Konsekwencji za ściąganie dzisiaj tak naprawdę niema, w porównaniu do ilości, nagminności i częstości tego typu przestępstw oraz ilości strat jakie one przynoszą, to to jest poprostu nic. Nawet jeśli by były z tego tytułu jakieś większe i bardziej prawdopodobne konsekwencje, lub poprostu byś się bał, to szyfrujesz cały dysk i mogą Ci podskoczyć. To nie chodzi o to czy Cię złapią czy nie, to nawet nie chodzi o jakiś tam przepis, tylko jak Ty to naprawdę postrzegasz, czy to jest wg. Ciebie wporządku wobec kogoś.
Jak dla mnie z filmami i muzyką to jest tak jakbym poszedł i pożyczył płytę od kolegi, oczywiście w internetowym wydaniu wygląda to tak że mój kolega nazywa się IP a droga odemnie do kolegi IP to jest kabelek lub fala lub coś tam innego, co jest trochę odmienne od klasycznego przykładu, lecz moim zdaniem to tylko nowocześniejsza i prostsza forma. Z programami to już mam dość duży dylemat, dlatego staram się niekorzystać z komercyjnych programów jeżeli mi nie są naprawdę potrzebne i jeżeli rzeczywiście ciężko było mi go kupić. Jest tak np. z photoshopem na którego nie mam ochoty wydawać 2500 bo wolę za to sobie pojechać gdzieś na parę dni, a jednocześnie jego odpowiednik typu gimp naprawdę mi niewystarcza.
Jest to dobry przykład bezkarnego masowego przestępstwa w którym dochodzimy do pytania czy przepisy są po to by je łamać, czy przestrzegamy przepisów tylko dlatego że ktoś nam zagroził czynem, karą, czy także dla siebie? Jak dla mnie to tylko dla siebie jeśli już. Wg. mnie przepisy to bzdura, której zbytnie przestrzeganie rodzi zażyłość, ślepotę, upartość i głupotę, co nieoznacza abyśmy od przepisów odbiegali i nie popadli w ich alternatywę, ale żebyśmy nie dali się im zwieść, postrzegali sprawy naturalnie.