Programy niwelujące zadania

czy są jakieś programy co niwelują takie rzeczy w menedżer zadań

najbardziej chodzi o te hosty

Zostaw jak jest i nie drąż.

Jak to ładnie pokazuje totl uninstal usługi - część tylko, ale daje obraz, co się kryje za jakim hostem w procesach:


To tylko windows 7, ale w windows 10 jest dużo więcej tego.
Nie rusza się tego, nie uwala systemu. Czasami można coś wyłączyć, żeby nie było w procesach jako proces hosta. Ale trzeba się znać. Nie mam wifi, to mogłem wyłączyć. Nie mam drukarki, to mogłem wyłączyć. Ale to, co jest - jest potrzebne.
Total uninstall jest płatny, ale bardzo przydatny.

A po kiego grzyba? :slight_smile: Anvir podejrzy wszystko z tego a nie tylko część i pozwoli to wyłączyć czego nie potrzebujesz. Korzystam od czasów WinXP.

Jednym działa świetnie, drugim spowalnia, a trzeci płaczą na wirusy:

A ja nie korzystam od czasów XP i mam spokój. Mam jeszcze pc z XP do emulatorów, biura, internetu, czy kamerki itp.
Ja bym tego nie reklamował.

Kolega @Kisielek już pomalutku zyskuje sławę z tego, że poleca kiepskiej jakości antywirusy.

1 polubienie

DP mają interes wspierać taki sponsorów jak IOBit multi virus, więc pewnie będzie nagroda, awans, albo “nie znamy ciebie”.
Pa troll zawsze czujny i aktywny.

Przewrażliwiony WirusTotal jest dla wszystkich narzędzi które potrafią “za dużo” niż przecięty użyszkodnik potrafi.
Zobacz tutaj:
https://www.virustotal.com/gui/file/48b77c1efbc3197128391a35d0e1ed0b5cc3a05b96dd12c98ac73ffc6a886fc8/detection/f-48b77c1efbc3197128391a35d0e1ed0b5cc3a05b96dd12c98ac73ffc6a886fc8-1590823095
Od NirSoft - WirelessKeyView też jest niebezpieczny?
Trzeba mieć własny rozum a widzę, kto go ma a nie panie @Sidkwa :slight_smile: Posty nie na temat, obrażanie innych, brak jakichkolwiek argumentów tutaj lub w poprzednich tematach szkalujących mnie. Rób tak dalej :slight_smile:

Co prawda, to fakt, jeśli chodzi o narzędzia z nirsoftu np passwordfox
https://www.virustotal.com/gui/file/8887599602b04139dcd58d9618dbec2304b74d3ec0e8c5134d2f0c6cb56dd1fa/detection
A ja używam kolejne wersje tego programiku od wersji firefox 3.0. To już kilkanaście lat nic nie wlazło i nikt mi nie wmówi, że to fake.

Ale to jest fake detekcja (false positive / fp).

Jasne jak słońce. To MS i google oznaczyli trojanami wszystkie programy do odkrywania haseł windowsa, office, czy innego oprogramowania. Tak im nie pasi, aż boli…

Zamiast snuć hipotezy sugerujące, to istotne, warto zwrócić uwagę na to, ze jest wykorzystywane przy zautomatyzowanej kradzieży haseł :slight_smile:

Podobnie jak programy do „oczyszczania rejestru”, zmniejszające jego rozmiar z 120MB do 118.6 i psujące DCOM :wink:

A o jaki program chodzi, co psuje DCOM? Czyszczę rejestr kilkanaście lat i niczego mi nie zepsuło, chyba mógłby to zrobić produkt iobit, glary, czy wise - ale takich wynalazków nie uznaję. Nawet cleanmgr+ - raz skanowałem, przeglądnąłem, ale nie odważyłem się czyścić rejestru.

Wydaje mi się że czyszczenie rejestru miało sens w czasach gdy pamięć komputera liczona była w megabajtach a system instalowało się na HDD. W dzisiejszych czasach jest to raczej bez znaczenia.

2 polubienia

Wszystkie czyściciele rejestrów, defragmentatory i inne sprzątacze, szczególnie płatne, to jedynie realizacja kompulsji i przyzwyczajenie z czasów gdy do obsługi Windows potrzebne było osiem osób i 15 programów wspomagających.
Dziś jest to zbędne i często wręcz szkodliwe i wielu osobom służy do podtrzymywania przekonania o własnej fachowości :wink:
Kojarzy mi się z ludźmi regulującymi częstotliwość mrugania kierunkowskazów :smiley:

Jeżeli chodzi o zmniejszanie liczby usług, nie ma tu rozwiązania od linijki. Trzeba świadomie decydować o każdej usłudze i mieć świadomość że wyłączenie dowolnej z nich tworzy nieobsługiwany scenariusz.

Więc podejdźmy do tematu inaczej: zamiast pytać “co wyłączyć” zapytajmy “po co?”. Jaki problem próbujemy rozwiązać? Powolne działanie? Awarie usług? Czy chodzi o kwestie estetyczne?

Bo jeśli tak, to jest to jedynie kompulsywne usuwactwo i forsowanie dawnych, szkodliwych już przyzwyczajeń ^^

1 polubienie

W sumie, mój rejestr ma 66MB.
Zawsze ma sens czyszczenie śmieciowych wpisów. Do tego jest wiele programów, które zmieniają ustawienia systemowe w rejestrze i po odinstalowaniu nawet total uninstallem - są kłopotliwe. Zostawiają wpisy w zaporze, w harmonogramie zadań, w usługach, w folderach systemowych i w rejestrze. Tak ostatnio zachował się zoom, którego z ciekawości zainstalowałem monitorując instalację. No i sypnęło errorami. Po prawie dwóch dniach wysprzątałem ostatecznie zoom, jego camera, jego meeting i pozbyłem się resztek wszystkich. Znowu eventlog czysty, błędów nie ma.
Jako przedstawiciel DP wiesz od dawna, że agent wsadza do rejestru “ciasteczko docenta” do “zliczania” - jak wyjaśniał docent.
Dobrze, że nie jest karalne usuwanie tego wpisu rejestru.
Szkodliwe przyzwyczajenia, to moja mocna strona. Nie uświadczysz aktualizacji, ani jakichkolwiek czynnych updaterów. Latami systemy u mnie stabilne, działają bez problemów.
Wszystkie zadania i usługi - trochę poświęciłem czasu na lekturę w necie i pozostawiłem wszystkie przydatne i konieczne do funkcjonowania systemu. Co było zbędne i niekonieczne, to po co mam kisić? Wyłączone. Amen. Zbędne programy i funkcje systemowe - odznaczone. Są programy firm trzecich, które raz, ze są lepsze niż od MS, a dwa, nie utrzymują nieustannej komunikacji z netem. Są to kwestie udostępniania i bezpieczeństwa.
Nie piszemy tu o przeglądarkach, ale kwestie bezpieczeństwa zostają, czyli nie będą kopać procesora zbędne dla użytkownika skrypty.


Na tym to polega.

Hej a z czystej ciekawości czego używasz? Ja “Tweaking.com - Registry Compressor”

Nie, nie ma sensu. Nie tylko dlatego, że to nic nie daje. Również nie tylko dlatego, że jest to coś w stylu wody mineralnej w bidecie, złotych gaci i audiofilskich cyfrowych kabli premium za 999 PLN.

Programów nie instaluje się też co 15 minut nowych codziennie, żeby mieć z tego jakiś bałagan.

Z kolei programy czyszczące rejestr to samo-napędzający się biznes, sprzedawcy rozwiązania na problem, który sami wymyślili, “writers of their own press releases”, i tak dalej.

Polowanie na eventy podczas instalacji i ryżowanie systemu żeby miał 38 procesów zamiast 42 to zbieranie znaczków na kwasie, nic ponad osobliwe hobby, niedostarczające szczególnej korzyści.

Chcę, żeby ta sprawa była zrozumiała i czytelna:

Mówię o tym, bo takie “rady” przynoszą więcej szkody niż pożytku i uczą czytelników złych praktyk. Kierują uwagę na nieistniejący problem i w dodatku zabezpieczają umysł przed dojściem do poprawnego wniosku, bo przecież skoro ktoś zmarnował trzy dni na redukcję procesów i zadań, to na pewno słusznie się napracował.

Potem przychodzą poparzeni ludzie, którym nie nakładają się nowe aktualizacje bo usunęli Panel Sterowania, przestają działać aplikacje, bo wyłączono ich aktualizator, dzięki czemu utknęli z cieknącą hasłami wersją z 2017 i nie otwiera im się Internet Explorer, bo sobie wyczyścili “uszkodzone klucze Rejestru”.

I problem jest taki, że wszyscy fachowcy od rzezania svchostów i mordercy mscovsvw.exe w takich sytuacjach siedzą cicho, albo poratują nieśmiertelnym “sam jesteś sobie winien, trzeba było zrobić doktorat z kreślenia zależności między komponentami usługowymi NETWORK SERVICE, shimować to osiem tasków Harmonogramu i przekompilować tylko kilka MOF-składników WMI, bo przecież to niezbędna wiedza do obsługi Windows” :joy:

Odnoszę wrażenie, że niektórzy odczuwają niepokój, jeżeli ich systemy działają zbyt dobrze. Dla nich powstało jednak oprogramowanie z menedżerami plików segfaultujacymi po odpięciu pendrive’a, ze skaczącym dźwiękiem, suspendem działającym tylko po odpięciu z docka i graficznymi instalatorami, po których i tak trzeba poprawiać jakieś konfigi udokumentowane tylko w trzyletnim artykule na forum Archa.

Matko bosko, ależ mnie te czyściciele rejestru triggerują :smiley: :smiley:
Więc wracam do głównego wątku: zamiast mówić jak coś wyłączyć (płatnym programem xD) i liczyć na to, że akurat nikt sobie nic nie popsuje, dyskutujmy o tym po co ktoś chce coś wyłączać. Bo zazwyczaj problemy leżą gdzie indziej. W przeciwnym wypadku tylko tworzymy więcej problemów.

Amen. Idę pisać o VMM z 1991. Postraszę jeszcze tylko 290 procesami, zanim zamilknę w tym temacie na wieki :*

1 polubienie

to są na to jakieś programy czy można jakoś to ręcznie zrobić

Hehehe :smiley: Tutaj nie chodzi o szkodliwość tylko (nie boję się tego słowa) debilizm użyszkodników.
Raz na rok robię czyszczenie Managed Disk Cleanup, CCleaner+winapp2 (bezpieczne moje ustawienia), Tweaking.com - Registry Compressor, SpeedyFox. Tyle. No ale ja się lubię bawić i testować więc się przydaje. A to co napisałeś o tym, że już jest niepotrzebne bo Windows nie zwalnia to bujda na resorach. Po prostu komponenty na tyle poszły do przodu razem z dyskami ssd na czele, że większość osób nie zauważa tego jednak nadal to następuje.

@rybaczek743 - Czytasz ten temat czy chcesz byśmy za ciebie odwalili robotę za rączkę? :slight_smile: