdy z nas pod jakimś względem jest wyjątkowy (lub inny - jak kto woli). Należy siebie zaakceptować, bo jeśłi człowiek ciągle biadoli nad sobą, to jeszcze gorzej dla niego, bo nie dość, że psuje swoje samopoczucie, to jeszcze podkreśla to, na co inni nie zwracaliby uwagi, gdyby miał nieksrępowany wyraz twarzy (czyt. uśmiech, odważne spojrzenie itede.)