Problem z aktywacją Windows 7

To zależy co na tej partycji jest. Partycje rekowery to temat rzeka. Podejrzyj sobie Linuksem (np. Mint) lub jakimś programem do odzyskiwania danych (IsoBuster, LinuxReader, R-Studio itd.).

to dobre źródło?

Dobrym źródłem są wyłącznie serwery MS i oryginalne płyty plus jakiegokolwiek serwery przy założeniu że masz link bezpośredni do pliku i przy kolejnym równolegle spełnionym założeniu, że masz już wcześniej wyliczonych kilka sum kontrolnych np. MD5+SHA-3 512 (hipotetyczna kolizja na kilku jednocześnie jest chyba niemożliwa) aby sprawdzić czy się zgadzają z pobranymi danymi. A więc w Twoim przypadku nie ma dobrego źródła bo ani OEMy nie dają płyt (stara praktyka, umarła chyba jeszcze w czasach Visty), ani MS tych konkretnych wersji (choć mogę się mylić oczywiście).

Zakładając, że aktywacje wciąż są możliwe (po aktualizacji, jak napisał @sultan13771) to pobierz zgodną wersję Windows z kluczem. Nie wiem czy można tak aktywować z OEMowego klucza, wydaje mi się ze można, a dużo wariantów nie masz do sprawdzenia (Home, Home Premium, Professional). Aczkolwiek jeśli masz te partycje/ę recovery to na twoim miejscu swoją uwagę skupiłbym najpierw na nich.

Sam mam Windows 7 i zamierzam zmienić dysk na SSD. Gdybym miał ten sam problem, a na pewno będzie, to tylko wyłącznie aktywacja przez telefon. Jeżeli aktywacja przez telefon nie będzie dostępna, wyłączona, to instalacja Windows 10 a z czasem zakupi się klucz licencyjny, i tyle. Po co upierać się na siłę przy W7?

Dlatego że pod takim czy innym względem to lepszy system niż Windows 10 dla tej konkretnej osoby. Na przykład dla mnie wszystkie począwszy od 8 są „coraz bardziej nieużywalne”. Szczególnie 11, która nie potrafi nie grupować okien w te cholerne ikony na pasku (a nie jestem miłośnikiem skrótów klawiszowych, więc nie mam cierpliwości na oczekiwanie pojawienia się miniatur i przeklikiwania między nimi). I choćby tylko tak drobny aspekt dyskwalifikuje w moich oczach Windows 11. Więc inni ludzie mają podobnie, a to z panelem sterowania zamiast zubożonej „filozofii aplikacji mobilnej” Settings, a to z powodu wyglądu, a to z powodu nie działania konkretnych gier itp.

Uruchomiłem bootowalny system rescuzilla i partycje wyglądają jak na zdjęciach.


No ale nie wiadomo co tam jest. Zamontuj, wylistuj zawartość (obu „HDBR”). Nie mamy szklanej kuli na stanie, żeby ocenić jak zrobiono owo recovery. Tutaj nie ma żadnych standardów, każdy producent rzeźbi jak mu wygodniej.

Z tego co widać po samych partycjach to pewnie instalator Windowsa, więc teoretycznie będzie można go ręcznie uruchomić albo ręcznie wypakować.

Klucze OEM normalnie aktywują się po instalacji z nośnika retail.

Warunkiem jest oczywiście zgodność wersji, klucz pro zadziała tylko w wersji pro, klucz home tylko w wersji home. Powodem niedziałania klucza może być fakt że został już gdzieś wykorzystany, jeżeli to sprzęt z drugiej ręki taka sytuacja jest możliwa.

No to w takim razie to już pytanie do autora wątku, czy nie pomylił wersji Home z Pro na tym laptopie i czy nie użył tego klucza wcześniej.

Laptop był kupiony do firmy i od początku system nie był przeinstalowywany. Jest to dokładnie model NH532mc3a7pl, kupiony w Komputroniku. Można jeszcze zobaczyć specyfikację i wersję Windows w archiwum allegro tutaj. Jest tam napisane, że ma zainstalowany Windows 7 Home Premium

Sprawdziłem zawartość obu partycji HDBR i niestety na każdej z nich jest tylko plik tracking.log o rozmiarze 20 KiB, czas modyfikacji w 2013 roku. Nadzieja na odzyskanie z partycji przywracania zgasła :slightly_frowning_face:

Napisałem wczoraj prośbę do Fujitsu o udostępnienie obrazu systemu do tego modelu. Odpowiedzieli w ciągu 15 minut prosząc o przesłanie numeru seryjnego urządzenia. Odesłałem im nr seryjny i do tej pory nie mam odpowiedzi.

Ciężko nie lekceważyć kogoś, kto na opis krótkich przygód ze świeżą instalacją Ubuntu twierdzi, że to bzdury jak członek sekty, bo mu do światopoglądu nie pasują. Także nie mam zamiaru zmieniać swojego podejścia, bardzo mi przykro.

Dzięki, dostałem powiadomienie push i maila bo Discourse chyba nie zrozumiało twoich jakże szlachetnych intencji.

Na tej samej zasadzie jak Ubuntu potrafiło połączyć sterowanie kursorem z ich śmieszną aplikacją do aktualizacji pakietów w systemie.

A tak w ogóle to mnie wycisz, jak masz tak olbrzymi problem z tym, że ktoś rozwala ci światopogląd, więc musisz wymyślać pierdy o lekceważeniu, braku czasu czy innych argumentach ad "OH PATRZ JAK CIEBIE NIE SZANUJE"am

Jest naklejka na laptopie COA? Jeśli tak to instalujesz z normalnej instalki od M$ i wpisujesz klucz, potem dzwonisz do M$ ale na ten numet nie 800 tylko normalny i aktywują. Jeśli jest to OEM, można aktywować jeszcze generując plik OEM dla danego producenta za pomocą. W warunkach amatorskich niema co prawda oficjalnych narzedzi, ale można to zrobić za pomocą OpaTools.

Nigdzie nie trzeba dzwonić.

Wystarczy zainstalować zgodną wersję systemu tj. taką jak na naklejce, podczas instalacji nie ma konieczności podawania klucza, wystarczy kliknąć dalej i potwierdzić instalacje. Na już zainstalowanym systemie należy pobrać wszystkie dostępne aktualizacje (a z tym czasami są problemy na W7), po zaktualizowaniu systemu wystarczy kliknąć ten komputer → właściwości → zmień klucz produktu i przepisać klucz z naklejki.

Jeżeli klucz nie został wykorzystany przez innego użytkownika, to system się aktywuje bez żadnego problemu.

Ciężko nie lekceważyć kogoś, kto na opis krótkich przygód ze świeżą instalacją Ubuntu twierdzi, że to bzdury jak członek sekty, bo mu do światopoglądu nie pasują.

Nie wiem o czym piszesz. Nie pomyliłeś mnie z kimś?

A tak w ogóle to mnie wycisz, jak masz tak olbrzymi problem z tym, że ktoś rozwala ci światopogląd

Nie wiem w jaki sposób mógłbyś mi (zachowano oryginalną pisownię) „rozwalić światopogląd” zdaniem: „czy te chińskie serwery są teraz z nami w pokoju?” i jakimś obrazem z kotem. Serwery imitujące te MS do lewej aktywacji systemu to są fakty. A z faktami się nie dyskutuje tylko co najwyżej z opiniami… Podobnie jak zło przemycane w crackach aby piraci np. nieświadomie kopali kryptowaluty, rozsyłali spam itd.

W jaki sposób to sprawdziłeś? Jeśli pliki mają atrybut systemowy i/lub ukryty, a manager plików to respektuje to nic nie zobaczysz. Jakby tam miało nic nie być oprócz jakiegoś loga to nie marnowano by 16GiB.

Nagraj sobie np. Rufusem Linuksa Mint z Cinnamonem. Wejdź w „Pliki” (co uruchomi manager plików Nemo) i kliknij na obu tych partycjach w panelu po lewej (w ten sposób je zamontujesz). Nemo nie ukrywa danych innych niż w linuksowy sposób (CTRL+H) czyli pliki z kropką na przedzie nazwy pliku, dla wszystkich obsługiwanych przez jądro/fuse systemów plików.

Jeśli tam coś będzie, to uruchom terminal i wklep apt update, potem apt install tree i zrób tree -a /media/HDBR_OS >> /home/mint/Desktop/hdbros.txt. I to samo zrób adekwatnie dla drugiej partycji - oba te pliki tekstowe tutaj załącz.


Lub z poziomu Windows jeśli boisz się Linuksa, zainstaluj IsoBuster, w opcjach lub podczas instalacji włącz pokazywanie dysków i na prostokącie z systemem plików na obu partycjach z recovery, wybierz opcję „Generate list / report” > „List files and folder (in File)” > „LBA, relative path”. Te pliki tekstowe tutaj załącz.

Ten wpis został oflagowany przez społeczność i został tymczasowo ukryty.

Otóż nie zawsze. Czasami nie aktywuje się samo i trzeba dzwonić. Najczęściej gdy system był zainstalowany OEM, bez klucza, co jest bardzo częstą praktyką firm, również przy zmianach sprzętu, czasami też gdy klucz był z serii, które były mocno stare.

Eee… szkoda czasu na dzwonienie. W moim przypadku piracki aktywator,15 sekund i kłopot z głowy.
Do win7 jest jeden taki bezpieczny aktywator starego typu, co nie wymaga żadnych serwerów, ale działa tylko w trybie BIOS legacy.
MS ma w d* użytkowników to ja mam w d* MS. System oryginalny więc sumienie czyste.

Trudno powiedzieć, czy MS ma w d… użytkowników. Była jasno określona długość życia Windows 7 i data końca świadczenia jakiegokolwiek wsparcia dla 7’ki.

Z jednej strony sam się dziwię, że nawet aktywację online wyłączają. Z drugiej strony, nie wiem czy taka sytuacja nie spotkałaby się z ostrą krytyką. Pojawiłby się zarzut, że MS pozwala łatwo aktywować system podłączony do sieci, który jest pozostawiony bez aktualizacji.

No i nie zapominajmy, że wsparcie Androida to z 4 lata maks, Apple trochę lepiej a Microsoft bije rekordy. Ktoś kto kupił Windows 7 do dziś ma wspierany system, bo może aktualizować nawet do 11’tki - to jest 12 lat. Nie ma takiego drugiego przypadku w branży.

Nie, nadal można zadzwonić i aktywować, jeśli samo nie idzie. Na dodatek to są koszty, trzeba płacić za ludzi i systemy które to obsługują. Na dodatek M$ dał za friko 10 i można bez problemu ją postawić podając klucz 7.

Zgadza się, miałem na myśli aktywację online, czyli chodziło mi o aktywację bez dzwonienia bez wysiłku. Z drugiej strony, sam mam wątpliwości czy łatwa aktywacja systemu bez aktualizacji powinna być dostępna. Jeżeli ktoś zrobi trochę wysiłku, zadzwoni to i może się trochę zna i poradzi sobie z zabezpieczeniem systemu.

Jakimi znowu zabezpieczeniami?

Przy braku aktywacji system działa normalnie, W7 ma czarną tapetę z informacją że „kopia nie jest oryginalna” (nawet jak jest z oryginalnej płyty prosto ze sklepu zainstalowany), nowsze wersje mają znak wodny „aktywuj system windows”.

To jest telefoniczny automat.